Advance Bravely [PL] - Rozdział 65: Otwórz i wpuść mnie.

 



    W niedzielę wieczorem Yuan Zong spotkał się ze swoim przyjacielem. Był w tym samym wieku, co on, ale odszedł z wojska dwa lata później. Teraz ma żonę i czteroletnie dziecko. Obaj byli najlepsi w swojej jednostce i w końcu się spotkali po pięciu latach. Od razu zauważyli, że różnią się od siebie i fizycznie, i mentalnie.
        W ciągu ostatnich lat Yuan Zong nie stracił formy, ponieważ dużo ćwiczył, poświęcając się karierze w ochronie. Nadal był umięśniony, a jego sylwetka nie różniła się wiele od tej sprzed lat. Za to jego przyjaciel, kiedy się ożenił i założył rodzinę, nabrał nieco ciałka i wyglądał jak typowy mężczyzna po trzydziestce. Dlatego obaj byli zaskoczeni na swój widok.
    - Oglądałem wszystkie twoje wywiady. I muszę przyznać, że bardzo cię podziwiam, ja nie mam w sobie takiego samozaparcia. Po odejściu z wojska wróciłem w rodzinne strony i pracowałem na kolei, jako maszynista. Do domu wracałem raz na dwa tygodnie. - powiedział mężczyzna, po czym stuknął się szklanką z Yuan Zongiem, który upił spory łyk i czuł, jak błogie ciepło alkoholu rozgrzewa mu przełyk.
    - A ty nadal jesteś singlem? - zapytał przyjaciel.
    Yuan Zong przytaknął skinieniem głowy.
    - Kiedy byliśmy w wojsku, sporo dziewczyn z jednostki się w tobie kochało. Jednak wtedy nasze szkolenia były tak ciężkie, że nie mieliśmy kiedy myśleć o romansach. Teraz jesteś człowiekiem sukcesu, kobiety pewnie lgną do ciebie, jak pszczoły do miodu. Nie zakochałeś się w żadnej?
    - Jest ktoś. - powiedział Yuan Zong. - Ta osoba nie jest mną zainteresowana.
    - Biorąc pod uwagę twój status, ciężko mi uwierzyć, że jest ktoś, kto cię nie chce.
    - To osoba o dużo wyższym statusie od mojego. - powiedział mężczyzna, pijąc kolejny łyk.
    - To ktoś z twojej firmy?
    - Powiedzmy, że u mnie trenuje.
    - Wiedziałem. - mężczyzna mrugnął do niego. - Ostatnio, kiedy widziałem film z twoich treningów, zauważyłem, że wszystkie kursantki są piękne i seksowne. Była tam ta, która ci się podoba?
    Kiedy Yuan Zong pomyślał o Xia Yao, dziwny ciepły prąd przebiegł przez jego pierś i znalazł odbicie w jego spojrzeniu.
    - Ta osoba… jest błyskotliwa, a co ważne potrafi zareagować szybciej niż ktokolwiek inny. Godna wszystkich pochwał, jakie kierowane są pod jej adresem. I chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się wyrachowana, to w rzeczywistości jest osobą bardzo prostolinijną. Ot, taki głupiutki dzieciak.
    Twarz jego przyjaciela aż się rozpromieniła.
    - Słyszałem kiedyś, że doskonały partner powinien mieć wysokie IQ i niskie EQ.
    - W takim razie jest to osoba doskonała… - wycedził Yuan Zong przez zęby. - I do cholery, mam przez nią same zmartwienia!
    Po chwili ponownie wznieśli toast i wypili zawartość szklanek do dna.
    Kiedy wyszli z baru, Yuan Zong zamówił przyjacielowi taksówkę, prosząc kierowcę, żeby odwiózł go bezpiecznie do domu. Po chwili sam złapał kolejną. Usiadł z tyłu i wyciągnął się na siedzeniu, zajmując ponad połowę przestrzeni. Jego przystojna twarz nieco spochmurniała, a oddech był nasycony zapachem alkoholu.
    Kierowca momentalnie się spiął. Czuł się tak, jakby ten drapieżnik siedzący z tyłu, miał go pozbawić życia, jeśli natychmiast nie odpali silnika.
    Po dłuższej chwili Yuan Zong powiedział.
    - Jedź do Wang Fujing.

    Gdy Xia Yao próbował zniechęcić do siebie Yuan Zonga, jego mały gwarek zaczął się dziwnie zachowywać.
    W ciągu tygodnia był bardzo osowiały. Gdy nadchodził weekend, czyli czas, kiedy zwykle spotykał się z gwarkiem Yuan Zonga, ptaszek robił się głośny. Naśladował odgłosy zepsutego auta, i to w środku nocy, przez co budził chłopaka, który potem nie był w stanie zasnąć. Ptaszek zaczął prosić o jedzenie, a gdy chłopak był gotowy, żeby go nakarmić, ten wybredny gwarek tracił całe zainteresowanie, ale nadal piskliwym głosikiem wołał o nasiona.
    Dzisiejszego popołudnia, kiedy Xia Yao wrócił z pracy, zobaczył, że ptaszek leży nieruchomo w klatce, jego oczy były otwarte, ale takie bez wyrazu. Chłopak tak się przestraszył, że od razu otworzył klatkę i dotknął gwarka. Maluch się wybudził, obrócił się dwa razy, po czym stanął na nóżkach i zaczął dziobać swojego pana.
    - Cholera, doigrasz się kiedyś!
    Gdy nadeszła noc, Xia Yao wtulił się w kołdrę i przygotował się do tego, co ostatnio stało się jego rutyną. Czyli masturbacji.
    A może dzisiaj powinienem zrobić sobie przerwę?
    Dopiero od kilku dni pił syrop na nerki i być może lepiej, żeby przestał się dotykać. Za wszelką cenę próbował skierować swe myśli na inny tor. Zaczął się zastanawiać, gdzie się ukrywa Wang Zhi Shui. Myślał, czy aby przypadkiem nie zaplanował tego, żeby Xuan Da Yu zaniósł go do swojego domu. Jednak przeglądał nagrania i przypomniał sobie, że kiedy Yuan Zong zrobił wymianę, ten chłopak był kompletnie nieprzytomny. Kiedy tylko pomyślał o Yuan Zongu, od razu mocno chwycił za swojego kutasa. Zaczął brutalnie go pocierać, dodatkowo dotykając się w różnych miejscach w bardzo nieprzyzwoity sposób…
    Kurwa!
    Chłopak był na siebie wściekły, bo nawet nie zauważył, kiedy włożył rękę w majtki. Kiedy zajmował się sobą, usłyszał głos dobiegający zza okna.
    - Nie ruszaj się!
    I chociaż Xia Yao rozpoznał głos swojego gwarka, zamarł na chwilę w bezruchu, po czym odwrócił się do okna i zawołał.
    - Zamknij się, co tak krzyczysz!
    Po chwili usłyszał dźwięk zaciąganego hamulca, ale nie zwracał na to uwagi, bo wiedział, że to tylko głupie zachowanie gwarka. Gdy już miał ponownie poruszyć dłonią, usłyszał pukanie do okna. I chociaż było bardzo ciche, twarz chłopaka zrobiła się blada.
    A niech to szlag, to nie dzieje się naprawdę!
    Po chwili usłyszał kolejne uderzenia w okno. Xia Yao zarzucił na siebie kołdrę i powoli podszedł do okna.
    Wiedział, kogo tam zobaczy i jego serce od razu przyspieszyło.
    - Otwórz i wpuść mnie. - powiedział Yuan Zong, patrząc na niego surowym wzrokiem.
    Na pewno tego nie zrobię, nie potrzebuję kłopotów. Pomyślał chłopak, po czym warknął na niego.
    - Oszalałeś?!
    Mężczyzna powoli wciskał rękę między framugę i powiedział ostrym tonem.
    - Jeśli rozwalę ci okno, to będzie twoja wina.
    Xia Yao zaczął rozważać wszystkie możliwe opcje. Z jednej strony jego matka spała w sąsiednim pokoju, z drugiej wyobrażał sobie, co może zrobić ten facet, jeśli wejdzie do jego sypialni… Po dłuższej chwili wewnętrznej walki sięgnął w kierunku blokady okna.

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***





















   Poprzedni 👈             👉 Następny 






Komentarze