Advance Bravely [PL] - Rozdział 58: Problem.

 


    Było piątkowe popołudnie. Xia Yao powoli sprzątał swoje biurko, chociaż na zegarze była dopiero 15:30 i do końca pracy zostało mu jeszcze trochę czasu. Gdy już był zajęty odliczaniem minut do fajrantu, zadzwonił telefon.

    Ich wydział dostał rozkaz aresztowania recydywisty. Zhao Xiang był przestępcą, który po raz pierwszy został skazany na prace społeczne, z powodu bójek, w wieku 16 lat, a w ciągu kolejnych 20 lat był aresztowany 8 razy. Miał na sumieniu hazard, zniszczenie mienia, a przede wszystkim wszczynanie bójek. Tym razem policja dostała cynk, że Zhao Xiang zdobył nielegalną broń palną, dlatego natychmiast wydano nakaz aresztowania i sprawa trafiła do wydziału, w którym pracował Xia Yao.

    Po omówieniu procedur trzej policjanci po cywilu pojechali aresztować przestępcę.

    Gdzieś około 18:00, kiedy Xia Yao wchodził po schodach do budynku, usłyszał rozmawiających, piętro wyżej, mężczyzn. Spojrzał w górę i zobaczył pięciu mięśniaków w towarzystwie Zhao Xianga. A to znaczyło, że ruszył na akcję w nieco większej grupie, niż wynikało z policyjnych informacji.

    Xia Hui i Zhang Tian już zaczęli się pocić ze zdenerwowania.

    - Damy radę. - powiedział Xia Yao, który próbował zachować spokój i udawał, że wszystko jest w porządku. - Idźcie za mną.

    W tym samym czasie Zhao Xiang, który był najwyraźniej przygotowany na ich przyjazd, dał znak swoim osiłkom. Wszyscy wyciągnęli maczety albo stalowe rury i rzucili się na policjantów. Po chwili w wąskim korytarzu rozpoczęła się walka.

    Xia Yao, Xiao Hui i Zhang Tian nie mogli użyć broni palnej, ponieważ w budynku znajdowali się cywile. Mogli bronić się jedynie policyjnymi pałkami.

    Kiedy dwóch goryli Zhao Xianga zobaczyło przystojną twarz Xia Yao, jego białą i delikatną skórę, od razu uznali, że to nowicjusz i ruszyli na niego z impetem.

    Chłopak kopnął z obrotu zbira i natychmiast wyprowadził kopnięcie z dołu, prosto w szczękę przeciwnika. Mięśniak uderzył najpierw w drzwi, potem walnął głową w ścianę, po której się osunął, nie będąc w stanie się podnieść.

    Chwilę później Xia Yao powalił drugiego pięknym kopnięciem z półobrotu.

    Gdy uporał się z tą dwójką, zobaczył, że Zhang Tiana atakuje facet z maczetą. Na policzku policjanta pojawiła się stróżka krwi. Chłopak podbiegł do kumpla i zablokował kolejny cios, wymierzony w niego, potem zastosował dźwignię i rozbroił napastnika. W tym czasie Zhang Tian resztkami sił skoczył na niego i zakuł go w kajdanki.

    Xia Yao odwrócił się i zobaczył, że Zhao Xiang mierzy z pistoletu do Xiao Huiego. Chłopakowi krew w żyłach zawrzała. Patrzył, jak przestępca powoli schodzi po schodach i stwierdził, że to dobra okazja, żeby wypróbować technikę rozbrajania, której nauczył go Yuan Zong. Jak pomyślał, tak zrobił. Ruszył na niego, jednak płynność jego ruchów pozostawiała wiele do życzenia.

    Lista przestępstw, które popełnił Zhao Xiang była długa, a on był wyjątkowo niebezpiecznym typem. Szybka akcja Xia Yao mająca na celu skierowanie lufy pistoletu w innym kierunku, nie powiodła się. Nie udało mu się dosięgnąć broni i skończyło się na szarpaninie. Po chwili obaj stoczyli się po schodach. Broń wypadła z ręki Zhao Xianga i wylądowała pod nogami Xiao Huiego, który stał na półpiętrze i od razu podniósł pistolet.

    Podczas upadku Xia Yao uderzył łokciem w kant schodów i poczuł przeszywający rwący ból. Jednak wytrzymał i nie puścił ręki Zhao Xianga, dopóki ten nie został zakuty w kajdanki.

    Wszyscy przestępcy zostali aresztowani i zabrani do policyjnych radiowozów. Zhang Tian pojechał karetką do szpitala. Miał poranioną twarz i założono mu 18 szwów, od skroni do nasady nosa.

    - Ta rana bardzo mnie oszpeciła? - zapytał Zhang Tian.

    - Nie martw się, taka mała blizna doda ci pazura. Niektórzy specjalnie tną sobie twarze. - odpowiedział chłopak, żeby pocieszyć kumpla.

    - Gdybyś mi nie pomógł, to byłoby po nas… - powiedział Zhang Tian, a reszta słów uwięzła mu w gardle ze wzruszenia.

    Xiao Hui stał obok i się nie odzywał, za to jego oczy były zaczerwienione.

    - Nie ma o czym mówić, to już przeszłość.

    Chwilę później do szpitala przyjechała rodzina Zhang Tiana, a Xia Yao i Xiao Hui wyszli z sali. Tuż po wyjściu Xiao Hui lekko poklepał chłopaka po ramieniu. Xia Yao poczuł przeszywający ból i powiedział.

    - Idź, muszę gdzieś jeszcze zadzwonić.

    Kiedy Xiao Hui poszedł, chłopak zawrócił, żeby prześwietlić ramię. Okazało się, że miał złamaną kość. Założono mu gips i około godziny 20:00 wyszedł ze szpitala. Wezwał taksówkę, wsiadł do niej i podał kierowcy adres domu. Jednak w połowie drogi zmienił zdanie i zapytał.

    - Przepraszam, czy mógłby pan pojechać przez Wang Fujing na ulicę Juan Wai?


Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***





 













   Poprzedni 👈             👉 Następny 


Komentarze

Prześlij komentarz