Beloved Enemy [PL] - Rozdział 81 : Wang Jing znowu górą

            Trzy dni później do Pekinu wrócił Wang Jing. Zamiast prosto do domu, pojechał spotkać się z Gu Qing Peiem, żeby porozmawiać o warunkach umowy.

            Pan Gu doprecyzował kilka paragrafów i uzupełnił je o ważne dla siebie zapisy, by zyskać nieco więcej autonomii i niezależności. Zdawał sobie sprawę, że Wang Jing, jako prezes dużej firmy zajmującej się nieruchomościami, w wielu projektach współpracował w Yuan Li Jiangiem i w równie wielu z nim konkurował.

           Dyrektor, chociaż odszedł z firmy prezesa Yuana, to cały czas trzymał rękę na pulsie i śledził, co dzieje się na rynku nieruchomości. Zanim zdecydował się przyjąć ofertę pracy, jaką zaproponował mu Wang Jing, zrobił małe badanie rynku i dowiedział się, że obie firmy biorą udział w przetargu na bardzo rentowny grunt, którym było też zainteresowanych kilka innych firma z branży. Jednak Wang Jing i Yuan Li Jiang to dwaj najwięksi gracze biorący udział w przetargu.

           Być może właśnie dlatego Wang Jing dołożył wszelkich starań, by zwerbować Gu Qing Peia, chociaż oczywiście mógł to być tylko czysty przypadek. Jednak nie można zignorować faktu, że dyrektor może wykorzystać swoją wiedzę i doświadczenie podczas starcia z prezesem Yuanem, bo jako jego były podwładny wie wystarczająco dużo.

           Jakby nie było, ludzie biznesu już tacy są, nie ważne, czy w grę wchodzą relacje międzyludzkie, czy chęć pozytywnego załatwienia sprawy, ważne by osiągnąć zysk. Gu Qing Pei nie widział w tym niczego złego. Nic go nie łączy z Wang Jingiem, a za swoją pracę i zaangażowanie w projekt zostanie sowicie wynagrodzony. Jedynie musi zadbać, by nie przekroczyć granicy w relacji szef – pracownik. A czy jego wiedza zostanie wykorzystana, czy nie – to nie miało najmniejszego znaczenia. Jednak, jeśli Wang Jing zechce iść na noże z Yuan Li Jiangiem, to on się wycofa, chociaż gdzieś w głębi serca pragnął zemsty. W każdym razie postanowił, że w nowej pracy postawi na swoje umiejętności i doświadczenie.

            Był świadomy, że posiada wiele informacji, które mógłby wykorzystać przeciwko Yuan Li Jiangowi. Każda spółka chcąca wejść na giełdę ma drobne problemy finansowo-księgowe, na przykład te związane z rzetelnym prowadzeniem ewidencji księgowej. Gdyby Gu Qing Pei działał sam, ta wiedza byłaby kompletnie bezużyteczna, ponieważ nie miał takich wpływów, ani siły przebicia, by choćby spróbować zagrozić prezesowi. Jednak jeśli tę wiedzę wykorzysta Wang Jing, to już zupełnie inna bajka. Ostatecznie te działania i tak nie dotknęłyby prezesa Yuana zbyt boleśnie, nie wspominając o tym, że Wang Jing nie ma interesu, by iść na wojnę z Yuan Li Jiangiem. Jedynie podczas przetargu mógłby wpłynąć na opinię końcową, stawiając firmę prezesa Yuana w obliczu kryzysu kredytowego, co dałoby mu ogromną przewagę.

            Pan Gu zdając sobie z tego wszystkiego sprawę, nie miał zamiaru posłużyć swemu nowemu pracodawcy, jako broń przeciwko poprzedniemu szefowi, dlatego przez niemalże dwa dni bacznie przeglądał i wprowadzał poprawki w umowie o pracę, by jej zapisy go chroniły.

           Oczywiście były to tylko domysły dyrektora, jednak instynkt podpowiadał mu, że musi być czujny i uważać, w co się angażuje.

            Nawet gdyby miał dowody, że prezes Yuan jest zamieszany w morderstwo, to za nic by ich nie ujawnił. I to nie dlatego, że nie żywił do niego urazy, bo żywił i to wielką, ale zwyczajnie bał się rozdrażnić prezesa. A co więcej, był on przecież ojcem Yuan Yanga. Miał zamiar skrupulatnie wykonywać swoją pracę i nie zamierzał mieszać się w rywalizację między prezesami, bo to byłby jego koniec.

            Wang Jing nie miał większych zastrzeżeń co do warunków umowy, a wręcz przeciwnie, uśmiechał się szeroko ciesząc się na współpracę. Gdy obaj podpisali dokument, prezes Wang podarował panu Gu prezent, by w ten sposób pogratulować mu dołączenia do swej firmy. Miał też nadzieję, że dyrektor rozpocznie pracę jak najszybciej.

            Siedziba firmy QingDa znajdowała się dość daleko od domu Gu Qing Peia, dlatego postanowił przeprowadzić się gdzieś w jej pobliże. Miał szczęście, bo kilka lat temu, kiedy pracował w przedsiębiorstwie państwowym, dostał od firmy mieszkanie, które akurat znajdowało się w interesującej go okolicy. Zrobił tam generalny remont i od tamtego czasu stało puste, dlatego postanowił się tam przeprowadzić i tym samym zmienić swoje otoczenia.

           Za każdym razem, kiedy wracał do swojego mieszkania, czuł dziwne uczucie duszności, bo wszystko przypominało mu Yuan Yanga. Czuł, że oddalając się z miejsca tak przesiąkniętego wspomnieniami, poczuję ulgę.

           Umówił się z Wang Jingiem, że rozpocznie prace od następnego poniedziałku. Przez wolne dni, jakie mu zostały, wybierał meble, sprzęt AGD, spakował się i przeprowadził.

           W sobotę wieczorem zadzwonił do przyjaciela, który jakiś czas temu pytał w mailu o jego dalsze plany. Postanowił pójść z nim na kolację, zadzwonił też do kilku innych bliskich znajomych. Wszyscy oni byli ludźmi, z którymi prowadził interesy lub uważał, że znajomość z nimi będzie w przyszłości przydatna. Chciał od nich wyciągnąć plotki na jego temat, jakie krążyły od czasu incydentu ze zdjęciami. Chciał też im przedstawić swoją wersję, opowiedzieć o planach zawodowych i pozwolić, by puścili tę informację w świat. Miał nadzieję, że wszystkim, którzy czekali na jego upadek, odejmie mowę.

          Noce były coraz cieplejsze i szykując się na kolację wybrał bardzo swobodny strój, jasny garnitur i beżowy kaszmirowy sweter. W tym zestawie wyglądał niezwykle szykownie, bardzo naturalnie i dojrzało. Jednym słowem wyglądał na czarującego, charyzmatycznego mężczyznę, którym zresztą był. Kiedy szedł przez korytarz do wynajętego prywatnego pokoju, wyglądał wspaniale, miał dumną i zwycięską postawę, a na jego twarzy nie było choćby śladu zmartwienia, czy wyczerpania. Zagubiony i nieszczęśliwy Gu Qing Pei zniknął bez śladu.

           Na jego widok wszyscy zaproszeni byli zaskoczeni i odrobinę rozczarowani, że dyrektor jest w tak świetnej formie. Pan Gu przez całe spotkanie uśmiechał się szeroko, umiejętnie i dosadnie odpowiadając na zaczepki i powoli rozwiewał wszelkie wątpliwości co do swojej pozycji. Sprawił, że wszystkie sarkastyczne pytania i uwagi uwięzły w gardłach jego rozmówców. Na koniec ujawnił, że zamierza rozpocząć prace w firmie QingDa i tą informacją zwalił obecnych na kolacji znajomych z nóg.

          Dobrze wiedział, że wyszedł zwycięsko z tego spotkania tylko dzięki temu, że Wang Jing był niezwykle szanowanym i znanym biznesmenem, gdyby nie to, to dzisiaj zostałby jeszcze bardziej zhańbiony, pożarty przez te żądne sensacji bestie, zwłaszcza że przez to, co się wydarzyło, stracił swoją dawną pewność siebie. Jednak na spotkaniu nie odczuł zbyt wielu negatywnych skutków afery zdjęciowej, a nawet udało mu się podnieść swój status i znaczenie w oczach zaproszonych gości. Tych kilka nieprzyzwoitych zdjęć, których tak bardzo się obawiał, nie było w stanie wyrządzić mu większych szkód, a tym bardziej go zranić, a wszystko dzięki temu, że zachował spokój i trzeźwość umysłu.

           Gdy pożegnał się ze znajomymi i był w drodze do domu, nie był w stanie ani chwili dłużej utrzymać na twarzy tego pretensjonalnego uśmiechu. Czuł się wyczerpany do granic możliwości. Nawet jeśli uda mu się odzyskać pozycję i majątek, to kiedy wróci do domu, nie będzie tam nikogo, kto ogrzeje jego zimne nogi i ugotuje mu ciepły posiłek.

          W ciągu tego roku zyskał i stracił tak wiele... kiedy o tym pomyślał, poczuł się straszliwie przygnębiony.

          W poniedziałek był jego pierwszy dzień w nowej pracy. Podczas cotygodniowego spotkania Wang Jing przedstawił go pracownikom. Większość osób kompletnie go nie znała, a tym bardziej nic nie wiedzieli o plotkach i jego frywolnych zdjęciach. Jednak pan Gu dobrze wiedział, że plotka raz wypuszczona – już nie zniknie i wcześniej czy później się o wszystkim dowiedzą. Musiał sprawić, że zanim do tego dojdzie, będą go szanować i wielbić za to, kim jest, bo tylko wtedy będzie mógł spokojnie pracować.

         Dyrektor wygłosił bardzo inspirujące przemówienie inauguracyjne. Samo jego pojawienie się w QingDa Real Estate spowodowała poruszenie, gdyż nie dość, że pokazał się z jak najlepszej strony, to wszyscy uważali, że jest niezwykle elokwentnym i czarującym mężczyzną.

          Gdy spotkanie się zakończyło, Wang Jing zebrał wszystkich pracowników działu sprzedaży nieruchomości, by oficjalnie przedstawić im ich nowego szefa. Gu Qing Pei ponownie wystąpił przed zespołem witając się z nimi serdecznie. Był bardzo pewny siebie, gdyż miał naprawdę spore doświadczenie zawodowe, które zdobył głównie pracując w przedsiębiorstwie państwowym, które plasowało się na 50 miejscu największych firm na świecie. Wiedza tam zdobyta na temat zarządzania, także na arenie międzynarodowej wystarczyła, by zrobić wrażenie na swoich nowych współpracownikach.

          Gdy już oficjalnie zapoznał się ze swoim zespołem, Wang Jing upoważnił go, by jak najszybciej rozpoczął pracę, po czym wyszedł.

         Prezes Wang był przez swoich pracowników niezwykle szanowany, a jednocześnie wszyscy się go bali, co w sumie było dobre. Pan Gu pomyślał, że aby utrzymać ten wizerunek i prestiż prezes nie będzie mógł być zbyt bezpośredni w kontaktach z nim. Pomijając fakt, że Wang Jing był bardzo zajęty i chociażby przez to nie będą się widywać częściej niż kilka razy w tygodniu, co również go ogromnie cieszyło.

         Prezes Wang zapewnił mu sekretarkę, która była kilka lat od niego starsza, dzięki czemu od razu zaopiekowała się nim niczym starsza siostra. Prezes naprawdę pomyślał o jego komforcie. Kobieta położyła mu na biurku plik dokumentów dotyczących projektów, którymi jak najszybciej powinien się zająć. Przez następną godzinę pan Gu pił herbatę i przeglądał papiery. Zobaczył, że jeden z projektów dotyczy przetargu na grunt, w którym firma QingDa konkurowała z firmą Yuan Li Jianga.

         Dyrektor uśmiechnął się pod nosem i zaczął dogłębnie studiować dokumenty. Gdy skończył, był pewien, że bez stosowania sztuczek, tylko dzięki własnym zasobom firma QingDa ma dużą szansę na wygraną.

        Poprosił swoich podwładnych, żeby przygotowali mu dodatkowe informacje na temat otwartych przetargów organizowanych przez skarb państwa, zwłaszcza tych prowadzanych przez firmy produkcyjne. Poprosił także o raport wygranych przetargów z ostatnich kilku lat. Zlecił również przeprowadzenie analizy zdolności inwestycyjnej tego projektu.

        Spędził dwa dni, by dogłębnie zapoznać się z tematem, a potem rozpoczął przygotowania do przetargu pracując ze swoim zespołem do późnych godzin wieczornych. Mieli mało czasu, bo do otwarcia przetargu zostało tylko dwa tygodnie, a kiedy przeczytał dwie przygotowane wcześniej oferty, uznał że są za słabe. Pracował z Yuan Li Jiangiem niecały rok, jednak świetnie znał jego styl i możliwości operacyjne. Wiedział, że przedstawiona w ich ofercie deklaracja obniżenia zysku, będzie zinterpretowana jako spadek jakości. I doskonale wiedział, że Yuan Li Jiang wytknie im to od razu, próbując udowodnić, jak bezwartościową ofertę złożyli.

         Pan Gu był szefem grupy młodych, energicznych pracowników, działali błyskawicznie gromadząc dane o ewentualnych kosztach budowy, cenie materiałów i terminach przekazania prac. Dopracowali każdy najdrobniejszy szczegół, a przy okazji starali się, by zysk pozostał na odpowiednim poziomie rentowności, dzięki czemu byli konkurencyjni wobec pozostałych firm składających ofertę.

         Co prawda dyrektor nie znał strategii dwóch pozostałych oferentów, skupił się na największym rywalu, Yuan Li Jiangu.

         Po tygodniu wspólnej pracy przekonał do siebie cały swój zespół, zdobywając ich zaufanie i tym samym utwierdził swoją pozycję w firmie. W tym czasie Yuan Yang ani razu się z nim nie skontaktował. W sumie od chwili, kiedy się poznali, to po raz pierwszy nie rozmawiali i nie widzieli się przez całe dziesięć dni.

       Gu Qing Pei był szalenie zajęty, jednak wolał, by praca pochłaniała mu całą dobę, bo wtedy nie miał czasu myśleć o chłopaku. Jednak, kiedy robił sobie przerwę, jego myśli wędrowały tylko w tym jednym kierunku i nadal czuł ogromny ból i samotność.

        Wieczorem Wang Jing poinformował go, żeby przyszedł na organizowaną przez niego biznesową kolację. Kiedy Gu Qing Pei obudził się z krótkiej drzemki, którą uciął sobie w biurze, wziął prysznic, przebrał się, a chwilę później sekretarka poinformowała go, że kierowca już na niego czeka.

         Kiedy przyjechał do restauracji, Wang Jing już tam był i podszedł do niego, jak tylko go zobaczył, po czym przedstawił go obecnym na kolacji biznesmenom, w tym dyrektorowi generalnemu spółki XX. Gu Qing Pei zauważył, że niektórzy dziwnie na niego patrzą, jednak zachował spokój i powagę, a jego wystąpienie było nienaganne.

        Gdy tak siedzieli, rozmawiając, śmiejąc się i jedząc, dyrektor generalny przeprosił wszystkich i wyszedł do toalety, a gdy z niej wrócił, oznajmił radośnie sięgając po swój kieliszek wina:

        - Co za zbieg okoliczności, tuż obok jest mój serdeczny przyjaciel prezes Yuan. Mój drogi Liu i ty Wang Jing, chodźcie ze mną, by wspólnie wznieść toast za to niespodziewane spotkanie.

          Wyraz twarzy pana Gu nieznacznie się zmienił, zwłaszcza że ten facet nazwał prezesa Yuana swym serdecznym przyjacielem, a on dobrze wiedział, że na to mogło sobie pozwolić tylko kilka osób w Pekinie.

           Ci, którzy wiedzieli, że prezes Wang i prezes Yuan rywalizowali w przetargu ani drgnęli, tylko patrzyli na Wang Jinga. Wyraz twarzy prezesa nie zmieniła się i odpowiedział z uśmiechem:

           - Ach, naprawdę? Co za zbieg okoliczności. W takim razie chodźmy. Gu Qing Pei, czy dobrze widzę, że dzisiaj ociągasz się z piciem? Mógłbyś wyświadczyć mi przysługę i wznieść toast w moim imieniu?

           Wang Jing zaśmiał się i poklepał go po ramieniu, nie dając mu szansy na odmowę. Skoro jego szef tak postanowił, on musiał pójść.

          Większość siedzących przy stole biznesmenów pochodziła z Pekinu i dobrze wiedzieli, że jeszcze niedawno dyrektor Gu pracował dla Yuan Li Jianga. I nagle jego były szef jest tuż obok, jeśli będzie siedział i się nie ruszy, to tylko potwierdzi, że został wyrzucony z hukiem w wyniku tej haniebnej afery zdjęciowej.

          Gu Qing Pei dobrze wiedział, że niezależnie od wszystkiego nie mógł bez końca unikać Yuan Li Jianga. Musiał tam pójść, przywitać się z szacunkiem i wznieść za niego toast.

          Zebrał się w sobie i w końcu wstał i ruszył w stronę drzwi, urzędnik siedzący obok niego pociągnął go za rękaw i powiedział.

          - Dyrektorze Gu, też pójdę.

         Po czym zwrócił się do jednego z mężczyzn, który również wstał, by pójść przywitać się z prezesem.

          - Mój drogi Liu, przedstawisz mnie prezesowi Yuanowi.

          Pan Liu miał już nieźle w czubie i krzyknął do niego:

          - Co, dlaczego mnie o to prosisz. Dyrektor Gu dla niego pracował, jemu zawracaj głowę.

         Twarz Wang Jinga zrobiła się ponura, nie był zbyt zadowolony z takiego obrotu sprawy i szybko postawił do pionu pana Liu, dzięki czemu ten uświadomił sobie, jak nietaktowne były jego słowa. Zrobiło się przez to nieco niezręcznie.

          Gu Qing Pei uśmiechnął się i powiedział:

          - Panowie, jestem odrobinę zawstydzany tą sytuacją. Yuan Li Jiang nie był zadowolony z mojego odejścia, jednak nie zatrzymał mnie i pozwolił na dalszy rozwój zawodowy, zawsze mając uznanie do moich umiejętności. Nigdy nie odpłacę mu się za możliwość bycia jego prawą ręką. A teraz, z jednej strony mam mojego byłego szefa, który mnie prowadził i wspierał, z drugiej obecnego szefa, któremu jestem niezmiernie wdzięczny za możliwość rozwoju zawodowego i zaufanie, jakim mnie obdarzył. Dlatego czuję się tak niezręcznie. Jednak takie jest życie, bezustanną walką z samym sobą i własnymi słabościami.

          Po tych słowach zaśmiał się szczerze z samego siebie.

          Ci, którzy znali więcej szczegółów tej historii, przyznali w głębi serca, że Gu Qing Pei jest prawdziwym twardzielem, dlatego padło z ich ust kilka pochlebnych uwag pod jego adresem.

           W końcu wszyscy chętni wyszli i ruszyli przywitać się z prezesem, a kiedy otworzyli drzwi sąsiedniego pokoju, Yuan Li Jiang stanął naprzeciwko nich.

            Prezes wypił już trochę wina, miał odrobinę zaczerwienione policzki i szeroki uśmiech na twarzy, jednak w chwili, gdy zobaczył pana Gu, zamarł na kilka sekund. Był jednak biznesmenem z krwi i kości i świetnie umiał panować nad swoimi emocjami o obdarował przybyłych mężczyzn serdecznym uśmiechem.

            - Mój drogi Wang Jing, pan Zhao i jeszcze pan Liu, co za spotkanie? Niezwykły zbieg okoliczności. A czy to nie dyrektor Gu? Myślałem, że wróciłeś do rodzinnego miasta.

            Gdy weszli do środka, w pokoju zrobiło się tłoczno. Każdy, kto znał historię zdjęć, bacznie obserwował Gu Qing Peia i Yuan Li Jianga, czekając z podekscytowaniem na rozwój zdarzeń.

            Pan Gu uśmiechnął się uprzejmie:

           - Właśnie wróciłem kilka dni temu. Spędziłem trochę czasu z rodzicami, bo nie miałem ku temu okazji podczas przerwy noworocznej. Dopiero teraz spełniłem swój synowski obowiązek. Żałuję, że nie mogłem zostać u nich dłużej, ale zadzwonił do mnie prezes Wang i musiałem wrócić do pracy. W sumie teraz jest najlepszy czas na opracowanie strategii na ten rok, a dodatkowo trzeba zająć się tak wieloma projektami, by w pełni je rozwinąć i zakończyć sukcesem.

           Ostatnie zdanie było na tyle wymowne, że Yuan Li Jiang aż zmrużył oczy.

            Wang Jing uśmiechnął się szeroko i powiedział:

            - Prezesie Yuan, przyprowadziłem NASZEGO DYREKTORA Gu, abyśmy mogli wznieść za ciebie toast.

            Dość mocno zaakcentował słowa „naszego dyrektora", przez co oczy prezesa ponownie się zwęziły. Ci dwaj młodzi mężczyźni wzięli go w dwa ognie i zanim Yuan Li Jiang zdążył choćby spojrzeć na pana Gu, to wszyscy obecni na sali przyłączyli się do toastu. Wang Jing i Gu Qing Pei również podnieśli swoje kieliszki.

            Podczas tego tak niespodziewanego spotkania Yuan Li Jiang i Gu Qing Pei nie mieli czasu na konfrontację. Jedno było pewne, dyrektor osiągnął swój cel, wrócił do Pekinu i obronił swój wizerunek, zdecydowanie był teraz na zwycięskiej pozycji.

            Podczas ogólnej rozmowy, która nawiązała się po toaście, prezes Yuan zerknął na pana Gu, a ten odwzajemnił spojrzenie. Patrzyli sobie w oczy, a w powietrze wypełniło się niebezpiecznym zapachem prochu.


Tłumaczenie: Antha

Korekta: Sansa

Poprzedni 👈             👉 Następny

                                                                      


Komentarze