Advance Bravely [PL] - Rozdział 21: Po cichu cię ochraniam.

 


    - Jeden z tamtych przestępców zbiegł.

    Po wysłuchaniu tej wiadomości Yuan Zong zamilkł na chwilę, po czym odpowiedział. - Zrozumiałem.

    Rozłączył się i wrócił do kursantek. Jego zastępca zauważył, że szef ma nietęgą minę, dlatego zapytał.

    - Coś się stało?

    - Problemy w Pekinie.

    - Jeśli to coś pilnego to wracaj. Fakt, jesteś szefem i odpowiadasz za szkolenia, ale nie musisz uczyć każdego kursanta. Mamy określone metody szkoleniowe, zaufaj nam.

    Jednak nie o zaufanie tu chodziło, a o zasady. Wiele osób zdecydowało się na szkolenie ze względu na Yuan Zonga. Jego sława przyciągała mnóstwo młodych ludzi, którzy decydowali się na żmudny i wykańczający trening pod jego czujnym okiem.

    Yuan Zong odpowiedział krótko. - Kontynuuj trening!


    Xia Yao także otrzymał informację o zbiegłym przestępcy. Okazało się, że podczas zasadzki bandytów było ośmiu, a nie siedmiu. Jeden nie ruszał się z auta. Wysiadł z niego dopiero podczas strzelaniny i uciekł pod osłoną nocy, wykorzystując ukształtowanie terenu, by się ukryć przed policją.

    Gdy policjanci dowiedzieli się o ucieczce zbira, poczuli się niepewnie. Zwłaszcza ci, którzy brali udział w akcji rozbicia tej grupy terrorystów i morderców. A skoro jeden z nich żyje i jest na wolności, na pewno będzie chciał się zemścić. W pierwszej kolejności na tych, którzy próbowali go dopaść.

    W ciągu dnia było względnie bezpiecznie, ponieważ bandyci głupi nie są i nie zaryzykują ataku w biały dzień. Za to pod wieczór, gdy funkcjonariusze kończą pracę, może być już nieciekawie.

    Najbardziej narażony na atak był Xia Yao, bo on jako jedyny wyróżnił się podczas akcji. Zaproponowano mu samochód z eskortą, ale odmówił. No ciekawe, czy będzie miał na tyle odwagi, żeby się pokazać. Jeśli spróbuje, to dorwę drania!


    Po wieczornym treningu Yuan Zong wyjechał z Yantai i po pięciu godzinach był już w Pekinie. Zbliżała się północ, większość świateł w mieście była wyłączona, a mieszkańcy pogrążeni byli we śnie.

    Yuan Zong stał na balkonie sypialni Xia Yao i wydawał się być spokojny. Jednak w rzeczywistości był czujny i gotowy zareagować w każdej chwili. Wpatrywał się w ciemność, by nie przeoczyć tego, co się w niej kryje.

    O świcie Yuan Zong wrócił do Yentai, by kontynuować szkolenie, jakie zaplanował na ten dzień.


    W ciągu ostatnich dwóch dni gwarek Yuan Zonga nieco się uspokoił i przestał krzyczeć w nocy. Xia Yao obudził się tuż przed wschodem słońca i ruszył w stronę toalety, po drodze spojrzał w stronę okna, na klatkę z ptakiem. Chciał się upewnić, czy nic mu nie jest. Jednak okazało się, że gwarek zniknął. Podszedł szybko do okna i zobaczył Yuan Zonga stojącego do niego plecami. Stał nieruchomo, ze splecionymi rękoma i dłońmi opartymi na rękawach. Chłopak słyszał, że dzięki temu ręce się nie pocą, a to z kolei ułatwia strzelanie z broni i jej przeładowywanie.

    Xia Yao zauważył, że szyja mężczyzny i okolice uszu są pokąsane przez komary. Mężczyzna ani razu się nie podrapał, stał nieruchomo niczym głaz. A trzeba przyznać, że w nocy musiało roić się od komarów, bo Xia Yao wystawił na balkon resztki zupy rybnej, której zapach musiał zwabić setki owadów.

    Chłopak poczuł nagle dziwny ścisk w sercu. Chciał otworzyć okno i powiedzieć mu, że nie potrzebuje jego ochrony, że nie chce być jego dłużnikiem... ale nie był w stanie. Po cichu wrócił do swojego ciepłego łóżka i głęboko westchnął.

    Xia Yao nie był już w stanie zasnąć, a kiedy nastał świt, za oknem coś się poruszyło. Gdy zerknął przez okno na balkon, zobaczył, że gwarek znowu tam jest na swoim miejscu.  


Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***





   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

  1. Xia Yao jeszcze pomyśli, że to był tylko sen 🙈
    Dziękuję 😘😘
    Mirka 👻🐼

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze drgnienia serca 🤣

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz