Advance Bravely [PL] - Rozdział 119: Cena pewności siebie.

 


    Widząc entuzjazm zgromadzonych osób, Xia Yao nie chciał psuć dobrej zabawy, dlatego postanowił wyjść na scenę, zachęcony wiwatami i gromkimi okrzykami.
    Żeby tam dotrzeć, musiał przejść bezpośrednio obok krzesła, na którym siedział Yuan Zong. Mężczyzna miał wysunięte nogi, które zagradzały przejście i najwyraźniej nie miał zamiaru ich przesunąć. Xia Yao nie miał wyboru i musiał się odezwać.
    - Przepraszam, możesz mnie przepuścić?
    Twarz Yuan Zonga pozostała bez wyrazu, a on sam nie ruszył się choćby o milimetr.
    - Mógłbyś przesunąć nogi?
    Szeroko rozstawione nogi mężczyzny przypominały leżące poziomo kolumny. Chłopak miał dwie możliwości albo jakoś się przedostać, albo wrócić na swoje miejsce.
    Oczywiście zauważył ostrzegawczy błysk w oczach Yuan Zonga i zaczął się zastanawiać, czy on przypadkiem nie boi się, że swoim występem zepsuje uroczystość albo przyćmi blask, którym lśni jego nowy ulubieniec.
    Już na samą myśl o tym krew zawrzała mu w żyłach i poczuł nagły przypływ adrenaliny. Dlatego wskoczył na krawędź oparcia i delikatnie muskając Yuan Zonga, przeskoczył go, sprawiając, że wszyscy na sali zaczęli bić brawo i skandować jego imię. W takiej atmosferze wszedł na scenę.
    Nie musiał się przebierać, jeansy i luźny T-shirt pasowały idealnie. Pożyczył jedynie czapkę z daszkiem i założył ją tył na przód. Gdy oświetliły go reflektory, jego aura emanowała takim blaskiem, jakim lśnią największe i najsławniejsze gwiazdy.
    DJ włączył jakiś hip-hopowy kawałek, a mięśnie i stawy Xia Yao od razu podchwyciły dobrze im znany rytm. Bez rozgrzewki i prób, chłopak swoim tańcem poruszył serca wszystkich obecnych na sali.
    Jego ruchy były płynne i efektowne, a kiedy seksownie zakołysał biodrami, rozpalił fantazje publiczności do czerwoności.
    Nawet Yuan Zong, który jak dotąd nie pokazał na twarzy żadnych emocji, musiał zapalić, a potem tylko wpatrywał się niezgłębionym i tajemniczym wzrokiem w to gorące ciało.
    Podczas tańca jeansy chłopaka opadły na biodra, odsłaniając kawałek brzucha, na którym pojawiły się delikatne kropelki potu. Jego skóra w blaskach oświetlających go świateł wyglądała zjawiskowo.
    Xia Yao nakręcił się aplauzem i świetną reakcją publiczności i dał się ponieść. Na sali słychać było wiele pochwał, a także kilka sprośnych komentarzy, niektórzy nawet zagwizdali. Starsze osoby obecne na uroczystości z dezaprobatą kręciły głowami.
    Yuan Zong siedział z papierosem w ustach, na którym tlił się popiół na pół palca, ale on nawet tego nie zauważył. Jego ciemne źrenicy ukryły się za dymem i nikt nie był w stanie zgadnąć, o czym myśli.
    Muzyka była coraz bardziej energetyczna, tak, jak taniec Xia Yao. Chłopak flirtował z publicznością, był seksowny, ale nie wulgarny, a przy tym wszystkim cholernie męski. Wszyscy zgodnie uważali, że urodził się, by tańczyć. Jego improwizacja i wyczucie rytmu było fenomenalne i każdy zastanawiał się, ile czasu spędza na treningach tanecznych. Był tak dobry, że oglądający go widzowie mieli ciary.
    Kilka lat temu Xia Yao był prawdziwym buntownikiem. Tylko bawił się i tańczył. Ale szybko się zreflektował, że taki styl życia nie do końca mu odpowiada i stał się bardziej odpowiedzialny. Jednak nadal lubił tańczyć, lubił w ten sposób rozgrzać się swoje mięśnie. I jakby nie było, taniec pomógł mu zbudować kondycję i muskulaturę.
    Nagle w utworze muzycznym była krótka pauza, a Xia Yao odwrócił się tyłem do publiczności, a gdy ponownie zabrzmiał bit, przykucnął, a po chwili dynamicznie wygiął ciało w łuk. Jego jędrne i pełne pośladki zawirowały, a publiczność wpadła w ekstazę.
    Xia Yao obejrzał się za siebie i uśmiechnął się, patrząc na Yuan Zonga.
    Temperatura na sali momentalnie wzrosła, gdy dostał owacje na stojąco. Kilka pięknych dziewczyn rzuciło się w stronę sceny, na którą wskoczyły i omal nie rozszarpały chłopaka na kawałki.
    Jedynie Yuan Zong siedział niewzruszony na swoim krześle, z ponurą miną, oprószony popiołem z papierosa.
    I chociaż piosenka jeszcze się nie skończyła, Xia Yao dał znać Dj-owi, żeby przerwał. Chwycił za mikrofon i lekko dysząc, powiedział.
    - To by było na tyle.
    - Zatańcz jeszcze!
    - Nie przestawaj!
    - Chcę cię oglądać przez cały wieczór!
    Xia Yao pomachał do wrzeszczącego tłumu i powiedział.
    - Jeszcze nie jestem w pełni zdrowy. Nie powinienem tańczyć. Ale kiedyś to dla was powtórzę.
    Naprawdę udany występ to taki, którego publiczność nie ma dość.
    Xia Yao zszedł ze sceny i ponownie dostał brawa, a Tian Yan Qi klaskał najgłośniej. A kiedy Xia Yao przechodził obok niego, krzyknął.
    - To było niesamowite!
    - Podobnie jak twój występ. - powiedział skromnie chłopak. - Twój taniec to pełny profesjonalizm, ja tylko improwizowałem.
    - Ale jak widzisz, nawet profesjonalny taniec nie jest w stanie uzyskać tylu pochwał, jak twoja improwizacja.
    Xia Yao spojrzał na niego z uśmiechem i pomyślał. Ale ktoś docenił twoją choreografię o wiele bardziej niż moją. Nawet wybijał ci palcem rytm. A ja omal nie zwichnąłem miednicy, kręcąc biodrami, a on nawet na mnie nie spojrzał.
    Yuan Zong przyglądał im się z daleka, i chociaż ich rozmowa ociekała sarkazmem, dla niego wyglądała jak flirt. I kiedy Tian Yan Qi zaprosił Xia Yao na scenę, pomyślał, że jego nowy rekrut zrobił to z podziwu dla starszego kolegi.
    Kiedy Xia Yao wracał na swoje miejsce, Yuan Zong w końcu wykonał ruch i wycofał się, pozwalając mu dojść do krzesła.
    Impreza trwała w najlepsze, a taniec Xia Yao był jednym z głównych tematów rozmów. Wszyscy o nim mówili i ogólnie kolejne punkty programu nie wzbudziły już takiego zainteresowania.
    Również Xia Yao chętnie rozmawiał o swoim tańcu, był cały w emocjach i nawet nie zauważył, kiedy impreza się skończyła. Dopiero gdy zobaczył, że rekruci powoli opuszczają salę, wstał i też chciał pójść w ich ślady, ale duża dłoń, która oparła się na jego ramieniu, zatrzymała go w miejscu.
    Serce chłopaka momentalnie przyspieszyło, zrobił, co mógł, żeby się uspokoić i zapytał.
    - Coś chcesz ode mnie?
    Yuan Zong nie odpowiedział, jedynie na niego patrzył. Xia Yao unikał jak mógł tego palącego spojrzenia, chciał się wyrwać, ale nie był w stanie, chciał na niego wrzasnąć, ale wokół było zbyt wielu ludzi. Nie chciał ryzykować i się skompromitować.
    - Prezesie Yuan, oficerze Xia, jeszcze nie wychodzicie? - zapytał Tian Yan Qi, który do nich podszedł.
    - Chcemy jeszcze coś omówić. - powiedział Xia Yao i starając się, żeby ton jego głosu był spokojny.
    Kiedy Tian Yan Qi wyszedł, a na sali zrobiło się pusto, Xia Yao nie wytrzymał i ryknął na Yuan Zonga.
    - Co ty, kurwa, odwalasz?
    Mężczyzna podniósł go brutalnie, po czym zarzucił go sobie na ramię i okładany pieśniami ruszył prosto do swojego gabinetu.
    - Yuan Zong, postaw mnie! Jeśli masz jaja, pogadaj ze mną twarzą w twarz. Nie używaj siły!
    Tian Yan Qi przypadkiem zauważył tę scenę, kiedy szedł do łazienki i był absolutnie zszokowany. Co się dzieje?
    Yuan Zong wszedł do biura i w dość brutalny sposób postawił chłopaka na podłogę. Xia Yao uderzył ręką w ścianę, po czym się wściekł i krzyknął.
    - Co ty, do cholery, robisz?
    Yuan Zong z natury był bardzo porywczy, ale zwykle potrafił się kontrolować. Niestety nie w tej chwili. Wykręcił ręce chłopaka, przytrzymując je za jego plecami i przycisnął go do ściany.
    - Może teraz dokończysz dla mnie swój taniec?
    - Dlaczego miałbym dla ciebie tańczyć?
    Oczy mężczyzny stały się mroczne, gdy odpowiadał drwiącym tonem.
    - Flirtowałeś z tyloma osobami, to dlaczego nie chcesz poflirtować ze mną?
    - Niby z kim flirtowałem, co? - krzyknął coraz bardziej rozwścieczony chłopak.
    - No dalej, zakręć biodrami. - słowa Yuan Zonga były coraz bardziej przepełnione emocjami.
    Wszystkie mięśnie na ciele Xia Yao były napięte, a na jego twarzy malował się upór.
        Skoro tak, to…
    Nagle chłopak dostał klapsa i zagotował się do czerwoności.
    - Dlaczego mnie bijesz? Odpierdol się ode mnie!
    Zwykle, kiedy Yuan Zong kogoś w ten sposób traktował, jego głównym celem był „Ból”, jednak Xia Yao był wyjątkiem i ten klaps nie był bolesny, tylko zaczepny.
    - Zakołysz biodrami.
    Ten rozkaz przeszył uszy chłopaka, który zacisnął pięści i z nienawiścią spojrzał na ścianę, zamierzał się odwrócić, by spiorunować spojrzeniem Yuan Zonga.
    Już po tobie… Pomyślał, ale nie zdążył nawet się ruszyć, gdy dłoń mężczyzny mocnym klapnięciem znalazła się na jego pośladku. Delikatny ból przeszedł w mrowienie, a chłopak klął i krzyczał, próbując opanować emocje.
    - Spadaj… Skurwielu…
    Yuan Zong cofnął dłonie i przylgnął do niego całym swoim ciałem, przyciskając go mocno do ściany. Xia Yao był unieruchomiony i doskonale czuł, jak coś bardzo twardego napiera na jego pośladki.
    - Zakołysz biodrami.
    Oddech chłopaka stał się nierówny, ale uparcie odmawiał wykonania rozkazu.
    Yuan Zong napierał swoim gigantycznym penisem na krocze chłopaka i zaczął się o niego ocierać. Robił wszystko, by jego kutas dotknął jego pośladków. A Xia Yao, pomimo że od tego monstrum oddzielały go dwie warstwy materiału, czuł go bardzo wyraźnie.


Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***









   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

Prześlij komentarz