Advance Bravely [PL] - Rozdział 75: Leży jak ulał [18+].

 


    W drodze do domu Xia Yao odwiedził kilka sklepów z ciuchami. Dobrze znał styl Yuan Zonga i wiedział, że lubi proste, klasyczne ciuchy. Czuł, że ten facet nie zmieni stylu do końca życia, dlatego pod wpływem impulsu postanowił kupić mu coś nowego. Niestety, miał mocno ograniczony budżet i jeśli wyda ostatnie pieniądze na ciuchy, do końca miesiąca będzie spłukany.
    „Traktuj go tak, jak on ciebie, traktuj go tak, jak on ciebie, traktuj go tak, jak on ciebie”. Cały czas w głowie słyszał słowa wypowiedziane przez Xuan Da Yu’ego i dlatego wszedł do kolejnego sklepu. Gdy się rozejrzał po wieszakach, dotarła do niego gorzka prawda, nie było go stać na ubrania warte jego uwagi. A ciuchy, na które było go stać, nie były warte swojej ceny. Bardzo długo szperał między wieszakami i w końcu trafił na kurtkę idealną dla Yuan Zonga. Kiedy go sobie w niej wyobraził, jak jedzie swoim potężnym motocyklem, z karabinem w dłoni, miał wrażenie, jakby w sklepie podkręcili ogrzewanie.
    - Ile kosztuje?
    - Z rabatem 3699 juanów.
    - Aż tyle… - chłopak się zawahał. Kilka dni temu dostał wypłatę. Wang Zhi Shui wyciągnął od niego około 3 tysięcy juanów, czyli do końca miesiąca zostało mu 4 tysiące. Jeśli kupi kurtkę, będzie miał tylko 300 juanów.
    Spojrzał na zegarek i zobaczył, że za pół godziny zaczyna pracę. Nie miał czasu, żeby się dłużej zastanawiać. Zacisnął zęby i pewnym krokiem ruszył w stronę kasy.


    Wieczorem przyszedł do firmy Yuan Zonga, jak już wszyscy kursanci poszli do domów. Drzwi do gabinetu szefa były zamknięte, co oznaczało, że nikogo tam nie ma. Wyszedł na zewnątrz i stał przez chwilę pod drzwiami, drapiąc się po głowie i myśląc, w jaki sposób powinien przekazać mu kurtkę.
    Mam mu ją dać otwarcie? I powiedzieć, że to nagroda dla największego sknery, który ma w szafie zestaw sześciu identycznych garniaków, które w kółko nosi?!
    Co to, to nie. Xia Yao nie miał odwagi, żeby powiedzieć coś takiego. A co gorsza, Yuan Zong mógłby pomyśleć, że go polubił. Może zostawię kurtkę tutaj? A potem będę udawał, że nie wiem, o co chodzi, a jak będzie się chciał dowiedzieć, od kogo dostał prezent, niech sam przeprowadzi dochodzenie…
    Xia Yao czuł się jak nastolatek, który po raz pierwszy w życiu próbuje wyznać miłość dziewczynie, serce waliło mu jak oszalałe i za nic nie mógł nad tym zapanować.
    Już zamierzał powiesić prezent na drzwiach, gdy poczuł, że ktoś chwycił go z tyłu za spodnie. Podskoczył, jak oparzony, kiedy zimna śnieżka wpadła mu w majty. Zaczął podskakiwać i odwrócił się, rzucając w stronę Yuan Zonga mordercze spojrzenie. Odłożył kurtkę na bok i rzucił się na niego. W ramach zemsty wcisnął swoje lodowate dłonie pod jego koszulę. Przy okazji mógł je ogrzać na gorącej piersi mężczyzny.
    Och… Jak cieplutko. Na twarzy chłopaka pojawił się błogi uśmiech.
    Gdyby na miejscu Yuan Zonga był ktoś inny, pewnie by krzyknął i odrzucił te zimne jak sople lodu dłonie. Jednak on nawet nie mrugnął, za to czuł, że temperatura jego ciała niebezpiecznie wzrasta.
    Zmarznięty Xia Yao zaczął ściskać jego sutki. Yuan Zong lekko zmarszczył brwi i spojrzał na niego z góry. Czuł, że Xia Yao ma wobec niego niecne zamiary.
    - Co robisz? - zapytał po chwili.
    Chłopak wyciągnął ręce i ruszył w stronę jego gabinetu. Yuan Zong szedł za nim, mamrocząc pod nosem.
    - Jeśli będziesz niegrzeczny, spotka cię kara.
    Mężczyzna od razu zauważył kurtkę, która Xia Yao rzucił na jego biurko.
    - Co to?
    - To… Hmm… Bo ja… - odpowiedział nerwowym głosem. - Kupiłem ją dla wujka. Może przymierzysz, bo on jest podobnego wzrostu i budowy, co ty.
    Yuan Zong rozpostarł ramiona i płynnym ruchem, pełnym gracji założył kurtkę. Xia Yao ledwo się powstrzymał, żeby nie unieść obu kciuków w górę. O tak! Leży jak ulał!
    Yuan Zong obrócił się kilka razy, próbując ukryć radość, jaką miał wypisaną na twarzy i zastąpić ją grymasem irytacji.
    - Nie jest dobrze… - powiedział Xia Yao. - Nie będzie pasować na wujka, jest od ciebie szerszy w barach. Zobacz, w tym miejscu na pewno będzie za ciasna.
    - Ja nie narzekam, jest bardzo wygodna.
    - Och, naprawdę? To ją sobie weź, nie będę zwracał ubrań kupionych na wyprzedaży.
    Kiedy chłopak się odwrócił, Yuan Zong spojrzał na niego rozbawionym wzrokiem. Oczywiście, że nie będziesz.
    Po chwili Xia Yao wspiął się na palce i zarzucił mu rękę na ramię i powiedział z lekką nutą sarkazmu.
    - Od razu mogłeś powiedzieć, że chcesz tę kurtkę, zamiast mówić, jaka jest wygodna. Spryciarz z ciebie.
    Yuan Zong nie był w stanie dłużej się powstrzymywać i zaczął się śmiać. Oczywiście chłopak od razu się zdenerwował. Jednak nie był w stanie wyrazić swojego gniewu, bo Yuan Zong posadził go sobie na kolanach i najpierw cmoknął go w policzek, a potem pocałował w usta. I przez to Xia Yao zapomniał o wszystkim.
    Ach… Do diabła, sprawiasz, że szaleńczo się w tobie zakochuję. Pomyślał mężczyzna.
    - Ach, nie całuj mnie w twarz! - burknął chłopak, odpychając go lekko od siebie. - Ach… Przestań… Dość… - jego głos stawał się coraz cichszy, a oddech głębszy. - Kurwa, kompletnie oszalałeś…


    Wieczorem, kiedy Yuan Zong poszedł pod prysznic, Xia Yao zaczął przeszukiwać jego szafę. Wyciągnął z niej kilka ciuchów, w tym spodnie, które idealnie pasowały do kurtki i kiedy mężczyzna wyszedł z łazienki, wręczył mu je.
    - Załóż to.
    Yuan Zong wziął od niego ubrania i wrócił do łazienki. Założył majtki, kalesony, potem naciągnął spodnie. Ubrał podkoszulek z owczej wełny, a na końcu zapiął pasek u spodni. Kiedy był ubrany, Xia Yao wszedł do łazienki i wręczył mu kurtkę.
    - Przymierz ją jeszcze raz.
    Yuan Zong spojrzał na niego z uśmiechem.
    - Jesteś w idealnym momencie.
    - No pewnie, a czego się spodziewałeś? Jestem policjantem i mam świetny zmysł obserwacji.
    W rzeczywistości chłopak czatował pod drzwiami i zerkał przez mleczną szybkę, sprawdzając, co w danym momencie ubiera Yuan Zong.
    Ta noc okazała się dla Xia Yao ciężka. Czuł się tak, jakby nie kupił temu facetowi kurtki, tylko wiadro viagry. Odkąd wskoczyli pod kołdrę usta i dłonie Yuan Zonga ani na sekundę nie odkleiły się od niego. I tak przez trzy godziny. Chłopak miał cały brzuch poplamiony spermą, a mimo to, usta Yuan Zonga nadal zaciskały się na jego sutku.
    - Przestań lizać. - powiedział chłopak, obejmując jego głowę. Po chwili piekące ciepło ust mężczyzny rozpaliło mu ucho.
    - Chciałbym jeszcze polizać cię nieco niżej. - wyszeptał Yuan Zong, a jego dłonie zaczęły ściskać i ugniatać jędrne pośladki chłopaka.
    Po tych słowach Xia Yao poczuł, jak płonie mu podbrzusze. Jakby nie było, to miejsce jest dla każdego faceta bardzo ważne. Xia Yao czuł się swobodnie i był napalony, więc objął go za szyję i lekko się uniósł, by wyszeptać mu do ucha.
    - To uklęknij i mnie tam poliż.
    Oczy Yuan Zonga pociemniały. Mam uklęknąć i cię polizać? Pomyślał i klepnął go w udo, po czym chwycił jego nogi i przycisnął je do piersi chłopaka, zmuszając go do tej jakże zawstydzającej pozycji. Po chwili zanurzył się między jego nogi.
    - Aaaach… Nie…
    Język Yuan Zonga sunął po jego udzie, kierując się ku pachwinie. Xia Yao zaczął drżeć i czuł, jakby przez całe jego ciało przepłynął prąd. W końcu Yuan Zong przestał się z nim drażnić i wziął w usta jego męskość. Oba pośladki chłopaka się napięły i zadrżały od tego nagłego połączenia. Mężczyzna oparł jego nogi o łóżko, a Xia Yao chwycił go za włosy i zaczął się pod nim wić, a pot spływał po jego ciele wprost na prześcieradło.
    Po chwili poruszania ustami w górę i w dół Yuan Zong lekko uniósł jego nogi, by przesunąć się w kierunku jąder i zaczął je ssać i skubać. Xia Yao zrobił się czerwony jak burak i kompletnie nie panował nad jękami, które z siebie wydawał.
    - Oooch… Jak dobrze…
    Język mężczyzny ześliznął się jeszcze niżej, a jego dłonie rozszerzyły dwa jędrne pośladki.
    - Tu też chcę cię polizać.
    Xia Yao zamarł w bezruchu, po czym zaczął się wyrywać, by za wszelką cenę go powstrzymać. Przy okazji twarz chłopaka z czerwieni przeszła w purpurę.
    - Nie ma opcji. Nie. Przestań.
    Yuan Zong mocno go trzymał, nie przestając błądzić ustami po tym małym obszarze.
    - Dlaczego nie?
    Xia Yao póbował go odepchnąć, ale siły go opuściły i był w stanie jedynie cichutko jęknąć.
    - Py… Pytasz dlaczego? Kurwa… Bo to jest cholernie zboczone… Nie wiesz?
    Palce mężczyzny sunęły szczeliną między pośladkami ku małej dziurce, a jego głos stał się głębszy i bardzo seksowny.
    - Przecież już to widziałem.
    - I co z tego? Kurwa, tylko mi nie mów, że chcesz…
    Yuan Zong wydał z siebie niski pomruk, którym poinformował chłopaka, jak mu się podoba widok, jaki ma przed sobą.
    - Jesteś tu taki seksowny.
    - Odpieprz się… Aaach… Aaaach…
    Chłopak miał łzy w oczach, gdy poczuł szturchnięcie w sam środek tego wrażliwego pączka. Zaczął się wykręcać i miotać, a po chwili wskoczył na Yuan Zonga i zaczął odpłacać mu pięknym za nadobne.


    Trzy dni później Wang Zhi Shui został zwolniony z więzienia. Xia Yao przyjechał, żeby odwieźć go do domu. Oszust uśmiechnął się do niego i powiedział, nie kryjąc radości.
    - Oficer Xia, jesteś taką troskliwą osobą, nawet chcesz mnie podwieźć. Chyba się w tobie zakocham.
    - Oszczędźmy sobie tej gównianej rozmowy. Wsiadaj.
    Gdy przybyli na miejsce, Xia Yao zauważył samochód Xuan Da Yu i spojrzał na podekscytowanego Wang Zhi Shuiego.
    - Coś ci powiem, lepiej się przygotuj.
    - Jestem gotowy. - powiedział oszust, nie przestając się uśmiechać.
    - Xuan Da Yu i ja przyjaźnimy się od dziecka.
    - Wiem o tym. - powiedział Wang Zhi Shui.
    - Skąd? - zapytał zaskoczony Xia Yao.
    - Kiedy mnie przesłuchiwałeś, wspomniałeś o nim. Domyśliłem się, że coś was łączy. A kiedy z własnej woli oddałeś mi pieniądze, byłem pewien, że się przyjaźnicie.
    Chłopak nie był w stanie wykrztusić z siebie ani słowa.
    Idąc w stronę drzwi, Wang Zhi Shui pomachał jego portfelem i uśmiechnął się do niego.
    - Dzięki za lekarstwo, które kupiłeś.
    Xia Yao poczuł się zdezorientowany, bo nie miał pojęcia, o co chodzi.
    Nagle Wang Zhi Shui został zatrzymany przez trzech mężczyzn, którzy związali mu ręce za plecami i wepchnęli go do samochodu. Oszust ani przez chwilę nie stawiał oporu. Siedzący w środku Xuan Da Yu patrzył na niego bezlitosnym wzrokiem i palił papierosa, po chwili wysiadł i podszedł z uśmiechem do Xia Yao.
    - W końcu go dorwałem.
    - Pamiętaj, tylko trochę go nastrasz, nie przesadzaj.
    Na twarzy Xuan Da Yu pokazał się mrożący krew w żyłach uśmieszek.
    - O nic się nie martw.

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***















   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

  1. Dziękuję ❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za tłumaczenie ❤️ Naprawdę świetna robota ❤️ to nie tak, że jestem na was zła, że przerwano w tym momencie..... Ale autorka naprawdę umie się droczyć. Taka świetna akcja a tu nawet linijeczki spoileru zemsty naszego pokrzywdzonego przyjaciela...
    Nie mam cierpliwości na czekanie ... Znaczy wiem jak to się skończy ( z dramy), ale jednak człowiek już potrzebuje ciągu dalszego 😅. Jeszcze raz wielkie dzięki 😍

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz