Advance Bravely [PL] - Rozdział 32: Pogryzione ucho.

 


    Xia Yao ostatecznie wylądował na plecach Yuan Zonga, o czym nie miał pojęcia i nadal bełkotał swoje żale.

    - Nie mogę go pokonać… co mam zrobić?

    Yuan Zong nie był w stanie się skoncentrować na jego słowach, bo całą uwagę skupił na pośladkach chłopaka. Jak go sobie zarzucał na plecy, to nie złapał go pod kolanami, ale zrobił ze swych dużych dłoni siodełko, dzięki czemu miał w nich dwa ciepłe i jędrne pośladki. Ogólnie uważał, że ta pozycja jest wygodniejsza dla nich obu.

    - Mike Tyson powiedział, że jak nie możesz kogoś pokonać…, to go ugryź…

    Po tych słowach chłopak objął go za szyję i zacisnął szczękę na jego uchu.

    Gdyby to był ktoś inny, to zapewne Yuan Zong krzyknąłby z bólu, a potem rzucił agresorem o beton, sprzedając mu dodatkowo kilka kopniaków. Ty draniu, co to za gryzienie! Chcesz zjeść moje ucho?

    I chociaż mężczyzna w środku cierpiał męki, na zewnątrz jedynie lekko ściągnął brwi, nawet nie próbując ratować swojego ucha przed ustami Xia Yao.

    Napiął mięśnie twarzy i zagryzł zęby, żeby jakość znieść ten przeszywający ból.

    Ach? Jakie twarde. Pomyślał chłopak i jeszcze mocniej zacisnął zęby.

    Yuan Zong miał ze sobą małe lusterko, które było jednym z podstawowych elementów wyposażenia ochroniarzy; dzięki niemu mogli skanować niepostrzeżenie najbliższe otoczenie.

    Miał je przymocowane do guzika i postanowił z niego skorzystać, żeby rozkoszować się tą jakże intrygującą sceną. Widok zawziętej miny Xia Yao pastwiącego się nad jego uchem był wart bólu, jaki odczuwał.

    Po chwili twarz chłopaka złagodniała i zacisk jego szczęki stał się o wiele słabszy. Jednak nie wypuścił ucha z ust, za to zaczął ocierać o nie swoimi zębami.

    Yuan Zong miał wrażenie, że przestał na nie słyszeć. Nic z zewnątrz do niego nie docierało. Słyszał jedynie dźwięk przełykania śliny, zmieszany z delikatnym dźwiękiem tarcia zębów o małżowinę uszną. To sprawiło, że jego serce zaczęło walić jak szalone.

    Mężczyzna zwolnił kroku i pozwolił chłopakowi do woli pastwić się nad jego uchem. Dwie godziny później w końcu dotarli do domu państwa Xia.

    Yuan Zong wiedział, że chłopak ma w portfelu klucz, ale nie chciał ryzykować, że obudzi jego matkę, dlatego postanowił wejść przez balkon. Podczas wspinaczki i przeciskania się przez okno chłopak był przyklejony do jego pleców i ani na sekundę nie puścił jego ucha.

    Yuan Zong delikatnie położył go na łóżku, jednak jego ucho nadal było zakleszczone. I chociaż w głębi duszy marzył o takiej chwili, to jednak wiedział, że moment nie jest najlepszy.

    - Puść mnie. - wyszeptał.

    Xia Yao słysząc polecenie wypowiedziane głosem Yuan Zonga, zacisnął szczękę jeszcze mocniej.

    Mężczyzna nie chciał go budzić i jedyne co mógł zrobić, to leżeć spokojnie na boku i czekać, aż chłopak zaśnie. Zerknął na niego przez lusterko i zobaczył, że ma lekko zmrużone oczy. Spod powiek spoglądały na niego ciemne źrenice, które miały w sobie coś prowokującego, uwodzicielskiego, czarującego…

    Yuan Zong zakochał się w tych oczach od pierwszego wejrzenia. Były ciemne niczym otchłań i tak nieziemsko seksowne.

    Wpatrywał się w nie z utęsknieniem, a w jego spodniach stanął namiot.

    Usta Xia Yao lekko się rozchyliły, dając szansę mężczyźnie na ucieczkę, jednak kiedy delikatnie się odsunął, chłopak wziął w usta całe jego ucho i zacisnął zęby.

    Penis Yuan Zonga prężył się w ciasnej przestrzeni jego spodni, a mężczyzna wypuścił z siebie długi niespokojny oddech.

    Tymczasem Xia Yao wisiał na jego uchu z twarzą aniołka.

    Yuan Zong czuł, jak oczy nabierają mu krwią, z całych sił próbował stłumić targające nim żądze. Pragnął zedrzeć z chłopaka ubranie i zmacać każdy centymetr jego ciała, skosztować go, ssać jego sutki, wylizać jego członka, dotknąć dziurki między pośladkami… Wiele razy śniło mu się, że Xia Yao bierze jego twardego kutasa do ust, otula go ich ciepłem i liże po całej długości. W tym śnie czuł się jakby był w niebie.

    A teraz za wszelką cenę próbował stłumić swój głód. Czuł, że jest już na granicy, a to było bardzo niebezpieczne, bo za nic nie chciał zaprzepaścić szansy na ziszczenie się tego snu.

    Oddychał głęboko i przez godzinę leżał w bezruchu, aż w końcu Xia Yao zasnął i uwolnił jego ucho.

    Yuan Zong w tym czasie ochłonął, po czym wstał, pocałował chłopaka w policzek i wyszedł.


Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***





   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

  1. Jestem pod wrażeniem opanowania Yuan Zonga 🤭
    Dziękuję za tłumaczenie i bezpieczne sprowadzenie Xia Yao do domu 🤭🙈
    Mirka 👻🐼

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyjdzie pora na zemstę 😜

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz