Advance Bravely [PL] - Rozdział 109: Małe oko, duże oko.

 

    Po kilku dniach opuchlizna z twarzy Xia Yao zeszła, widoczne były tylko siniaki, zadrapania i blizna przy oku, przez którą oczy chłopaka wydawały się niesymetryczne. Złamana kość goiła się dobrze i Xia Yao mógł już nawet wstać z łóżka i pójść do łazienki o własnych siłach. Oczywiście bez przerwy wisiał na telefonie, rozmawiając z rodziną i przyjaciółmi.
    Ciągle przeglądał się w lustrze, przez co stracił wyczucie i nie był w stanie zauważyć poprawy, co go bardzo martwiło.
    Szturchnął Yuan Zonga w ramię.
    - Jak myślisz, z moją twarzą już jest dobrze?
    Akurat on był nieobiektywny, po pierwsze cieszył się, że chłopak nie był już tak spuchnięty, po drugie blizna przy jego oku bardzo mu się podobała. A po trzecie, kiedy Xia Yao się uśmiechnął, nie był w stanie zauważyć ani jednego mankamentu w jego twarzy.
    - Prawie.
    - To znaczy? - dopytywał się chłopak.
    - Prawie nie widzę różnicy.
    Po tych słowach na twarzy chłopaka pojawił się promienny uśmiech. A kiedy zobaczył, że Yuan Zong pochylił się, żeby posprzątać, klepnął go w pośladek. Ten klaps zaskoczył mężczyznę, który się wzdrygnął i spojrzał na uśmiechniętego Xia Yao.
    - Co to było? - zapytał.
    Chłopak nadal się uśmiechał i wyglądał uroczo z niesymetrycznymi oczami.
    - A nic, jesteś dzisiaj bardzo słodki.
    Xia Yao jeszcze kilka razy klepnął go w pośladki, mówiąc.
    - Jak można być tak uroczym?
    Na zewnątrz Yuan Zong zachował stoicki spokój, ale jego serce topiło się jak lód na słońcu. Tych kilka ciepłych słów płynących z ust ukochanej osoby wystarczyło, żeby kompletnie upił się miłością.
    Nagle ktoś zapukał do drzwi.
    Yuan Zong poszedł otworzyć i gdy zobaczył panią Xia, uśmiechnął się serdecznie.
    - Ciociu, nareszcie przyszłaś.
    Jak tylko kobieta odpowiedziała mu równie miłym uśmiechem, wpadła do pokoju jak burza. Uspokoiła się, dopiero kiedy zobaczyła, że jej syn nie jest poważnie ranny, ale nie była w stanie powstrzymać się od komentarza.
    - Ach, ten chłopak… Brak mi słów! Jak można tak bezmyślnie prowadzić samochód?!
    Xia Yao w obawie o reakcję matki powiedział, że miał wypadek samochodowy. Nie chciał, żeby jej oskarżenia trafiły w Yuan Zonga. W sumie wszystkim wokoło powiedział to samo i zabronił Yuan Zongowi ujawniać prawdę.
    - Głównie ucierpiało auto, ja na szczęście nie odniosłem większych obrażeń.
    - Skoro tak, to dobrze. - westchnęła kobieta.
    Xia Yao zerknął znacząco na Yuan Zonga, dając mu do zrozumienia, że jego firma potrzebuje szefa, a on ma teraz przy sobie matkę, która się nim zaopiekuje. Mężczyzna miał sporo zaległości w pracy i w duchu odetchnął z ulgą. Chłopak miał kogoś, kto się nim zajmie, dlatego pożegnał się i wyszedł. Gdy wychodził z windy, mignęła mu przed oczami znajoma sylwetka.
    Yuan Ru ubrana w jasny płaszcz, szła z uśmiechem na ustach i kwiatami w dłoni szpitalnym korytarzem. Nie było wątpliwości, że idzie odwiedzić Xia Yao.
    - Co tu robisz? - zapytał chłodno Yuan Zong.
    - Chcę go odwiedzić. To chyba nic złego, prawda?
    Mężczyzna nie miał nic przeciwko jej odwiedzinom, ale obawiał się jej niewyparzonego języka, dlatego powiedział.
    - Jak wejdziesz na salę, nie komentuj tego, jak wygląda, zwłaszcza rozmiaru jego oczu, dobrze?
    Przeszywające spojrzenia, jakim zmierzył ją brat, przeraziło ją i od razu energicznie przytaknęła kiwnięciem głowy.
    Nic nie mówić o rozmiarze jego oczu… Nic nie mówić o rozmiarze jego oczu… Powtarzała w myślach całą drogę przez oddział.
    - Dzień dobry ciociu. - Yuan Ru przywitała się grzecznie z panią Xia.
    Kobieta bacznie się jej przyjrzała i westchnęła z zachwytu, bo dziewczyna była wyjątkowo piękna. Oczywiście nic nie powiedziała, tylko uśmiechnęła się, przywitała się z nią, po czym przejęła kwiaty i poprosiła, żeby usiadła.
    Yuan Ru od razu spojrzała na Xia Yao i w duchu zaczęła się śmiać. Faktycznie, jedno oko ma odrobinę większe od drugiego. W sumie, gdyby jej brat o tym nie wspomniał, pewnie nawet nie zauważyłaby różnicy, ponieważ dopiero, kiedy chłopak się uśmiechnął, jedno z jego oczu było wyraźnie większe. A przy Yuan Ru nie uśmiechał się prawie nigdy.
    Pani Xia zwróciła się do niej z pytaniem.
    - Dziecko, pochodzisz z Pekinu?
    - Nie, przeprowadziłam się tu, kiedy byłam nastolatką. Moje rodzinne miasto znajduje się w północno-wschodnich Chinach.
    - Północno-wschodnich… - Nagle w sercu pani Xia błysnęła iskra i od razu nabrała pewnych podejrzeń. - A gdzie dokładnie?
    - W prowincji Heilongjiang.
    Przeczucia kobiety zostały potwierdzone, gdy dziewczyna dodała.
    - Ten mężczyzna, który właśnie wyszedł, to był mój brat.
    I nagle pani Xia zrozumiała, dlaczego jej syn opuścił dom na tydzień i nie poszedł na randkę w ciemno. Nagle wszystko stało się dla niej jasne i klarowne, dlatego nie mogła się powstrzymać i jeszcze przez chwilę rozmawiała z Yuan Ru.
    Xia Yao w ogóle ich nie słuchał, patrzył w okno i od czasu do czasu dotykał kącików oczu, bo czuł, że coś jest nie tak.
    Nagle dziewczyna spojrzała na zegarek.
    - Ciociu, muszę już iść.
    - Uważaj na siebie.
    Gdy otworzyła drzwi, spotkała w nich pielęgniarkę, która wręczyła jej kartkę.
    - Dzisiaj po południu zabieramy pacjenta na badanie wzroku.
    Widząc zamieszanie w drzwiach, pani Xia zapytała.
    - Co się dzieje?
    - Och, pielęgniarka powiedziała, że Xia Yao będzie miał badanie dużego i małego oka. - wypaliła bez zastanowienia Yuan Ru.
    - Dużego i małego oka? - zapytała kobieta, podnosząc głos.
    Słysząc to, Xia Yao zbladł.
    - O co chodzi z tym małym i dużym okiem? - zapytała kobieta, podchodząc do łóżka syna i przyglądając mu się uważnie. - Nawet bym nie zauważyła, gdybyś o tym nie wspomniała. Faktycznie masz jedno oko większe od drugiego, jak to się stało?
    Na twarzy chłopaka pojawił się niewyraźny grymas.
    Nagle Yuan Ru podbiegła do niej i szepnęła jej na ucho.
    - Ciociu, nie mów nic na temat jego dużego i małego oka, on tego nie zniesie.
    Kobieta uśmiechnęła się do niej serdecznie i przytaknęła.
    - W takim razie nie wspominajmy już o tym.
    Xia Yao wiedział, że tylko Yuan Zong miał świadomość, jak wyglądało jego oko jeszcze kilka dni temu. Nie miał pojęcia, że mężczyzna uprzedził siostrę, dlatego jego nastrój momentalnie siadł.
    Yuan Ru wyszła, mamrocząc pod nosem.
    - A niech to, te moje niesforne usta… Jak mogłam tak bez ogródek o tym powiedzieć?
    Gdy tak stała pod drzwiami, zobaczyła kolejnego gościa, który zamierzał wejść do pokoju Xia Yao.
    Xuan Da Yu chwycił za klamkę, ale najpierw zmierzył wzrokiem piękną kobietę stojącą przy drzwiach.
    Yuan Ru także na niego spojrzała.
    - Przyszedłeś do Xia Yao?
    Chłopak zmierzył ją wzrokiem od stóp do głów i od razu ją poznał. Peng Ze wspominał mu o niej, a on obejrzał sobie jej zdjęcia w mediach społecznościowych i zapamiętał wizerunek wroga.
    - Tak. - odpowiedział obojętnie.
    Nagle dziewczyna pociągnął go za ramię i powiedziała, nie kryjąc entuzjazmu.
    - Jak już wejdziesz, nie komentuj wyglądu jego twarzy, a w szczególności nie mów nic o jego małym i dużym oku.
    Xuan Da Yu miał gdzieś jej słowa. Nie podobało mu się, że ta dziewczyny poucza go, co ma robić. Tak jakby demonstrowała swoją wyższość w relacji z Xia Yao.
    - To, o czym będę z nim rozmawiał i co mu powiem, nie powinno cię interesować.
    Wyraz twarzy Yuan Ru nagle się zmienił.
    - Co z ciebie za człowiek? Tylko cię uprzedzam…
    - Nie… Nie potrzebuję twoich rad. - syknął Xuan Da Yu i odepchnął ją na bok, po czym delikatnie otworzył drzwi, a sekundę później ostentacyjnie zatrzasnął je tuż przed jej nosem, demonstrując, jak bardzo ma ją gdzieś.
    - Co to za koleś… - mruknęła dziewczyna i ruszyła w stronę wyjścia.
    Kiedy chłopak wszedł do pokoju, przywitała go pani Xia.
    - Da Yu, też przyszedłeś.
    Xia Yao ucieszył się na jego widok. Za to serce Xuan Da Yu’ego ścisnęło się z niepokoju, kiedy patrzył na zabandażowaną nogę przyjaciela, na białą pościel, szpitalną piżamę…
    - Mamo, mogłabyś zabrać do wyprania moje ubrania? - Xia Yao próbował zachęcić matkę, by już poszła do domu.
    Kiedy kobieta wyszła, Xuan Da Yu usiadł przy jego łóżku i zaczął mu się przyglądać.
    Xia Yao przerwał tę niezręczną chwilę ciszy, próbując zażartować.
    - Myślałem, że się obraziłeś? Podobno masz mnie dość, w takim razie, dlaczego mnie odwiedziłeś?
    - Przyszedłem zobaczyć w jak złym jesteś stanie.
    Xia Yao wiedział, że on za nic nie przyzna się do błędu, ale cieszył się, że go widzi.
    Za to Xuan Da Yu był coraz bardziej przygnębiony i powiedział wyjątkowo zgorzkniałym tonem.
    - Widzę, że samotność ci nie doskwiera, masz kogoś, kto zabronił mi wspominać o twoim małym i dużym oku. Ale co zrobić, skoro wyglądasz jak wyglądasz i już nic na to nie poradzisz.
    Nagle twarz Xia Yao zzieleniała.
    Rano był u niego tylko Yuan Zong i nagle jego siostra wspomniała o jego oczach, a teraz Xuan Da Yu. Chłopak był pewien, że za tym całym zamieszaniem stoi właśnie Yuan Zong.

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***









   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze