Zanim Wang Zhi Sui zdążył coś powiedzieć, już został chwycony za kołnierz i przeciągnięty do salonu. Xuan Da Yu był bezlitosny, szarpał go i wygrażał mu pięścią.
- Idziesz, czy nie?
Jednak Wang Zhi Sui był na swój sposób niezwykły. Gdyby na jego miejscu znalazł się ktoś inny, na pewno już dawno zabrałby kasę i zwiał ze strachu. Jednak on taki nie był. Im bardziej Xuan Da Yu go wyganiał, tym bardziej on nie chciał wyjść.
- Posłuchaj, nie bądź taki wredny. Masz duży dom, znajdzie się kawałek miejsca, żebym się przekimał. Przecież nawet tego nie odczujesz.
Xuan Da Yu odpowiedział lodowatym tonem.
- Nie pozwalam obcym spać u siebie.
- Czyżby? A temu facetowi, który miał znaleźć się na twoich plecach, też byś nie pozwolił?
- On jest wyjątkowy.
- To uznajmy, że ja też.
Xuan Da Yu gotował się w środku.
- A niby dlaczego miałbyś być dla mnie wyjątkowy?
- Ze względu na nasze imiona.
Wang Zhi Sui pomachał mu przed nosem swoim dowodem osobistym.
- Jest takie stare przysłowie. Spojrzyj za siebie 500 razy, by móc się spotkać w następnym życiu.
Xuan Da Yu zezłościł się jeszcze bardziej.
- Nie tak to szło. Obejrzyj się za siebie 500 razy, by odrodzić się ponownie.
- Dobra, nieważne. Spotkanie czy odrodzenie, niewielka różnica. Fakt jest taki, że los nas połączył. Ja, kompletnie pijany zostałem przez ciebie porwany i przyniesiony do twojego domu. I na dodatek nasze imiona do siebie pasują. W poprzednim życiu musieliśmy tak często patrzeć za siebie, że pewnie omal nie skręciliśmy sobie karków.
- Wynocha! Nie jesteśmy na tyle blisko, żeby tak się spoufalać. Zabieraj kasę i wypad. - Xuan Da Yu zaczął wypychać go w stronę drzwi.
Wang Zhi Shui złapał go za rękę i zapierając się chichotał.
- Da Yu Zhi Shui, beze mnie nie byłbyś tak sławny.*
- Do diabła, nie potrzebuję cię, żeby zostać pieprzonym cesarzem.
Po tych słowach zaciągnął go pod drzwi. Wang Zhi Shui złapał się framugi i nie przestawał się śmiać.
- Cesarz powinien dbać o swoich obywateli.
Xuan Da Yu spojrzał na jego żylaste ręce, którymi zapierał się o framugę. Po chwili przestał go wypychać z taką zawziętością, aż w końcu odpuścił i zamknął drzwi.
- Dobra. Możesz się tu przespać.
W końcu miał jeden pokój dla gości. Idąc tam rzucił Wang Zhi Shuiemu poduszkę.
- W pokoju gościnnym.
- Boje się spać sam.
- Chcesz umrzeć? - wrzasnął Xuan Da Yu. - Siedź tam i nie waż się wychodzić!
Po chwili szybkim krokiem poszedł do sypialni i zamknął za sobą drzwi na klucz. Wrzucił ciuchy do prania, przebrał się w piżamę, a potem założył słuchawki, by mieć pewność, że nikt mu nie przeszkodzi. Zasnął w momencie, kiedy jego głowa dotknęła poduszki i spał jak niemowlę do samego rana.
Gdy się obudził przeciągnął się leniwie, czuł zakwasy w rękach i z trudem nimi poruszał. Od razu przypomniał sobie zdarzenia ostatniej nocy i zastanawiał się, czy ten dupek już sobie poszedł? Rozmyślając o tym założył pantofle, wstał i raz jeszcze rozciągnął zbolałe kości.
Kiedy zajrzał do pokoju gościnnego zobaczył, że łóżko było puste, leżała na nim tylko poduszka. Odetchnął z ulgą. Jednak gdy podszedł do drzwi wejściowych, omal nie padł na zawał.
Jego szafka na buty była pusta. Pięć par jego ulubionych butów zniknęło. Jedną parę przywóz z Włoch, nie zdążył jej nawet raz założyć. Ruszył do pokoju gościnnego, zajrzał do szafy z ubraniami. Wszystkie zniknęły, została tylko bielizna i skarpetki… Oczywiście jego portfel i telefon też zostały skradzione.
Utrata pieniędzy to nie był problem, najbardziej odczuł brak możliwości kontaktu ze światem zewnętrznym, zwłaszcza że został w przysłowiowych gaciach. Jedyne, co mógł zrobić, to poczekać, aż ktoś go odwiedzi.
Kurwa! Xuan Da Yu zacisnął dłonie w pięści i bezradnie spojrzał w podłogę. Po chwili zerwał się, gdy usłyszał dzwonek do drzwi.
* Legendarny Da Yu nigdy nie byłby władcą wody, bez wody.
Tłumaczenie: Antha
Czyżby "woda" wróciła 🤭🤭
OdpowiedzUsuńDziękuję za tłumaczenie 😘 i korektę 😘
Mirka 👻🐼
Przeszła fala i zmiotła wszystko 🌊
Usuń