Counterattack [PL] - Rozdział 32: Plan zemsty

         Długopis wirował w smukłych palcach Jiang Xiao Shuaia, który rozsiadł się wygodnie przy biurku z nogą założoną na nogę. Był zadowolony, że ten wyjątkowo męczący pacjent od kilku dni nie pojawił się w klinice ani razu, dzięki czemu mógł w spokoju oddać się pracy. Był pewien, że w końcu się poddał i bardzo go to cieszyło.

        Kiedy tak upajał się tą błogą chwilą, w klinice pojawił się duch. Jiang Xiao Shuai odwrócił głowę zaskoczony i naprawdę się przestraszył. Zobaczył Wu Suo Weia z podkrążonymi oczami i pustym, mrocznym spojrzeniem, który ciężko powłóczył nogami, a jego aura była niczym lodowate tchnienie śmierci.

        - Co się stało? Znowu coś poszło nie tak?

       Doktor użył słowa „znowu", gdyż widok chłopaka w takim stanie zwiastował jedynie kolejną tragedię. Wu Suo Wei potrząsnął tylko głową, po czym zniknął w swoim pokoju i zatrzasnął za sobą drzwi.

       Jiang Xiao Shuai zaniepokoił się na dobre. To nie pierwszy raz, kiedy chłopakowi przytrafiło się coś złego. Zwykle wystarczyło, żeby się wygadał, przeklął raz czy dwa i po chwili już wszystko było dobrze. Jeszcze nigdy nie zamknął się w pokoju. Czyżby tym razem stało się coś naprawdę poważnego? Doktor delikatnie zapukał i zapytał cicho:

       - Hej, co się stało? Wyjdź, pogadajmy.

       Nie uzyskał żadnej odpowiedzi.

       - Nie wygłupiaj się. Wyjdź! Możesz krzyczeć, płakać, ale powiedz cokolwiek!

      Doktor ponownie został zignorowany i już na poważnie zaczął się martwić. Na szczęście, po chwili Wu Suo Wei odpowiedział słabym głosem.

      - Nic mi nie jest.

      Akurat w to Jiang Xiao Shuai nie uwierzył. Chwycił za klamkę, ale drzwi były zamknięte od środka. Przypomniał sobie, że ma zapasowy klucz w szufladzie, poszedł szybko do biurka i rozpoczął poszukiwania.

      - Doktorze! Pomocy! Mamy rannego, przeciął się szkłem i jego ręka strasznie krwawi.

     Jiang Xiao Shuai uniósł głowę i powiedział:

     - Dawać go tu.

      Znajoma i jakże irytująca postać pojawiła się w drzwiach gabinetu. Był to wysoki mężczyzna, o wąskich oczach i szerokim uśmiechu. Rzeczywiście był ranny, zdrową ręką uciskał ranę na ramieniu, z której sączyła się dość obficie krew. Jej ostry zapach błyskawicznie wypełnił nozdrza doktora, pomimo tego nadal stał nieruchomo i wyglądał na obojętnego.

       Li Wang nie odpuszczał i starał się go popędzić do działania.

      - Doktorze, pospiesz się! On zaraz się wykrwawi! Zrób coś! - Po tych słowach rzucił na biurko stos banknotów, było tego przynajmniej kilka tysięcy juanów.

       Doktor spokojnie usiadł za biurkiem, w tym czasie Li Wang szeptał do Gao Chengyu.

     - A nie mówiłem? W dzisiejszych czasach każdy patrzy tylko na kasę. W dalszym ciągu wierzysz, że on jest inny?

       Guo Chengyu nie odpowiedział, tylko pokazał doktorowi zranione ramię. Kiedy Jiang Xiao Shuai oczyścił i zabandażował ranę, spojrzał na pacjenta i powiedział.

        - Idź do gabinetu zabiegowego i przygotuj się na zastrzyk.

      Guo Chengyu ani drgnął, stał w miejscu, za to jego ludzie powolutku wycofywali się do poczekalni. Gdy wyszli, grzecznie poszedł się przygotować.

       Doktor wziął ampułkę z lekiem i ruszył za nim. Scena, jaką zobaczył po wejściu do gabinetu zabiegowego, omal nie przyprawiła go o krwotok z nosa.

       Guo Chengyu zdjął spodnie razem z bielizną, odsłaniając swoją męskość i bez cienia wstydu, a tym bardziej nie ukrywając swych nieczystych intencji stał, patrząc na doktora i popisując się swoimi atutami. A trzeba przyznać, że miał się czym pochwalić.

      Wzrok Jiang Xiao Shuaia zatrzymał się na tym imponującym obiekcie jedynie przez krótką chwilę, po której od razu spojrzał w inną stronę.

       - Odwróć się. - Powiedział beznamiętnym tonem. Guo Chengyu nadal stał twarzą do niego i nie poruszył się choćby o milimetr. Doktor napełnił strzykawkę roztworem z ampułki i wypompował z niej powietrze. - Jeśli chcesz, mogę ci zrobić zastrzyk w penisa.

        Guo Chengyu parsknął.

       - Doktorze Jiang, jesteś bardzo odważny.

       - Rusz się, a potem wynocha! - Wrzasnął Jiang Xiao Shuai, a jego uciążliwy pacjent odwrócił się i położył się na łóżku z poczuciem spełnienia, bo jakby nie było, doktorek w końcu przestał być obojętny i krzyknął na niego, pokazując nieco emocji.

        Po chwili Jiang Xiao Shuai zrobił zastrzyk i bynajmniej nie starał się być delikatny.

        - Aaaa!

        Wszyscy czekający w poczekalni wymienili między sobą pełne uznania spojrzenia i znaczące uśmieszki.

        - Nieźle, szybko wzięli się do rzeczy.

       Jedynie Li Wang nie stracił czujności i zmarszczył brwi.

       - Jeśli się nie mylę, to był głos Gao Chengyu.

      Pacjent jeszcze przez długą chwilę po zastrzyku masował swój obolały pośladek. Nagle Li Wang wszedł do środka i oznajmił z poważną miną.

       - Dzwonili z firmy, musisz natychmiast wracać, najwyraźniej to coś pilnego.

      Guo Chengyu wstał i ruszył w stronę drzwi, a stosik banknotów pofrunął w jego stronę, po drodze trafiając także w plecy Li Wanga. Gdy się odwrócili, zobaczyli doktora, który trzymał w dłoni kilka banknotów.

       - Koszt wizyty to 250 juanów, resztę zabierajcie.

     Guo Chengyu uraczył Li Wanga pełnym pogardy spojrzeniem, na co ten tylko prychnął urażony i zebrał pieniądze walające się u ich stóp.

      Gdy wyszli, Jiang Xiao Shuai odwrócił się i spojrzał w stronę pokoju Wu Suo Weia. Nie zauważył, kiedy chłopak wyszedł. Teraz stał w milczeniu przy drzwiach, patrząc na niego tak jakoś podejrzliwie, przez co doktor poczuł się niezręcznie.

       - Jak długo tu jesteś?

      Wu Suo Wei nic nie odpowiedział, tylko podszedł bliżej. Czarne oczy chłopaka lśniły dziwnym blaskiem, co sprawiło, że doktor oblał się zimnym potem. Po chwili chłopak się odezwał.

      - Jak to zrobiłeś?

      - Co? - Jiang Xiao Shuai nie miał pojęcia, czego dotyczy pytanie.

      Wu Suo Wei szybko wyjaśnił.

      - On cię lubi, prawda? Może przychodzi codziennie, bo chce cię poderwać? Myślisz, że celowo zranił się w ramię, żeby przyjść i się z tobą zobaczyć?

       Doktor stwierdził, że na pewno przez to dzisiejsze nieprzyjemne wydarzenie chłopak ma jakieś zaburzenia emocjonalne. A ta dwuznaczna sytuacja, której był przed chwilą świadkiem, jeszcze dolała oliwy do ognia. Poklepał go po ramieniu i powiedział.

         - Musiałeś coś źle zrozumieć, powiedziałem mu...

         - Naucz mnie tego! - Przerwał mu chłopak, chwytając go za rękę.

         Jiang Xiao Shuai patrzył na niego oszołomiony.

        - Czego mam cię uczyć?

        - Naucz mnie, jak poderwać faceta.

        Doktor pomyślał, że coś musiał źle usłyszeć i zapytał dla jasności.

       - Jak poderwać faceta?

      Oczy chłopaka zapłonęły, bo właśnie znalazł inspirację do swego planu zemsty. Zaciągnął doktora do swojego pokoju i opowiedział mu, co go dziś spotkało i jaki ma pomysł na odegranie się.

        Przystojna twarz Jiang Xiao Shuai przybrała gniewny wyraz.

        - Ta dziewczyna jest żałosna!

        Wu Suo Wei zacisnął zęby.

       - Tak sobie pomyślałem, że w ten sposób odegram się na nich obojgu. Mam marne szanse, żeby Yue Yue do mnie wróciła. I nawet jeśli udałoby mi się ich rozdzielić, to łysy raczej nie będzie mieć problemu ze znalezieniem kolejnej laski. Jednak, jeśli on zakocha się we mnie, to już zupełnie inna bajka. Yue Yue będzie dotknięta do żywego, nie sądzisz? A łysy jak się dowie, że go oszukałem, to na pewno poczuje się zraniony...

       - Chwila, chwila. - Przerwał mu Jiang Xiao Shui, podnosząc palec wskazujący, by nieco ostudzić zapał chłopaka. - Nie sądzisz, że poderwanie łysego będzie o wiele trudniejsze, niż jakakolwiek próba odzyskania Yue Yue?

        - A kto powiedział, że będę go podrywał? Spotkam się z nim kilka razy, a potem on będzie za mną biegał. - Odpowiedział chłopak pewnym siebie tonem.

       Słysząc to, doktor pomyślał sobie w duchu: Jesteś bardzo pewny siebie, za kogo się uważasz, za ósmy cud świata?

       Jiang Xiao Shuai zaczął się nad tym wszystkim zastanawiać, a im dłużej o tym myślał, tym bardziej był zmartwiony. Za to Wu Suo Wei był pełen entuzjazmu i zapału.

       - Wyobraź sobie, że łysy zachowuje się jak ten twój pacjent, specjalnie się rani i wykrwawia, żeby tylko się do mnie zbliżyć. Odjazd!

       Doktor zacisnął pięści i zerwał się z miejsca.

        - Przestań się ze mnie nabijać. Zresztą nie mam na to czasu, muszę się zbierać do domu.

       Chłopak zerwał się z miejsca i zatrzymał przyjaciela. Uśmiechnął się do niego i powiedział uroczyście poważnym tonem.

       - Nie żartuję, jestem śmiertelnie poważny. Widziałem kobietę, którą kochałem przez 7 lat, z innym facetem. Nie wyobrażasz sobie, co ja teraz czuję.

       Jiang Xiao Shuai nagle przypomniał sobie bolesne wspomnienie z przeszłości: Sam omal nie skoczyłem z mostu przez niego...

        Milczeli przez dłuższą chwilę, aż w końcu pierwszy odezwał się doktor.

       - Kim on jest?

       Wu Sou Wei potrząsnął głową.

        - W sumie, to nawet nie wiem, jak się nazywa.

       Jiang Xiao Shuai kontynuował bardzo spokojnym głosem:

     - W takim razie masz dwa tygodnie, żeby zebrać jak najwięcej informacji o łysym. Skąd pochodzi, jakie ma zainteresowania, wszystko o jego poprzednich związkach. Bez tych informacji nic nie zdziałasz, musisz się tego dowiedzieć bez względu na wszystko.

      - Zgadzam się, ale dwa tygodnie to chyba za długo. Nie chcę marnować tyle czasu tylko na zbieranie informacji. Muszę pracować.

      - Nie powiedziałem, żebyś od rana do nocy przez te dwa tygodnie rozpracowywał łysego. - Ton głosu doktora był bardzo ostry. - Informacje będziesz zbierał w czasie wolnym. Rozumiesz? A co do pracy, to musisz dać z siebie wszystko, musisz pracować dwa razy ciężej, niż dotychczas. Bez względu na to, czy twoim celem jest kobieta, czy mężczyzna, musisz być samowystarczalny, by w razie czego nie musieć na nikim polegać.

        Chłopak odpowiedział z determinacją w oczach.

        - Zrozumiałem.

        Jiang Xiao Shuai podrapał się po głowie, po czym zamyślił się i w końcu powiedział:

      - Jeśli chodzi o twój wygląd, to jest w porządku. Musisz jedynie popracować nad swoją charyzmą i urokiem osobistym. Chodzi o to, żebyś był naturalny, nie możesz kopiować zachowania innych, zwłaszcza tych przystojnych i super fajnych kolesi. Popracuj trochę nad ukształtowaniem własnej osobowości. Ostatnio jesteś emocjonalnie rozchwiany, masz ciągłe wahania nastroju od euforii po depresję. Musisz się wyciszyć, uporządkować uczucia, myśli i powoli zacząć formować siebie takim, jakim chciałbyś być.

        - Jaki chciałbym być... - Mruknął Wu Suo Wei pod nosem.

       Jiang Xiao Shuai objął dłońmi jego twarz i spojrzał w jego ciemne oczy.

        - A co najważniejsze, musisz dobrze wykorzystać potencjał drzemiący w twoim spojrzeniu.

                               


Poprzedni 👈             👉 Następny 


Komentarze