Advance Bravely [PL] - Rozdział 51: Nieokiełznany. [Bardzo lekkie 18+]

 


    Xia Yao wyrwał swoją poduszkę i umieścił ją między głową swoją a Yuan Zonga. Oczywiście, to nie powstrzymało mężczyzny, który wytrwale się w niego wtulał. Podłożył swoje ramię pod jego głowę, by zastąpiło mu poduszkę i dzięki temu Xia Yao znalazł się cały w jego objęciach.

    Chłopak w końcu przestał się miotać, położył na nim swoje zimne ramiona, pozwalając się przytulić. A żebyś się zawstydził.

    Oczywiście, to było nierealne, żeby coś takiego zawstydziło Yuan Zonga. Oparł podbródek o czubek jego głowy, a następnie powiódł wzrokiem po rysach jego twarzy, by na końcu pochylić się w stronę jego ucha.

    - Jesteś taki piękny.

    Yuan Zong prawie nigdy nikomu nie prawił komplementów i właśnie dlatego, Shi Tianbiao zaakceptował potrącenie pensji, w zamian za tych kilka pochwał, które popłynęły z ust szefa. Jednak kiedy już powiedział komuś komplement, to zawsze były to słowa szczere płynące z głębi serca.

    Chłopak zamierzał udawać, że tego nie słyszy. Jednak w chwili, gdy Yuan Zong wypowiadał te słowa, potarł swoim delikatnym zarostem na brodzie jego szyję, przyprawiając go o dreszcze.

    Xia Yao przestraszył się, że Yuan Zong odkryje jego wrażliwe miejsce i potem wykorzysta to przeciwko niemu, dlatego odrobinę się od niego odsunął i burknął.

    - To dlatego, że spędzasz całe dnie z bandą osiłków. Masz zaburzony zmysł estetyczny, bo tak naprawdę jest wielu ludzi wyglądających tak jak ja.

    - Wcale nie.

    Dobra, niech ci będzie, tylko przestań się o mnie ocierać. Xia Yao miał ochotę wykrzyczeć mu to w twarz i ponownie odsunął się od niego. Jednak broda Yuan Zonga od razu go dosięgnęła, sunąc delikatnie po jego szyi. Chłopak miał wrażenie, jakby oblazły go mrówki. Próbował ukryć zawstydzenie, odsuwając się i podtrzymując rozmowę.

    - Lubisz mnie… ze względu na mój wygląd?

    Jak tylko to powiedział, miał ochotę sam siebie spoliczkować. Kurwa, co ja właśnie powiedziałem? Co za tandetny żenujący tekst!

    Yuan Zong ze wszystkich sił tłumił pożądanie. Pogładził dłonią jego twarz i odpowiedział.

    - Zakochałem się w tobie w chwili, kiedy cię zobaczyłem. Nie wiem, co mam ci jeszcze powiedzieć.

    Xia Yao miał wrażenie, że dłonie mężczyzny są pokryte rybimi łuskami, gdziekolwiek go dotknął, te miejsca zaczynały swędzieć, tak bardzo, że doprowadzało go to do szału. Dlatego złapał go za nadgarstek i powiedział dość niepewnym głosem.

    - Wiesz… mam kuzyna, który jest o wiele przystojniejszy ode mnie. Co więcej, lubi zabawiać się z mężczyznami, mogę ci go przedstawić.

    Yuan Zong spojrzał na niego poważnym wzrokiem i powiedział.

    - Jestem jak snajper, mam ściśle określony cel. I tylko w niego zamierzam trafić.

    - To może zapytaj swój cel, czy chce zostać przez ciebie trafiony, co?

    - A spotkałeś kiedyś kogoś, kto chciałby zostać trafiony przez snajpera? - powiedział Yuan Zong z nonszalancją, po czym ponownie zbliżył się i otarł się o niego.

    Chłopak nie mógł tego znieść. Głupi drań, nie przyjmuje żadnych rozsądnych argumentów. Dobra, jeśli zamierzasz wygadywać te brednie, to śmiało, tylko przestań mnie macać.

    Xia Yao miał jedną słabość, były to łaskotki i trochę obawiał się osób, które o tym wiedziały. Kiedy palce Yuan Zonga kontynuowały delikatną podróż po jego twarzy, on ze wszystkich sił próbował powstrzymać wybuch śmiechu. Spokojnie, zachowuj się naturalnie, wtedy zabierze ręce.

    Niestety, zanim mężczyzna się poddał, Xia Yao eksplodował i zaczął się głośno śmiać.

    - Pieprz się i zabieraj te łapy! Przestań mnie obmacywać!

    O kurwa! Wiedział, że właśnie się zdradził.

    No proszę, czyli mogę wywołać taką reakcję, dotykając tylko twojej twarzy? Chcę zobaczyć więcej. Pomyślał mężczyzna.

    - Ach… ach… ach… - włosy na całym ciele chłopaka stanęły dęba. Nie mógł wygrać z Yuan Zongiem, którego nic nie było w stanie zawstydzić. Wiedział, że teraz musi wykazać się sprytem, żeby wyjść z twarzą z tej sytuacji.

    Wtulił głowę w jego ramię, po czym jęknął żałośnie.

    - Jestem taki zmęczony.

    I to faktycznie zadziałało, jednak Yuan Zong od razu zauważył, że coś jest na rzeczy. Zerknął na nadąsaną twarz chłopaka wtuloną w jego ramię. Próbujesz mnie łaskotać?

    Czy jakikolwiek mężczyzna mógłby się temu oprzeć? Być może tak, ale nie Yuan Zong. Był tak bardzo zakochany, że jeden uśmiech tego młodego mężczyzny, wtulonego w jego ramię i próbującego połaskotać go pod pachą, był w stanie zmiękczyć mu kości.

    W każdym razie przestał dotykać Xia Yao, który z kolei pracował nad tym, by wzmocnić swoją obronę. Ja ci pokażę! Pomyślał i próbował szczęścia, tym razem łaskocząc go po żebrach. Oczywiście jego działania nie pozostały bez odpowiedzi.

    Chwilę później został szczelnie zamknięty w objęciach Yuan Zonga, którego dłoń leniwie przesuwała się po wrażliwych na łaskotki, miejscach na jego ciele. Mężczyzna łaskotał go, dopóki chłopak nie zaczął krzyczeć i miotać się po łóżku. A to sprawiło, że ręcznik, którym był owinięty, spadł. Jego biała rzepa razem z nim zaczęła przewalać się z boku na bok. Po chwili z twarzą czerwoną jak burak zaczął uderzać pięścią w łóżko, błagając o litość.

    - Przestań… przestań się wygłupiać.

    - Jeśli odwrócisz się do mnie twarzą, przestanę.

    Kiedy chłopak się do niego odwrócił, Yuan Zong cmoknął go w usta.

    Ty draniu, ty… pomyślał Xia Yao. Niestety jego myśl się urwała, ponieważ spojrzenie mężczyzny wywołało w nim przeszywające dreszcze, które przebiegły przez całe jego ciało. Wszelkie słowa uwięzły mu w gardle. Ich twarze były od siebie oddalone o centymetr, wystarczył delikatny ruch, by skraść kolejny pocałunek.

    - Naprawdę już się z kimś wcześniej całowałeś? - zapytał Yuan Zong ponurym głosem.

    Chłopak milczał, nie zamierzał ani potwierdzać, ani zaprzeczać. Jednak nie miał pojęcia, że tą chwilą zawahania rozpalił w piersi mężczyzny pożar. Yuan Zong dosięgnął jego ust i wdarł się językiem pomiędzy jego wargi. W porównaniu do poprzedniego pocałunku nieco chaotycznego i pospiesznego, ten był już pod większą kontrolą, choć niepozbawiony gwałtownego ssania i lizania ciepłej przestrzeni, do której pozwolił wedrzeć się chłopak.

    Yuan Zong nie miał dużego doświadczenia i jego pocałunkom brakowało finezji, ale jego język był tak zwinny, że nie musiał przejmować się techniką. Zaciekle atakował i wił się wokół języka Xia Yao, prowokując go do działania.

    Na początku chłopak próbował się opierać, ale po chwili poczuł, że jest na to zbyt zmęczony. Miał wrażenie, jakby chwilę temu przebiegł maraton, a jego ciało zmieniło się w papkę. Jedynie jego oddech był rytmiczny i szybki.

    Yuan Zong podniecił się tym pocałunkiem i nagle jego dłoń, która była na plecach chłopaka zsunęła się w dół, ku jędrnym pośladkom. Mężczyzna poczuł, jak zapłonął ogień w jego podbrzuszu i już nie był w stanie powstrzymać swoich palców, które zaczęły błądzić po ciele chłopaka. Wcisnął dłoń między ich złączone torsy i zaczął ugniatać jego twardniejące sutki, czując pod palcami, jak cały drży.

    Nie poprzestał na tym, zaczął je szczypać i ściskać, patrząc, jak stają się coraz twardsze i coraz bardziej różowe.

    Chłopak zadrżał, a z jego gardła wyrwał się stłumiony jęk. Słysząc to, mężczyzna zaczął jeszcze mocniej pieścić jego sutki, a ich delikatny, acz namiętny pocałunek zmienił się w brutalną walkę o dominację. Niestety Xia Yao wyszedł z niej z podkulonym ogonem.

    W końcu Yuan Zong uwolnił jego napuchnięte usta i powiedział.

    - Masz bardzo wrażliwe cycki.

    Xia Yao ze złością pociągnął go za włosy.

    - To nie są, kurwa, cycki?

    Mężczyzna uśmiechnął się złośliwie.

    - Cycki, sutki? Jaka to różnica?

    Chłopak zrobił się purpurowy, a jego oddech znacząco przyspieszył, dzięki czemu jego nabrzmiałe sutki falowały tuż przed nosem Yuan Zonga.

    Mężczyzna wpatrywał się w nie tęsknym wzrokiem, po chwili nachylił się i szepnął mu do ucha.

    - Chcę je polizać.

    Xia Yao poczuł przeszywający dreszcz, który przebiegł mu wzdłuż kręgosłupa i zanim zdołał zareagować, usta mężczyzny wylądowały na jego szyi. Poczuł dziwne mrowienie, które spłynęło prosto w jego pachwiny. Jednak nie stracił trzeźwości umysłu i zadziałał. Objął Yuan Zonga obiema rękami za szyję i wtulił w nią głowę, po czym szepnął nadąsanym głosem.

    - Możesz już przestać? Chcę… chcę spać… ach… jestem taki zmęczony…

    I tak właśnie Xia Yao udowodnił skuteczność swojej taktyki, bo niezależnie od tego, jak bardzo Yuan Zong był napalony, nie był w stanie oprzeć się żadnej jego prośbie.

    Mężczyzna mocno go do siebie przytulił. Chwilę później zapanował nad swoimi pragnieniami i nawet jego dłonie przestały wędrować po ciele chłopaka. Okrył go kołdrą po same uszy i powiedział.

    - W porządku, śpij.

    Gdy ich oddechy się wyrównały, Yuan Zong wstał z łóżka i wyszedł do łazienki. Xia Yao upewnił się, że mężczyzny faktycznie nie ma w pokoju, po czym dotknął swojego penisa.

    Cały mokry! Chłopak przygryzł wargi, jakby chciał się skarcić. Zacisnął pięść na prześcieradle i zwinął się w kłębek, próbując sobie ulżyć.

    Tymczasem Yuan Zong trzymał w dłoni swojego wielkiego kutasa, wyobrażając sobie, jak seksownie będzie wyglądał tyłek Xia Yao, kiedy będzie go pieprzył w każdej możliwej pozycji. Czuł, jak z każdą sekundą jego penis twardnieje i przybiera rozmiar, który każdego mógłby przestraszyć. Zwiększył prędkość ruchów nadgarstka, zmarszczył brwi, po chwili żyły na jego szyi stały się wyraźnie widoczne i wraz z gwałtownym oddechem biały płyn spryskał niemal całą ścianę.

    Po wszystkim Xia Yao był tak wyczerpany, że zasnął w sekundę. Kiedy Yuan Zong wyszedł z łazienki, chłopak leżał na łóżku tyłem do niego, pogrążony w głębokim śnie. Mężczyzna wszedł do łóżka i cichutko zagwizdał. Chłopak zmarszczył się i odwrócił się w jego stronę. Yuan Zong objął go w pasie, a Xia Yao wtulił się w jego ciepłe ramiona.

    Niestety mężczyzna nie cieszył się długo tą błogą chwilą, bo musiał wstać i ponownie pójść do toalety. Do wschodu słońca sytuacja powtórzyła się jeszcze pięć razy. Po tak intensywnej nocy w łazience czuć było zapach dymu i spermy, którego nic nie było w stanie rozproszyć.


Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***









   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

  1. Ależ temperatura wzrosła 🙈
    Dziękuję Antha 😘 i Motorollo 😘
    Mirka

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję ❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdziały są zdecydowanie za krótkie... 🤭 historia nabrała tempa. Coraz trudniej czekać😅 Antha, Motorollo, dziękuję 🥰

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz