Beloved Enemy [PL] - Dodatek nr 4: Gorączka i posłuszny wilczek

      


    Ostatnio firma Gu Qing Peia i Yuan Yanga uczestniczyła w przetargu na projekt usług komunalnych, przez co obaj szefowie od dawna nie mieli choćby chwili wolnego.

    Yuan Yang martwił się, ponieważ pan Gu musiał siedzieć do późna na spotkaniach biznesowych, dlatego wziął na siebie wszystkie pozostałe zadania, by choć trochę odciążyć dyrektora. Z kolei Gu Qing Pei nie chciał, żeby Yuan Yang aż tak się przepracowywał. Dlatego bez przerwy kłócili się o próby zapewnienia swojej połówce odpoczynku.

      W końcu przyszedł dzień, w którym zakończyli kluczowy etap projektu i po raz pierwszy od dawna nie musieli pracować po godzinach ani uczestniczyć w spotkaniach. Nareszcie mogli wrócić do domu i zjeść posiłek o normalnej porze. Byli z tego powodu naprawdę szczęśliwi. Po pracy poszli na zakupy spożywcze i planowali spędzić resztę dnia z dala od wszystkiego, pragnęli mieć ten czas tylko dla siebie.

      Gu Qing Pei zauważył, że Yuan Yang był przez cały dzień odrobinę roztargniony i, jak na niego, przygaszony. Podczas rozmowy chłopak był rozkojarzony, a gdy szli, co chwilę się potykał.

      - Yuan Yang, co się z tobą dzieje, źle się czujesz?

    Pan Gu wyciągnął rękę i próbował dotknąć jego czoła, ale ten szybko odsunął głowę i powiedział.

      - Wszystko jest w porządku, po prostu ostatnio mało spałem, muszę odpocząć.

      Gu Qing Pei westchnął głęboko.

     - To wszystko przez ten projekt, przez niego obaj siedzieliśmy po godzinach. Zróbmy sobie przerwę, odpocznijmy i zrelaksujmy się trochę. Pieniądze to nie wszystko, nie możemy aż tyle pracować, bo to się odbije na naszym zdrowiu.

      - Czy ja dobrze słyszę?

      Yuan Yang zachichotał i dodał.

     - Czy te słowa naprawdę wyszły z ust zatwardziałego pracoholika - dyrektora Gu Qing Peia? Myślałem, że będę musiał poczekać ze trzydzieści lat, zanim usłyszę, jak to mówisz.

      Pan Gu uśmiechnął się i powiedział:

     - Odkąd jesteśmy razem, mój sposób myślenia nieco się zmienił. Kariera nie jest już moim priorytetem.

      - A co nim jest? Ja?

      Chłopak mrugnął do niego, patrząc mu w oczy.

      - My.

      Pan Gu uśmiechnął się z satysfakcją.

      - I nasz wspólny dom.

      Oczy Yuan Yanga błyszczały i przepełniała je czułość, a na sercu zrobiło mu się ciepło i błogo.

      - Masz rację, powinniśmy nieco zwolnić tempo naszego życia... Kurwa, dlaczego używam taki zwrotów? To twoja wina.

     Dyrektor zaśmiał się i odpowiedział.

     - Powinieneś mi dziękować.

    Kiedy wrócili do domu, przebrali się w wygodne domowe ciuchy i Yuan Yang poszedł do kuchni przygotować kolację. Gu Qing Pei planował wziąć szybki prysznic i ugotować coś razem z chłopakiem.

     Kiedy wyszedł z łazienki i wszedł do kuchni, zobaczył słaniającego się na nogach Yuan Yanga, który opierał się obiema rękami o stół.

      - Yuan Yang?

    Pan Gu był przerażony, a serce waliło mu jak oszalałe. Szybko podbiegł do niego, by go podtrzymać.

      - Co się z tobą dzieje? Jesteś...

    Mężczyzna dotknął jego czoła i poczuł, jak jest gorące. Czując ścisk w klatce piersiowej, zapytał.

      - Masz gorączkę?

     Chłopak spojrzał na niego nieprzytomnym wzrokiem.

     - Nie? Tylko chce mi się spać.

     - Masz gorączkę!

     Krzyknął dyrektor już nieco zły i dodał głosem pełnym wyrzutów.

     - Byliśmy razem prawie przez cały dzień, a nie miałem o tym pojęcia. Dlaczego nic mi nie powiedziałeś?!

      Zaciągnął go na sofę, a Yuan Yang odpowiedział dość obojętnie.

      - Jaka gorączka? To niemożliwe. Od wieków nie chorowałem, jestem okazem zdrowia.

      - Jeśli nawet, to przecież tobie też może się przytrafić gorączka. Nie jesteś z żelaza.

   Pan Gu ponownie dotknął dłonią jego czoła i tylko potwierdził, że chłopak ma wysoką temperaturę. Zmarszczył brwi ze złości.

     - Jak mogłem tego nie zauważyć?

     Chłopak wziął go za rękę i uśmiechnął się delikatnie.

     - Też jesteś bardzo zmęczony. Ostatnio nawet nie mieliśmy okazji, żeby choć na chwilę usiąść razem i odpocząć. To nie twoja wina, naprawdę.

     Gu Qing Pei i tak czuł się bardzo nieswojo.

    - Nie powinienem był namawiać cię do wzięcia tego projektu. Fakt jest taki, że to zlecenie przerosło nasze moce przerobowe.

      - Sam się na to zgodziłem, to nie była tylko twoja decyzja. No i powiedziałeś, że jeśli firma ma się rozwijać, to musimy realizować ambitniejsze projekty, co wiąże się z większą ilością pracy.

      Yuan Yang oparł się o ramię pana Gu i dodał.

      - Dyrektorze Gu, to tylko zwykłe przeziębienie, nie ma się czym przejmować.

      - Ale ty nigdy nie chorujesz.

     Wymamrotał Gu Qing Pei, bo wiedział, jak silny jest Yuan Yang. Byli ze sobą od dawna i Yuan Yang był w szpitalu tylko dwa razy, raz po walce z gangsterami, drugi raz po tym, jak uderzył go popielniczką. Poza tym nigdy nie był chory, a nawet jeśli coś mu było, to zawsze to ukrywał, by go nie niepokoić. Zapewne tym razem też chciał tak zrobić. Gdyby sam nie zauważył, jak chłopak jest rozpalony, to nie dowiedziałby się, że coś mu jest.

     - Będzie dobrze, wezmę leki i szybko wyzdrowieję.

     Yuan Yang zamyślił się na moment.

     - Muszę tylko dokończyć pikantnego kurczaka.

     - O nie... nie ruszaj się stąd.

     Pan Gu przycisnął go do sofy.

      - Odpoczywaj, a ja zajmę się kolacją.

      - Przecież jesteś wykończony.

     Chłopak wpatrywał się w niego błagalnym wzrokiem.

     - Odpuść, zamówmy coś na wynos.

    - Wiesz, która jest godzina? Teraz wszyscy zamawiają, będziemy musieli czekać ponad godzinę. Ugotuję coś na szybko.

      Gu Qing Pei delikatnie pogładził go po głowie i powiedział z troską.

     - Głuptasie, dlaczego nie okazujesz przede mną słabości? Przecież jestem twoim partnerem, nie ufasz mi?

      - Oczywiście, że ci ufam.

      Chłopak pogładził jego policzek.

      - Ja tylko nie chcę, żebyś się martwił.

     - Jak mógłbym się o ciebie nie martwić... - pan Gu pochylił głowę i pocałował go w czoło - skoro ty zawsze martwisz się o mnie.

      Chłopak wyciągnął rękę i objął Gu Qing Peia w pasie, mrucząc mu do ucha.

      - Moja żonka jest najlepsza na świecie.

      Pan Gu prychnął i cofnął jego rękę.

      - Przez tę gorączkę zaczynasz bredzić. Poczekaj, zaraz przygotuję coś do jedzenia. Prześpij się chwilę, obudzę cię.

      Mężczyzna wziął koc i okrył nim chłopaka, po czym zakasał rękawy, założył fartuch i zabrał się za przygotowanie posiłku ze składników, które wcześniej przygotował Yuan Yang.

     Kiedy jeszcze był szeregowym pracownikiem, musiał sam sobie gotować, ale odkąd jest z Yuan Yangiem, ten mały wilczek przejął wszystkie domowe obowiązki i za nic nie pozwalał mu zająć się czymkolwiek. Yuan Yang nie jest najlepszy w okazywaniu uczuć, ale potrafi wyrazić je swoimi czynami. Gu Qing Pei nawet nie śnił, że kiedykolwiek w życiu doświadczy takiego szczęścia i poczucia spełnienia. W końcu to jest coś, czego nie można kupić za żadne skarby świata.

      Gdy awansował na kierownicze stanowisko, po męczącym dniu pracy, nie miał najmniejszej ochoty zajmować się pracami domowymi, ale teraz nawet jeśli ledwo stał na nogach i oczy same mu się zamykały, chciał przygotować posiłek dla Yuan Yanga.

      W pół godziny ugotował trzy dania, w tym jedną zupę. Ściągnął fartuch i poszedł do salonu, gdzie spał chłopak. Uklęknął przy sofie i obserwował go, jak śpi, wsłuchiwał się w jego równy, spokojny oddech. Nie ośmielił się go obudzić, tylko na niego patrzył i wspominał ich relację, od momentu pierwszego spotkania do chwili obecnej. To wszystko, co im się przytrafiło, było niczym szczęśliwe zrządzenie losu. Kto by przypuszczał, że dwoje ludzi, którzy na początku nie mogli się znieść, będzie wspólnie pracować i spędzi ze sobą resztę życia.

      Zaczął się też zastanawiać, dlaczego Yuan Yang nie chciał pokazać mu się ze swojej słabszej, ludzkiej strony. Może ciągle gdzieś w głębi serca czuł niepokój? W końcu przez dwa lata rozłąki uważał, że Gu Qing Pei go zostawił, bo nie był wystarczająco silny.

      Pan Gu westchnął, czując się winny. Zawsze był tak bardzo zajęty pracą, że kompletnie nie zwracał uwagi na to, z jakimi myślami mierzy się najbliższa mu osoba. I chociaż Yuan Yang nigdy się nie skarżył, to nie znaczy, że nie odczuwał niepokoju. Patrząc, jak teraz spokojnie śpi, naprawdę ciężko mu było zmusić się, by go obudzić.

      Ale musiał to zrobić, żeby chłopak coś zjadł i wziął lekarstwo, w przeciwnym razie będzie dłużej wracał do zdrowia. Gdy chłopak otworzył oczy, uśmiechnął się do niego.

      - Co, już? Tak szybko? Czuję, jakbym dopiero co zamknął oczy.

     - Gdy zjesz i zażyjesz leki, to potem możesz spać, ile tylko zechcesz.

      Odpowiedział pan Gu i szybko dodał.

      - Chodź, wstań.

      - Ach, no nie.

      Yuan Yang usiłował usiąść.

      - Jutro czeka na mnie sporo pracy.

     Gdy w końcu się podniósł, dodał.

     - Będę musiał jechać do firmy.

     Gu Qing Pei od razu skwitował ten plan surowym tonem.

     - Twoim jedynym zadaniem na jutro jest wyzdrowieć.

     Chłopak roześmiał się, mówiąc:

    - To tylko małe przeziębienie, nic mi nie jest. Chwila snu i będę jak nowo narodzony. Naprawdę mam dużo pracy, nie mogę zostawić wszystkiego na twojej głowie.

       Pan Gu objął dłońmi twarz chłopaka i powiedział delikatnie.

      - Yuan Yang, w moim sercu jesteś prawdziwym mężczyzną, jesteś odważny, odpowiedzialny, jesteś silny we wszystkich aspektach życia. Wiem to i nie musisz mi tego udowadniać, rozumiesz?

       Chłopaka zamurowało.

       - O czym ty mówisz...

      - Zobacz, nawet nie powiedziałeś mi, że jesteś chory. Być może podświadomie boisz się, że pomyślę, że jesteś słaby?

      Gu Qing Pei nie mógł nic na to poradzić, ale czuł się przygnębiony.

      - To, co się kiedyś wydarzyło, to już przeszłość. Nie chcę, żebyś mi cokolwiek udowadniał... jesteśmy teraz razem... i dla mnie jesteś doskonały.

       Yuan Yang delikatnie chwycił go za włosy, przysuwając go do siebie.

       - Nigdy tak nie myślałem.

     - Może nawet nie zdawałeś sobie z tego sprawy. Ale czy to chodzi o pracę, czy o nasze codzienne życie, to zawsze starasz się robić dla mnie jak najwięcej.

       Pan Gu wziął głęboki oddech i dodał z powagą.

     - Wspaniale się spisałeś, chyba nie może być już lepiej. Jestem bardzo zadowolony i naprawdę szczęśliwy. Ale pamiętaj, że jesteśmy w związku i chcę, żebyśmy się nawzajem wspierali. Też chcę być osobą, na której możesz polegać i której pomocy potrzebujesz.

      Oczy Yuan Yanga płonęły, przytulił Gu Qing Peia i wyszeptał:

      - Jesteś moim wsparciem. Ach, a raczej jesteś największym uzależnieniem mojego życia.

     Gu Qing Pei również mocno go przytulił.

     - Ty też jesteś moim uzależnieniem i ostoją, dlatego nie bądź uparty i pamiętaj, że jesteś już wystarczająco silny.

      Twarz Yuan Yang promieniała od emocji i szczęścia, Gu Qing Pei poklepał go po plecach.

      - Chodź, zjedzmy kolację.

     Chłopak pocałował go i uśmiechnął się szeroko, po czym wyszeptał mu do jego ucha.

    - Od dawna nie próbowałem potraw przygotowanych przez moją żonkę. W sumie to samej żonki też od dawna nie kosztowałem.

     Gu Qing Pei uszczypnął go w policzek i uśmiechnął się do niego.

     - Ej... najpierw wyzdrowiej. A teraz pospiesz się i chodź jeść.

     - Tak jest, zawsze będę słuchał poleceń dyrektora Gu.

Teraz już naprawdę KONIEC

                                                                 

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Akwamaryn


***
Bardzo dziękuję za przeczytanie nowelki. Będę wdzięczna, jeśli podzielicie się ze mną swoimi wrażeniami. 
~Antha

Poprzedni 👈

                                                                  

Komentarze

  1. Bardzo dziękuję za tłumaczenie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Również dziękuję za tłumaczenie. Połknęłam tę nowelkę w 2 dni:) do tego serial-a nawet mangę znalazłam...Kumulacja:) Czyta się szybko i z wypiekami na twarzy. Jak miło, że tłumaczycie dla nas ...Ja to doceniam. Wielkie dzięki!!! Joasica

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowo i bardzo się cieszę, że nowelka Ci się spodobała.

      Usuń
  3. Dziękuję za tłumaczenie :) Nowelka bardzo przypadła mi do gustu

    OdpowiedzUsuń
  4. Super. Świetne tłumaczenie przez co bardzo dobrze się czytało. Pochłonęłam w dwa dni. Lubię takie bardziej ostre nowelki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :) Polecam inne chińskie nowelki i chociaż nie wszystkie są aż tak mocne (Yuan Yang jest nie do podrobienia), to potrafią zapewnić sporo emocji :)

      Usuń
  5. Dziekuje za tlumaczenie nowelki, bardzo chcialam sledzic losy chlopakow, ogladalam tez serial ale nowela pomogla zrozumiec doglebniej ich relacje

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz