Xuan Da Yu niósł dzielnie na plecach jakiegoś pijaka, myśląc, że to Xia Yao. Ledwo powłóczył nogami i co chwilę musiał się zatrzymywać, żeby odpocząć. Jednak nie chciał zawieść przyjaciela, którego nie widział od ponad 4 lat i za wszelką cenę chciał go zanieść do domu, choćby miał potem paść trupem ze zmęczenia.
Mężczyzna na jego plecach spał w najlepsze i rozciągnął się na całych jego plecach i po chwili zaczął chrapać.
Xuan Da Yu zatrzymał się, odchylił głowę, ale zobaczył jedynie jego jabłko Adama.
- Nigdy nie chrapałeś. Co się stało, że zacząłeś?
Jednak szybko przestał się tym przejmować, bo chwiał się na nogach i z wielkim wysiłkiem ruszył naprzód.
Dom, który wynajął znajdował się o wiele bliżej, niż dom Xia Yao, dlatego postanowił iść do siebie. Gdy stanął przed drzwiami z trudem łapał oddech. Otworzył drzwi, przeszedł przez salon, kierując się prosto do sypialni.
Następnie zrzucił na łóżko balast z pleców.
- Xia Yao, prześpisz się dzisiaj ze mną…
Spojrzał na mężczyznę leżącego na łóżku i wytrzeźwiał w sekundę. Ze zdziwienia opadła mu szczęka i nie był w stanie wykrztusić z siebie choćby słowa. I tak stał zamurowany obok łóżka.
Za to facet, którego głowa chwilę wcześniej uderzyła o twardy materac obudził się i zaniemówił na widok Xuan Da Yu. Obaj intensywnie się w siebie wpatrywali, aż w końcu Xuan Da Yu nie wytrzymał i się wydarł.
- Coś ty za jeden!
Mężczyzna rozejrzał się dookoła, po czym spojrzał na łóżko, na którym leżał.
- Przyniosłeś mnie tu, żeby zapytać, kim jestem?
Wyraz twarzy Xuan Da Yu odrobinę złagodniał.
- Chcę cię zapytać, jakim cudem znalazłeś się na moich plecach?
- Kurwa, to ja powinienem zadać to pytanie!
Xuan Da Yu wyczuł smród alkoholu bijący od mężczyzny, był pewien, że sporo wypił. Ta sytuacja dla obu była niczym uderzenie obuchem w głowę. I obaj zastanawiali się, co się stało.
Przecież niosłem Xia Yao, jakim cudem w moim łóżku wylądował ten facet? Pomyślał Xuan Da Yu.
Z kolei pijaczyna zachodził w głowę, jak to się stało, że wylądował najpierw na plecach tego rozwrzeszczanego dupka, a potem w jego łóżku. W każdym razie była to sytuacja dość żenująca.
- Cholera, przez to, że cię niosłem, omal mi plecy nie pękły. Jak to się stało, że jesteś w moim domu?
- Na pewno sam się o to nie prosiłem. Szedłem sobie spokojnie ulicą, a ty mnie porwałeś i zatargałeś do tego cholernego miejsca. Zaczynam się bać.
Xuan Da Yu posłał mu lodowate spojrzenie i wskazał placem drzwi.
- Wynoś się.
Mężczyzna podciągnął nogi pod brodę i powiedział.
- Jest północ, nie rób zamieszania. Nawet jakbym wezwał taksówkę, to powrót do domu zajmie mi ponad godzinę, nie wyśpię się.
- A co mnie to obchodzi. Nie życzę sobie cyrku w moim domu, idź stąd.
- Jest noc. Nie ma pojęcia, gdzie jestem, jak mam znaleźć drogę?
Xuan Da Yu był tak wściekły, że ledwo nad sobą panował.
- Jak wyjdziesz przez drzwi, skręć w prawo i dojdziesz do głównej drogi, a dalej idź na wschód…
- Nie znam tej okolicy. - przerwał mu nieznajomy.
Xuan Da Yu wyciągnął z portfela kilka banknotów i włożył mu do ręki.
- Wystarczy ci na taksówkę.
Mężczyzna spojrzał na banknoty unosząc jedną brew, a potem zmierzył go wzrokiem pełnym podejrzeń.
- W środku nocy przyniosłeś mnie na plecach do swojego domu, rzuciłeś mnie na łóżko, a teraz dajesz mi kasę… Dlaczego mam wrażenie, że coś tu jest nie tak?
Nagle Xuan Da Yu przypomniał sobie słowa, które usłyszał myśląc, że niesie Xia Yao, o tym, że jakiś mężczyzna go lubi. Jak się okazało, to wcale nie były słowa jego przyjaciela, tylko tego faceta. Zmrużył oczy, jakby nagle zdał sobie z czegoś sprawę.
- Jesteś gejem i próbujesz mnie poderwać?
Mężczyzna zerwał się z łóżka przechodząc do ataku.
- Skurwielu, sam jesteś gejem!
Xuan Da Yu jednym kopnięciem ponownie powalił go na łóżko. Był tak wściekły, że czuł, jak krew wrze mu w żyłach. Sądząc po koszuli i podartych dżinsach, ten facet był jakiś podejrzany. Zobaczył, że jego dowód wypadł mu z kieszeni i leżał na podłodze. Od razu go podniósł.
- Nazywasz się Wang Zhi Shui?
- Tak. - odpowiedział mężczyzna.
- Czyli wpadłeś w moje ręce.
- Co takiego?
- Mam na imię Da Yu.
Kilka słów wyjaśnienia:
Da Yu był legendarnym władcą, który wprowadził ochronę przeciwpowodziową, a także wymyślił system odprowadzania wody z zalanych pól. Oczyszczał z mułu koryta rzek, wprowadził system nawadniający i przyczynił się do rozwoju starożytnych Chin. Dzięki swoim zasługom zdobył przydomek „Wielki Yu władca wody”.
Z kolei Zhi Shui oznacza wodę.
Trafił swój na swego 😁
OdpowiedzUsuńYuan Zong nieźle namieszał 🤣🤣🤣🤣 popłakałam się ze śmiechu 😅
OdpowiedzUsuń