Counterattack [PL] - Rozdział 103: Mokry sen [18+]

 


    Wu Suo Wei spędził w szpitalu prawie miesiąc. Rana na szyi ładnie się goiła, zdjęto mu bandaż z klatki piersiowej. Mógł już wstawać i spacerować po oddziale, jednak był bardzo osłabiony i szybko się męczył. Bywało, że zasypiał podczas rozmowy. Jednak zawsze, gdy otwierał oczy, widział siedzącego przy jego łóżku Chi Chenga, który zawsze miał poważną minę i był na nim skoncentrowany. Tym razem też tak było. Mężczyzna pogładził swoją dużą dłonią jego policzek i zapytał:

    - Obudziłeś się?

    Serce Wu Suo Weia wypełniło się po brzegi przyjemnym ciepłym uczuciem.

 

    W nocy chłopak się obudził i nie mógł ponownie zasnąć. A wszystko przez sen, jaki mu się przyśnił. Był w klubie gejowskim i zobaczył Chi Chenga, który wita przybyłych gości. Był nagi, jego piękne, umięśnione ciało lśniło w świetle reflektorów. Jego męskość prężyła się, ukazując się w całej swej okazałości, a na twarzy miał ten swój zadziorny uśmieszek. Wu Suo Wei wchodząc do klubu miał na sobie jedynie bieliznę. Chi Cheng natychmiast do niego podszedł i wsadził mu rękę w majtki.

    - Masz takie gęste włosy łonowe.

    Chłopak był cholernie napalony i spragniony pieszczot. Jednak proces aplikacyjny był dość skomplikowany. Najpierw stał w długiej kolejce, potem wypełnił formularz, a na koniec musiał odbyć rozmowę kwalifikacyjną. Oczywiście, jak to w snach bywa, popełnił mnóstwo błędów, źle wypełnił formularz i wypadł fatalnie podczas rozmowy. Mniej więcej co druga osoba przed nim przechodziła dalej, a on ciągle wracał na koniec kolejki i ciągle nawalał, mimo że dawał z siebie wszystko.

    Po chwili sceneria się zmieniła i klienci klubu leżeli na wielkim łóżku jeden obok drugiego z wypiętymi pośladkami, a Chi Cheng niczym igła wbijał się w nich po kolei, był niestrudzony, pełen wigoru i pasji. Z jakiegoś powodu Wu Suo Wei leżał na łóżku jako ostatni i niecierpliwie czekał na swoją kolej. Niestety jak na złość Chi Cheng utknął w facecie leżącym tuż przed nim.

    By uwolnić jego penisa, musiano rozciąć nożem pośladki nieszczęśnika, podważyć śrubokrętem otwór, na koniec rozciągnąć go szczypcami… i w końcu się udało. I w tym właśnie momencie Wu Suo Wei się obudził.

    Chi Cheng spał na łóżku polowym tuż obok niego z lekko zmarszczonymi brwiami. Chłopak otarł twarz dłońmi i wziął głęboki oddech. Co to był za sen?

    Mężczyzna obudził się słysząc poruszenie na łóżku obok. Wu Suo Wei był cały rozpalony, kołdra była w nieładzie, a całe prześcieradło było zwinięte. Chi Cheng wstał i podszedł do niego.

    - Co się stało?

    Chłopak wystraszył się, słysząc jego głos tak blisko siebie i poczuł, jak pot spływa mu między pośladki.

    - Jest ci niewygodnie?

    Oczywiście, gdy tylko Chi Cheng otworzył oczy, wiedział, dlaczego Wu Suo Wei się obudził, jednak specjalnie udawał zatroskanego, by zobaczyć, jak chłopak odpowiada zawstydzony:

    - Jest mi trochę gorąco.

    - To się odkryj.

    Wu Suo Wei natychmiast naciągnął kołdrę pod samą brodę.

    - Lekarz mi zabronił, bo mogę się przeziębić. - Próbował jakoś wybrnąć.

    - To wytrzymaj i spróbuj zasnąć.

    Po tych słowach Chi Cheng wrócił do swojego łóżka. Wu Suo Wei poczuł ulgę, ale także był odrobinę zły. No nie, idziesz spać? Nie martwisz się o mnie? Powinieneś chociaż spróbować znaleźć źródło problemu. A potem mógłbyś go rozwiązać.

    Po chwili chłopak odchrząknął i powiedział.

    - Jestem trochę spragniony.

    Chi Cheng ponownie wstał, nalał wody do szklanki, podał mu ją i wrócił do łóżka.

    - Nadal jestem spragniony.

    Mężczyzna ponownie napełnił szklankę i poczekał przy łóżku chłopaka, aż ten wypije wodę. Potem ponownie wrócił do łóżka, a gdy na nim usiadał, usłyszał cichy głos Wu Suo Weia.

    - Jesteś niesamowity.

    - A co takiego zrobiłem? - Drażnił się z nim Chi Cheng.

    Chłopak odwrócił się, by na niego spojrzeć swymi ciemnymi błyszczącymi oczami.

    - Powiedziałem, że jestem rozpalony i spragniony, a ty nie załapałeś.

    Mężczyzna uśmiechnął się pod nosem. Ten niegrzeczny flirciarz jest napalony i potrzebuje towarzystwa.

    - Co chcesz, żebym zrobił?

    Wu Suo Wei był coraz bardziej zirytowany.

    - Zwykle jesteś bystrzejszy.

    - Nie tak bystry, jak ty. - Prowokował go mężczyzna.

    Chłopak odwrócił się od niego ze złością. Robisz to specjalnie! Dobrze wiesz, o co chodzi i celowo mnie ignorujesz! Nie potrzebuję twojej pomocy, dam sobie radę sam…

    Jednak po kilku minutach odwrócił się do niego i powiedział radosnym głosem.

    - Miałem sen.

    Uśmiech, jaki pojawił się na jego twarzy, wystarczył, by wprawić Chi Chenga w błogi nastrój na cały dzień.

    - Co ci się śniło?

    Chłopak opowiedział o wszystkim, nie omijając żadnego szczegółu. Gdy Chi Cheng wysłuchał całej historii, kiwnął na niego palcem i powiedział:

    - Chodź tu.

    Wu Suo Wei cały się spiął. Złościsz się, bo w moim śnie byłeś żigolakiem?

    - Kazałem ci przyjść do mojego łóżka, na co czekasz?

    Zaskoczony chłopak uniósł jedną brew.

    - Dlaczego ty do mnie nie przyjdziesz?

    - Twoje szpitalne łóżko jest za wąskie, moje jest o wiele szersze i wygodniejsze - odpowiedział mężczyzna.

    Wu Suo Wei nie mógł oprzeć się pokusie, wstał i ruszył w jego stronę. Gdy tylko położył się obok niego, został objęty silnym ramieniem. Ich klatki piersiowe przylegały do siebie, a w powietrzu czuć było mocny zapach męskich feromonów.

    - Wiesz, dlaczego miałeś ten sen?

    Chłopak teraz nie był w stanie zebrać myśli, dlatego nie odpowiedział na to pytanie.

    - Ponieważ podświadomie chcesz ze mną uprawiać seks - powiedział Chi Cheng. - Procedura aplikacyjna to problemy, z jakimi się mierzysz. Ludzie stojący przed tobą odzwierciedlają twój strach, że ktoś porwie mnie sprzed twojego nosa.

    Wu Suo Wei był nieco sceptyczny względem tej teorii i odpowiedział:

    - Za dużo myślisz.

    Chi Cheng położył dłonie na jego jędrnych pośladkach i zaczął je ugniatać.

    - Dobrze wiesz, że nie myślę za dużo - wyszeptał i wrócił do ugniatania pośladków, których nie dotykał od ponad miesiąca.

    Chłopak jęknął chrapliwie kilka razy, oddychając coraz gwałtowniej, po czym ich usta się połączyły.

    Chi Cheng czuł smak lekarstw i poczuł, jak bardzo chłopak jest napalony. Wiedział, że ledwie mógł się poruszać, bo nadal był jeszcze bardzo słaby. Nagle mężczyzna przerwał pocałunek, objął go w pasie, powstrzymując lubieżne ruchy jego ciała, po czym spojrzał na niego poważnym wzrokiem.

    - Jeszcze nie wyzdrowiałeś. Przestań się wiercić i idź spać.

    Wu Suo Wei oplótł nogami nogę Chi Chenga, który poczuł, jak coś twardego napiera na jego udo. Mężczyzna patrzył na niego udręczonym wzrokiem.

    - Jak będziesz zdrowy, to odpowiednio się tobą zajmę, dam ci to, czego tak pragniesz.

    Nie możemy czekać, bo jak tylko wyzdrowieję, to wszystko się skończy. Jak tylko Wu Suo Wei o tym pomyślał, poczuł niepokój i był zdeterminowany jeszcze bardziej, żeby zrobić to teraz, najlepiej kilka razy, bo później nie będzie miał już szansy.

    Serce Chi Chenga zwykle twarde jak głaz, zmiękło pod wpływem tej prowokacji.

    - Tylko troszkę, dobrze? - powiedział głęboko wzdychając.

    Chłopak kilka razy skinął głową na zgodę. Dłoń mężczyzny wsunęła się w spodnie od piżamy Wu Suo Weia i zaczęła delikatną zabawę z nabrzmiałym potworem kryjącym się w środku. Chłopak jęknął z rozkoszy i ugryzł go w ucho, po czym wyszeptał:

    - Wyliż go dla mnie.

    Mężczyzna posłusznie pochylił się i wziął go w swoje usta. Po chwili chłopak krzyknął:

    - Dochodzę! Ach… ach…

    Gdy było już po wszystkim, Chi Cheng z uśmiechem dał mu lekkiego klapsa w pośladek.

    - Szczęśliwy?

    Chłopak skinął głową, ale jego wzrok był skupiony na sporym wybrzuszeniu między nogami Chi Chenga.

    - Też ci stanął - powiedział.

    Mężczyzna uśmiechnął się do niego.

    - Jeszcze nie wyzdrowiałeś, nie będę cię męczył.

    Wu Suo Wei nie miał pojęcia, co się z nim dzisiaj działo, ale pochylił się i patrzył, jak Chi Cheng uwalnia ze spodni swojego penisa i obejmuje go swoją dłonią. Podekscytowany podążał wzrokiem za ruchem jego ręki. Mężczyzna ledwo się powstrzymał, żeby nie wepchnąć mu kutasa w usta.

    - Widzisz wystarczająco wyraźnie? - zapytał.

    Wu Suo Wei tylko się uśmiechnął. Chi Cheng objął jego głowę drugą ręką i zapytał:

    - Chcesz być zerżnięty przez tego kutasa?

    - A mogę odmówić? - wyszeptał chłopak.

    Mężczyzna przyciągnął go do siebie i odpowiedział pewnym siebie i cholernie seksownym głosem.

    - Nie.

    Po chwili penis Wu Suo Weia znowu stanął.

    - Dlaczego dzisiaj jesteś taki napalony? - zapytał Chi Cheng z nutą złośliwości.

    - To dlatego, że ciągle się ze mną droczysz - odpowiedział z wyrzutem chłopak.

    - Kto tu się z kim droczy? No kto? - Mężczyzna ugryzł go w brzuch. - Miało być tylko troszeczkę. Może wyjaśnisz mi, co się tutaj stało? - zapytał pocierając jego penisa.

    Wu Suo Wei jęknął, bezwstydnie dając do zrozumienia, że czeka na więcej. Po chwili obaj dostali to, czego pragnęli. Chłopak był tak zmęczony, że oczy same mu się zamykały. Leżał oparty na piersi Chi Chenga, którego oddech nadal był przyspieszony. Zasypiając usłyszał jego głęboki głos, który nagle wtargnął do jego ucha.

    - Jak wyzdrowiejesz, zapewnię ci dużo mocniejsze doznania.

    Zasypiając chłopak pomyślał, że chyba już całkowicie oszalał.

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Nikkolaine

***





   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

  1. Wu Shu Wei, nie jesteś szalony tylko zakochany 😉❤️
    Dziękuję Antha 😘 oraz Nikkolaine ❤️
    Mirka

    OdpowiedzUsuń
  2. ❤️❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Autor to ma wyobraźnie, pewnie sam miewał takie sny ☺️☺️☺️☺️

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz