Advance Bravely [PL] - Rozdział 114: Wilk z północy.

 

    Tian Yan Qi odłożył bagaż i rzucił się do Xia Yao, żeby mu podziękować.
    - Dziękuję, oficerze Xia.
    Chłopak był zaskoczony.
    - Skąd wiesz, że jestem policjantem? Ktoś ci powiedział?
    - Nie, nie, znalazłem trochę informacji na temat firmy. Wiem, kim są trenerzy, znam ich wiek, a także mocne i słabe strony. Znam też nazwiska wszystkich wybitnych uczniów i absolwentów.
    I to nazywasz „trochę”? Xia Yao był przerażony. To zabrzmiało, jakbyś był szpiegiem.
    - Oficerze Xia, zrobię, co w mojej mocy, żeby zwrócić ci pieniądze.
    Chłopak poklepał go po ramieniu i odpowiedział uprzejmie.
    - Nie musisz się spieszyć, najpierw idź na badania.
    Tian Yan Qi przytaknął i ruszył w stronę sali egzaminacyjnej. Z kolei Xia Yao poszedł do pokoju, gdzie zgromadzono dane o wszystkich kandydatach. Otworzył teczkę Tian Yan Qi’ego i dowiedział się, że po odbyciu obowiązkowej służy, został zwolniony z wojska. Nie wykonywał żadnych innych prac i prawdopodobieństwo, że jest szpiegiem, było niemalże zerowe. Zresztą, co za szpieg powiedziałby wszystko, co mu leży na sercu i zrobił wokół siebie tyle zamieszania? Dzięki temu chłopak uspokoił sumienie i poszedł na salę egzaminacyjną.
    Chwilę później pojawił się tam także Yuan Zong, który zjawił się nagle niczym lodowaty podmuch.
    Kiedy jego fanki go zobaczyły, rzuciły się w jego kierunku, prosząc o autograf na zdjęciu. Zupełnie, jakby spotkały jakąś gwiazdę.
    Xia Yao patrzył na tę scenę wściekły. Co za skurwiel. Przyszedł i gwiazdorzy, a powinien zająć się pracą. Pamiętasz? Masz tu kursantów do ogarnięcia!
    Yuan Zong uciekł od otaczającego go roju fanek i poszedł do pokoju, w którym był już Xia Yao.
    - Panie Yuan, jest pan taki gorący. - powiedział z sarkazmem chłopak, wkładając mu w usta paierosa.
    Mężczyzna poprawił go w ustach, ale nie zapalił.
    - A zapalniczka?
    Xia Yao uśmiechnął się złośliwie i powiedział.
    - Jak mówiłem, jesteś tak gorący, że powinien się sam zapalić.
    Upiorny uśmieszek przemknął przez twarz mężczyzny. Chwycił dłoń chłopaka i włożył ją sobie do kieszeni, wyciągając z niej zapalniczkę. Po chwili dłonią Xia Yao odpalił ją i zaciągnął się, wydmuchując pierwszą falę dymu w powietrze, drugą w stronę chłopaka. Oczywiście ani na chwilę nie wypuścił jego dłoni ze swojej.
    - Szukałem cię przez cały ranek. - powiedział Yuan Zong.
    Xia Yao cofnął rękę i dumnie uniósł podbródek.
    - Tylko zobacz, ile pięknych bogiń na ciebie czeka. Jesteś prawdziwym szczęściarzem.
    Oczywiście Yuan Zong miał je w głębokim poważaniu. Niezależnie jak są piękne i seksowne, nie uważał ich za atrakcyjne. To Xia Yao był jego nieziemsko przystojnym bogiem. I nikt nie byłby w stanie go w tym przebić.
    - Szczerze mówiąc, myślę, że przyda się jeszcze jedna grupa ochroniarzy, szkoda marnować takiej okazji. Może zorganizujesz jeszcze jeden dzień naboru dla dziewczyn?
    - Nie ma takiej potrzeby. Lepiej, żeby w szkoleniu nie brało udział zbyt wiele kobiet, bo wtedy przynosi to odwrotny efekt od zamierzonego. - powiedział mężczyzna i spojrzał na Xia Yao lekko zmartwiony. - Naszym celem nadal jest szkolenie mężczyzn na profesjonalnych ochroniarzy, ale obawiam się, że przez zaistniałą sytuację…
    - Właśnie. - Chłopak przerwał mu, klaskając w dłonie. - Chwilę temu poznałem twojego zagorzałego fana. Właśnie został zwolniony z wojska, jest świetnie zbudowany, całkiem bystry, a co najważniejsze… - Xia Yao szturchnął go łokciem w brzuch, podnosząc porozumiewawczo brwi. - Jest bardzo przystojny.
    Jednak na Yuan Zongu ta informacja nie zrobiła żadnego wrażenia.
    - O co ci chodzi? Jestem normalnym facetem. Myślisz, że będę zainteresowany innym mężczyzną?
    Xia Yao zmarszczył brwi i poczuł się urażony.
    - Sugerujesz, że jestem zboczeńcem?
    - Cholernie przystojnym zboczeńcem. - szepnął mu do ucha Yuan Zong.
    Chłopak w swoim życiu słyszał wiele komplementów i pochwał, ale po raz pierwszy poczuł się tak bardzo szczęśliwy. Jego twarz się rozjaśniła, zagościł na niej promienny uśmiech i poklepał Yuan Zonga po ramieniu.
    - Nie, nie jestem… Wcale nie… Hahaha...
    Zły nastrój mężczyzny został całkowicie rozproszony, gdy mógł patrzeć na szczęśliwą twarz Xia Yao, na jego piękny uśmiech i urocze dołeczki w policzkach. Nie mógł się powstrzymać i go objął. Niestety, po chwili bardzo niechętnie go puścił i poszedł nadzorować proces rekrutacji.
    Właśnie skończono wpisywać do rejestru nazwiska kandydatów i można było zacząć badania fizkalne.
    Gdy Yuan Zong ponownie pojawił się na sali, Tian Yan Qi wpadł w panikę. I nie można go za to winić, bo stał nagi, czekając na swoją kolej, a co gorsza, badanie odbywało się w obecności jego idola. Starał się uspokoić oddech, wyprostował się, chcąc wyglądać jak najbardziej profesjonalnie.
    Yuan Zong zauważył, że chłopak jest spięty, dlatego lekko ścisnął napięte mięśnie jego ramienia i powiedział.
    - Zrelaksuj się.
    Dla zwykłego zjadacza ryżu relaks i rozluźnienie w obecności Yuan Zonga było nie lada wyczynem. A dodatkowo ten mężczyzna był idolem Tian Yan Qi’ego, dlatego za nic nie był w stanie spełnić tej prośby, a nawet był pod jeszcze większą presją. Chłopak znalazł się w dość dziwnej sytuacji, jego potężna męskość postanowiła, wbrew woli Tian Yan Qi’na, zaprezentować się w pełnej okazałości i na oczach wszystkich wniosła się ku górze. Każdy, kto to zobaczył, parsknął śmiechem, a niektórzy pozwolili sobie na cichy komentarz.
    - Och, chyba ostatnio nie zajmował się sobą wystarczająco dobrze. Jeden gest wystarczył, żeby mu stanął?
    Yuan Zong słyszał szepty, ale był już przy kolejnej osobie i nie zauważył reakcji Tian Yan Qi’na.
    Za to na sali pojawił się ktoś inny i radośnie przyglądał się nagim, umięśnionym mężczyznom. Była to zboczona panna Yuan.
    Była dumna z siebie, że nie opuściła ani jednego badania, bo to była jej szansa na znalezienia szczęśliwca, który będzie odpowiadał jej potrzebom.
    - Oj, w tym roku jest słabiutko, nie ma na kim oka zawiesić.
    Dziewczyna patrzyła na wszystkich nowych rekrutów i nagle jej spojrzenie zatrzymało się na Tian Yan Qi’m.
    - Próbuje zasłonić go dłonią, może ma dużego?
    - Nie uwierzysz. - wtrąciła się pielęgniarka. - Większość jest obojętna na te badania, ale on jest tak wyposzczony, że ma tam pod dłonią coś naprawdę dużego.
    Yuan Ru zarumieniła się i baczniej przyjrzała się chłopakowi.
    - Oooch. - westchnęła. Kiedyś słyszała o tym, że są mężczyźni, którzy nie są w stanie zapanować nad swoim pożądaniem, a to oznacza, że mogą mieć erekcje w każdym miejscu i w każdej chwili. No nareszcie znalazłam kogoś, kto jest przystojny i z tego, co widzę, jest facetem, który nie może się opanować. Jest też całkiem dobrze zbudowany… Ale ten problem może okazać się zbyt uciążliwy…
    Kiedy spojrzała na kolejną grupę, zobaczyła pięknie umięśnionego mężczyznę, o idealnej sylwetce. Szturchnęła pielęgniarkę i powiedziała.
    - Dowiedz się, kim on jest, wybieram jego!


    Po kolejnych etapach selekcji wielu ze stu dwudziestu kandydatów odpadło. Tian Yan Qi bał się, że wyrzucą go po incydencie, jaki miał miejsca podczas badania lekarskiego i odetchnął z ulgą, kiedy zobaczył swoje nazwisko na liście tych, którzy przeszli dalej.
    - Dam z siebie wszystko. - powiedział, po czym pochylił się i zajrzał do swojego bagażu.
    Xia Yao usłyszał, że ma północno-wschodni akcent, dlatego podszedł do niego i zapytał.
    - Skąd jesteś?
    - Z Heilong Jiang.
    Xia Yao poczuł, jak zalewa go zimny pot. Ten chłopak i Yuan Zong pochodzili z tego samego miejsca, to tak, jakby… Przeznaczenie…
    Tian Yan Qi wyciągnął kilka sprzętów i zaczął je składać. Po chwili, z tych starych i mocno sfatygowanych części, powstało urządzenie treningowe.
    - Zobacz, to wielofunkcyjny sprzęt do treningu bojowego. Materiał jest trochę sfatygowany, ale się sprawdza. Chcesz spróbować?
    Xia Yao wysłuchał, jak ćwiczyć i był pod wrażeniem. Kiedy nie miał nic do roboty, uwielbiał ćwiczyć, dlatego często odwiedzał sklepy ze sprzętem treningowym. Był na bieżąco ze wszystkimi nowinkami, ale po raz pierwszy zobaczył coś takiego. Nie dość, że można było stosować go przy treningu walki, to jeszcze nie miał wad, które zawsze ograniczały efektywność popularnie stosowanych sprzętów treningowych.
    - Powinieneś to opatentować. - zaproponował Xia Yao.
    - Skonstruowałem to, bo miałem za dużo wolnego czasu. Odkąd opuściłem wojsko, nie udało mi się znaleźć pracy.
    - Jesteś bardzo utalentowany, idź z tym do instytutu badawczego. Nie ma co tracić czasu i uczyć się na ochroniarza.
    - No nie wiem, czy jestem aż tak zdolny. Zdałem tylko maturę i od razu wstąpiłem do wojska.
    Xia Yao ponownie poczuł zimny dreszcz na kręgosłupie. Dokładnie tak samo, jak Yuan Zong…
    Kiedy Tian Yan Qi zobaczył, jak bardzo Xia Yao jest podekscytowany, używając jego sprzętu treningowego, zaproponował.
    - Jeśli ci się podoba, mogę ci go dać.
    - Nie rozdawaj go ot tak. Włożyłeś wiele wysiłku w ten pomysł. Chyba że odkupię go od ciebie, za wartość połowy czesnego. Nie będziesz musiał mi zwracać pieniędzy.
    - Na to nie mogę się zgodzić. Zwrócę ci pieniądze, a sprzęt dam ci w prezencie.
    - Jak chcesz.
    Jak już mi zwrócisz pieniądze, nie przyjmę ich od ciebie. Pomyślał chłopak.
    - To dzięki tobie mogłem osobiście zobaczyć prezesa Yuana. W porównaniu z tym podarowanie ci tego sprzętu jest niczym.

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***









   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

  1. Oooo kuźwa, młody rekrut ewidetnie ma chrapke na prezesa Yuana 😈😤😡

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz