Advance Bravely [PL] - Rozdział 71: Wzajemna miłość i troska.

 



    Jak zwykle wieczorem Xia Yao został na obiad w firmie Yuan Zonga. Jeszcze chwilę temu wściekał się za konfiskatę iPada, a teraz szczęśliwy wąchał pyszne potrawy, gotujące się na kuchence.
    Z przyjemnością też wspominał, jak jego mały gwarek dziobał ucho mężczyzny. Dlatego jak tylko Yuan Zong pochylił się, żeby wyregulować palnik, wyciągnął rękę i uszczypnął go z całej siły w pośladek.
    Nagły cień pojawił się w oczach mężczyzny, ale jak gdyby nigdy nic, kontynuował gotowanie.
    Xia Yao spojrzał na niego. Niemożliwe, żadnej reakcji? Ludzie tacy jak on są zarozumiali, zawsze chcą mieć kontrolę i postawić na swoim. Zobaczymy, czy będzie w stanie wybaczyć każdemu, kto go w jakikolwiek sposób zawstydzi? Tylko dlaczego nie czuje, jak go szczypię? Ma aż tak grubą skórę?
    Chłopak spojrzał na swoje palce i tym razem wycelował w drugi pośladek, szczypiąc dużo mocniej niż poprzednio. Na szyi Yuan Zonga pojawiła się żyła. Widać było, że zaczyna się irytować. Jednak danie, jakie gotował wymagało ostrożnej regulacji ognia, bo łatwo było je przypalić i dlatego to właśnie na tym się skupił.
    Xia Yao był niezadowolony, bo nie osiągnął tego, co zamierzał. Postanowił wysłać na pole bitwy obie ręce, które wbił w pośladki mężczyzny, i które na dłuższą chwilę się na nich zakleszczyły.
    Yuan Zong odwrócił się do niego.
    - Nie znudziło ci się jeszcze?
    Ta reakcja wywołała u chłopaka uśmiech radości, poczuł się wręcz fantastycznie, w końcu jakiś odzew.
    Chwilę później, kiedy ruszył w stronę stołu, nadal się uśmiechał. Nagle został odwrócony, a Yuan Zong położył dłonie na jego pośladkach, przez co całe jego ciało zadrżało. Palce mężczyzny mocno się w nie wbiły, unosząc chłopaka do góry. Xia Yao zaczął się wiercić, bo było mu niewygodnie. Zaczął tracić równowagę i żeby nie walnąć głową w ziemię, musiał objąć Yuan Zonga za szyję.
    - Auć… To boli. - krzyczał. - Puść mnie.
    - Skoro ty mnie szczypałeś, to dlaczego ja nie mogę uszczypnąć ciebie?
    - Zrobiłem to nieco lżej. - krzyczał chłopak.
    Prawda była taka, że Xia Yao uszczypnął z całej siły, która równała się 1/3 siły Yuan Zonga. Dodatkowo pośladki mężczyzny były twarde jak głaz, a jego mięciutkie jak poduszka.
    Widząc, że Yuan Zong nie zamierza go puścić, chłopak uderzył go w ramię, po chwili odrobinę się odchylił i kopnął go kolanem. Gdy stanął na podłodze, miał zamiar wyprowadzić kopnięcie nożycowe, którego nauczył go Yuan Zong. Nie miał jednak możliwości, bo nie wiedzieć kiedy, jego nogi zostały unieruchomione, a on sam znalazł się w objęciach Yuan Zonga.
    Xia Yao zarumienił się i próbował się wyrwać, odpychając się od niego rękoma. Mężczyzna oczywiście zapanował nad tym, próbując go uspokoić.
    - Ledwie zrosła ci się ręka, nie zrób sobie krzywdy.
    Chłopak przypomniał sobie, że w sumie to on zaczął to całe zamieszanie, dlatego odpuścił i przestał się szarpać. A gdy Yuan Zong go wypuścił, usiadł przy stole i odpalił grę. Kiedy znudził się graniem, przysiadł obok Yuan Zonga i chuchnął mu w ucho, po czym wyszeptał.
    - Chcesz, żebym poznał cię z jakąś dziewczyną?
    Mężczyzna spojrzał na niego swoimi czarnymi jak węgiel oczami.
    - Po co?
    - Nie zauważyłeś? Kiedy pocałowałeś gwarka, od razu stałeś się obiektem westchnień wszystkich dziewczyn na sali. W sumie chciałbym zobaczyć, jakbyś wyglądał, obejmując kobietę. A kiedy myślę, jak twoje umięśnione ciało przywiera do kobiecych, delikatnych krągłości, jestem naprawdę podekscytowany.
    Yuan Zong milczał, jedynie chwycił chłopaka za kark i odsunął go od siebie. Widząc to Xia Yao cieszył się jak dziecko.
    Kiedy zjedli obiad, Xia Yao położył się na sofie w gabinecie i zaczął grać na iPadzie. Yuan Zong spojrzał na niego i zapytał.
    - Dlaczego wciąż tu jesteś?
    Chłopak zerknął na niego.
    - A gdzie mam iść?
    - Jeśli będziesz tu siedział, to jak mam zaprosić dziewczynę? - odpowiedział mężczyzna, wgryzając się w gruszkę.
    Na początku chłopak zrobił niewyraźną minę, ale błyskawicznie nad sobą zapanował. Wrzucił iPada do plecaka i zaczął się zbierać.
    - Oj… Racja, na mnie już czas.
    Yuan Zong nie próbował go zatrzymać, uśmiechał się pod nosem i dalej jadł owoc. Chłopak podszedł do niego z naburmuszoną miną.
    - Co się tak cieszysz? Smakuje ci ta kwaśna gruszka? Może zamiast niej zjadłbyś coś słodkiego.
    - Wcale nie jest kwaśna. - powiedział Yuan Zong i zbliżył owoc do jego ust. - Sam spróbuj.
    Xia Yao, jakby zapomniał, że miał wyjść, wziął gruszkę i ugryzł spory kęs. Kiedy przeżuł i połknął, skrzywił się, a w jego oczach pojawiły się łzy.
    Kurwa! Kwaśne jak cytryna.
    Chłopak tak się zezłościł, że zaczął gonić starszego po pokoju, za wszelką cenę próbując go uderzyć. W końcu na niego skoczył i obaj upadli na sofę.
    Yuan Zong leżał na dole, a Xia Yao na nim, oplatając ręce wokół jego szyi.
    - To było tak kwaśne, że aż rozbolały mnie zęby. - powiedział chłopak.
    Mężczyzna nie odpowiedział, tylko na niego patrzył.
    Xia Yao przywarł do niego jeszcze mocniej i specjalnie tak się ułożył, że jego penis mocno wcisnął się między nogi mężczyzny.
    - Powiedziałem, że twoja obrzydliwa gruszka doprowadziła mnie do szału. Wszystko przez to, że jest taka paskudna.
    Yuan Zong nadal milczał, jego oddech stał się nieco cięży i chłonął każdy szczegół przystojnej twarzy Xia Yao.
    Chłopak wygiął się w łuk, zbliżając się do niego jeszcze mocniej, a na koniec przysunął twarz do jego twarzy.
    - Do diabła, zrób coś z tym.
    Nagle oczy Yuan Zonga pociemniały, a w jego źrenicach zapłonął płomień pożądania. Objął chłopaka mocno w pasie, drugą ręką złapał go za kark. Ciepło ich zetkniętych warg szybko rozeszło się po ich ciałach. Dwa potwory między ich nogami, które przed chwilą przywitały się ze sobą, zaczęły intensywnie się o siebie ocierać, wspomagane entuzjastycznie wirującymi biodrami.
    Yuan Zong położył rękę na pośladku chłopaka i zapytał.
    - Bolały cię moje uszczypnięcia?
    - Oczywiście. - odpowiedział ze złością Xia Yao.
    Chwilę później w gabinecie słychać było już tylko jego stłumione jęki.
    - Nie… Nie naciskaj… Nie tam…
    Cały stres zszedł z chłopaka po kilku błogich sekundach. Wziął potem relaksujący prysznic i czuł się jak młody bóg.
    Zanim położył się do łóżka, wyjrzał przez okno.
    - Słyszałem, jak mówili w wiadomościach, że w wieczornej mgle zbiera się wiele zanieczyszczeń, które są szkodliwe dla zdrowia. Bez sensu wychodzić na zewnątrz zaraz po kąpieli.
    Co można by zinterpretować, że Xia Yao jest zbyt leniwy, żeby wracać do domu i jeszcze raz brać prysznic.
    Yuan Zong kierował się zasadą, że jeśli chłopak chciał się okłamywać, to on mu w tym chętnie pomoże. Dlatego nie skomentował i pomyślał, że coraz bardziej kocha tego małego krętacza.
    Chłopak zawsze kład się do łóżka z iPadem.
    Grał tak długo, aż iPad się nagrzał i nagle się wyłączył. Xia Yao był przerażony. Cholera, mam nadzieję, że zapisał historię gry. Jeśli nie, to mój wysiłek i zakończony poziom pójdą na marne.
    Rzeczywistość okazała się jeszcze gorsza. Nie dość, że gra się nie zapisała, to na dodatek się odinstalowała. Kiedy to odkrył, jego mózg się zresetował, jak historia gry.
    Yuan Zong zauważył ten dziwny wyraz twarzy.
    - Co się stało?
    Chłopak pobladł i wymamrotał pod nosem.
    - Xuan Da Yu, nie powinienem ci ufać. Powiedziałeś, że to porządny sprzęt i poradzi sobie z tą grą, a zobacz co się stało. W mgnieniu oka cały mój wysiłek poszedł na marne…
    Odwrócił się plecami do Yuan Zonga i zatopił się w żalu i rozpaczy.
    Prawdę mówiąc, mężczyźnie nie podobało się, że Xia Yao każdą noc spędzał z iPadem. Po pierwsze dlatego, że to urządzenie kradło ich wspólny czas, po drugie, był to prezent od Xuan Da Yu. Jednak widział, jak bardzo Xia Yao zaangażowany był w grę i teraz patrzył jak leży zrozpaczony, bez chęci do życia, dlatego współczuł mu całym sercem.
    Wsunął dłoń pod jego koszulę i zaczął drapać go po plecach. Nawet kiedy nic go nie swędziało, to wiedział, że drapanie sprawia mu przyjemność. Dodatkowo zauważył, że za każdym razem, kiedy drapał go po plecach, chłopak od razu zasypiał. I tak też się stało i tym razem.
    Yuan Zong sięgnął po jego iPada.


    Chłopak obudził się około północy i zobaczył słabe światło tuż obok niego. Zamglonym wzrokiem zobaczył, że Yuan Zong trzyma jego iPada i coś na nim przegląda, paląc papierosa.
    Zwykle Xiao Hui i Zhang Tian pożyczali go od niego, żeby sobie pograć. Teraz pomyślał, że Yuan Zong też chciał się rozerwać, a że nie miał nic przeciwko temu, odwrócił się i spał dalej.
    Wczesnym rankiem, kiedy się obudził, ciągle myślał o tym, co się stało z jego grą. Od razu siadł mu nastrój. Wziął iPada i poczuł, że jest ciepły. Pomyślał, że to pewnie przez to, że był przykryty kołdrą. Kiedy go otworzył, zobaczył, że jego gra pojawiła się ponownie i dodatkowo jest zapisana dokładnie w momencie, w którym ją przerwał.
    - Ach, to musiał być jakiś chwilowy błąd. Już jest w porządku. - powiedział, uśmiechając się do siebie. Nie… Chłopak zrozumiał, że nie jest dokładnie w punkcie, w którym skończył. Zostało mu jeszcze sporo do zrobienia, czyli to nie był błąd iPada.
    Nagle przypomniał sobie, że Yuan Zong siedział w nocy z jego iPadem. Najpierw sprawdził temperaturę urządzenia, a potem zerknął na czas ostatniego wylogowania. Była to 5:40, a teraz była ledwie 7 rano.
    Przez całą noc…
    Xia Yao nie rozumiał, jak facet, który nie ma pojęcia o grach, dał radę przejść w jedną noc te wszystkie poziomy. Był tym szczerze zaskoczony. Chwilę później otworzył iPada i skasował grę.
    Wstał z łóżka i otworzył drzwi łazienki.
    - Korzystałeś w nocy z mojego iPada?
    Yuan Zong właśnie się golił i nic nie odpowiedział. Chłopak prychnął i podszedł do niego, po czym powiedział wyzywającym głosem.
    - Wiesz, co? Przypadkowo usunąłeś moją grę.
    Yuan Zong pacnął policzek chłopaka pianką, wytarł swoją twarz i wyszedł z łazienki.
    

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***















   Poprzedni 👈             👉 Następny 



Komentarze

Prześlij komentarz