Counterattack [PL] - Rozdział 200: Dabao w akcji

 

    Rankiem dnia następnego Wu Suo Wei miał obolałą szczękę i spuchnięte policzki. Bolało go, gdy mówił, a gdy połykał jedzenie, płakał rzewnymi łzami. Każdy w tej sytuacji czułby przygnębienie, jednak on odnalazł pewne pozytywy. Całe szczęście, że zjadłem wczoraj fasolki, dzisiaj nie dałbym rady.
    Cały dzień poświęcił na opracowanie planu, jak zwabić Jiang Xiao Shuaia. Podszedł do tego metodycznie i najpierw przeanalizował fortel, jaki swego czasu użył na nim doktor. Zainspirował się też planem Guo Chengyu. Bo przecież uważał, że jak już knuć, to z nadzieją na sukces. Nic tak go nie cieszyło, jak satysfakcja z dobrze przemyślanego planu i osiągnięcia celu.
    Kolejnego dnia rano poczuł, że to dobry moment, by zacząć działać.
    – Czas rozpocząć polowanie – rzucił z uśmiechem i pojechał do kliniki.
    Doktor akurat zamiatał podłogę, gdy zobaczył w drzwiach pacjenta w maseczce na twarzy.
    – Przeziębił się pan? – zapytał.
    Wu Suo Wei spojrzał na niego swoimi wielkimi oczami i dopiero wtedy Jiang Xiao Shuai go rozpoznał.
    – Po co ci ta maseczka? – zapytał zamierzając zdjąć mu ją z twarzy, ale chłopak zrobił unik.
    – Przecież wiesz, że codziennie dezynfekuję klinikę, niczym się nie zarazisz.
    – Nie o to chodzi – powiedział Wu Suo Wei z wielkim wysiłkiem. Doktor przyjrzał mu się i zauważył, że jest delikatnie spuchnięty.
    – Masz świnkę?
    Chłopak machnął ręką zaprzeczając i usiadł przy biurku, po czym spojrzał na przyjaciela wzrokiem pełnym boleści.
    – Co się stało? – zapytał coraz bardziej zaniepokojony Jiang Xiao Shuai. – Wyrzuć to z siebie.
    – Zrywam z Chi Chengiem.
    – Dlaczego?
    – Nie zniosę dłużej jego tortur.
    – Jesteś pewien, że to tortury, a nie pieszczoty? Pewnie znowu chcesz się popisać.
    Wu Suo Wei zaśmiał się sarkastycznie.
    – A czym tu się chwalić?
    – W jaki sposób cię torturuje?
    – Związki naprawdę nie wytrzymują próby czasu.
    – O czym ty mówisz? Ostatnio, jak się widzieliśmy, chwaliłeś się, że przeleciałeś Chi Chenga. To było ledwie kilka dni temu? O jakiej próbie czasu tu mówić?
    – Nasz związek został wystawiony na próbę już dawno temu, ale dusiłem to w sobie.
    Doktor spojrzał na niego wzrokiem mówiącym, że jest gotowy go wysłuchać, a Wu Suo Wei powoli snuł swoją opowieść, dawkując emocje.
    – Odkąd wróciliśmy z Hawajów, traktuje mnie zupełnie inaczej. Kiedy się godziliśmy, zgodził się na wszystkie moje prośby i zachowywał się cudownie. A jak już wróciliśmy, zaczął się wszystkiego czepiać i tylko szuka pretekstu do kłótni. Na Hawajach bałem się, że za bardzo się opalę. Wtedy powiedział, że dobrze jest od czasu do czasu wystawić się na słońce i nieważne, jak ciemna będzie moja skóra, to w jego oczach zawsze będę przystojnym facetem. I wróciłem opalony, a on bez przerwy gadał, że jestem czarny jak węgiel i ostatecznie przestał się mną interesować. Na Hawajach mogłem jeść wszystko, na co miałem ochotę. Powiedział, że nie będzie mu przeszkadzać, jak nabiorę trochę ciała, no i przytyłem kilka kilogramów. A teraz mówi, żebym ruszył tyłek i poszedł na siłkę, bo jeśli jeszcze bardziej przytyję, to nie stanie mu na mój widok. No i uważa, że jestem beznadziejny w łóżku, powiedział, żebym się doszkolił oglądając pornosy.
    Jiang Xiao Shuai zamiast okazać współczucie i zrozumienie, parsknął śmiechem.
    – To tylko pokazuje, że wkraczacie w nowy etap związku. Przypomnij sobie, jak bardzo cię wspierał, gdy tego potrzebowałeś. Jestem pewien, że wtedy połowa z jego działań była wymuszona, za to teraz szczerze mówi, co myśli. Być może wydaje ci się to zbyt surowe, ale ciesz się, że jest wobec ciebie uczciwy.
    – Nic nie rozumiesz! – Tym razem Wu Suo Wei podniósł głos. – Nawet jeśli jesteśmy już ze sobą tak długo, to przecież powinniśmy okazywać sobie uczucia i dbać o własny komfort. Wydaje mi się, że już przestał mnie kochać, że ma mnie dość i tylko udawał, że mu na mnie zależy.
    – Jesteś przewrażliwiony. – Doktor poklepał go po ramieniu. – To zupełnie normalne, że w związku pojawiają się takie chwile, nie bądź powierzchowny, przeanalizuj wszystko głębiej. Pamiętasz Wang Shuo, on jest dobrym przykładem.
    Chłopak pokręcił głową.
    – Nawet gdyby Wang Shuo nie wyjechał, to nasz związek i tak nie miał szans na przetrwanie. On pewnie o tym wiedział i dlatego odpuścił.
    – A ja myślę, że macie problem z komunikacją.
    – To on nie chce mnie słuchać.
    – Związki są niezwykle delikatne, trwają, gdy jest zachowana równowaga między czułością i racjonalnością. Pamiętaj, że facetami rządzi testosteron. Być może jego znużenie jest spowodowane brakiem tego hormonu. I najważniejsze, wzloty i upadki są czymś zupełnie normalnym. Jeśli chcesz, by wasz związek przetrwał, nie możesz oczekiwać, że zawsze będziecie szli prostą drogą, muszą pojawić się zakręty i droga pod górkę.
    I kto to mówi – pomyślał Wu Suo Wei zamierzając obalić jego teorię.
    – Ale ja czuję, że za tym zakrętem już niczego nie ma. Kiedyś, zanim doszedł, czekał na mnie. Teraz jest zupełnie inaczej, nie dba o mnie, nie przygotowuje mnie, sam muszę to robić. A kiedy dojdzie, odchodzi i mnie olewa.
    Ta rozmowa bardzo ucieszyła Jiang Xiao Shuaia, ponieważ jego przyjaciel niechętnie wchodził na tematy łóżkowe. Wiedział, że jest biseksualny i gdyby nie zaakceptował swojej orientacji, pewnie nie zacząłby tego tematu.
    – To naprawdę aż tak poważne? Jesteś pewien, że niczym go nie sprowokowałeś? Nie jest na ciebie zły, prawda?
    – Nie jest, a mimo to mnie bije.
    – Co takiego? – zapytał zszokowany doktor.
    Wu Suo Wei zdjął maskę pokazując opuchnięte policzki, a gdy doktor chciał ich dotknąć i zbadać, założył maskę z powrotem. W gabinecie był jeszcze praktykant, dlatego Jiang Xiao Shuai nie nalegał na badanie.
    – Kiedy wczoraj wytarłem się jego ręcznikiem, kazał mi go wyprać, odmówiłem, a on mnie pobił.
    Wu Suo Wei był świetnym aktorem, potrafił nawet płakać na zawołanie. Kiedy ćwiczył w domu, Chi Cheng martwił się, że coś mu dolega albo czymś się denerwuje. Również doktor dał się na to nabrać i walnął pięścią w stół.
    – Kurwa mać, jak on śmiał! Co on sobie myśli, że jest lepszy od innych?
    – I ciągle mnie z tobą porównuje. Ostatnio chwalił cię przy mnie. Mówił, że masz piękną jasną skórę i świetną figurę. I dodał, że nie mam prawa się z tobą porównywać, bo nigdy ci nie dorównam.
    W tym momencie praktykant doktora nie wytrzymał i wtrącił się do rozmowy.
    – No nie wierzę! On chyba oszalał! Uważam, że jesteś o wiele lepszy od dr Jianga. Fakt, że doktor Jiang jest przystojny i opanowany, ale przy nim jesteś jak słońce.
    Wu Suo Wei spojrzał na niego z wdzięcznością. Jesteś taki naiwny i szczerze dziękuję ci za pomoc.
    – W sumie też tak myślę – odparł Jiang Xiao Shuai. – Jesteś o wiele fajniejszy ode mnie i nie pojmuję, jak on mógł coś takiego powiedzieć.
    – Nie pierwszy raz cię chwalił. Podobasz mu się i pamiętaj, że mężczyźni pożądają tego, co jest poza ich zasięgiem. Mną już się znudził, a tobą jest coraz bardziej zainteresowany.
    – Nie próbuj mnie w to wciągać. Pewnie chce wzbudzić twoją zazdrość – powiedział doktor, którego te informacje nieco zestresowały. Jego spojrzenie się wyostrzyło i wycedził przed zaciśnięte zęby. – Nie wracaj do domu. Zatrzymaj się na kilka dni u mnie, zobaczymy, co wtedy powie.



