Advance Bravely [PL] - Rozdział 91: Trzymaj gębę na kłódkę

 


    Xia Yao usiadł bardzo ostrożnie. Bolało go całe ciało, a w głowie miał tylko jedno pytanie. Co się do cholery wczoraj stało?
    Jak przez mgłę pamiętał, że pokłócił się o coś z przyjacielem, a potem spali w jednym łóżku… Niestety, za nic nie pamiętał, o co się pokłócili. Odkąd byli mali Xuan Da Yu zawsze go słuchał, bronił go i nigdy nie podniósł na niego ręki.
    Nawet, gdybym coś odwalił, to na pewno nie zrobiłby mi krzywdy. Dlaczego jestem goły… i przywiązany do łóżka? Co to za różowe plamki? Zostały zrobione przed, czy po zdjęciu ubrań?
    Chłopak bał się zagłębić w temat, bo im więcej o tym myślał, tym bardziej był przerażony. Gdyby to wydarzyło się w przeszłości, skwitowałby to śmiechem, bo przecież obaj są mężczyznami… To mogły być tylko dziecinne wygłupy, zabawa w policjanta i złodzieja… Jednak odkąd zbliżył się do Yuan Zonga, jego myśli pobiegły w kierunku kilku innych opcji. I to, co kiedyś mogło mu się wydać niemożliwe, nagle stało się bardzo prawdopodobne.
    Ostatnio chłopak był pod dużą presją i mógł pomylić przyjaciela z Yuan Zongiem w trakcie ich zapasów w łóżku. Tej możliwości niestety nie mógł wykluczyć.
    Co gorsza Xuan Da Yu miał go za normalnego heteroseksualnego faceta, a on przecież…
    Biedak nie wiedział, że umysł Xuan Da Yu’ego zbłądził na jeszcze większe manowce niż jego. Jego najlepszy przyjaciel też miał problem z ogarnięciem sytuacji.
    Co ja zrobiłem zeszłej nocy?
    Xuan Da Yu pamiętał, że w klubie chłopak okazywał mu uczucia, co go bardzo podnieciło i dlatego postanowił zabrać go do siebie. Pamiętał też, jak co chwilę sprawdzał, czy nadal ma na plecach Xia Yao. I był pewien, że to właśnie jego przyniósł do domu. Ale co się stało później? Co takiego robili? W najśmielszych snach nie wpadłby na to, że po tym wszystkim mógł go pomylić z Wang Zhi Shuim. W głowie miał chaos i nie potrafił zebrać myśli. Pewne było to, co widział i czuł, czyli obolały kutas, przywiązany do łóżka Xia Yao, ślady, którymi pokryte były ich ciała… To były twarde dowody zbrodni.
    Xuan Da Yu płakał w duchu. Jak mogłem stracić nad sobą kontrolę? Poczułem zapach mięsa i nie byłem w stanie się oprzeć. Co ja zrobiłem!
    Kiedy Xia Yao zobaczył smutną minę przyjaciela, postanowił przerwać ciszę.
    - Wydarzenia zeszłej nocy pamiętam, jak przez mgłę… Najlepiej będzie, jeśli udamy, że to się nigdy nie wydarzyło.
    To się nigdy nie wydarzyło? Pomyślał zszokowany Xuan Da Yu. Nie rozumiał słów przyjaciela i zaczął się zastanawiać, dlaczego zareagował w ten sposób. Spojrzał na niego bez cienia złości, bez smutku, czy rozczarowania… Chłopak miał wręcz wypisane na twarzy: Trzymaj gębę na kłódkę.
    To przerosło jego oczekiwania, czy Xia Yao ma aż tak silną psychikę?
    - Nie boję się, nawet jeśli ktoś się dowie. Wezmę za to pełną odpowiedzialność. - powiedział Xuan Da Yu.
    - Odpierdol się!
    Mężczyzna zaśmiał się złośliwie i zaczął się ubierać. Xia Yao chciał zrobić to samo, ale przeszukał pościel i nigdzie nie mógł znaleźć swojej bielizny. Zajrzał pod łóżko w poszukiwaniu ubrań, ale tam też ich nie znalazł. Zwykle miałby to gdzieś, że paraduje nago, ale świadomość, że zrobił to ze swoim najlepszym przyjacielem, to był istny koszmar. Dlatego zrezygnowany rzucił się na łóżko.
    Widząc, jak leży nieruchomo Xuan Da Yu postanowił się z nim podroczyć.
    - Co się tak stawiasz?
    - Rusz dupę! - warknął chłopak. - Gdzie są moje ubrania?
    Xuan Da Yu zerwał się i poszedł szukać jego ciuchów i znalazł je rozrzucone w salonie. Bielizna wisiała na oparciu, płaszcz był zwinięty na podłodze, a obok niego koszula, spodnie i kalesony.
    Od razu było widać, że ubrania zostały ściągnięte przez kogoś. Xuan Da Yu omal nie zaczął krwawić z nosa. Wczoraj było aż tak ostro?
    Szybko się opanował i odwrócił się w stronę sypialni.
    - Znalazłem. - krzyknął, po czym wrócił i rzucił ubrania przyjacielowi.
    Chłopak szybko się ubrał pod czujnym spojrzeniem przyjaciela, po chwili wstał z łóżka, podniósł swoją torbę i wyszedł.


    Xia Yao siedział przy biurku na komisariacie i gapił się bezmyślnie w ekran monitora. Nagle otworzył stronę wyszukiwarki internetowej i wpisał pytanie: Jeśli następnego ranka czuję ból w okolicy odbytu,czy to oznacza, że zostałem spenetrowany? Jakoś to pytanie nie wydało mu się dostatecznie czytelne, dlatego poprawił ostatnie słowo na: „zgwałcony analnie”.
    Po chwili wyświetliło się mnóstwo zabawnych anegdot.
    „Jeden mężczyzna poszedł wieczorem do sklepu po piwo Xuehua, które od razu wypił, a kiedy wracał do domu, został zgwałcony przez zbuntowanego małolata. Następnego dnia znowu kupił piwo Xuehua, upił się i został wykorzystany przez tego samego bachora. Kilka dni później mężczyzna odwiedził ten sam sklep i ponownie kupił piwo, tylko innej marki. Sklepikarz zapytał: - Dlaczego nie Xuehua? - Mężczyzna zaśmiał się zawstydzony i odpowiedział. - Ilekroć piję piwo tej marki, to zawsze boli mnie dupa”.
    Xia Yao zaczął się śmiać, ale po chwili przestał i bardzo spoważniał. Ponieważ jego też bolał tyłek.
    Po chwili lekko spanikował i zajrzał na portal społecznościowy LGBT, gdzie kliknął w sekcje „Geje” i od razu wyszukał tematy dotyczące stosunków analnych. Trafił na wpis jakiegoś doświadczonego mężczyzny, który wyjaśniał wszystko, krok po kroku.
    „Seks analny, to ostre rżnięcie i wymaga dobrej techniki, bo inaczej może nieść za sobą sporo spustoszenia. Zwłaszcza, kiedy jedzie się „na sucho”, bez nawilżacza. Oj, wtedy cholernie boli, może dojść do krwawienia i obrzęków. Jestem pewien, że nie zapomnisz tego doświadczenia do końca swoich dni, bo to gorsze niż śmierć”.
    Xia Yao pomyślał, że krew i obrzęki może wykluczyć, nie czuł też przeszywającego wnętrzności bólu, w sumie bolał go ogólnie cały tyłek. Nie było żadnego nawilżania, bo przecież Xuan Da Yu nie jest Yuan Zongiem. Dlaczego miałby czegokolwiek używać?
    Ups… Czyli w ten sposób robię to tylko z Yuan Zongiem? Chłopak oblał się rumieńcem. Nie, to nie tak.
    Dzięki temu wyjaśnieniu z jednej strony się uspokoił, z drugiej zmartwił. Seks analny był bardzo przykrym doświadczeniem i dość niebezpieczną czynnością, która może prowadzić do znacznych obrażeń, jeśli nie zachowa się środków ostrożności.
    - Xia Yao!
    Wołanie Xiao Huiego wyrwało go z zadumy.
    - Co tam oglądasz? Masz taką poważną minę. - powiedział mężczyzna i podszedł do niego.
    - Nic. - odpowiedział chłopak, zamykając stronę.
    - Pamiętasz? Prosiłeś mnie, żebym pomógł ci ustalić skąd pochodzi rodzina Wang Zhi Shuiego. Mam tu wszystko. Jego krewni nadal tu mieszkają, to ich namiary, a tu adres, pod którym możesz znaleźć tego złodzieja.
    - Mój drogi przyjacielu, wiszę ci obiad.
    - Nie przesadzaj.
    Chłopak otworzył teczkę i spojrzał na adres: Langfang, prowincja Yongqing… Można tam dotrzeć najszybciej w sześć – siedem godzin. Dodając czas na poszukiwanie krewnych rodziny Wang – to wyjdzie około 10 godzin. Jutro miał wolne i musiał szybko zdecydować, czy chce zostać tam na noc, bo jeśli nie, to musi wyjechać już dzisiaj w nocy.
    Powinienem zadzwonić do Xuan Da Yu’ego?
    W sumie zdobył te informacje dla przyjaciela, ale czuł, że sam też powinien się zaangażować w tę sprawę. Być może to zboczenie zawodowe, bardzo chciał poznać źródło problemu. Wiedząc też, że Xuan Da Yu ma obsesję na punkcie tego oszusta, w końcu do niego zadzwonił. Czuł, że to może być też dobra okazja, żeby wyjaśnić sobie wczorajsze nieporozumienie.
    Po obiedzie, wynajęli samochód z kierowcą i wyruszyli w drogę…
    Xuan Da Yu czuł w kościach, że tym razem dorwie Wang Zhi Shuiego, chociaż jeszcze nie zdecydował, co zamierza z nim zrobić. Rozgniotę go na miazgę i odbiję sobie moją krzywdę. Albo opowiem jego rodzinie o tym, co zrobił, żeby został w ich oczach skreślony.
    Podczas, gdy Xuan Da Yu planował zemstę, Xia Yao odezwał się do niego niemalże szeptem.
    - Da Yu…
    - Co?
    Chłopak trochę się obawiał, że prowadzący może ich usłyszeć, pomachał do przyjaciela.
    - Przysuń się.
    Xuan Da Yu nadstawił ucha, a chłopak wziął głęboki oddech i już otwierał usta, ale w sumie to nie wiedział, co chce powiedzieć…
    Jak mam to ująć? Przeprowadziłem wczoraj małe śledztwo i jestem pewien, że do niczego między nami nie doszło? A może lepiej niczego nie sugerować. Da Yu na pewno nawet nie pomyślał o takiej opcji. Może lepiej się nie ujawniać.
    Xuan Da Yu czekał i czekał, aż w końcu sam powiedział.
    - Mów, o co ci chodzi.
    - To nic takiego.
    Xuan Da Yu uśmiechnął się do niego i uszczypnął go w policzek.
    - Ile ty masz lat, co? Zachowujesz się jak dzieciak.
    - Da Yu… - chłopak ponownie skinął na niego, żeby się zbliżył.
    Xuan Da Yu spojrzał na niego troskliwym wzrokiem.
    - Nie wyspałeś się? Chodź, połóż się na moich kolanach i prześpij się chwilę. - po tych słowach złapał go za rękę i pociągnął ku sobie, by go przytulić.
    Chłopak szybko zrobił unik.
    - Nie chce mi się spać.
    Mniejsza z tym… pomyślał Xia Yao. Jak tak dalej będę się czaił, to tylko zdenerwuję kumpla. Z tego, co zauważył, Xuan Da Yu nie miał problemu z tym incydentem, dlatego postanowił zostawić wszystko tak, jak jest.


Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***















   Poprzedni 👈             👉 Następny 


Komentarze

  1. Oj, nie podobają mi się te dwa ostatnie rozdziały ani ten dupek "najlepszy przyjaciel". Coś tak czuję, że ta noc będzie miała poważne następstwa, jak już Yuan Zong wróci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiecie jak to jest w chińskich nowelkach... zbliżamy się do połowy i nie może być tak słodko i różowo... chociaż jedno jest pewne... z tą ekipą zawsze będzie śmiesznie... prawie zawsze...

      Usuń
  2. Już tam Yuan Zong dobrze wie czym i jak głęboko sprawdzić czy coś było między nimi czy nie 😜😈

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać chiński wujek google też był pomocny i odkrył przed Xia Yao nieznane lądy.

      Usuń
  3. Wcale nie lubię tego Da Yu... Głupi Chu* oo tyle mam do powiedzenia... Oby tylko faktycznie nic nie było, bo Da Yu wygląda na najwyraźniej przygotowanego na dobranie się do Xia Yao....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Xuan Da Yu jest w sumie dupkiem... ale każdy zasługuje na szansę, żeby się zrehabilitować...

      Usuń

Prześlij komentarz