Advance Bravely [PL] - Rozdział 108: Ogolone jaja.


    - Same z tym problemy. Może jednak nie zgodzę się na operację i będę się rehabilitował.
    - Przecież już podpisał pan zgodę. - pielęgniarka pomachała mu przed nosem papierami.
    Cień niepokoju przemknął po opuchniętej twarzy chłopaka. Co to za facet bez włosów zakrywających jego męskość. I kto mnie ogoli? Chyba nie pielęgniarka?
    Kobieta jakby wyczuła jego obawy.
    - Poproś członka rodziny o pomoc. Tu jest wysterylizowana golarka. - po tych słowach położyła małą siateczkę na łóżku i wyszła.
    Yuan Zong zajrzał do siatki i wyjął z niej maszynkę i krem do golenia. Podniósł kołdrę i chwycił w pasie spodnie Xia Yao.
    - Co ty wyprawiasz? - zapytał przerażony chłopak, łapiąc go za rękę. - Nie musisz tego robić… Sam się ogolę… Odsuń się.
    Mężczyzna był spokojny, choć zachowanie Xia Yao odrobinę go irytowało, ale spojrzał na niego z czułością.
    - Jesteś pewien, że dasz radę? Nie jesteś w stanie nawet prosto usiąść. Masz napuchnięte jedno oko, tylko się pozacinasz.
    - Jeśli pomożesz mi wstać, to dam radę prosto usiąść. - chłopak nie dawał za wygraną.
    - Mam pomóc ci wstać? I patrzeć, jak golisz sobie włosy? - zażartował Yuan Zong.
    Chłopak zamarł. Nie pozwolę ci na to patrzeć.
    - Nie, pomóż mi usiąść, a potem wyjdź na zewnątrz. Sam sobie poradzę.
    Yuan Zong nie zwracał już uwagi na jego słowa i ściągnął mu spodnie.
    - Nie, nie musisz mnie golić, naprawdę sam sobie poradzę. Zostaw… Aj… Au… Au…
    Spanikowany Xia Yao spiął się tak, że aż poczuł ból w nodze.
    Yuan Zong zmrużył oczy i powiedział.
    - Co tak wrzeszczysz? Jeśli będziesz krzyczał, twarz spuchnie ci jeszcze bardziej. Siedź i się nie ruszaj. Przecież wylizałem cię tam dokładnie, a ty boisz się golenia?
    Xia Yao wydął usta i pomyślał. Nie porównuj lizania z goleniem. Gdyby golił mnie ktoś inny, to pewnie nic bym sobie nie pomyślał, ale ty na pewno masz kosmate myśli.
    I tu się mylił, Yuan Zong chciał go zwyczajnie ogolić przed operacją i tylko o tym myślał.
    Chłopak lekko rozłożył nogi i w końcu pozwolił mu działać.
    Mężczyzna najpierw wytarł jego skórę wilgotnym ręcznikiem, od pępka, po pośladki, czym wywołał gromki śmiech Xia Yao. Chłopak czuł łaskotki i nie mógł przestać się śmiać, co z kolei sprawiło, że opuchnięta twarz zaczęła go boleć. Kiedy nie mógł już tego znieść, odepchnął rękę mężczyzny.
    - Nie zawracaj sobie głowy wycieraniem, ogól mnie wreszcie.
    Yuan Zong spojrzał na niego i po chwili wmasowywał we włoski krem do golenia. Pocierał tak długo, aż pojawiła się piana. Wziął do ręki maszynkę i bardzo powoli zaczął go golić.
    Twarz Xia Yao była tak czerwona, jakby stanęła w płomieniach.
    - Masz bardzo twarde włosy. - powiedział mężczyzna, spoglądając na niego. Chłopak udał, że nie usłyszał i odwrócił wzrok. Usta Yuan Zonga uniosły się w subtelnym uśmiechu. Po chwili delikatnie pogładził wygoloną skórę, była taka gładka. Xia Yao był tak zawstydzony, że chwycił go za rękę i odepchnął ją od siebie.
    Kiedy Yuan Zong pozbył się większości owłosienia, zaczął schodzić nieco głębiej, w kierunku bardziej miękkiego owłosienia.
    Xia Yao czuł, jakby to trwało wieczność, a najgorsze było to, że Yuan Zong teraz dotykał bardzo wrażliwych miejsc, w których chłopak czuł niepokojące swędzenie. Starał się jak mógł o tym nie myśleć, ale za nic mu się to nie udawało. Miał wrażenie, jakby kręcił się w kółko i ta sytuacja sprawiała, że czuł coraz większe napięcie.
    Yuan Zong nie chciał golić go w okolicach penisa, dlatego zakrył go dłonią. Skutek był taki, że biała rzepa tak skrzętnie ukryta pod tą dużą dłonią, zaczęła twardnieć.
    Yuan Zong spojrzał na niego.
    - A tobie co?
    Na spuchniętej twarz chłopaka pojawił się grymas zawstydzenia. Miał siniaki pod oczami i niewinnie wyczekujące spojrzenie. Wyglądał jak panda w rui.
Stanął ci. Pomyślał Yuan Zong i zaśmiał się, po czym delikatnie uszczypnął tę niesforną twardą białą rzepę. Jesteś taki szczery.
    Kiedy wszystkie włosy zostały ogolone, mężczyzna niemalże włożył głowę między jego nogi, żeby podziwiać tego seksownego, nabrzmiałego kutasa, którego nie zasłaniał już gąszcz włosów. Nie mógł się powstrzymać i go pocałował.
    - Rany… Co ty robisz?
    Takie zachowanie zirytowało Xia Yao, a jeszcze bardziej zawstydziło, aż zasłonił sobie dłonią oczy.
    

    Kiedy operacja się skończyła, chłopak obudził się w swoim szpitalnym łóżku. Był już późny wieczór, we wszystkich pokojach światła były zgaszone. Czuł się bardzo zmęczony i pragnął się wyspać. Jego wzrok powędrował w stronę okna, bo właśnie zdał sobie sprawę, że spędzi w tym miejscu trochę czasu. Wiedział, że lada dzień do jego drzwi zapukają problemy i zasypie go grad pytań.
    - Hej, Yuan Zong.
    Mężczyzna był pogrążony w myślach, ale ocknął się, gdy usłyszał swoje imię.
    - Co się dzieje?
    - Myślę, że nie powinienem mówić o tym mojej mamie.
    - Jak chcesz to przed nią ukryć?
    - Chociaż przez kilka dni, dobrze? Wspomniałem jej, że wyjeżdżam służbowo. Proszę, nie mów też nic moim kolegom z pracy. Chciałbym, żeby chociaż rana na mojej twarzy się wygoiła. Wtedy o wszystkim jej powiem, bo ona nie zniesie tego widoku.
    - Boisz się, że twoja matka nie zniesie takiego widoku? A co ze mną? Myślisz, że jest mi łatwo? - zapytał ze złością mężczyzna. - Naprawdę musiałeś z nim walczyć? Gdybyś uciekł, nic by się nie stało.
    - Mogłem wygrać. - burknął Xia Yao. - Nie spodziewałem się, że ten skurwiel zagra nieczysto. Sypnął mi piaskiem w oczy.
    - Wiele razy powtarzałem, że trzeba oddzielić walkę od życia. Nie zawsze w sytuacjach, jakie nas spotykają, sprawdzą się wyuczone techniki. Najważniejsze, żeby chronić swoje życie. Twój atak i obrona były bez zarzutu, a jego zagranie – nieetyczne. Ale zobacz, w jakim jesteś stanie. Było warto? Udowodniłeś mu coś? Nic.
    - Wiem o tym. - wymamrotał chłopak i głęboko westchnął.
    Yuan Zong miał sobie za złe, że powiedział mu tyle ostrych słów. Bo przecież Xia Yao został ranny z jego powodu, gdyby nie on, chłopakowi nic by się nie stało.
    - Jestem zmęczony. - powiedział Xia Yao.
    - Śpij. - powiedział Yuan Zong, trzymając go za rękę. I chociaż obok stało puste łóżko, on nawet nie spojrzał w jego kierunku. W milczeniu siedział przy łóżku chłopaka i mocno ściskał jego dłoń. W myślach widział obraz, jak głowa Xia Yao jest ciągnięta po ziemi. Ta scena mocno nim wstrząsnęła i teraz bał się, że jeśli wypuści jego dłoń, Xia Yao zniknie.
    Chłopak zasnął głęboko, podczas snu próbował się przekręcić, ale za każdym razem budził się z bólem. I za każdym razem, kiedy otwierał oczy, widział, że Yuan Zong trzyma go za rękę i nagle ból stawał się o wiele mniejszy.
    Następnego dnia rano, kiedy chłopak się obudził, od razu sięgnął po lusterko, żeby przyjrzeć się swojej twarzy.
    - Yuan Zong, myślisz, że opuchlizna trochę się zmniejszyła?
    - A ty myślisz, że lustro w ciągu nocy się powiększyło?
    Chłopak rzucił lusterkiem w jego kierunku, a Yuan Zong chwycił je dwoma palcami. Spojrzał na niego i położył lusterko na szafce, a na koniec delikatnie uszczypnął ciągle opuchnięty policzek.
    - Zrozumiałem aluzję. Mam prośbę, mógłbyś pojechać do mnie i przywieść mi poduszkę w kształcie penisa?
    - Po co ci ona?
    - W nocy chcę się do niej przytulic.
    Yuan Zong spojrzał na niego zirytowany.
    - Jestem tu z tobą, dlaczego chcesz przytulać to coś?
    - Bo twój jest za twardy.
    Yuan Zong zaczął się śmiać szczerym, radosnym śmiechem.
    - O czym ty myślisz? Powiedziałem, że jestem przy tobie.
    Chłopak odrobinę się zawstydził i wyglądał jak mała bezbronna panda. I chociaż jeszcze nie był specjalistą od kutasów, wskazał palcem na Yuan Zonga i powiedział.
    - Jesteś zboczony.
    Mężczyzna ponownie się zaśmiał i postanowił się z nim podroczyć.
    - Jak myślisz, jaką zboczoną rzecz mógłbym zrobić z twoimi łysymi jajami?
    Chłopak zmarszczył nos i fuknął.
    - Prosisz się o guza.
    W tym momencie Yuan Zong przestraszył się, że jego rany mogą się otworzyć, dlatego odpuścił.
    - Co jeszcze mam ci przynieść?
    - Przewieś klatkę z moim gwarkiem na balkon mamy. Wtedy nie zapomni go nakarmić.
    Gdy mężczyzna był już przy drzwiach, Xia Yao powiedział.
    - I jeszcze jedno. Przeniósłbyś z mojego samochodu, krem do twarzy?
    - Masz całą twarz w maści, po co ci krem?
    - Nie chcę, żeby ktoś go ukradł z auta. Proszę, zrób to dla mnie. Proszę?
    Yuan Zong uśmiechnął i się pomyślał, że Xia Yao naprawdę lubi dbać o swój wygląd. Wyszedł z pokoju, do którego po chwili wszedł lekarz, żeby sprawdzić stan pacjenta.

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***















   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

  1. Panda w rui to od dzisiaj moje ulubione powiedzonko😂😂😂😂😂

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz