Beloved Enemy [PL] - Rozdział 17: Yuan Yang, jesteś potworem...[18+]

 


        Gu Qing Pei ledwo rozpoznał osobę, która właśnie weszła do pokoju. To nieznośne uczucie swędzenia, które czuł na całym ciele, nie pozwalało mu zachować trzeźwości umysłu. Z kolei Yuan Yang czuł, że scena, którą właśnie ogląda, jest najbardziej zawstydzającą z tych, jakie do tej pory widział w całym swoim życiu. Chłopak zaczął odczuwać pewną satysfakcję, sięgnął po kołdrę i odrzucił ją w kąt pokoju. W tym czasie jego rozpalony mentor zdawał się powoli rozumieć całą sytuację i próbował zrobić wszystko, żeby choć odrobinę się zasłonić, ale gdy mocniej zawiązał szlafrok, jego ciało zadrżało, zacisnął zęby i wycedził:

        - Ty to zaplanowałeś…?

        Yuan Yang nie był w stanie odpowiedzieć, bo nadal był w szoku. Zobaczył taką stronę dyrektora Gu, jakiej nigdy nie widział. Cały jego spokój, opanowanie, które przez lata wyćwiczył, będąc w armii, przepadły w sekundzie. Gdy spojrzał na Gu Qing Peia, na jego zaczerwienioną skórę, przeszklone oczy, potargane włosy, odsłonięte, smukłe nogi i nabrzmiałego penisa, który wydostał się spod rozchełstanego szlafroka, czuł, że scena, którą widzi, jest nad wyraz szokująca.

        - Gu Qing Pei, jak możesz tak wyglądać?!

        Pomyślał Yuan Yang. Przecież ten facet, to ten sam podły drań z obrzydliwym, obłudnym uśmiechem na twarzy, a nie półnagi, seksowny mężczyzna, owładnięty pożądaniem, wijący się przed nim na łóżku. Ciało Gu Qing Peia było wilgotne i pokryte kropelkami potu, emanowało silnym, naturalnym, męskim zapachem, który mógł odebrać człowiekowi oddech. Gdyby ktokolwiek go teraz zobaczył, nie uwierzyłby, że ma przed sobą dyrektora Gu- młodego, obiecującego biznesmena.

        - To jak wyglądasz… jest zdecydowanie…

        Pomyślał Yuan Yang patrząc, jak ciało jego mentora robi się jeszcze bardziej czerwone. Gu Qing Pei widząc, że chłopak gapi się na niego jak pies w gnat, poczuł się zawstydzony i jedyne, czego pragnął, to okryć się pościelą i ukryć przed jego wzrokiem. Próbował chwycić prześcieradło, ale było mocno naciągnięte i wciśnięte pod materac. W normalnych warunkach wyciągnięcie go nie stanowiłoby problemu, wystarczyło mocniej pociągnąć i po sprawie, jednak w tym stanie Gu Qing Pei za nic nie mógł wyciągnąć prześcieradła, choć starał się ze wszystkich sił. Był wściekły i przerażony tym, co się działo z jego ciałem. W tej chwili był gotów walić głową w ścianę do utraty przytomności. Był zrozpaczony swoją bezradnością i krzyknął do Yuan Yanga: 

        - Wynoś się stąd!

        Gu Qing Pei rzucił mu gniewne spojrzenie, jednak efekt był inny niż się spodziewał. Słowa Pana Gu i wyraz jego twarzy podsycił tylko ogień tlący się w umyśle chłopaka, w końcu zobaczy to, co chciał, a nawet jeszcze więcej. W pracy Gu Qing Pei był spokojny i opanowany, a tu proszę, ma przed sobą przerażonego, podnieconego faceta, który nie miał w sobie ani krzty swojej poważnej, dyrektorskiej aury.

        Yuan Yang stwierdził, że jego reakcja na zastaną scenę jest diametralnie inna, niż mógł się po sobie spodziewać. Powinien przecież jak najszybciej zrobić zdjęcia i zapisać je, żeby później wykorzystać do szantażu. Po pstryknięciu fotek powinien wyjść i pójść gdzieś się zrelaksować, bo w końcu uwolniłby się od wszystkich problemów, a Gu Qing Pei nie odważyłby się go więcej niepokoić. A on, zamiast tego, stał nieruchomo i prowadził wewnętrzną walkę z samym sobą.

        Gu Qing Pei był na niego wściekły, a jednocześnie czuł się całkowicie bezradny, nigdy w życiu nie przeżył takiego upokorzenia i nigdy nie przypuszczał, że Yuan Yang upadnie tak nisko, by posunąć się do takich działań, byle tylko go pokonać. Chociaż na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone, to teraz, będąc w tej niekomfortowej dla niego sytuacji, nie był w stanie docenić podstępnej taktyki przeciwnika. Pan Gu chciał tylko, żeby Yuan Yang stąd jak najszybciej wyszedł. Wzrok chłopaka był coraz bardziej przenikliwy, a spojrzenie iście diabelskie. Dyrektor wpadł w panikę i próbował się przewrócić na brzuch, jednak skończyło się na tym, że spadł z łóżka. Wiedział, że z każdą kolejną minutą pokazuje się z coraz bardziej żałosnej strony, był zły z tego powodu i chciał, żeby ziemia się rozstąpiła i pochłonęła go żywcem. Liczył jeszcze, że być może zemdleje, ale jak na złość cały czas był przytomny. Próbował się podnieść i pójść do łazienki, ale narkotyk spowodował, że jego mięśnie były niczym tofu. W zasadzie był w stanie tylko pełzać. Nagle w zasięgu jego wzroku pojawiła się para długich nóg. Podniósł głowę i zobaczył, jak Yuan Yang patrzy na niego z góry, z szelmowskim uśmieszkiem na ustach i lekkim rozbawieniem w oczach. Chłopak przykucnął, żeby znaleźć się na tym samym poziomie, co Gu Qing Pei i w końcu wypowiedział pierwsze słowa, odkąd wszedł do pokoju.

        - Nikt nie uwierzy, że dyrektor Gu, który zawsze jest dumny, wyniosły i opanowany, może tak wyglądać.

        Gu Qing Pei wpadł w szał po tych słowach i chciał uderzyć chłopaka, zamachnął się, ale jego ciosy były zbyt lekkie i Yuan Yang bez wysiłku mógł je odeprzeć. Chłopak uniósł kącik ust w szyderczym uśmieszku i powiedział:

        - Nawet nie wiesz, ile się naczekałem, żeby zobaczyć twój żałosny wygląd.

        Pan Gu próbował się uspokoić, ale pot spływał mu po czole:

        - Wynoś się stąd! Nie obchodzi mnie, co planujesz, ale teraz wyjdź stąd, w tej chwili!

        Gu Qing Pei chciał cofnąć rękę, ale Yuan Yang chwycił ją i mocno trzymał. Dyrektor spojrzał na podopiecznego przekrwionymi oczami, a chłopak złapał go za brodę i zmrużył oczy, by przyjrzeć się dokładnie jego twarzy:

        - Szefie Gu, nadal chcesz mi rozkazywać?

        Dyrektor zazgrzytał zębami ze złości:

        - Czego chcesz?

        Yuan Yang dotknął opuszkami palców skóry Gu Qing Peia i poczuł, jak drży pod jego palcami. Ta skóra była tak bardzo zarumieniona i gorąca. Chłopak poczuł, że jego ciało zareagowało na nią w dość nieoczekiwany sposób, w co nie do końca mógł uwierzyć.

        - Co się, kurwa, dzieje?

        Pomyślał. Powinien jak najszybciej zrobić kompromitujące foty i wyjść z pokoju, a nie wpatrywać się w twarz Gu Qing Peia, mimo że jej wyraz był zupełnie inny niż zazwyczaj. Yuan Yang poczuł, jak niewidzialna bariera między nimi pęka. Wyciągnął rękę i dotknął gorącą klatkę piersiową dyrektora, która płonęła pod jego palcami. Czuł jak gładka i śliska jest jego skóra. To było zupełnie inne doznanie, niż gdy dotykał kobiecego ciała i o dziwo nie czuł obrzydzenia, wręcz przeciwnie, poczuł, że ciało Gu Qing Peia przyciąga go niczym magnes. A kiedy zobaczył twarz mentora, na której wyraz zszokowania szybko został zastąpiony zawstydzeniem i pożądaniem, poczuł przepełniającą go przyjemność, pełen mentalny orgazm, bo nareszcie zdominował tego mężczyznę.

        Yuan Yang wpadł na absurdalny pomysł i zaczął się zastanawiać, czy to reakcja na tę szaloną sytuację, w jakiej się znaleźli, czy może przez fakt, że ostatnio z nikim nie spał. Bez przerwy zastanawiał się, jakim cudem jego umysł był w stanie coś takiego wymyślić. Chłopak był zdrowym, silnym mężczyzną z dość silnym popędem seksualnym, jednak nigdy nie czuł go wobec mężczyzny. Ale w tej właśnie chwili desperacko zapragnął zobaczyć minę Gu Qing Peia, kiedy będzie w niego wchodził. Był niemalże pewien, że jeśli dyrektor rozłoży dla niego nogi, to już więcej nie ośmieli się zatruwać mu życia. Stwierdził, że to o wiele skuteczniejszy sposób niż robienie zdjęć i szantaż. A co ważniejsze, nie chciał, żeby ktokolwiek inny widział Gu Qing Peia w takim stanie, nagiego, owładniętego pożądaniem. Zapragnął całkowicie go zdominować, sprawić, by jęczał i płakał do utraty przytomności.

        Yuan Yang był pewien, że nie lubi w ten sposób mężczyzn, jednak nagle fanatycznie zapragnął tego męskiego ciała. Miał gdzieś konsekwencje i na nic już nie zważał, bo działał pod wpływem niepohamowanej niczym żądzy.

        Był pewien, że to właśnie będzie idealna zemsta na dyrektorze, doprowadzenie go w łóżku do granic wytrzymałości, żeby błagał o litość ze łzami w oczach. Na samą myśl o tej scenie Yuan Yang czuł, jak krew mu w żyłach wrze z podniecenia.

        Chłopak chwycił Gu Qing Peia w pasie i rzucił na łóżko. Mężczyzna był przerażony i patrzył na Yuan Yanga z niedowierzaniem:

        - Ty…

        Chłopak położył się na nim i wykrzywił usta w szatańskim uśmiechu:

        - Szefie Gu… twój kutas domaga się uwagi.

        Ciało Gu Qing Peia zrobiło się jeszcze bardziej czerwone, mężczyzna czuł jak płonie z pożądania, a zapach tytoniu, jaki wyczuł od Yuan Yanga jeszcze bardziej nasilił to uczucie. Był coraz bardziej pobudzony, był jak narkoman, któremu wpadła w ręce działka prochów. Gdyby nie był świadom całej sytuacji, pożarłby chłopaka żywcem.

        Yuan Yang spojrzał na Gu Qing Peia, na którego twarzy panika mieszała się z pożądaniem, ten niezwykle rzadki widok sprawił, że chłopak czuł się wspaniale, a jego tętno szybko rosło. Obaj bez wątpienia byli mężczyznami, dlatego Yuan Yang nie mógł pojąć, jakim cudem ten cholerny Gu tak bardzo go w tej chwili pociągał. Samo patrzenie na jego arogancki wyraz twarzy sprawiał, że chłopak chciał go brutalnie posiąść.

        Yuan Yang ściągnął z niego szlafrok i odsłonił purpurowe ciało, dobrze widoczne mimo przytłumionego światła. Mógł podziwiać jego smukłe nogi, szczupłą talię i ładnie zarysowane, elastyczne mięśnie. Nikt nie oparłby się temu ciału, czy to mężczyzna, czy kobieta.

        Yuan Yang pogładził tę apetyczną skórę, a Gu Qing Pei wydał z siebie gwałtowny, głęboki i seksowny jęk, który odbił się echem po pokoju.

        - Aaaah…!

        Ten dźwięk sprawił, że oczy chłopaka poczerwieniały, a Gu Qing Pei poczuł się zawstydzony i wyciągnął ręce, żeby odepchnąć Yuan Yanga, jednak jego działanie nie przyniosło żadnego efektu, za to został jeszcze mocniej przyparty do łóżka.             Yuan Yang oddychał szybko, podniecony widokiem bezradnego mentora:

        - Nigdy wcześniej nie pieprzyłem… faceta…

        Ręka chłopaka powędrował szybko w kierunku pośladków dyrektora, które były jędrne i gładkie, w dotyku o wiele lepsze od kobiecych. Po chwili wymacał palcami mały, ciasny otwór.

        - Poważnie? Mój kutas się tam zmieści?

        Gu Qing Pei krzyknął ochrypłym głosem:

        - Ty cholerny draniu…

        Szczerze powiedziawszy, Yuan Yang nie miał bladego pojęcia, co robić. Pieścił ciało Gu Qing Peia, przez co czuł się odrobinę dziwnie, ale jednocześnie był tym bardzo podekscytowany. Po raz pierwszy w życiu poczuł, że dotykanie męskiego ciała wcale nie jest nieprzyjemne, a wręcz przeciwnie, sprawiało, że krew uderzyła mu do głowy, a pożądanie ciągle rosło.

        Gu Qing Pei nie mógł znieść obecności chłopaka, a wszystkie jego zaczepki, smyrania, pocierania, sprawiały, że tracił zmysły. Jego rozpalone ciało, poddawało się uwadze, jaką mu poświęcono. Pan Gu mimowolnie poruszył się pod dotykiem chłopaka, czując jak tonie w drobnych falach przyjemności. Zatracił się w tym uczuciu i odpłynął.

        Narkotyk wyostrzył mu zmysły, zwłaszcza dotyk, do tego stopnia, że Gu Qing Pei miał trudność, żeby trzeźwo myśleć. Jego prywatne uczucia do Yuan Yanga odeszły na dalszy plan. Jego ciało przejęło pełną kontrolę nad umysłem i wiło się pod chłopakiem jak kotka w rui. Teraz pragnął tego młodego mężczyzny, chciał posmakować jego ciała. Jego zapach go odurzał, jego mocno umięśniona klatka piersiowa była niezwykle seksowne, a twarz taka przystojna… Jednak Gu Qing Pei nie zapomniał, że ma przed sobą… tego szalonego bachora.

        Yuan Yang odrzucił szlafrok na podłogę, nie przestając dotykać mężczyzny swymi szorstkimi dłońmi, wodził wzrokiem po jego rozpalonym ciele i zmarszczył brwi, gdy spojrzał na penisa Gu Qing Peia, nabrzmiałego i czerwonego, z którego czubka sączyła wydzielina. Jakoś nie mógł przyzwyczaić się do widoku męskiego przyrodzenia, dlatego odwrócił dyrektora na brzuch. Pośladki Pana Gu prezentowały się teraz w całej okazałości, a zmiana pozycji spowodowała, że Gu Qing Pei mógł pocierać swoim członkiem o prześcieradło, co uwolniło falę feromonów z jego ciała, dostarczając mu przy tym wielu przyjemnych doznań.

        Yuan Yang rozchylił pośladki i spojrzał na niewielki otworek, który ukazał się jego oczom:

        - Słyszałem, że faceci są ciaśniejsi niż kobiety.

        Gu Qing Pei desperacko zaczął machać rękami, próbując uwolnić się z uścisku chłopaka, jednak jego ciało było całkowicie poza jego kontrolą. Pragnął Yuan Yanga organicznie i chciał, by dotykał go bez końca. W tej jednej chwili obaj szalenie pragnęli siebie nawzajem.

        Yuan Yang czuł narastające napięcie w podbrzuszu, aż do nieznośnego uczucia bólu. Zapomniał, że nigdy nie był zainteresowany seksem z mężczyzną, bo teraz liczyło się tylko to, że zaraz pokona Gu Qing Peia i zmusi go do jęków i łez.

        Chłopak rozebrał się, po czym chwycił jedną z przygotowanych na szafce prezerwatyw i założył ją na swojego twardego i ogromnego penisa. Kiedy Pan Gu odwrócił się i zobaczył, co chłopak zamierza zrobić, powiedział drżącym z przerażenia głosem:

        - Nie… Yuan Yang, nie waż się tego robić…

        - O co ci chodzi? Inni faceci mogą cię pieprzyć, a ja nie? W czym jestem od nich gorszy? A może to dlatego, że mam dużo większego fiuta od tych twoich panienek?

        Po tych słowach zakołysał przyrodzeniem, którego rozmiar sprawił, że rumiana cera Gu Qing Peia pobladła, a on sam ledwo przełknął ślinę ze strachu, myśląc o tym, jak to się wszystko dla niego skończy.

        Pan Gu nigdy nie był na dole i nigdy nie doświadczył w sobie penisa. Chociaż był całkiem sprawny w te klocki, to wiedział, że samo doświadczenie nie ułatwi mu tego, co się zaraz stanie, czyli wbicia tego ogromnych rozmiarów członka w jego nieprzygotowane ciało. Nasłuchał się opowieści, że najgorsze, co może cię spotkać, to seks z dominującą dziewicą. Nie dość, że brak jakiegokolwiek doświadczenia, zero techniki, za to całkowity brak samokontroli, czego efektem zawsze są dość poważne obrażenia. Gu Qing Pei nigdy nie sądził, że nadejdzie dzień, że on sam znajdzie się w tej nieszczęsnej sytuacji.

        Yuan Yang nie miał pojęcia o grze wstępnej, jedyne co zrobił, to wylał pół tubki lubrykantu na swojego penisa, po czym ustawił go na pozycji do wejścia. W tym czasie dyrektor zaczął z nerwów ciężko dyszeć.

        Nie zastanawiając się zbytnio, chłopak spróbował wbić penisa w dziurkę…

        - Uh! Aaaaah!

        Gu Qing Pei wydał z siebie pełen bólu okrzyk, przeklinając w myślach tego cholernego bachora.

        - Ty skurwielu… Wynoś się stąd… Spierdalaj!

        Yuan Yang wściekł się, ale nie przerywał ataku i próbował wedrzeć się do środka, a fakt, że mu się to nie udawało, irytował go bardzo.

        - Niby że ja jestem skurwielem?

        Powiedział i pchnął z całej siły. Gu Qing Pei wydał z siebie płaczliwy jęk, co powstrzymało chłopaka od dalszych ataków. Wziął tubkę z lubrykantem i wycisnął trochę na dziurkę między pośladkami Pana Gu i wsadził do niej palec.

        - Błagam, nie…

        Jęknął cicho Gu Qing Pei. Nie mógł uwierzyć, w to, co się właśnie działo. Został odurzony przez jednego cholernego bachora, a zaraz zostanie zerżnięty przez drugiego bachora, szalonego i o jedenaście lat młodszego od siebie.

        W końcu Yuan Yang osiągnął, co chciał. Penetrując palcem wnętrze mężczyzny, dotarł do punktów, które sprawiły, że ten pozbył się wszystkich zahamowań. Pan Gu wiedział, że właśnie stracił resztki godności.

        Gu Qing Pei był wyczerpany, ale jego ciało było pełne desperacji, gdy Yuan Yang manewrował palcami w jego wąskim kanaliku. Ból ustępował falom pożądania i krótkim momentom rozkoszy. Im bardziej go bolało, tym większą czuł satysfakcję. Walcząc bez przerwy sam ze sobą, czuł, że zaraz oszaleje i miał nadzieję, że to tylko koszmar, z którego zaraz się obudzi. Jednak taki rodzaj bólu nie pojawia się w snach. Teraz zamiast palców chłopak wepchnął swojego gorącego, ogromnego penisa, którym przeniknął przez wrażliwe miejsce, zostawiając Gu Qing Peia z ostrym, rozrywającym bólem.

        Uczucie przeszywającego bólu mieszało się z uczuciem upokorzenia i przyjemności, a ciało Pana Gu wykręciło się w konwulsjach. Nie wiedział, czy chce odsunąć się od źródła ataków, czy też może chce współpracować, by penis chłopaka jeszcze głębiej w niego wszedł. Pomijając wszystko, co się wydarzyło, to czego Gu Qing Pei właśnie doświadczał, było dla niego zupełnie nowym doznaniem.

        Yuan Yang bacznie obserwował, jak jego penis zniknął w ciele Gu Qing Peia, czuł, jak wewnątrz jest ciasno, jak jest mocno otulany przez gorące ściany ciała mężczyzny. Cała sytuacja zdawała się nierealna. Pieprzył właśnie faceta i tym facetem był Gu Qing Pei.

        - Jak to możliwe, że jest tak gorąco i ciasno? Dlaczego to tak cholernie przyjemne?

        Chłopak pojękiwał z satysfakcji, nie spuszczając Gu Qing Peia z oczu, był zaskoczony przyjemnością, jaką odczuwał, jaką sprawiło mu to męskie ciało, po czym znowu jęknął z rozkoszy:

        - Oooh…

        To były kompletnie inne doznania niż podczas stosunku z kobietą. Ciało mężczyzny było silne, a wewnątrz mokre, napięte i gorące, to było niczym ciepła bariera, otulająca jego penisa w mocnym uścisku.

        Gdy Yuan Yang próbował się poruszyć, ten ciasny kanał zaczął podążać za jego ruchami, powodując niewielkie tarcie na styku, co sprawiło chłopakowi ogromna przyjemność, dlatego kontynuował zaciekle.

        Gu Qing Pei był bliski omdlenia, jego ciało było niezwykle wrażliwe, nawet subtelny dotyk doprowadzał go do silnych wstrząsów, nie wspominając o tym, jakie wrażenia wywoływały brutalne pchnięcia Yuan Yanga. Ukrył twarz w prześcieradle i próbował stłumić jęki, a być może i płacz.

        Chłopak chwycił go w pasie i skarcił:

        - Nie ściskaj mnie tak mocno.

        Gu Qing Pei potrząsnął głową, był tak bardzo zawstydzony, że już naprawdę odchodził od zmysłów.

        Yuan Yang nadal trzymał go w pasie i gwałtownie wchodził i wychodził z jego ciała. Przy każdym wejściu obaj drżeli z rozkoszy. Napięty kanał ciała Gu Qing Peia stawał się coraz bardziej miękki, co pozwoliło na coraz to głębszą penetrację, co też Yuan Yang z zapałem czynił, aż do momentu, kiedy wepchnął swojego grubego penisa do samego końca. Pchnięcia były tak mocne, że całe ciało Pana Gu przesuwało się na łóżku, a ten ruch zdawał się być powtarzany bez końca, bo obaj raz za razem odpływali w błogiej przyjemności.

        Yuan Yang gładził talię i pośladki Gu Qing Peia, przy okazji zwiększając częstotliwości pchnięć. Jednoczenie postanowił zakpić z dyrektora:

        - Naprawdę nie sądziłem, że twoja dziurka będzie tak ciasna.  Zupełnie jakbyś urodził się po to, żeby być pieprzonym przez faceta. Gdybym wiedział wcześniej, jak uroczy potrafisz być, to zapewne traktowałbym cię dużo lepiej.

        Półprzytomny Gu Qing Pei ledwo rozumiał, co chłopak mówi, słowa docierały do niego jak przez mgłę. Przy każdym pchnięciu Yuan Yanga czuł, jak ból i rozkosz odbierają mu energię, nie miał kompletnie siły kłócić się z tym napierającym na niego potworem.

        W przeciwieństwie do Gu Qing Peia, Yuan Yang czuł się wspaniale i w zawrotnym tempie zmierzał do osiągnięcia punku najwyższej przyjemności. Nie spodziewał się, że seks z mężczyzną może być tak fantastyczny. Oprócz rozkoszy fizycznej osiągnął też ogromną satysfakcję, bo udało mu się upokorzyć tego cholernego Gu, co również sprawiło mu nie mało radości. Uczucie, że w końcu mógł wyładować wszystkie frustracje i żale, było cudowne, dlatego chłopak włożył całą swoją siłę w ten akt seksualny. Chłopak starał się, by każde pchnięcie było mocne i gwałtowne, aż ponownie kanał, na który napierał, zacisnął się wokół jego penisa. Ten nagły skurcz spowodował, że chłopak był na granicy i omal nie doszedł. Sprzedał klapsa Panu Gu i powiedział:

        - Kurwa! Mówiłem, żebyś mnie tak nie ściskał, jeszcze cię niewystarczająco wyruchałem.

        Wyciągnął penisa z ciepłej dziurki i z impetem odwrócił Gu Qing Peia na plecy.

        Na początku chłopak nie chciał widzieć płaskiej, męskiej klatki piersiowej, a tym bardziej, sterczącego penisa, ponieważ obawiał się, że starci całą werwę i zmięknie. Jednak w obecnej chwili, czuł, że nie ma już żadnych zahamowań, nawet gdy zobaczył prężącego się, czerwonego kutasa, chciał jedynie pieprzyć mężczyznę leżącego pod nim. Chciał by Gu Qing Pei rozłożył dla niego nogi, chciał by błagał o litość.  

        Pan Gu już prawie się poddał, ostatnim tchnieniem rozsądku podniósł rękę i zasłonił sobie oczy, by choć odrobinę ukryć przed napastnikiem swoją podnieconą twarz. Yuan Yang oczywiście nie pozwolił mu na to, był opętany żądzą, odsunął z łatwością jego słabą rękę, przy okazji odgarniając mokrą grzywkę z czoła mężczyzny. Uśmiechnął się szelmowsko:

        - Szefie Gu, dlaczego zakrywasz oczy? Powinieneś się przyjrzeć facetowi, który cię pieprzy.

        Gu Qing Pei ledwo odpowiedział:

        - Idź pieprzyć swoją matkę.

        Yuan Yang uszczypnął go w podbródek.

        - Co powiedziałeś?

        - Żebyś pieprzył swoją matkę.

        Chłopak na siłę rozpostarł uda Gu Qing Peia i wbił swego twardego penisa w mocno już podrażniony otwór. Napierał z całej siły i wdarł się do środka już trochę zesztywniałego kanału. Słychać było chlupotanie i dźwięk ciał ocierających się o siebie. Gu Qing Pei krzyczał z bólu i ściskał prześcieradło, jakby to miało mu pomóc znieść cierpienie. Yuan Yang uśmiechnął się złośliwie:

        - Odwal się od mojej matki. To ciebie zamierzam pieprzyć. A przy okazji, szefie Gu, jak wypadam w porównaniu z tymi wszystkimi pedałami, z którymi bzykałeś się do tej pory?

        Obrażając Gu Qing Peia, chłopak zwiększył intensywność pchnięć, starając się za każdym wejściem zatopić całego penisa w tej uroczej dziurce. Zabawiał się z nim tak, że Pan Gu prawie stracił zmysły. Mężczyzna był tak długo forsowany, aż całkiem zamilkł, jego wzrok był pusty, ciało wyczerpane, a z oczu płynęły strugi łez. Wyglądał na zagubionego i słabego. Nigdy nie doświadczył tak intensywnych emocji. Czuł, jakby tonął w oceanie przyjemności i być może zapłaci za to życiem.

        - No proszę, patrz na siebie. Aż tak ci dobrze? Patrz, jaki jesteś twardy. Nikt nie uwierzy, że nasz wspaniały szef Gu może być tak dziki w łóżku, kiedy jest pieprzony przez faceta.

        Palce Yuan Yanga powędrowały w dół i zacisnęły się na penisie Gu Qing Peia. Zamiast zniesmaczenia, poczuł entuzjazm, gdy odkrył, że może kontrolować ciało dyrektora jeszcze bardziej, co było niezwykle podniecające.

        Chłopak zaczął pocierać nabrzmiałego członka, nie przerywając ataków na dziurkę mężczyzny. Teraz każde pchnięcie pozostawiało Gu Qing Peia bez tchu, a przez jego ciało co rusz przechodził zimny dreszcz. Prawie stracił przytomność, rozpaczliwie rzucał głową, a z jego gardła wydobywały się boleśnie rozkoszne jęki.

        - Aaa… Yu… Aaah… Przestaaa….

        Sapał i jęczał, a jego głos rwał się i drżał tak jak jego ciało.

        Z jednej strony penis Yuan Yanga uderzał co i rusz w prostatę Gu Qing Peia, z drugiej chłopak stymulował jego członka, sprawiając, że mężczyzna zatracał się w piekle bolesnej przyjemności, której źródłem był Yuan Yang.

        To było zbyt wiele dla Gu Qing Peia, zaczęło kręcić mu się w głowie. Każdy dotyk odczuwał mocniej, każdy dotyk sprawiał, że tracił kontrolę.

        Yuan Yang mocno chwycił w pasie Gu Qing Peia, gdyż jego ciało zaczęło się przemieszczać po prześcieradle przy każdym pchnięciu. Dla chłopaka każda kolejna fala przyjemności był lepsza od poprzedniej. Yuan Yang nie mógł opisać, jak bardzo było to cudowne doświadczenie. Potarł mocno pośladki Gu Qing Peia i powiedział:

        - Masz taki spięty tyłek. Przyznaj się, ilu kolesi już tu było? Co?

        Gdy Yuan Yang pomyślał, że byli też inni mężczyźni, którzy doświadczali tego samego, co on teraz, którzy widzieli takiego Gu Qing Peia, poczuł złość i nienawiść do każdego z facetów, którzy kiedykolwiek dotknęli dyrektora.

        Gu Qing Pei nie miał siły powiedzieć choćby słowa, dlatego chłopak był jeszcze bardziej wściekły i znowu przyspieszył pchnięcia i były one jeszcze mocniejsze. Jego brutalne ruchy spowodowały, że Pan Gu nie był w stanie wydać już z siebie choćby najcichszego jęku. Chłopak był w amoku, każda minuta, jaką spędził na penetracji jego ciała, była jak narkotyk, od którego się uzależniał i nie mógł przestać.

        Yuan Yang nie miał pojęcia, jak to się stało, że rywalizacja między nimi zaprowadziła ich do tego punktu. Wiedział za to, że miał przewagę i Gu Qing Pei właśnie wynagrodził mu wszystkie krzywdy swoimi jękami. Jednym słowem odniósł zwycięstwo fizyczne i psychiczne nad rywalem. Za nic nie chciał wypuścić go ze swoich rąk, nie chciałby ta przyjemność się skończyła.

        Chłopak był młody, silny, miał niespożytą energią i był bardzo wytrzymały. Przerobił z Gu Qing Peiem różne pozycje, aż do momentu, kiedy mężczyzna zaczął odpływać i tracić świadomość. Wszystkie jego jęki były najprzyjemniejszą muzyką dla uszu Yuan Yanga. Byli ze sobą spleceni, a dźwięk uderzeń ciała o ciało był nie do opisania. Gu Qing Pei poddał się całkowicie trawiącemu go pożądaniu, a Yuan Yang był niczym bezlitosna, władcza bestia, która za wszelką cenę chce zostawić swój ślad na ciele ofiary, by zaznaczyć, do kogo teraz należy.


Tłumaczenie: Antha

Korekta: Sansa


Poprzedni 👈             👉 Następny



Komentarze