Advance Bravely [PL] - Rozdział 30: Cenne słowa.

 


    Następnego dnia rano Yuan Ru zaraz po wyjściu z łóżka, w piżamie i rozczochranych włosach poszła na salę treningową.

    Instruktorzy i kursanci zdążyli się przyzwyczaić, że dziewczyna wpadała na salę w dość swobodnych ciuchach. Nie włożyła stanika, dlatego jej piersi w rozmiarze D swobodnie falowały pod cienką bawełną. I kompletnie się nie przejmowała, że wokół byli sami mężczyźni.

    Podeszła do jednego z pracowników i powiedziała z wyrzutem.

    - Zhang Dhi, wczoraj prosiłam cię, żebyś kupił mi wkładki higieniczne, a ty kupiłeś podpaski.

    Mężczyzna spojrzał na nią ze zdziwieniem.

    - A jaka to różnica?

    - Wkładek używa się przed i po okresie, a podpasek w trakcie.

    - Skoro jeszcze nie masz okresu, to po co chcesz tam cokolwiek wkładać, odparzysz się.

    - Zabiję cię. - syknęła Yuan Ru i już miała kontynuować, kiedy zobaczyła znajomą twarz. Nagle zapomniała o tym, że przed chwilą była zła, przez co jej rozmówca patrzył na nią podejrzliwie.

    - On... co on tu robi? - zapytała, wskazując palcem na Xia Yao, który właśnie ćwiczył w małej grupie.

    - Wczoraj się zapisał. Znasz go?

    Dziewczyna wpadła w lekką panikę, pogładziła się po włosach, zakryła piersi i uciekła.

    Jeszcze tego samego dnia każdy kursant i instruktor wiedział, kim był Xia Yao. A gdy się przebierał, każdy na niego patrzył.

    - To jest ten sławny Xia Yao.

    - Wczoraj się zapisał i trzeba przyznać, że naprawdę jest przystojny.

    - Yuan Ru ma dobry gust.


    Kiedy Xia Yao przyszedł do szatni, zdjął ubrania i zaczął przebierać się w mundur treningowy. Najpierw założył spodnie, starannie zapiął pasek, potem koszulę. Na koniec poprawił kołnierzyk i wygładził cały mundur, w którym wyglądał świetnie. Swoje cywilne ubrania poskładał w kosteczkę i z namaszczeniem włożył je do szafki. Ta prosta czynność pokazała, jak bardzo ten młody człowiek dba o swój wygląd i wizerunek.

    Gdy wszyscy byli już gotowi do ćwiczeń, Shi Tianbiao ustawił około dwudziestu rekrutów w kole.

    - Przez 10 minut będziemy trenować walkę wręcz z chwytem i związaniem. Na mój znak odwracacie się, chwytacie szarfę i szukacie przeciwnika, którego musicie powalić i związać. Przegrani zostaną ukarani. Żeby wygrać, możecie stosować wszystkie techniki oprócz używania dźwigni i ataku na krocze.

    W końcu rozległ się dźwięk gwizdka, Xia Yao szybko odwrócił się, wyskoczył i złapał szarfę.  Następnie kopnął rekruta stojącego naprzeciwko niego w tył kolana, a potem złapał go za szyję. Jego przeciwnik był o głowę wyższy i był dobrym obserwatorem. Jeszcze w szatni poznał największą słabość Xia Yao. Zamiast podjąć walkę, rozdarł mu koszulę. Chłopak skupił się na swoim ubiorze, co wykorzystał jego rywal i przeszedł do ataku. Chwycił go i coraz mocniej rozdzierał jego mundur, jednocześnie wywierając na nim coraz większą presję. Xia Yao nie wytrzymał i wrzasnął.

    - Przestań!

    Shi Tianbiao usłyszał go i zapytał.

    - Co się dzieje?

    Walczący przerwali pojedynek, a Xia Yao od razu zaczął poprawiać ubranie.

    - Podarł mój mundur.

    - Jeszcze wczoraj zgodziłeś się na standardowy trening z ochroniarzami, dlatego coś ci powiem...- Shi Tianbiao naśladował styl, w jakim Yuan Zong zwykle zwraca się do kursantów. - Dla ochroniarza najważniejsze jest bezpieczeństwo ochranianej osoby, twoje osobiste potrzeby, a tym bardziej wizerunek jest drugorzędny. Jeśli chcesz zostać profesjonalnym ochroniarzem musisz zapomnieć o swoim wyglądzie... - nagle jego wielka dłoń złapała Xia Yao za kołnierz tak mocno i gwałtownie, że odpadły dwa górne guziki.

    Chłopak zacisnął usta, widząc tę pozbawioną wyrazu i emocji twarz i ze wszystkich sił starał się nad sobą zapanować.

    - Ponieważ jesteś szwagrem Yuan Zonga, muszę być dla ciebie dużo bardziej surowy.

    Po chwili koszula Xia Yao została rozdarta na strzępy, odsłaniając jego sutki i większość torsu.

    Yuan Zong stał w oknie i patrzył na podartą koszulę chłopaka. Tak wiele razy sam miał ochotę zedrzeć z niego ubranie, a skończył patrząc, jak robią to inni. A dodatkowo słyszał, jak Shi Tianbiao go naśladuje, co ostatecznie przelało szalę goryczy.

    Po zakończeniu rozgrzewki, Xia Yao w swojej rozdartej koszuli musiał przeczołgać się przez błotnisty rów, co było nie lada wyzwaniem dla fanatycznego pedanta. Połowę dystansu musiał się czołgać na brzuchu, połowę na plecach, bo tylko wtedy mógł zaliczyć zadanie i uniknąć kary. Już na początku dostał ostrzegawczego kopniaka, bo później niż wszyscy rzucił się w błoto. Drugiego dostał podczas czołgania, bo ruszał się jak mucha w smole.

    - To nie moja wina, przyblokowali mnie. - próbował się tłumaczyć.

    - Jesteś szwagrem Yuan Zonga, a ja odpowiadam za twoje szkolenie. - powiedział poważnym tonem Shi Tianbiao i kopnął go raz jeszcze.


    W południe wszyscy oprócz Xia Yao poszli na obiad. Chłopak sprawił dzisiaj sporo problemów, a że był szwagrem Yuan Zonga, to Shi Tianbiao postanowił odpowiednio go potraktować. Dostał dodatkowe zadanie i musiał stać na słońcu jeszcze kilka godzin.

    Zwykle Yuan Zong chodził na obiad do stołówki ze wszystkimi rekrutami, ale tym razem się nie pojawił.

    Kilku instruktorów siedziało przy stole i rozmawiali podczas jedzenia.

    - Widziałeś Yuan Zonga?

    - Nie! Może wyszedł zjeść na mieście.

    - Na pewno nie, od rana pracował w swoim biurze.

    - Dziwne.


    Po południu kursanci zebrali się w sali i oglądali film z walki wręcz. Walczyli Yuan Zong i mistrz Kung-Fu. Instruktor omawiał szczegółowo technikę każdego ciosu. Rekruci byli skoncentrowani na lekcji, a Xia Yao na Yuan Zongu. Obserwował go bacznie, próbując odkryć jego słabość.

    Nagle ktoś wszedł na salę. Była to dziewczyna o mocnej budowie, sprawiająca wrażenie prawdziwej twardzielki. Spojrzała na Xia Yao i powiedziała.

    - Prezes Yuan prosi, żebyś przyszedł do jego biura.

    Chłopak posłusznie poszedł za kobietą, po czym wszedł do gabinetu szefa, ale nie było go w środku. Za to na stole stał talerz ze świeżo upieczonymi ciastkami, których mleczny aromat wypełnił całe pomieszczenie. Xia Yao ponownie rozejrzał się dookoła, bo na ten widok pociekła mu ślinka.

    A sytuacja wyglądała tak, że Yuan Zong bał się, iż chłopak jest głodny. Dlatego przygotował mu coś na ząb i wyszedł z biura. Nawet jeśli chłopak zjadłby tylko kilka ciastek i wyszedł, nikt się nie zorientuje.

    Jeść, czy nie jeść? Xia Yao walczył ze sobą, bo słodycze były jego wielką słabością. Kiedy dostał od Yuan Zonga pudełko z napisem „ciasteczka” otworzył je tylko dlatego, że spodziewał się smakołyków. Innego prezentu nigdy by nie otworzył.

    W chwili, gdy sięgał po ciasteczko, drzwi gabinetu się otworzyły i pojawił się w nich Shi Tianbiao.

    - Co ty tu robisz? - zapytał.

    - Yuan Zong mnie wezwał. - odpowiedział chłopak.

    Shi Tianbiao zerknął na ciastka stojące na biurku, po czym spojrzał znacząco na Xia Yao, dając mu do zrozumienia, że wie, co jest grane.

    - Twój szwagier jest taki dobry. Wymyślił tą sztuczkę, żeby sprawdzić twój charakter. - powiedział instruktor, po czym podszedł do biurka, zabrał talerz z ciastkami i wyszedł gryząc jedno z nich. Nie zdążył zjeść drugiego ciastka, gdy przed sobą zobaczył poważną twarz swojego szefa. Shi Tianbiao przełknął kęs i podniósł kciuk w górę.

    - Prezesie Yuan, twój szwagier jest całkiem niezły, jest w stanie oprzeć się pokusie.

    Yuan Zong nie spuszczał go z oczu, dopóki nie zniknął z pola widzenia, po czym przeniósł wzrok na chłopaka, który poszedł za swoim instruktorem.


    Po całodziennym treningu wszyscy czuli zmęczenie, zwłaszcza Xia Yao, który aż lepił się od błota. Po przedpołudniowych ćwiczeniach rekruci poszli do łazienki na szybki prysznic. Gdy chłopak szedł już do wspólnej łazienki z ubraniem na przebranie, został zatrzymany.

    - Prezes Yuan udostępnił ci inną łazienkę.

    Xia Yao poszedł za ochroniarzem, ale po drodze wpadli na Shi Tianbiao.

    - Gdzie idziesz?

    Chłopak się nie odezwał, tak samo jak idący przed nim ochroniarz. Yuan Zong rozkazał mu, że nikt nie może się o tym dowiedzieć.

    - Co to za przywileje? - zapytał ostro, karcąc wzrokiem ochroniarza. - Chcesz zniszczyć wizerunek Yuan Zonga?

    Po tych słowach chwycił Xia Yao pod ramię.

    - Nie zwracaj na niego uwagi, idziemy do wspólnej łazienki.

    Chłopak rozebrał się i wybrał prysznic znajdujący się poza zasięgiem wzroku innych kursantów. Jednak i tak wszystkie spojrzenia były skierowane na niego. I ciężko im się dziwić, skóra chłopaka była bardzo jasna i przez to mocno odstawał od reszty. Wyglądał jakby wyszedł z mlecznej kąpieli, bo nie miał na ciele choćby miejsca, gdzie jego skóra byłaby odrobinę ciemniejsza. Również jego sylwetka była doskonała. Delikatne, twarde mięśnie, długie nogi, jędrne pośladki. Gdyby pod prysznicem kąpali się homoseksualiści, łazienka spływałaby krwią z ich nosów.

    Xia Yao miał zawinięty ręcznik wokół bioder. Oczywiście wszyscy byli ciekawi, czy jego penis jest równie jasny, jak reszta ciała. Najchętniej zerwaliby ten ręcznik, żeby się przekonać, jednak nikt nie miał na tyle odwagi.

    Nagle pojawił się Shi Tianbiao, który wkroczył dziarskim krokiem, a jego kutas, podobny do fajki, kołysał się z boku na bok. Od razu podszedł do Xia Yao.

    - Po co ten ręcznik? Tu są sami faceci, wszyscy mamy to samo między nogami. Hahaha… - powiedział instruktor i zaczął się śmiać, a wszyscy obecni mu w tym wtórowali.

    Shi Tianbiao zerwał ręcznik z bioder Xia Yao i wszystkie oczy zwróciły się w jednym kierunku, jednak zamiast zobaczyć „białą rzepę”, zobaczyli solidną parę ud.

    Chłód bijący od Yuan Zonga zmroził wszystkich obecnych.

    - Co to za zamieszanie? Nie za dobrze się bawicie?

    Wszyscy momentalnie wbili wzrok w ziemię, a kilku rekrutów mamrotało pod nosem.

    - Sprawdza nas nawet w łazience? Nigdy tego nie robił.

    Yuan Zong stanął przed Xia Yao i zasłaniał go niczym parawan. I niezależnie, w którą stronę przesuwał się chłopak, jego „biała rzepa” była przez starszego zasłonięta i nikt nie zaspokoił swojej ciekawości.

    Następnego dnia, na comiesięcznym spotkaniu Yuan Zong pochwalił Shi Tianbiao przed wszystkimi.

    - Bierzcie z niego przykład. Traktuje każdego kursanta tak samo i jest niezwykle odpowiedzialny, co mnie bardzo cieszy.

    Yuan Zong nigdy nikogo nie chwalił, dlatego Shi Tianbiao był niesamowicie szczęśliwy, bo pomyślał, że dzięki swoim dobrym wynikom dostanie podwyżkę. Jednak gdy zobaczył swoją wypłatę, zauważył, że jest niższa o 1000 juanów. Od razu pobiegł do księgowej.

    - Nie pomyliłaś się?

    - Oczywiście, że nie. Taka jest twoja pensja za ten miesiąc.

    Shi Tianbiao poszedł do gabinetu szefa, żeby dowiedzieć się, co się stało. Yuan Zong wpatrywał się w niego wyjątkowo chłodnym wzrokiem, a po chwili powiedział.

    - Słyszałeś kiedyś o cennych słowach? Myślę, że moje komplementy są warte minimum 3000 juanów.



Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo 

 

***


 

   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

Prześlij komentarz