Advance Bravely [PL] - Rozdział 19: To nie podlega negocjacji.

 


    Yuan Zong został zwolniony z aresztu za kaucją i mógł wrócić do swojej pracy i życia.

    Po zamknięciu sprawy dotyczącej tak dużej grupy przestępczej, cały wydział tonął w raportach. Xia Yao wykorzystując wolną chwilę zastanawiał się, czy powinien odwiedzić Yuan Zonga. Nieważne jak bardzo ten facet go irytował, to jednak został przez niego ranny, choć tylko powierzchownie. A dodatkowo pojawienie się mężczyzny podczas akcji, było niezbitym dowodem uczucia, jakim go darzył. Dlatego też chłopak, z czystej przyzwoitości, zdecydował się go odwiedzić. Gdy w końcu wyrwał się z pracy, pobiegł do pobliskiego sklepu kupić kwiaty i udał się do domu Yuan Zonga.

    Drzwi otworzyła Yuan Ru i gdy zobaczyła Xia Yao z ogromnym bukietem, jej wrażliwe serce mocniej zabiło.

    - Chyba daliśmy sobie jasno do zrozumienia, że... Och, sprawiasz, że jestem zawstydzona. Nie powinieneś...

    Dziewczyna wyciągnęła ręce po kwiaty, ale chłopak przysunął je do siebie i wyminął ją, wchodząc do środka.

    - Jest twój brat?

    - Dlaczego go szukasz?

    Xia Yao wszystko jej wyjaśnił, a Yuan Ru omal nie zemdlała. No nie! I wszystko jasne! Moje uczucie do niego było tylko stratą czasu. Oczywiście, dziewczyna widziała zraniony nadgarstek brata, ale kompletnie się tym nie przejęła. Takie obrażenia były częścią jego pracy i od dawna przestała zwracać na nie uwagę. Poszła do pokoju brata i z poważną miną weszła do jego sypialni.

    - Bracie, oficer Xia cię szuka.

    - Niech wejdzie. - powiedział Yuan Zong swoim niskim głosem.

    - Niech wejdzie? Gość przyszedł w odwiedziny. Powinieneś wyjść i go przywitać. A co gorsza zmuszasz go, żeby zobaczył cię w samych...

    Zanim dziewczyna dokończyła zdanie, Xia Yao otworzył drzwi i wszedł do środka. Yuan Zong miał na sobie tylko bokserki, dość obcisłe. Jego pięknie wyrzeźbione ciało prężyło się w całej okazałości, nawet ta bestia między jego nogami, która była ukryta pod cienką warstwą bawełny.

    Zwykle Xia Yao nie reagował na ciała prawie nagich mężczyzn, ale tym razem było inaczej. Podejrzewał, że to dlatego, że ten zboczeniec na pewno coś knuje. Zebrał się w sobie i odburknął. 

    - Ubieraj się, musimy pogadać. - po tych słowach odwrócił się i wyszedł z pokoju. Yuan Zong oczywiście zdążył zauważyć, jak czerwone były jego uszy. Mężczyzna szybko narzucił coś na siebie i również wyszedł z pokoju. Chłopak siedział w salonie i pił mrożoną herbatę, by ostudzić emocje.

    - Dlaczego przychodzisz o tej porze? - zapytał Yuan Zong.

    - Wcześniej miałem sporo pracy. W sumie przyszedłem, żeby porozmawiać o tym, co zrobiłeś. Nie jesteś policjantem, a mimo to wmieszałeś się w naszą akcję. Przestępcy otworzyli ogień do cywilów i było naprawdę niebezpiecznie. Zastrzeliłeś trzech podejrzanych, kilku raniłeś, ale twoje działanie można potraktować, jak obronę konieczną. Dlatego unikniesz odpowiedzialności karnej.

    Yuan Zong milczał i tylko patrzył na chłopaka z zaciekawieniem. Xia Yao poczuł się dziwnie, ale próbował zachować spokój.

    - Słuchasz mnie w ogóle?

    - Tak. - odpowiedział szczerze mężczyzna, nie spuszczając z niego wzroku.

    Xia Yao czuł się tak niezręcznie, że nie był w stanie wydusić z siebie, choćby słowa i w pokoju zapadła niezręczna cisza. Yuan Zong wpatrywał się w niego, tak uważnie, jakby chciał zobaczyć każdy, nawet najmniejszy włosek na jego skórze.

    O dziwo, Xia Yao nie czuł się z tym źle. Co ciekawsze, wcale mu to nie przeszkadzało. Zapewne dlatego, że w głębi duszy docenił bohaterską postawę Yuan Zonga.

    Gdy mężczyzna zatracał się w zapatrzeniu, Xia Yao nagle uśmiechnął się do niego. A ten delikatny uśmiech sprawił, że serce Yuan Zonga omal nie wyskoczyło z piersi.

    - Dlaczego się uśmiechasz?

    - Jesteś dobrym i doświadczonym facetem. Może zostaniemy przyjaciółmi? Co ty na to? - zaproponował Xia Yao.

    - Nie. - Powiedział z rozbrajająca szczerością mężczyzna.

    - Poważnie... musisz się tak zachowywać? Nie musimy być od razu w tego typu związku.

    - Musimy.

    Xia Yao czuł, że zaczyna tracić nad sobą panowanie, dlatego wziął głęboki oddech i powiedział. - Myślę, że twoje uczucia do mnie to raczej pewnego rodzaju współczucie, nic ponad to. Wiesz, mam przyjaciela, który jest gejem. Jesteśmy sobie bardzo bliscy, dlatego...

    - Kto to?

    Xia Yao zacisnął ze złości zęby. A niech cię! Nawet nie próbujesz zrozumieć, co do ciebie mówię.

    - Jesteś pewien, że mnie kochasz? Może tylko ci się wydaje. Jakie masz na to dowody?

    - Chcę uprawiać z tobą seks. - odpowiedział Yuan Zong.

    Xia Yao nagle doznał olśnienia. Zrozumiał, że nie powinien poruszać tego tematu, nie powinien też tu przychodzić, bo jedyne, co osiągnął, to uczucie palącego zawstydzenia.

    Gdy Yuan Ru chwilę później weszła do salonu, po chłopaku nie było już śladu.

    - Poszedł sobie? - zapytała zdziwiona.

    Yuan Zong przytaknął, a dziewczyna rzuciła się bratu w ramiona i powiedziała.

    - Braciszku, jestem taka wzruszona. Chociaż postanowiłam dać sobie z nim spokój, to ty nadal jesteś dla niego tak bardzo miły.


Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***




   Poprzedni 👈             👉 Następny 


Komentarze

  1. Zongkonda 😂😂😂😂

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja To kocham za to, że się nie obcyndala tylko wali prosto z mostu 😁

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz