Advance Bravely [PL] - Rozdział 164: Pozory.

 

    Firma ochroniarska Czarnych Panter została oficjalnie zamknięta. Znana od dziesięcioleci, odnosząca sukcesy firma, pod zarządem Leoparda sięgnęła dna. Wszyscy udziałowcy albo uciekli, albo siedzieli w policyjnym areszcie, a zatrudnieni w firmie ochroniarze byli zmuszeni z dnia na dzień do zmiany pracy. Na ich miejsce wskoczyli ochroniarze Yuan Zonga, którego firma zdominował rynek. Wszyscy inwestorzy byli zadowoleni, a dochód, jaki firma zaczęła osiągać, dawał nadzieję na dalszy rozwój. Wiele osobistości z kręgu pekińskich elit zainteresowało się współpracą, a co za tym idzie, zarząd musiał się spotkać i omówić strategię rozwojową. A przy takich spotkaniach bankiet ma kluczową rolę.
    Wszyscy inwestorzy i pracownicy spotkali się na sali bankietowej. Było tłoczno i gwarnie.
    Kiedy pojawił się Yuan Zong, od razu podszedł do stolika z winami, wziął jedną butelkę i zaczął się jej przyglądać. Po chwili zapytał organizatora bankietu.
    - Kto kazał zamówić wino Maotai? *
    Mężczyzna uśmiechnął się i odpowiedział.
    - To wino otrzymane w prezencie.
    - Nie obchodzi mnie, czy zostało kupione, czy podarowane. Natychmiast je stąd zabierz i zastąp innym rodzajem wina. - zażądał Yuan Zong.
    Mężczyzna skinął głową i zawołał do siebie kilku kelnerów.
    - Natychmiast je zabieramy.
    Xia Yao musiał zostać w pracy po godzinach. Przyjechał dopiero w połowie imprezy. Kiedy wszedł na salę, od razu rozpoznał znajomą sylwetkę. Tian Yan Qi opierał się o drzwi i palił papierosa. Stał tuż przy łazience i gdy widział, że ktoś zamierza wyjść, chował się do łazienki i gdy teren był czysty, ponownie wychodził, by obserwować, co się dzieje na sali.
    Xia Yao zapytał jednego z organizatorów.
    - Dlaczego go nie wpuścicie?
    - To odgórny nakaz. Osobę bez zaproszenia może wprowadzić tylko pracownik firmy.
    Xia Yao od razu poszedł w stronę chłopaka, który był tak pochłonięty tym, co się działo na sali, że zauważył go, dopiero kiedy dzieliło ich od siebie ledwie kilka kroków. Od razu pobiegł do łazienki, ale nie zdążył schować się w jednej z kabin, bo Xia Yao dogonił go i złapał go za ramię.
    - Co ty wyprawiasz? - zapytał wściekły Xia Yao. - Gdzie się podziała twoja odwaga?
    Tian Yan Qi próbował się uwolnić.
    - To… To nie jest dobry pomysł.
    - Niby co nie jest dobrym pomysłem? Jeśli ktoś powie o tobie choć jedno złe słowo, rozwalę mu usta.
    Chwilę później razem weszli na salę.
    Na początku niektórzy goście byli zaskoczeni, ale w obecności Xia Yao nikt nie odważył się pisnąć słówka. Na szczęście nagranie zostało skasowane, niemalże od razu po jego publikacji i nie wszystkim udało się je obejrzeć. Zresztą jakby nie patrzeć, Tian Yan Qi miał swój wymierny udział w sukcesie firmy i bez niego ten bankiet by się nie odbył.
    Po chwili Xia Yao i Tian Yan Qi wznieśli toast za przybyłych gości, po czym wszyscy odłożyli na bok swoje uprzedzenia i zaczęli rozmawiać z Tian Yan Qim.
    Yuan Zong podszedł do Xia Yao.
    - Dlaczego go przyprowadziłeś?
    Xia Yao położył łokieć na jego ramieniu, mrużąc oczy.
    - A co? Nie chcesz, żeby pokazywał się publicznie? Jest twoim kochankiem, czy co?
    Mężczyzna klepnął go w tyłek i odpowiedział, zniżając głos.
    - Chcesz zobaczyć żonę, która jest o wiele bardziej seksowna od kochanki? - po tych słowach wyciągnął swoje maleńkie lusterko i przystawił je do twarzy chłopaka.
    Xia Yao z pogardą odsunął lusterko i szczerze miał teraz ochotę spędzić z Yuan Zongiem trochę czasu sam na sam. Zauważył też, że mężczyzna zaczął spoglądać w kierunku drzwi wejściowych.
    Kiedy spojrzał w tamtą stronę, zobaczył Wang Zhi Shuiego w seksownie obcisłych spodniach. I musiał wybaczyć Yuan Zongowi, że się odrobinę rozproszył. Xuan Da Yu był jednym z darczyńców Fundacji i otrzymał zaproszenie na bankiet. I jak zwykle Wang Zhi Shui też się wprosił. I gdy tylko Xuan Da Yu poszedł przywitać się z Xia Yao, chłopak od razu pobiegł do stolika i usiadł obok Yuan Zonga.
    - Mój ideale, napijesz się ze mną? - zapytał entuzjastycznie i radośnie.
    Oczywiście mężczyzna nie mógł mu odmówić. Po chwili obaj wstali, a Wang Zhi Shui wspiął się na palce i wyszeptał mu do ucha.
    - Zdradzę ci sekret.
    Mężczyzna zerknął na niego.
    - Film, nad którym obecnie pracujemy opiera się na faktach z młodzieńczego życia Xuan Da Yuego i Xia Yao. Mnie to nie przeszkadza, a tobie?
    Twarz Yuan Zonga spochmurniała, a jego aura zaczęła emanować morderczą siłą.
    Wang Zhi Shui zaczął się śmiać.
    - Hej, co ty robisz? Na chwilę spuszczam cię z oczu, a ty już flirtujesz z innym facetem? - warknął Xia Yao, odpychając Wang Zhi Shuiego od swojego mężczyzny.
    Chwilę później na sali pojawił się Li Zhenzhen w towarzystwie Qian Chenga.
    Kiedy Xia Yao widział ich razem, czuł niewytłumaczalny niepokój, który minął, gdy zobaczył Peng Zeiego razem z Liu Xuan. Klepnął Li Zhenzhena w ramię i wskazał mu kierunek, w którym powinien spojrzeć. Kiedy chłopak zobaczył Peng Zeiego z dziewczyną prychnął z pogardą.
    Z kolei Peng Ze na widok Li Zhenzhena i Qian Chenga zacisnął mocno pięści.
    Liu Xuan przywitała się serdecznie z Li Zhenzhenem,
    - Och, też zostałeś zaproszony?
    - Tak, może usiądziemy przy jednym stole? - powiedział chłopak z uśmiechem. I już we czwórkę poszli znaleźć miejsce, gdzie mogliby usiąść. Peng Ze i Qian Cheng poszli w stronę bufetu, a Li Zhenzhen i Liu Xuan zajęli miejsca przy stole. Dziewczyna uśmiechając się promiennie rozmawiała z nim, chwaląc się pierścionkiem, jaki dostała od swojego chłopaka.
    Z kolei Peng Ze i Qian Cheng nie odzywali się do siebie. Jedyną interakcją między nimi był moment, kiedy w tym samym momencie podnieśli jeden z półmisków, a potem ich dłonie się zetknęły, gdy sięgali po sztućce.
    Gdy przynieśli jedzenie i postawili je na stole, Liu Xuan zauważyła, że Peng Ze nie wybrał ani jednej z jej ulubionych potraw. Z kolei potrawy przyniesione przez Qian Chenga były identyczne z tymi, które przyniósł Peng Ze i wszystkie uwielbiał Li Zhenzhen.
    Peng Ze też nie przepadał za tymi daniami, ale przyniósł je instynktownie i teraz przyglądał się chłopakowi, który ze smakiem jadł wszystko, co podał mu Qian Cheng i ani razu nawet nie spojrzał w jego kierunku.
    - Też musisz tego spróbować. - powiedział Li Zhenzhen, zbliżając kęs jedzenia do ust Qian Chenga.
    Widząc to twarz Peng Zeiego wykrzywiła się w nieładnym grymasie. Po chwili naburmuszona dziewczyna wstała i poszła przynieść sobie coś do jedzenia, zostawiając trzech mężczyzn samym sobie.
    Li Zhenzhen słowem się nie odezwał do Peng Zeiego, bo całą uwagę skupił na tym, by zdobyć przychylność Qian Chenga.
    Nagle Peng Ze podniósł pałeczkami kawałek mięsa i zbliżył go do ust chłopaka.
    - Zjedz to.
    - Co ty robisz? - zapytał kompletnie zaskoczony Li Zhenzhen.
    - Chcę, żebyś to zjadł.
    Chłopak zignorował go i zajął się karmieniem Qian Chenga. I nagle stół się przewrócił. Qian Cheng w ostatniej chwili odciągnął Li Zhenzhena i uratował go przed miską gorącej zupy, która leciała wprost na niego.
    Na sali zrobiło się cicho jak makiem zasiał. Xia Yao podbiegł do nich i zapytał.
    - Co się dzieje?
    Peng Ze nic nie odpowiedział, zagryzając ze złości zęby. Xia Yao domyślił się, co się stało i odciągnął przyjaciela na bok. Po chwili podeszła do nich Liu Xuan i z wściekłością spojrzała na swojego chłopaka.
    - Brawo, jesteś cholernie imponujący. - po tych słowach wzięła swoją torebkę i wyszła, zostawiając kipiącego ze złości Peng Zeiego.
    Po zakończeniu imprezy Yuan Zong zabrał Xia Yao do domu. Po kąpieli położyli się do łóżka. Yuan Zong pieścił jędrne pośladki chłopaka.
    - Dlaczego nie nosisz swoich stringów?
    - A po cholerę mam je zakładać?
    Mężczyzna wziął go w ramiona i wyszeptał mu do ucha.
    - Bo uwielbiam cię w nich.
    Xia Yao odsunął się od niego, by spojrzeć mu w oczy figlarnym wzrokiem. Mężczyzna pocałował jego rumiane policzki, po czym zaczął pieścić językiem jego szyję i, gdy już miał zamiar zejść ciut niżej, został brutalnie zatrzymany.
    - Dzisiaj nie mam nastroju.
    Yuan Zong spojrzał na niego podejrzliwie, bo od dwóch tygodni ciągle to powtarzał. Od czasu incydentu z Tian Yan Qim, mówił to każdej nocy.
    - Mam wyrzuty sumienia… - powiedział chłopak. - Jak tylko mnie obejmujesz, przypominam sobie tamten film.
    Yuan Zong przeczesał jego włosy i pocałował go czule. Po chwili spojrzał na niego i odpowiedział z rozbrajającą szczerością.
    - Nie musisz być dobrym człowiekiem, za to jesteś jedynym, którego potrzebuję.
    Chłopak patrzył na niego i dzielnie opierał się jego seksownym podchodom i sztuczkom. Niestety, wszystkie okazały się nieskuteczne, dlatego Yuan Zong dał za wygraną.
    - W takim razie, chodźmy spać.
    Chłopak nie zamierzał spać, tylko wczołgał się na niego.
    - Dlaczego nie śpisz? Połóż się normalnie i spróbuj zasnąć.
    Xia Yao nadal leżał na nim nieruchomo.
    Yuan Zong nie zamierzał niczego na nim wymuszać, ale tak słodkie zachowanie, sprawiło, że nie był w stanie oprzeć się pokusie i nagle zrzucił z siebie maskę opanowania i przestał był miłym i wyrozumiałym mężczyzną, stał się drapieżnikiem, który przycisnął do łóżka swoją ofiarę.
    Xia Yao szarpał się i walczył, ale Yuan Zong był nieugięty. Gdy zerwał z niego bieliznę, chłopak krzyknął tak przeraźliwie i rozpaczliwie, że przeszył nim serce Yuan Zonga, a rana, która powstała zaczęła boleśnie krwawić.


*Maotai – najpopularniejszy z gatunków chińskiej wódki (baijiu), otrzymywany w wyniku ośmiokrotnej destylacji sfermentowanego sorga. Proces destylacji trwa 30 dni, a trunek leżakuje następnie kilka lat w porcelanowych beczkach. Zawartość alkoholu wynosi ponad 55%. Ojczyzną maotai jest prowincja Guizhou. Maotai uchodzi w Chinach, pomimo swego specyficznego smaku i zapachu (posmak sojowego sosu), za "trunek protokolarny", który podnosi rangę uroczystości. Podawana jest na oficjalnych bankietach państwowych.

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***









   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

Prześlij komentarz