Advance Bravely [PL] - Rozdział 56: Przystojniak na basenie.

 


    Następnego dnia Xia Yao wszedł niepewnie na salę treningową. Ku jego zaskoczeniu podmuch ciepłego powietrza buchnął mu w twarz, dzięki czemu czuł, jak schodzi z niego cały niepokój. To było bardzo przyjemne ciepełko, inne, niż ciepło pompowane przez klimatyzację, jak na komisariacie. Chłopak dotknął kaloryfera i faktycznie, był gorący, co go bardzo zaskoczyło, bo było za wcześnie na rozpoczęcie sezonu grzewczego.

    Gdy Xia Yao rozważał tę ciekawą kwestię, przyszedł trener i zagwizdał, po czym zakomunikował wszystkim zgromadzonym.

    - Szybko, przebierzcie się w stroje kąpielowe, dzisiaj będziemy ćwiczyć walkę pod wodą.

    Xia Yao wyszedł z szatni ostatni i natychmiast wszystkie spojrzenia skierowały się na niego. Nic na to nie poradził, że jego gładka skóra, subtelnie umięśnione ciało, wąska talia, seksownie krągłe pośladki, schowane w kąpielówkach, przyciągały wzrok wszystkich dookoła. Również wybrzuszenie z przodu kąpielówek, przykuło uwagę, bo dopełniało całości nieskazitelnego i niesamowicie atrakcyjnego wyglądu chłopaka.

    Jedna z dziewczyn nie wytrzymała i podeszła do niego.

    - Xia Yao, mogłabym dotknąć twoich pośladków?

    Chłopak skrzywił się, a dziewczyna nadal się z nim droczyła.

    - Są szalenie apetyczne.

    - No nie… Mówisz, jakbyś opisywała jedzenie. – powiedziała inna i dodała, uśmiechając się zalotnie. – Na pewno są bardzo jędrne.

    Xia Yao zmusił się do uśmiechu i w milczeniu ustawił się w rzędzie. Chwilę później pojawił się Yuan Zong i skradł spojrzenia wszystkich kursantów.

    Zerknął na chłopaka, a następnie wyjaśnił wszystkim podstawowe techniki walki pod wodą. Po czym wskoczył do basenu i zademonstrował opisane wcześniej techniki, podczas gdy rekruci obserwowali go z góry.

    Xia Yao przykucnął i w skupieniu na niego patrzył. Mężczyzna pokazywał jak łapać oddech, by powietrza wystarczyło na jak najdłużej.

    Woda w basenie była przezroczysta i każdy mógł podziwiać jego pięknie umięśnione ciało poruszające się pod wodą. Zgodnie ze standardami piękna Yuan Zong był spełnieniem zarówno kobiecych, jak i męskich fantazji.

    Po demonstracji trener zagwizdał, kursanci wskoczyli do wody i rozpoczęli szkolenie.

    Xia Yao nie radził sobie najlepiej. Kiedy płynął pod wodą, próbował równoważyć balans ciała ramionami. Widząc, jakie zamieszanie robi pod wodą, Yuan Zong do niego podpłynął i zapytał surowym głosem.

    - Słuchałeś, kiedy wyjaśniałem podstawy?

    Słowa odpowiedzi chłopak miał wypisane na swojej mokrej, przystojnej twarzy. W sumie nie.

    Mężczyzna zmierzył go ostrym spojrzeniem. Gdyby stał przed nim inny rekrut, to zostałby surowo ukarany, ale to był Xia Yao… Dlatego przyciągnął go do siebie i powiedział ściszonym głosem.

    - Słuchaj, wszyscy cię obserwują.

    Po czym zaczął jeszcze raz wyjaśniać mu podstawy.

    - Nie machaj tak rękoma, tylko wykonuj moje polecenia. Spróbuj wykorzystać siłę płynącą z nóg i wytrzymaj dłużej.

    Rekrut, który ćwiczył obok, nich nie wytrzymał i skomentował.

    - Szefie Yuan, już mu wychodzi, może pomógłbyś też innym?

    Gdy spotkał się z surowym spojrzeniem Yuan Zonga, mina mu zrzedła i już nic nie powiedział. Myliłem się, Xia Yao zdecydowanie musi jeszcze poćwiczyć, pod czujnym okiem szefa…

    Mężczyzna pokazał mu kolejną technikę i tu musiał delikatnienie przytrzymać go w pasie, musiał też dotknąć jego pośladków i wiele wysiłku go kosztowało, by powstrzymać swoje myśli, które pędziły w nieprzyzwoite zakamarki jego wyobraźni.

    Nie udało mu się jednak zapanować nad naturalnymi reakcjami ciała, podczas wzajemnego dotyku. Zwłaszcza kiedy Yuan Zong czuł pod palcami delikatną i aksamitną skórę chłopaka. A co gorsza, ich ciała ocierały się o siebie przez całkiem długą chwilę. Podczas wykonywania ćwiczenia, chłopak machnął pod wodą rękoma tak zamaszyście, że dotknął przypadkiem sporego wybrzuszenia między nogami Yuan Zonga, co tylko spotęgowało reakcję.

    Xia Yao będąc pod wodą, widział dokładnie, co się tam zadziało, jednak udawał, że nic się nie stało. Wynurzył się delikatnie, by zerknąć na jego twarz. Minę miał niewzruszoną i nad wyraz spokojną.

    Yuan Zong nadal wydawał mu polecenia i korygował błędy. Minęły już trzy godziny, a monstrum między jego nogami było tak samo twarde, jak na początku.

    W końcu mężczyzna odgwizdał koniec treningu.

    - Uwaga, odpocznijcie chwilę i idźcie na obiad.

    Wszyscy rekruci wyszli z basenu. Xia Yao stał na brzegu i patrzył na niego z wyrzutem. Był jednocześnie zły i zaciekawiony.

    - Yuan Zong, a ty, dlaczego nie wychodzisz?

    Słysząc to pytanie, wszyscy spojrzeli na szefa wzrokiem pełnym oczekiwania. Xia Yao nie zamierzał odpuścić.

    - Szefie, złapał cię skurcz? - zapytał. - Potrzebujesz pomocy?

    Każdy inny mężczyzna, który miałby erekcję w miejscu publicznym dałby radę to ukryć, odpowiednio się ustawiając i zasłaniając. Niestety Yuan Zong nie miał na to szansy, jego armata była twarda jak skała, z lufą skierowaną w górę i gotowa do strzału w każdej chwili. Była jak niebezpieczne zwierze trzymane w klatce. Dlatego też milczał i uparcie nie odpowiadał na żadne z zadanych pytań. I nie zważając na nic, pozostał w wodzie.


    Zajęcia skończyły się wieczorem, rekruci przebrali się i rozeszli się do domów. Xia Yao został w szatni sam. Przebierał się bardzo powoli, odwlekając moment, kiedy będzie musiał wyjść na zewnątrz. Jakiś czas temu powiedział, że kalesony są dla słabeuszy, ale tak naprawdę nie lubił marznąć. A teraz był najcięższy okres, było zimno, a sezon grzewczy jeszcze się nie zaczął. Jak zbyt wcześnie wróci do domu, to zmarznie, czekając na obiad i dlatego postanowił posiedzieć w ciepłej szatni tyle, ile się da.

    Wszystkie światła na korytarzach i w salach powoli gasły. Kiedy Xia Yao zakładał skarpetki, zgasło światło w szatni i wszystko pogrążyło się w ciemności. Pomyślał, że dozorca je zgasił, robiąc obchód, dlatego krzyknął.

    - Halo, jestem jeszcze w środku.

    Gdy zamilkł, tuż przed nim przemknął cień. Odrobinę się przestraszył, dlatego zebrał się do ucieczki, nawet nie próbując założyć drugiej skarpetki. Niestety nie zdążył za daleko uciec, bo silne dłonie Yuan Zonga złapały go w pasie, a chwilę później został przyciśnięty do ściany.

    Chłopak czuł za sobą twardą ścianę. Nic nie widział, bo było tak ciemno, że nie dostrzegłby swojej dłoni, gdyby wyciągnął ją przed siebie. Za to wyraźnie słyszał ciężki, głęboki oddech.

    - Dobrze się bawiłeś, dokuczając mi dzisiaj?

    Xia Yao zaczął się śmiać. Jednak szybko zamilkł, gdy jego usta zostały zamknięte pocałunkiem i słychać było tylko dźwięk mieszającej się śliny. Język Yuan Zonga zaatakował tak brutalnie, że pobudził niemal każdy ze zmysłów chłopaka. Młodszy nieświadomie poddał się tym agresywnym ruchom i po chwili jego język całkowicie się do nich dopasował. W powietrzu czuć było buzujący, intensywny zapach męskich hormonów.

    - Cholera… nie założyłem skarpetek… Aaach…

    Słysząc to, Yuan Zong złapał go za tyłek i podniósł po góry. Xia Yao zarumienił się po same uszy i złapał go za włosy, próbując się uwolnić. Mężczyzna polizał linię jego szczęki, by dotrzeć do jego ucha, które ssał i pieścił językiem. Po chwili chłopak przestał walczyć.

    - Kurwa… Odwal się ode mnie…

    Im więcej chłopak przeklinał, tym bardziej agresywne stawały się pieszczoty Yuan Zonga.

    Xia Yao był prawiczkiem i nie trzeba było wiele, by rozpalić jego ciało do czerwoności. Wystarczyło dotknąć go w kilku newralgicznych miejscach. Yuan Zong obsypywał pocałunkami jego szyję, co sprawiło, że chłopak zaczął wierzgać nogami, ale zamiast wulgaryzmów z jego ust zaczęły spływać melodyjne jęki. Mężczyzna wsunął dłoń pod jego koszulę i zaczął pocierać palcami sutki. Chłopak czuł się tak, jakby został porażony prądem i znowu zaczął się wyrywać z ramion Yuan Zonga.

    - Aaach… Skurwielu, puść mnie.

    Xia Yao tak mocno szarpał jego włosy, że omal mu ich nie wyrwał. Czuł, jak dziwnie przyjemny dreszcz biegnie od jego piersi w głąb brzucha. Yuan Zong po chwili zajął się też drugim sutkiem, dopóki nie stwardniał równie mocno, jak pierwszy. Chłopak czuł mrowienie na całym ciele i chwilę później poczuł dreszcz, który przebiegł mu po klatce piersiowej. Zorientował się, że jego koszula była podciągnięta pod szyję.

    Nagle mężczyzna podniósł go jeszcze wyżej. Xia Yao poczuł, że jego krocze przylega do brzucha Yuan Zonga. Zaczął się pocić, uderzać w jego ramiona i szarpać jego koszulę. Za wszelką cenę chciał powstrzymać język mężczyzny przed kontaktem z jego, jakże wrażliwymi i spragnionymi pieszczot, sutkami.

    Chłopak uderzał go w łopatkę, bo wiedział, że to jego słabość. Po chwili mężczyzna rozluźnił uścisk i opuścił go na dół. Spojrzeli sobie w oczy i przez chwilę się w siebie wpatrywali. Xia Yao nie był w stanie tego znieść i już prawie się poddał. Uśmiechnął się delikatnie i spróbował odwrócić uwagę mężczyzny.

    - Nie wygłupiaj się, umieram z głodu. Masz coś do jedzenia?

    Szczerze mówiąc, Yuan Zong wiedział, że mógł teraz zrobić z nim wszystko, jednak gdyby wziął go wbrew jego woli, to Xia Yao nie miałby żadnej przyjemności z seksu, a co gorsza, mógł na dobre się zrazić. Poza tym wiedział, że metoda małych kroczków sprawdza się na nim najlepiej.

    Yuan Zong był snajperem i żeby ustrzelić ukochanego, nie mógł pozwolić sobie na żaden błąd. Powoli odkleił dłonie od jego pośladków i zapytał.

    - Co chciałbyś zjeść?

    Xia Yao odepchnął go i odskoczył w bok. Po chwili założył drugą skarpetkę i odpowiedział, nie przejmując się, że wokół było przeraźliwie ciemno.

    - Cokolwiek, zjem wszystko.


Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***









   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

  1. No, no Xia Yao uwielbia drażnić szefa... 😅 Konsekwencje mu jednak nie straszne... a może, za specjalnie je prowokuje 🤔😉
    Dziękuję Antha 😘 i Motorollo 😘
    Mirka

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję 😁

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz