Beloved Enemy [PL] - Rozdział 90: Dawni kochankowie

             O tak, Yuan Yang bardzo się zmienił. Oczywiście jego rysy twarzy były nadal takie same, ale aura, jaką roztaczał, była zdecydowanie inna niż dwa lata temu. Ubrany był w świetnie dopasowany garnitur, który podkreślał jego idealne ciało. Jego włosy nie były już w niesfornym nieładzie, a idealnie uczesane i ułożone. Zupełnie zniknął ten niebezpieczny błysk z jego oczu, w którym kryła się brawura i arogancja, teraz jego spojrzenie było głębokie i spokojne. Z niegrzecznego i butnego dzieciaka zmienił się w prawdziwego mężczyznę. Zdawał się być zupełnie inną osobą.

          Serce Gu Qing Peia podskoczyło do gardła i zaczęło szaleńczo walić, jednak zdołał się opanować i odrobinę uspokoić. Wyraz twarzy chłopaka był niewzruszony, jakby wcale nie był zaskoczony jego widokiem. Nawet jego oczy nie zdradzały cienia emocji. Omiótł wzrokiem całą sylwetkę mężczyzny, od stóp do głów i odezwał się delikatnie się uśmiechając.

            - Dyrektorze Gu, dawno się nie widzieliśmy.

          Pan Gu spojrzał na niego, a gdy ich wzrok się spotkał, powietrze między nimi zrobiło się jakby bardziej elektryczne.

            Gu Qing Pei poprawił okulary i odpowiedział z uśmiechem.

            - Rzeczywiście minęło sporo czasu.

            Yuan Yang roześmiał się i dodał.

          - Nie sądziłem, że jeszcze cię kiedyś zobaczę. Myślałem, że osiedlisz się za granicą i nigdy nie wrócisz do Pekinu.

        - Życie jest pełne niespodzianek, nigdy niczego nie można być pewnym. Mógłbyś mnie przepuścić, nie wypada rozmawiać w toalecie.

         Chłopak cofnął się, a dyrektor wyszedł na zewnątrz. Teraz obaj stali na korytarzu i atmosfera zrobiła się dziwna.

         Dyrektor nie spodziewał się, że tak szybko spotka Yuan Yanga. Postawa chłopaka nie była taka, jakiej oczekiwał, chociaż prawdę mówiąc, to sam nie wiedział, czego się spodziewał. Uznał, że może lepiej, że wpadli na siebie właśnie teraz, dzięki temu później unikną krępujących sytuacji.

          Yuan Yang wyjął papierosa i włożył go do ust nie spuszczając oczu z mężczyzny.

        - Jak ci minęły te dwa lata? Słyszałem, że odniosłeś kilka spektakularnych sukcesów, a to oznacza, że w pełni się zrealizowałeś zawodowo.

        - Było całkiem nieźle. Każda podróż jest warta jej przebycia i zapamiętania... a ta przyniosła mi również wiele korzyści.

         Chłopak zaśmiał się głośno.

        - Dyrektorze Gu, nadal czarujesz elokwencją. Czyżby to dzięki temu, że trenujesz razem z prezesem Wangiem? Zapewne macie wiele wspólnych tematów do rozmów, a dzisiejszy film dostarczy wam kolejnych wrażeń, którymi będziecie mogli się ze sobą podzielić.

        Gu Qing Pei włożył rękę do kieszeni i zacisnął ją w pięść. Nie chciał kontynuować tej rozmowy. Stojąc obok Yuan Yanga, czuł jak gęste zrobiło się powietrze, ledwo mógł oddychać i kręciło mu się w głowie.

         Powiedział od niechcenia.

       - Yuan Yang, jeśli to wszystko, to ja już pójdę. Możemy się spotkać na pogawędkę kiedy indziej, w tej chwili powinniśmy wracać na premierę.

         Chłopak uniósł lekko kącik ust, ukazując ironiczny uśmieszek.

        - Naprawdę chciałbyś się ze mną umówić na rozmowę?

        Pan Gu przytaknął grzecznie.

        Yuan Yang uśmiechnął się do niego, jednak tego uśmiechu nie było widać w jego oczach.

        - A może szukasz tylko wymówki, żeby jak najszybciej stąd odejść, bo czujesz się niezręcznie przez to, co kiedyś było między nami?

        Gu Qing Pei był zaskoczony pytaniem, ale trzymał się dzielnie, nawet zmusił się do śmiechu.

        - W żadnym wypadku, nie miałem takich intencji. To o czym wspomniałeś, to już przeszłość. Jesteś teraz odnoszącym sukcesy młodym biznesmenem, dodatkowo masz przy swoim boku piękną kobietę, co tylko potwierdza, że nie ma co wracać do przeszłości.

         Oczy Yuan Yanga zabłysły groźnie, ale pan Gu tego nie zauważył. Po chwili chłopak uśmiechnął się delikatnie.

          - A zatem twierdzisz, że dwa lata to wystarczający czas, by wszystko uległo zmianie? W sumie fakt, teraz wyglądasz starzej i już nie jesteś tak atrakcyjny, jak kiedyś.

         Dyrektor skinął głową i uśmiechnął się pod nosem.

         - To oczywiste, że się starzeję. Na szczęście jestem mężczyzną i mój wygląd nie jest najważniejszy. Jestem ci wdzięczny za troskę i jeśli to wszystko, to pozwól, że już sobie pójdę.

         Chłopak pożegnał go gestem ręki.

         Gdy tylko mężczyzna się odwrócił i ruszył przed siebie, jego poważna mina momentalnie zniknęła, zaczęły drżeć mu usta, a ten nieznośny ból w sercu, odebrał mu dech. Potrzebował ogromnej siły woli, aby nie upaść, tylko odejść spokojnie, jak gdyby nigdy nic.

          Ponowne spotkanie dawnych kochanków było niezwykle smutną sceną. Gu Qung Pei nie mógł opisać swoich uczuć, zdawał sobie sprawę, jak absurdalna była to scena, jakby los sobie z niego zadrwił i sprawił, że stał się żenująco śmiesznym człowiekiem.

          Gdy dyrektor szedł wzdłuż korytarza, wyraz twarzy Yuan Yanga również się zmienił. Jego spojrzenie było pełne wściekłości, było niczym mroczna sieć, którą chciał zarzucić na oddalającego się mężczyznę. Patrzył na niego oczami wygłodniałego wilka, który właśnie wytropił swoją ofiarę.

          Pan Gu wrócił na swoje miejsce w sali kinowej i Wang Jing od razu na niego spojrzał. Wokół było bardzo cicho, dlatego prezes wyszeptał mu do ucha:

         - Gdzie byłeś? W toalecie?

         - Tak.

         - Co tak długo?

         Wang Jing puścił mu oczko.

         - Coś ci zaszkodziło?

        - Nie. Toaleta w holu jest w remoncie, musiałem iść na trzecie piętro.

        - Naprawdę? Przed chwilą tam byłem.

        Dyrektor był oszołomiony.

        - Może w międzyczasie usunęli awarię.

        Wang Jing nie zgłębiał tematu, bo chciał zacząć kolejny.

        - Nie sądzisz, że ten film jest, jakby to ująć, za bardzo egzaltowany... i przez to odrobinę nudny?

        - Są różne oblicza sztuki, ale obawiam się, że ten film nie przyniesie zbyt dużych zysków.

        - Też tak myślę, chociaż nazwisko reżysera i głównego aktora mogą przyciągnąć ludzi do kin. W sumie jest to tylko inwestycja, a ja nie chciałbym inwestować w nierentowne przedsięwzięcia. Wziąłem w tym udział, bo scenariusz bardzo mi się podobał.

        Wang Jing wzruszył ramionami i dodał.

        - Zresztą nieważne, tym razem kokosów nie zarobię, ale może uda się kolejnym razem.

        Po tej wypowiedzi Gu Qing Pei powiedział mu kilka komplementów chwaląc jego pro kulturalną postawę, po czym odwrócił się w stronę ekranu i pogrążył się w myślach. Po spotkaniu z Yuan Yangiem był tak zdekoncentrowany, że za nic nie mógł się już na niczym skupić, a zwłaszcza na tym z lekka nudnym filmie.

         Myślał, że przez te dwa lata zapomni o wszystkim, co dotyczy Yuan Yanga. A teraz zdał sobie sprawę, że żył tak spokojnie tylko dlatego, że się z nim nie widywał. Te dwa lata to zdecydowanie za mało.

        Gdy film się skończył, pan Gu nareszcie się uspokoił, zwłaszcza podczas serii przemówień i podziękowań, które trwały około godziny. Po oficjalnym zakończeniu premiery wszyscy ruszyli do wyjścia. I tu po raz kolejny natknął się na Yuan Yanga, który znajdował się tuż przy głównym wejściu. Tym razem obok niego stała młoda dziewczyna, wysoka i niezwykle piękna. Oboje niesamowicie do siebie pasowali i razem prezentowali się fantastycznie.

         Pomiędzy nimi kłębił się tłum, a mimo to Gu Qing Pei i Yuan Yang patrzyli na siebie, nie zważając na mijających ich ludzi, a ich spojrzenia wyrażały tak wiele skomplikowanych uczuć, że nie sposób ich opisać.

         Wang Jing rzucił okiem na Yuan Yanga z szelmowskim uśmieszkiem na ustach.

        - Już go zauważyłeś?

        Pan Gu skinął głową.

        - Tak, chodźmy.

        Odwrócił się i ruszył energicznie w stronę parkingu. Wang Jing szedł tuż za nim, ale nie odezwał się do niego słowem. Dopiero gdy wsiedli do auta, prezes powiedział:

        - Qing Pei, ty...

        Mężczyzna uśmiechnął się patrząc na Wang Jinga.

        - O co próbujesz mnie zapytać? Czyżby ten film cię jednak zmiękczył i stałeś się sentymentalny? Zdaje się, że ludzie to taki typ zwierząt, które są...że tak powiem, ograniczone przez emocje i uczucia, których nie są w stanie wyrazić słowami. Yuan Yang i ja to przeszłość. Kiedy go zobaczyłem byłem jedynie odrobinę zaskoczony. A jego dziewczyna jest niezwykle piękna, o wiele ładniejsza od wszystkich tych aktorek, które wydały majątek na makijaż.

        Wang Jing zmrużył oczy.

        - Mówisz poważnie, nie przeszkadza ci to?

         Pan Gu zaśmiał się głośno.

         - Jesteś naprawdę zabawny.

        Wang Jing uszczypnął go w szyję i także się zaśmiał.

        - Oj, dzieciaku, co powiesz na nocną przekąskę przy ulicy Gui.

       - Wspaniale, tęskniłem za tym smakiem od ponad dwóch lat.

       Gdy dyrektor wrócił do domu, było już po północy. Wziął prysznic i przed pójściem spać zerknął na telefon. Zobaczył nieodebrana wiadomość, wysłaną gdzieś po dziesiątej w nocy.

        Chociaż nie miał tego numeru zapisanego w kontaktach, to nigdy nie zapomni tego ciągu cyfr. To był numer Yuan Yanga. Kiedy otworzył wiadomość, zobaczył tylko cztery słowa: „Dawno się nie widzieliśmy".

         Poczuł przeraźliwy ból w sercu, którego nie mógł znieść. Upadł na łóżko i leżał wpatrując się w sufit, w totalnym bezruchu.


Tłumaczenie: Antha

Korekta: Sansa

Poprzedni 👈             👉 Następny

                                                                

Komentarze