Counterattack [PL] - Rozdział 43: Pierwszy prezent

           Następnego dnia z rana do kliniki przyjechał kurier.

         - Ja do pana Wu.

         Chłopak zwlókł się z łóżka i poszedł otworzyć drzwi.

         - Proszę pokwitować odbiór paczek.

        Wu Suo Wei zerknął na etykietę nieco podejrzliwie. Było na niej jego imię i nazwisko, adres też się zgadzał. Następnie spojrzał w dół i zobaczył cztery całkiem spore kartony. Było to o tyle dziwne, że ostatnio nie zamawiał niczego on-line, a tym bardziej nie spodziewał się od nikogo przesyłki. Pokwitował odbiór, a w międzyczasie przyszedł doktor i pomógł mu pownosić pudła do środka.

     Gdy otworzyli pierwsze, Wu Suo Wei skamieniał z wrażenia. Było w nim pełno bielizny, wszelkiego koloru i kroju, jakby wysłanej prosto z hurtowni. Co więcej, doktor od razu wypatrzył, że wszystkie gatki są markowe, a cena jeden sztuki przewyższała wartość tego, co aktualnie miał na sobie Wu Suo Wei.

       W drugim pudle były ubrania i buty na każdą porę roku, w trzecim była pościel, koce, poduszki i dywaniki. Czwarty karton był wypchany przekąskami, w większości importowanymi, których chłopak nigdy nawet nie próbował.

       Po przejrzeniu zawartości wszystkich paczek obaj domyślili się, kto je przysłał. Doktor spojrzał na Wu Suo Weia, chichocząc pod nosem.

       - Zdaje się, że twoja dziewczyna nigdy tak o ciebie nie dbała, jak on, co?

      Chłopaka zatkało, bo faktycznie przez siedem lat ich związku Yue Yue dała mu tylko jedną koszulkę i to tylko dlatego, że była za mała na jej brata, a jej nie chciało się iść do sklepu, by ją zwrócić. Za to dzisiaj dostał pierwszy tak poważny prezent i to od swojego rywala, a nawet wroga... dlatego targały nim dość skrajne uczucia, których nie do końca rozumiał.

       Jiang Xiao Shuai nie przestawał żartować.

      - Może jednak zostaniesz z Panem Osiłkiem na zawsze, co? Patrz, jak on cię dobrze traktuje. W sumie to moglibyście połączyć siły, żeby odegrać się na twojej byłej. Ciekawe, czy będziesz w stanie skrzywdzić kogoś, kto jest dla ciebie taki dobry?

       Wu Suo Wei był oburzony tym, co właśnie usłyszał.

      - Przestań sobie jaja robić! Twoim zdaniem wysyłając tych kilka pudeł okazał dobroć i troskę? Wiesz przecież, kim jest jego ojciec i ile łapówek dostaje codziennie. Pewnie pozbierał walające się po domu rzeczy i mi je przesłał.

       Szelmowski uśmieszek nie schodził z twarzy Jiang Xiao Shuaia.

      - Oj, nie zapominaj, że widział twoje szałowe kwieciste gacie, a poza tym przesłana bielizna jest dokładnie w twoim rozmiarze.

      - Chyba śnisz? To wcale nie mój rozmiar! - Chłopak stanowczo zaprzeczał, przez co rozpoczęła się kłótnia. Jeden uparcie twierdził, że rozmiar idealnie pasuje, drugi temu zaprzeczał. W końcu chłopak dał się namówić na przymiarkę i ruszył w stronę łazienki z parą gatek w garści.

      Rozebrał się i założył nowe majty. Pasowały idealnie, nie było żadnych luzów, czuł się w nich bardzo komfortowo. Jednak za nic nie chciał się do tego przyznać i stwierdził, że są zdecydowanie za ciasne.

      - W takim razie ja je wezmę, bo to mój rozmiar. - Powiedział Jiang Xiao Shuai próbując przejąć pudło. Jednak błyskawicznie został powstrzymany.

      - Weź sobie jedną parę, ale na pewno nie dam ci wszystkich.

      Doktor zaczął się śmiać.

      - Po co ci one, skoro nie chcesz ich nosić.

      Chłopak odpowiedział z poważną miną.

    - Sprzedam je. Przecież wiesz, ile kosztuje para. Byłbym frajerem, gdybym tego nie wykorzystał.

      Przysunął pudło z powrotem w swoją stronę.

      - Otworzę sklep internetowy i wszystko opchnę.

      - Nie musisz. - Powiedział doktor. - Mam sklep internetowy, pomogę ci je sprzedać.

      Wu Suo Wei poczuł, że Jiang Xiao Shuai specjalnie go prowokuje i pomyślał, że ten facet jest naprawdę wyjątkowo wredny.

      - Nie musisz, sam sobie poradzę. - Po czym zatargał pudła do swojego pokoju.

      Przed pójściem spać otworzył jedno z nich i wyjął ciepły koc, który kupił mu Chi Cheng. Był miękki i ładnie pachniał, było mu pod nim bardzo wygodnie. Kiedy już miał zamknąć oczy, by cieszyć się tą błogą chwilą komfortu, nagle drzwi się otworzyły i pojawiła się w nich twarz doktora.

     - Hehe! Pamiętam, jak ktoś tu mówił, że zamierza wszystko sprzedać. A tu proszę, ta sama osoba siedzi sobie teraz pod nowiuteńkim kocykiem?

       Chłopak naciągnął na siebie koc i odburknął.

       - Będę sprzedawał bieliznę, bo jest za ciasna. A koc jest świetny, to niby dlaczego miałbym się go pozbyć? Poza tym tych gaci jest tyle, że nawet jeśli sprzedam tylko część, to i tak nieźle zarobię. A kocyk jest tylko jeden.

      - Hej! - Doktor zacisnął zęby. - Też dałem ci koc, a ty co? Już o nim zapomniałeś? Mój koc nagle poszedł w odstawkę, gdy na horyzoncie pojawił się cieplejszy, bardziej miękki i lepszy gatunkowo?

       Wu Suo Wei odpowiedział ze zniesmaczoną miną.

      - Oszalałeś?

      Doktor wybuchnął gromkim śmiechem, a chłopak rzucił w niego kocem i nakrył go całego. Po chwili obaj śmiali się do rozpuku, leżąc na łóżku.

                                                                


Poprzedni 👈             👉 Następny 


Komentarze