    Wu Suo Wei faktycznie przyjechał na noc do doktora. Przełączył telefon na wibracje, żeby nie odbierać połączeń od Chi Chenga. Kiedy Jiang Xiao Shuai poszedł pod prysznic, wyszedł na balkon i oddzwonił.
    – Gdzie jesteś? – zapytał Chi Cheng.
    – Wypełniam moją cześć umowy – wyszeptał chłopak zerkając na drzwi łazienki.
    – Jesteś pewien, że nie pakujesz się w kłopoty? Dlaczego nie możesz się tym zająć w ciągu dnia?
    – Mam plan i musisz ze mną współpracować.
    – To go zmień, bo nie zamierzam być twoim wspólnikiem, mam za to na ciebie ochotę i chcę cię mieć w łóżku.
    – Sam mnie o to prosiłeś, dlatego musisz współpracować.
    – Chcę cię tu i teraz. Wracaj natychmiast!
    – Nie możesz poczekać dwóch, trzech dni? – Wu Suo Wei był wyraźnie zirytowany.
    – A ty dałbyś radę głodować przez kilka dni?
    – To są dwie różne sprawy. Po kilkudniowej głodówce można zachorować, a brak seksu jeszcze nikogo nie zabił.
    – Dla mnie to to samo. Umrę, jeśli nie zjem tych dwóch jędrnych bułeczek.
    Gdy chłopak zamierzał odpowiedzieć, doktor wyszedł z łazienki i ruszył w stronę drzwi balkonowych przyłapując go na gorącym uczynku. Wu Suo Wei nie miał wyjścia, musiał improwizować.
    – Dlaczego taki jesteś? Nie widzieliśmy się przez cały dzień, a ty uważasz, że dzwoniąc do ciebie jestem zbyt nachalny? Nie dzwoniłbym, gdybym nie tęsknił. Przecież możesz umyć zęby za chwilę i nie mów, że tylko marnuję twój czas…
    Doktor przysłuchiwał się w skupieniu.
    – Rozłączył się – powiedział chłopak.
    Oczywiście Chi Cheng tego nie zrobił i cierpliwie wysłuchał wyrzutów Wu Suo Weia, a na koniec usłyszał nieprzyjemny dźwięk urwanej rozmowy. Fakt, że przez całe swoje życie przerwał niezliczoną ilość połączeń, ale nigdy od Wu Suo Weia, a teraz został o to oskarżony, choć to chłopak się rozłączył.
    Tymczasem Wu Suo Wei kilka razy zadzwonił na jakiś nieistniejący numer udając, że Chi Cheng od niego nie odbiera. Doktor był wściekły i wyrwał mu z ręki telefon.
    – Ty tak na poważnie? Dlaczego zawsze zachowujesz się tak irracjonalnie? Powiedziałem, żebyś przyszedł na noc, żebyś od niego odpoczął, a ty sam do niego dzwonisz. Co ty odwalasz?
    Chłopak odebrał swój telefon krzycząc:
    – Oddawaj, muszę to z nim wyjaśnić!
    – Za nic. Sam do niego zadzwonię.
    Po tych słowach przejął telefon i poszedł do sypialni zatrzaskując za sobą drzwi. Gdy wybrał numer, ku jego zaskoczeniu, Chi Cheng odebrał po pierwszym sygnale.
    – Chi Cheng, jak możesz? Dlaczego pobiłeś Weia? Miałem cię za faceta z klasą, a okazałeś się zwykłym chujem!
    – Jiang Xiao Shuai, prawda?
    Doktor poczuł się niepewnie i zamarł w bezruchu.
    – Dlaczego do mnie dzwonisz o tej porze? Nie powinieneś już spać?
    – Jak możesz pytać? Wei jest u mnie.
    – Jeszcze się nie przespałeś z Chengyu, prawda? – zapytał Chi Cheng zmieniając temat.
    – Dlaczego o to pytasz?
    – Martwię się, że tam, poniżej pasa, musisz być bardzo spięty, a przez to bardzo ciasny.
    Doktor był zaskoczony jego słowami i zanim zebrał myśli, Chi Cheng się rozłączył. Gdy wrócił do salonu, zobaczył Wu Suo Weia, jak siedzi bez życia na kanapie i tak jakoś zrobiło mu się go żal.
    – Odebrał? – zapytał chłopak, gdy tylko go zobaczył.
    Jiang Xiao Shuai pokręcił głową w zaprzeczeniu, a chłopak wstał i ciężkim krokiem ruszył w stronę łóżka.

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Nikkolaine

***





  Poprzedni👈             👉 Następny

Komentarze