Advance Bravely [PL] - Rozdział 77: Twoja siostra próbuje mnie zabić.

 


    Yuan Ru sobie poszła i zostawiła Wang Shuang samą. Oczy dziewczyny błądziły we wszystkich kierunkach, a ona nieśmiało okręcała na palcu kosmyk włosów. Chwilę później Shi Tianbiao gdzieś poszedł, zostawiając ją samą z Yuan Zongiem. Wang Shuang była tak zestresowana, że nie wiedziała, co powiedzieć. Z kolei Yuan Zong myślał, że dziewczyna czeka na jego siostrę, dlatego zamachał na jednego z trenerów, który podszedł do nich, po czym zwrócił się do Wang Shuang.
    - Zapraszam panią do pokoju dla gości.
    Po tych słowach Yuan Zong już zamierzał odejść, ale zatrzymał się, słysząc słowa dziewczyny.
    - Nie dziękuję, chciałabym zamienić słowo z Yuan… Zongiem…
    Mężczyzna spojrzał na nią dość obojętnie i czekał, aż się odezwie.
    - Och… Hmm… Twoja dłoń jest taka duża. - powiedziała z nieśmiałością Wang Shuang i cichutko zachichotała. Jednak Yuan Zong stał niczym bryła lodu, kompletnie na to nie reagując, przez co odrobinę ugasił płomień tlący się w jej sercu.
    - Masz też bardzo długie nogi…
    Dziewczyna nie mogła go winić za brak reakcji, ponieważ czuła, że mówi od rzeczy. Co ja wygaduję? Niestety im bardziej była zdenerwowana, tym bardziej czuła się zagubiona i tylko się pogrążała.
    - I takie szerokie ramiona… Jesteś taki wysoki i dobrze zbudowany…
    Po tych słowach spoliczkowała się w myślach. Gdzie się podział mój mózg?
    - Przepraszam, w czym mogę ci pomóc? - zapytał Yuan Zong.
    Słysząc to pytanie, Wang Shuang od razu wyczuła, że coś jest nie tak. Przyszłam poznać mojego przyszłego chłopaka, a ty pytasz, w czym możesz mi pomóc? Albo Yuan Ru mnie oszukała, albo od razu dajesz mi kosza.
    - Yuan Ru mówiła, że wyjaśniła ci to w wiadomości.
    - Nie miałem czasu sprawdzić telefonu.
    Pięknie, a ktoś przed chwilą powiedział, że on ubrał się tak dla mnie. Yuan Ru, nie można ci ufać… Powiedzmy, że się tak ubrał, bo poczuł w kościach, że może spotkać kobietę swojego życia. A skoro już się poznaliśmy, to grzechem byłoby nie spróbować nawiązać znajomości.
    Dziewczyna zauważył, że Yuan Zong zerka w kierunku grupy uczniów, dlatego postanowiła skupić jego uwagę na sobie.
    - Mój znajomy pracuje w mediach i bardzo chciał wypromować twoją firmę. Byłbyś tym zainteresowany?
    - Mamy dział marketingu, możesz przedstawić im ofertę.
    - Wolałabym omówić wszystko z tobą.
    Twarz mężczyzny nieco spochmurniała, dlatego Wang Shuang szybko dodała.
    - Chcemy nie tylko zareklamować firmę, ale też jej liderów. Mój przyjaciel chciał porozmawiać z właścicielem firmy. A tak się składa… Nie jest dobry w komunikacji, dlatego obawiał się, że nie będzie w stanie w jasny sposób przedstawić swojego pomysłu. I właśnie po to tu jestem.
    Yuan Zong wskazał jej dłonią kierunek i powiedział z szacunkiem.
    - Proszę tędy.
    Po chwili oboje weszli do sali konferencyjnej.
    Xia Yao wyglądał, jakby prowadził wesołą rozmowę z kolegami, jednak bez przerwy zerkał w kierunku Yuan Zonga, łamiąc sobie głowę, kim jest ta piękna kobieta? To pytanie męczyło go przez cały czas ich rozmowy, a kiedy zamknęli za sobą drzwi sali konferencyjnej, poczuł się okropnie.
    - Hej, o czym tak myślisz? - zapytała Yuan Ru, która pojawiła się znikąd.
    Nagle rozległy się gwizdy i wszystkie spojrzenia skierowały się w ich stronę. No, no, w końcu mają dobrą okazję do flirtu.
    - O niczym. - odpowiedział Xia Yao beznamiętnym głosem, ignorując gwizdy i szepty.
    - Myślałeś, że już dałam sobie z tobą spokój? - zapytała naburmuszona dziewczyna.
    - Nie wiem. - Xia Yao wzruszył ramionami, ale tak właśnie było, myślał, że udało mu się ją spławić.
    - Mam dla ciebie niesamowitą i drogą niespodziankę. - powiedziała Yuan Ru z błyskiem w oku.
    Chłopak spojrzał na nią i pomyślał. Wcale nie jestem ciekawy, o co chodzi. Mam wrażenie, że ta niespodzianka nie będzie niczym miłym i przyjemnym.
    - Chodzi o to… Możliwe, że będziesz musiał z tę niespodziankę zapłacić.
    - Muszę wracać na trening. - odpowiedział grzecznie, po czym wyminął ją z zamiarem odejścia.
    - Nie idź! - Yuan Ru złapała go za ramię. - Ta drobna opłata to nic, w porównaniu z tym, co musiałeś znosić do tej pory.
    Xia Yao nie miał pojęcia, o czym ona mówi i patrzył na nią z lekkim zdziwieniem.
    Dziewczyna dała znak kilku ochroniarzom, żeby go złapali. Mężczyźni podeszli i jeden z nich odezwał się surowym, choć uprzejmym tonem.
    - Xia Yao, nie rań uczuć panny Yuan, zarwała wiele nocy, by przygotować się na tę chwilę.
    Chłopak nie miał szans z tyloma przeciwnikami, zwłaszcza że byli to jedni z najlepszych ochroniarzy w firmie. Zwykle byli przydzielani do ochrony polityków.
    Wciągnęli go do windy, a potem do samochodu. Porwali Xia Yao niemalże spod nosa Yuan Zonga.
    Chłopak zmrużył oczy i miał kamienną twarz, nie wydał też z siebie żadnego dźwięku. Pomyślał, że Yuan Ru się nudzi i wymyśliła jakąś głupią gierkę. Obawiał się, że chodzi o jakiś seans filmowy. Wyświetli film o tym, jaki to on jest wspaniały tak jak w tych wszystkich tandetnych romansidłach.
    Jednak ta niespodzianka przerosła wszelkie jego wyobrażenia. Został zabrany do pomieszczenia bez okien i bez mebli. Na środku stało jedynie łóżko z białą pościelą.
    Policzki dziewczyny były czerwone, a jej głos był delikatniejszy niż kiedykolwiek.
    - Nie wstydź się, nie jesteś z tym problemem sam. Zmierzymy się z nim razem. Widziałam, jak się starałeś przez ostatnie miesiące i pożałowałam, że sobie ciebie odpuściłam. Zdecydowałam, że poczekam na ciebie i będę twoim wsparciem w ciężkich chwilach, jakie niebawem nadejdą.
    Po tych słowach wyszła z pokoju, a chwilę później weszło do środka dwóch mężczyzn w białych fartuchach. Jeden był psychologiem, drugi andrologiem.
    Yuan Ru postarała się, żeby zajmowali się nim sami mężczyźni, dzięki czemu Xia Yao nie poczuje się zawstydzony.
    Lekarze przedstawili się, po czym psycholog zaczął mówić o jakiś dziwnych rzeczach, przez co chłopak poczuł się bardzo nieswojo. A kiedy androlog powiedział, że dobrze się nim zajmie, Xia Yao zbladł.
    - Młody człowieku, teraz przeprowadzimy badania.
    - Kurwa, nie jestem chory! Odpierdolcie się ode mnie! - chłopak nie wytrzymał i eksplodował.
    Psycholog zaczął go uspokojać i pocieszać.
    - Już dobrze, to normalna reakcja.
    Czterech ochroniarzy podeszło i przycisnęło go do materaca, łapiąc za nadgarstki i kostki, całkowicie ograniczając jego ruchy. Xia Yao czuł się bezradny i jedynie przeklinał obu lekarzy.
    - Tylko spróbuj mnie dotknąć, skurwielu!
    Psycholog ciągle podejmował próby uspokojenia go.
    - Pomyśl, że zabieg wykonany w takich warunkach jest o wiele bardziej komfortowy niż w szpitalu, kiedy wszyscy wokół słuchają i patrzą. Słyszałem też, że ochroniarze są profesjonalistami i potrafią trzymać język za zębami, a także…
    - Zamknij się, kurwa! - Xia Yao ryknął na niego.
    W tej chwili nic nie było w stanie go uspokoić, dlatego na siłę ściągnięto mu spodnie, a po chwili jego męskość znalazła się w dziwnej maszynie, przez którą przepływał prąd. Chłopak krzyczał coraz głośniej i przeklinał na wszelkie możliwe sposoby.
    - Odpierdolcie się, kurwa!
    Kiedy człowiek jest przyparty do muru, adrenalina sprawia, że jego siła wzrasta. Xia Yao był w furii i wyrwał się z uścisku czterech ochroniarzy, podniósł się i użył chwytu, którego nauczył go Yuan Zong, kiedy ćwiczyli walkę z czterema przeciwnikami.
    Gdy miał wolną drogę ucieczki, z gołym tyłkiem pobiegł w stronę drzwi. Kiedy drzwi się otworzyły, poczuł zimny podmuch powietrza i zobaczył grupkę kursantów, którzy przyglądali się mu z zaciekawieniem. Nie mieli pojęcia, co się działo w środku, za to dostali rozkaz, żeby nikomu nie pozwolić przejść przez drzwi.
    - Xia Yao, w imię twojej wielkiej miłości, zbudujemy mur, przez który nikt się nie prześliźnie.


    Kiedy Yuan Zong wrócił na salę treningową, wszyscy byli zajęci ćwiczeniami. Rozejrzał się wokół, ale nigdzie nie zobaczył Xia Yao. Co więcej, zniknęło jeszcze kilku rekrutów z tej grupy.
    - Dlaczego jest tak mało ludzi? - zapytał trenera.
    - Poprosili o wolne, z tego, co wiem, poszli na jakąś wspólną akcję.
    Wspólna akcja? Yuan Zong zmarszczył brwi. Nic o tym nie wiem.
    - Gdzie jest Xia Yao?
    - Poszedł z nimi.
    Yuan Zong rozejrzał się po terenie i nigdzie nie zauważył swojej siostry.
    - Gdzie jest Yuan Ru?
    - Wyszła z Xia Yao.
    Mężczyzna poczuł dziwne uczucie w żołądku. Zadzwonił do siostry, ale nie odebrała, bo była pochłonięta rozmową, śmiechem i wymianą żartów z grupą rekrutów pilnujących wejścia do tajemniczego pokoju.
    Yuan Zong zadzwonił do Xia Yao, ale niestety w pomieszczeniu, w którym był, nie było zasięgu.
    - Gdzie oni są?
    Trener nie wiedział dokładnie, dlatego zapytał jednego z kursantów o adres miejsca, w które wszyscy pojechali.
    - Zajmij się wszystkim, muszę wyjść. - powiedział Yuan Zong, po czym wybieg z budynku, wsiadł do samochodu i odjechał.


    Xia Yao miał związane ręce i nogi i był w trakcie zabiegu akupunktury.
    - Uspokój się, to przecież nie boli. Zobacz, ta igła jest bardzo cienka, nawet nie poczujesz, kiedy przebije się przez skórę.
    Pierwszy punkt znajdował się między palcami stóp. Miał tak mocno związaną kostkę, że nie był w stanie ruszyć palcami. Xia Yao miał potworne łaskotki, walczył ze sobą, żeby się nie roześmiać. To było tak trudne, że jego całe ciało pokryło się potem.
    Pierwsza wbita igła to był koszmar, z drugą było jeszcze gorzej, ponieważ punkt znajdował się na podeszwie stopy.
    Xia Yao tracił zmysły, miał wrażenie, jakby każda komórka jego ciała krzyczała: Yuan Zong! Natychmiast tu przyjdź! Twoja siostra próbuje mnie zabić!

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***


   Poprzedni 👈             👉 Następny 


Komentarze

  1. Biedny Xia Yao🫣 Antha, Motorollo dziękuje za rozdziały ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, ta siostra oszalała 🤯Oby Yuan Zong szybko przyjechał 😉
    Dziękuję Antha 😘 i Motorollo 😘
    Mirka

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję ❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje maleństwo. Ogolę tę wiedźmę na łyso 😜

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz