Advance Bravely [PL] - Rozdział 155: Xuan Wielki Oszust [18+].

 

    Co mam teraz zrobić? Zadręczał się Wang Zhi Shui. Xuan Da Yu spał w najlepsze, zapewne dzięki temu, że był pijany. Rano, kiedy się obudzi, na pewno się na nim zemści. Dlatego chłopak postanowił wymyślić strategię, która o świcie zapewni mu bezpieczeństwo.
    Ukrywanie tego, co zaszło tamtej nocy, nie miało już najmniejszego sensu, Xuan Da Yu nie da się ponownie nabrać. Najlepszą metodą, by ukryć jeden grzech, jest popełnienie kolejnego.
    Mając powyższe na uwadze Wang Zhi Shui ubrał się w szkolny mundurek, który ubierał na planie i założył do niego krótkie spodenki. Dobrze wiedział, że Xuan Da Yu ma słabość do tego uniformu, a kiedy chłopak już go ubrał, wyglądał jak rasowy licealista. Postanowił zadbać jeszcze o atmosferę i położył na nocnym stoliku pokaźny stos książek.
    Kiedy sceneria był gotowa, poklepał Xuan Da Yuego po ramieniu.
    - Da Yu, Da Yu.
    Mężczyzna delikatnie otworzył oczy i zerknął na przystojniaka, który go obudził.
    - Yao?
    Nie mógł powiedzieć nic więcej, bo Wang Zhi Shui zamknął mu usta pocałunkiem i czule wdarł się językiem między jego wargi, sprawiając, że błogi dreszcz przeszedł po ciele Xuan Da Yuego. Mężczyzna otworzył szerzej oczy i skupił się na całującym go chłopaku. Słodki smak wyczuwalny między ich ustami i zapach książek rozrzuconych dookoła stwarzał wrażenia, jakby cofnął się w czasie. Powoli Xuan Da Yu napierał na chłopaka, aż w końcu położył się na nim i mocno go objął. To sprawiło, że Wang Zhi Shui nabrał odwagi i zapominając o wstydzie, rozebrał Xuan Da Yuego. A trzeba przyznać, że ten młody panicz miał piękne ciało i jasną skórę, którą chłopak zachłannie zaczął pieścić. Z każdym dotykiem w jego wzroku rosło pożądanie, dlatego zdjął jego bieliznę i patrzył na gorącą i twardą męskość, która prężyła się tuż przed nim. Xuan Da Yu pławił się w przyjemności doznań, ale w końcu zauważył, że coś tu jest nie tak. Ciało, które tak czule obejmował nie należało do Xia Yao, tylko do Wang Zhi Shuiego. Otworzył szeroko oczy i fuknął.
    - Co ty, kurwa, robisz?
    Chłopak zignorował pytanie i szybko położył swoje nagie nogi na jego ramionach, zasłaniając mu widok swoimi pięknymi udami. Xuan Da Yu był nimi zachwycony, zaczął je dotykać i całować, czym cholernie podniecił Wang Zhi Shuiego.
    Chwilę później chłopak szybko klęknął między jego nogami i polizał wewnętrzną stronę jego ud, po czym powoli sunął językiem coraz wyżej, czując, jak Xuan Da Yu zaczyna drżeć. Kiedy dotarł z pieszczotami do ogromnego i nabrzmiałego penisa, odrobinę się zawahał, lekko przerażony jego rozmiarem i twardością. Ta sytuacja była dla niego czymś nowym, ponieważ nigdy wcześniej nie był z nikim tak blisko. Jednak teraz czuł, że musi to zrobić, niezależnie od tego, co czuł do niego Xuan Da Yu. Po chwili pozwolił gorącemu gigantowi zatopić się w swoich ustach i zaczął go delikatnie ssać.
    Mężczyzna odruchowo zaczął pompować biodrami, a gdy spojrzał w dół i zobaczył chłopaka w mundurku szkolnym i jego piękne jasne uda, objął dłońmi jego głowę i nabił ją na swojego członka. Był cholernie podniecony, ponieważ od dawna nie używał swojego sprzętu.
    Wang Zhi Shui zaczął rozpinać spodenki, bo wiedział, że to dobra okazja, żeby ten napalony facet dopadł jego stokrotki. Jednak kiedy tylko wypuścił z ust tego potwora, na jego twarz trysnęła gęsta sperma.
    Poczuł dziwnie gorzkie uczucie, bo pierwszy raz w jego życiu ktoś spuścił mu się na twarz i wiedział, że przy jego boku nie ma nikogo, kto mu ją wytrze.
    A najgorsze było to, że zaspokojony Xuan Da Yu od razu zasnął.
    - Nie zasypiaj, jeszcze nie skończyliśmy…
    Wyglądało na to, że chłopak musiał wziąć sprawy w swoje ręce. Chwycił wciąż twardego kutasa i zaczął się nim zajmować. Xuan Da Yu na początku protestował, a potem uznał, że ma przyjemny, mokry sen i pozwolił Wang Zhi Shuiemu robić z nim, co tylko chciał.
    Po chwili jego penis ponownie był twardy jak skała. Chłopak wziął kilka głębokich oddechów i ułożył go między swoimi pośladkami. Raz, dwa, trzy… Aaaach…
    Poczuł rozdzierający ciało ból, jakby przeszyła go strzała wypuszczona z łuku. Natychmiast uwolnił się od tego dyskomfortu, płacząc w duchu. Li Zhenzhen mówił, że ta pozycja jest mniej bolesna i bardzo wygodna. Kłamał, skurwiel.
    Ta chwila, gdy penis Xuian Da Yuego zatopił się w tym ciasnym tunelu, obudziła jego właściciela, który po chwili ponownie zasnął, gdy to dziwne uczucie ścisku zniknęło.
    Wang Zhi Shui był zdeterminowany i za nic nie chciał się poddać.
    Raz, dwa trzy… Wchodź! Aaaaaaałaaa!
    Poczuł taki ból, że z jego ust wyrwał się cichy jęk, po czym syknął, zacisnął zęby i wytrzymał to ze łzami w oczach.
    Już dobrze… Właśnie tak… Tak jest dobrze… Zachęcał się w myślach. Nie ruszaj się, nie walcz, wytrzymaj to. Xuan Da Yu poczuł ponownie, jak jego penis został ściśnięty, ale po chwili czuł już tylko błogie ciepło, które go otuliło. I tak jego kutas spędził w Wang Zhi Shuim całą noc.
    Chłopak cierpiał męki i prawie nie zmrużył oka. Rano sięgnął po telefon Xuan Da Yuego, mając nadzieję, że i tym razem znajdzie tam wiadomość od Xia Yao.
    I ku jego zaskoczeniu, tak właśnie było. „Jesteś w domu? Rano do ciebie wpadnę”.
    Oficerze Xia, jesteś moim wybawcą.
    Xuan Da Yu obudził się po południu, kiedy to Xia Yao miał przerwę na lunch. Kiedy odzyskał przytomność przypominał sobie, co wczoraj nawywijał po pijaku. Nagle jego oczy nabiegły krwią, a jego twarz spochmurniała, gdy przypomniał sobie rozmowę, jaką przeprowadził z Wang Zhi Shuim.
    - Ej, obudź się!
    Chłopak był wycieńczony z bólu. Był niewyspany, obolały i jeszcze Xuan Da Yu na niego krzyczał.
    - Co jest?
    Mężczyzna chwycił go za włosy.
    - Wszystko sobie przypomniałem, naprawdę użyłeś kurzej krwi, żeby stworzyć tak makabryczną scenę i mnie oszukać!
    Wang Zhi Shui ziewnął, nie wyglądał, jak ktoś, kto zamierza się tłumaczyć. Wiedział, że odniósł zwycięstwo.
    - Nie chce słuchać żadnych tłumaczeń! Tamtej nocy do niczego między nami nie doszło. - krzyknął Xuan Da Yu i w końcu zdarł z niego kołdrę, gdy zobaczył, że ten mały diabeł nie okazał choćby cienia skruchy. On tylko patrzył na niego rumieniąc się, a gdy się uśmiechnął, powiedział.
    - Ale wczorajszej nocy już doszło.
    Nagle Xuan Da Yu wstrzymał oddech i w tym momencie dotarło do niego, że jakoś mu dziwnie w okolicy lędźwi. Zauważył, że obaj leżą w dziwnej pozycji, a jego kutas jest w tyłu Wang Zhi Shuiego.
    Xuan Da Yu od razu chciał go wyciągnąć, a chłopak przejrzawszy jego zamiar napiął mięśnie pośladków i zaczął krzyczeć.
    - Ach… Czekaj… Wyjmij go, szybko…
    Co dziwne Xuan Da Yu jednocześnie czuł ból i przyjemność, a złość i podniecenie zaczęło zaczęły targać jego ciałem.
    - Jak do tego doszło?
    - Wczoraj wieczorem, kiedy poznałeś prawdę, chciałeś pomścić śmierć kury i zaczęliśmy się trochę dotykać. Da Yu, nie wstydź się, ja niczego nie żałuję, naprawdę.
    - A kto się wstydzi? - westchnął Xua Da Yu. - Przestań wmawiać mi bzdury i pozwól mi go wyciągnąć.
    - Chciałbym, ale on jest taki duży…
    Ten komplement sprawił, że kutas Da Yu urósł jeszcze bardziej.
    - Specjalnie to powiedziałeś. Podejrzane...
    Wang Zhi Shui momentalnie się nakręcił.
    - Co w tym podejrzanego? Pozwoliłem ci spustoszyć mój tyłek, a ty wyskakujesz z podejrzeniami?
    Xuan Da Yu cieszył się tym błogim ciepłem, otulającym jego coraz twardszego penisa, ale wiedział, że jak najszybciej powinien wyciągnąć go z tyłka chłopaka. Niestety, kiedy próbował się cofnąć Wang Zhi Shui na niego napierał.
    Dopiero kiedy usłyszeli dźwięk otwieranych drzwi, chłopak wziął głęboki oddech i rozluźnił mięśnie pozwalając Xuan Da Yuemu wyciągnąć z niego kutasa.
    I Xia Yao zobaczył właśnie tę wzruszająca scenę i po raz kolejny stanął jak wryty.
    - Może wpadnę trochę później. - powiedział, drapiąc się po nosie nieco zakłopotany.
    Xuan Da Yu wyskoczył z łóżka, zamknął drzwi przed Xia Yao i próbował mu wszystko wyjaśnić.
    - Posłuchaj, wtedy, tam przy kurniku zostałem oszukany. W końcu się o tym dowiedziałem…
    - Czyżby? - przerwał mu Xia Yao. - Powinieneś zmienić imię z Xuan Da Yu na Xuan Wielki Oszust.
    Xia Yao z impetem otworzył drzwi i wyszedł, a po chwili odwrócił się i krzyknął.
    - Wielki oszust, oszust nad oszustami, oooooszust…
    - …

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***









   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

Prześlij komentarz