Ledwie Xia Yao wrócił do domu, pojawił się Xian Da Yu.
- Hej, słyszałem, że jesteś ranny. Jak się czujesz?
- To nic takiego, zwykłe złamanie.
- Nic takiego? - zmartwił się chłopak. - To się może skończyć paraliżem.
Xia Yao próbował się uśmiechnąć i zdrową ręką objął przyjaciela za szyję, po czym oparł się o niego i głęboko westchnął.
Widząc to, Xian Da Yu klepnął go w tyłek.
- Boli cię ta ręka, co?
- Nie. - odpowiedział chłopak. - Jestem tylko trochę zdenerwowany.
- Zdenerwowany? Czym?
- Mam na myśli…
Xian Da Yu zmarszczył brwi i spojrzał na niego pytająco.
- Co masz na myśli? Ktoś ci dokuczał? Peng Ze dzwonił do mnie i powiedział, że nie czujesz się za dobrze.
Xia Yao zagryzł usta, bo zrozumiał, że są rzeczy, o których nie może powiedzieć przyjacielowi.
- Chodzi o to, że faktycznie boli mnie prawa ręka i muszę wszystko robić lewą, co jest niewygodne. Dlatego jestem zdenerwowany.
- Naprawdę, tylko przez to? - zapytał Xian Da Yu z niedowierzaniem. - Wynajmij sobie ochroniarza. Niech nie odstępuje cię na krok i we wszystkim ci pomaga. Jeśli nie masz dobrego kandydata, sam się zgłoszę. Chętnie pomogę ci się rozebrać, nawet przytrzymam ci ptaszka…
- Spadaj! - zaśmiał się chłopak.
Do pokoju weszła pani Xia z ciastem, a słysząc ich śmiech, zapytała.
- Co się stało? Co was tak rozbawiło?
- Tak sobie plotkujemy. - odpowiedział Xian Da Yu z uśmiechem.
Pani Xia zaprosiła go potem na kolację.
Po raz pierwszy od ponad miesiąca Xia Yao jadł w domu. Kobieta zadbała o to, żeby każdą z przygotowanych potraw można było zjeść łyżką, a pomimo to jej syn był jakiś taki przygnębiony. Zauważyła, że bez przerwy patrzy na zegarek.
- Synku, co się dzieje? Dlaczego nie jesz? Coś cię dręczy?
- Nic mi nie jest. - odpowiedział smutnym głosem.
Xian Da Yu wziął w pałeczki kawałek mięsa i zatrzymał go tuż przy ustach Xia Yao.
- Otwieraj.
Chłopak otworzył usta, przeżuł i przełknął mięso, westchnął i powiedział.
- Zjadłbym makaron.
Rozzłościł tym swoją matkę.
- Dlaczego akurat makaron, nie dasz rady go nabrać pałeczkami.
Xia Yao nic już nie powiedział i wyłączył się z rozmowy, jaką prowadził Xian Da Yu z jego matką.
Może powinienem zadzwonić do Yuan Zonga i powiedzieć mu, że nie przyjdę. Zastanawiał się. Chociaż z drugiej strony, nigdy nie mówiłem, że wpadnę na jedzenie. Będzie dziwnie jak tak nagle zadzwonię. Dlaczego to mnie tak gryzie?
Po kolacji czuł się wykończony, a gdy rozmawiał z przyjacielem bez przerwy patrzył w okno.
- Teraz życzę sobie tylko jednego. - powiedział Xian Da Yu.
Chwilę zabrało chłopakowi, zanim zareagował na te słowa.
- Czego?
- Muszę złapać tego Wang Zhi Shuiego.
Xia Yao zaczął się śmiać.
- Nadal go ścigasz?
- Oj tak.
- Przez jakiś czas będę pracował w biurze, to mogę go sprawdzić. Zobaczymy, czy uda mi się go wytropić.
Dziękuję ❤️❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję Antha 😘 i Motorollo 😘
OdpowiedzUsuńMirka