Advance Bravely [PL] - Rozdział 14: Gdzie tu logika?

 


    Tej nocy Xia Yao nie spał zbyt dobrze. Przewracał się z boku na bok i rozmyślał o tym, co się wydarzyło w ciągu dnia. Na samo wspomnienie tamtej chwili krew mu w żyłach zamarzała. Jakim cudem tak przystojny facet mógł się w nim zakochać? Gdyby był jakimś uroczym, wrażliwym mężczyzną, wystarczyłoby kilka ostrych słów, żeby go spławić. Problem w tym, że był prawdziwym twardzielem, którego ciężko pokonać. 

    To niespodziewane wyznanie sprawiło, że Xia Yao czuł się dziwnie i już sam nie wiedział, co ma o tym myśleć. 

    W weekendy zwykle spał do oporu, ale nie tym razem. Kłębiące się w jego głowie myśli nie pozwoliły mu się odprężyć, choćby na chwilę. A co gorsza nawet nie chciało mu się spać. Wziął telefon i zaczął przeglądać kontakty. Zatrzymał się na „Peng Ze” i do niego zadzwonił. 

    - Halo? - usłyszał zaspany głos przyjaciela.

    - Masz czas? - zapytał Xia Yao .

    - Kiedy?

    - Teraz.

    - O tak nieludzkiej porze? - zapytał Peng Ze ziewając przeciągle.

    - Mam spory problem do obgadania. Przyjedź do kawiarni przy zachodniej bramie. Będę tam na ciebie czekał. - po tych słowach Xia Yao się rozłączył. Wstał z łóżka, poszedł do łazienki przemyć twarz, następnie ubrał się i wyszedł z domu.

    Xia Yao chciał porozmawiać z przyjacielem w cztery oczy, dlatego zaskoczyło go, że Peng Ze nie przyszedł sam. Był z nim mężczyzna ubrany w ciuchy w stylu zachodnim. Gdy obaj szli ulicą, ten entuzjastycznie rozglądał się dookoła.

    - Kto to jest? - zapytał Xia Yao.

    Peng Ze przedstawił swojego towarzysza. 

    - Mój przyjaciel Li Zhenzhen.

    Mężczyzna uśmiechnął się szeroko. - Miło poznać.

    Xia Yao nie krył swego niezadowolenia. Już sam nie wiedział, czy to przez tę sprawę z Yuan Zongiem mdliło go na widok promiennie uśmiechniętego faceta, czy był po prostu niezadowolony pojawieniem się nieproszonego gościa. W każdym razie posłał Li Zhenzhenowi jadowite spojrzenie, przez które mężczyzna poczuł się bardzo nieswojo. 

    W końcu usiedli przy jednym ze stolików i od razu podszedł do nich kelner. 

    - Co panom podać?  

    - Dla mnie kawa. - powiedział Xia Yao.

    - Dla mnie też. - dodał Peng Ze, po czym spojrzał na swojego przyjaciela. - A ty, czego się napijesz? 

    Li Zhenzhen odpowiedział z uśmiechem. - Poproszę półlitrową, niegazowaną wodę mineralizowaną z lodem.  

    Peng Ze zachichotał. - Wystarczyło powiedzieć, że chcesz zwykłą wodę z lodem. 

    - To nie to samo. Tylko woda mineralna z lodem zwiększa nawilżenie i  elastyczność skóry.

    Xia Yao po raz kolejny spojrzał na Li wzrokiem pełnym nienawiści.

    Gdy kelner się oddalił, Peng Ze szturchnął ramię swojego kumpla i wskazał palcem na Xia Yao. 

    - Powiedz, przystojniak z niego, nie?

    Li Zhenzhen spojrzał na Xia Yao i odpowiedział, jakby od niechcenia.

    - Ujdzie. Przynajmniej wygląda jak człowiek.

    Zwykle Xia Yao miał gdzieś opinię innych na swój temat. Jednak słowa Li Zhenzhena wyjątkowo go zirytowały. 

    W końcu Peng Ze zwrócił się do niego. - Mówiłeś, że masz jakiś problem. Co się stało?

    - Zapomnij o tym. Nie ma tematu, zresztą nie wiedziałbym od czego zacząć. Pogadajmy o czymś innym. - powiedział Xia Yao i głęboko westchnął. 

    Li Zhenzhen zmierzył go wzrokiem. - To przeze mnie?  

    Peng Ze klepnął go w udo i powiedział: - Skąd. On tylko tak gada. 

    - Dlaczego uderzyłeś mnie w udo? Tutaj też chcesz odgrywać scenki? Przestań się wygłupiać, co jeśli ktoś nas zobaczy? 

    - Wygłupiam się, powiadasz? - powiedział Peng Ze, a jego dłoń zaczęła błądzić po ciele Li Zhenzhena. - Próbuję jedynie zamknąć ci usta. Może powinienem zrobić to inaczej? 

    Ta niesforna ręka pozwalała sobie na coraz więcej. Li Zhenzhen jęknął, specjalnie na tyle głośno, żeby Xia Yao poczuł się skrępowany. Następnie wstał od stołu i powiedział.

    - Dobra, pójdę rozejrzeć się po okolicznych sklepach. Pogadajcie sobie.

    - Kup sobie coś ładnego, twój mężuś stawia. -  powiedział Peng Ze szczerząc się do niego. Gdy mężczyzna zniknął z jego pola widzenia, odwrócił się do Xia Yao, który siedział cicho, ciut zażenowany. 

    - Hmm... Bo wiesz... - Peng Ze próbował mu wyjaśnić. - Próbuję poderwać jedną dziewczynę, a Li Zhenzhen mi w tym pomaga.

    Oczy Xia Yao zrobiły się wielkie i okrągłe ze zdziwienia. - Udajesz, że z nim jesteś, żeby flirtować z dziewczyną? Gdzie tu logika? 

    - Właśnie tak. Pewnie nie wiesz, ale dziewczyny uwielbiają te klimaty. Kiedy próbowałem ją poderwać sam, nawet na mnie nie spojrzała. A jak pojawiam się z Li Zhenzhenem, nie spuszcza z nas wzroku. 

    Xia Yao był w takim szoku, że zaniemówił.

    - A tak w ogóle, to co się stało? Li Zhenzhen wyszedł, możesz śmiało mówić. 

    - Nic się nie stało.

    - Nic?

    - Absolutnie nic.



Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***

Xia Yao szuka ratunku, czyli na pewno będzie ciekawie, bo to kreatywny chłopak.


   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

Prześlij komentarz