Advance Bravely [PL] - Rozdział 115: Biedna panna Yuan.

 

    - Co myślisz o tej dziewczynie? - zapytał Xuan Da Yu, pokazując Wang Zhi Shuiemu zdjęcie Yuan Ru.
    Chłopak beztrosko na nią spojrzał i powiedział.
    - Całkiem ładna.
    - Jak twój tyłek, kurna. - odburknął wściekły Xuan Da Yu. - Gdzie ty masz oczy? Według ciebie ona jest ładna? Od razu widać jak jest frywolna, patrz na jej cycki. I jej duży tyłek, pewnie przerobiła wielu facetów. Na samą myśl o tym mój kutas czuje obrzydzenie.
    - No i…? - zapytał chłopak.
    - Ona… jest z Xia Yao.
    Wang Zhi Shui zaczął się śmiać.
    - Z czego się, kurna, śmiejesz? - krzyknął Xuan Da Yu i walnął go w czoło. A że miał tam całkiem świeżą bliznę, to odrobinę go to zabolało.
    - Jeszcze się nie wygoiło? - zapytał Xuan Da Yu, wskazując palcem na jego czoło.
    - Prawie.
    - Pokaż.
    Postawił go naprzeciwko siebie i odgarnął dłonią jego grzywkę, a potem przyjrzał się bliźnie.
    - Przecież dałem ci pieniądze na jej usunięcie, nie bądź dupkiem, idź coś z tym zrób.
    Wang Zhi Shui odwrócił od niego głowę.
    - Mam wrażenie, że Xia Yao o wiele bardziej interesuje się jej bratem, ona jest tylko zasłoną dymną.
    - Skąd wiesz?
    - Gdybym był na jego miejscu, wolałbym jej brata.
    - Dupek! - Xuan Da Yu uderzył pięścią w stół. - Nie rób gejów ze wszystkich dookoła.
    Wang Zhi Shui uśmiechnął się zadziornie i przysunął do niego swoją przystojną twarz.
    - A co? Jesteś zazdrosny?
    - Niby kto jest zazdrosny? - odburknął Xuan Da Yu i szybko zmienił temat. - Obawiam się, że Xia Yao będzie cierpiał. Najwyraźniej go zamroczyło. A widząc, jaka jest ta dziewczyna, myślę, że na pewno go zdradzi.
    - Och… - westchnął chłopak.
    Xuan Da Yu spojrzał na niego i powiedział.
    - Zaprosiłem cię, bo mam dla ciebie tajną misję. Jestem pewien, że ona ma sporo na sumieniu. Przez kilka dni będziesz pracował dla mnie i będziesz ją śledził przez 24 godziny na dobę. Jeśli zauważysz coś podejrzanego, natychmiast mnie powiadom. Dam ci dziesięciokrotność twojej zwykłej pensji.
    - Jeśli chcesz się mną zaopiekować, to po prostu powiedz. Nie musisz mieć wymówki, żeby dawać mi pieniądze… - Wang Zhi Shui uśmiechnął się złośliwie.
    - Jeszcze jedno słowo, a cię walnę.
    - Przysięgam na swoją duszę, że wykonam powierzone mi zadanie. - powiedział chłopak, śmiejąc się i salutując.
    Xuan Da Yu spojrzał na jego roześmianą twarz i na bliznę na jego czole, która troszkę się marszczyła, gdy się uśmiechał. Serce mu zmiękło i od razu dał mu 5000 juanów.
    - Masz tu zaliczkę i idź coś zrób z twoim obrzydliwym czołem.
    - Biorę pieniądze od ukochanego, żeby pozbyć się jego rywalki w miłości. To będzie bardzo ciężka praca.
    Oczywiście Xuan Da Yu na niego nakrzyczał, a chwilę później chłopak zniknął mu z oczu. Patrzył przez okno, jak Wang Zhi Shui odchodzi, przeliczając pieniądze i szeroko się uśmiechając. I nie mógł się powstrzymać od myśli.
    Cholera, dlaczego ten dureń, za każdym razem, jak się spotykamy, wygląda tak przyjemnie dla oka?


    Odkąd Yuan Ru dowiedziała się o związku Xia Yao z jej bratem, była zachwycona, że mogła ich codziennie męczyć. Zawsze pojawiała się w porze obiadowej i bez przerwy im dogryzała. Aż w końcu znalazła sobie nowego faceta i spokój ponownie nastał w domu rodzeństwa Yuan.
    Xia Yao szczerze się z tego cieszył i zanim poszedł do Yuan Zonga, wstąpił do sklepu kupić mu prezent.
    W tym czasie Yuan Zong sporo gotował, dając upust swoim kulinarnym zdolnościom. Gdy chłopak pojawił się w drzwiach kuchni, zobaczył go w chwili, gdy w szalonym tempie ciął nożem warzywa. Xia Yao podszedł do niego i objął go od tyłu. Przylgnął do niego mocno, wspiął się na palce, by wyszeptać mu do ucha.
    - Żonko, mam dla ciebie prezent.
    Yuan Zong przyzwyczaił się, że od czasu do czasu chłopak tak go nazywa i zupełnie się tym nie przejmował, ponieważ bardziej go martwiły prezenty, jakie od niego dostawał.
    Od czasu nowej rekrutacji, Xia Yao spędzał z nim bardzo dużo czasu. Zwykle pomagał mu w podstawowych szkoleniach. A kiedy nie mógł przyjść i pomóc mu osobiście, wysyłał prezenty.
    I teraz też wyciągnął w jego kierunku tajemnicze pudełko.
    - Otwórz i zobacz.
    Yuan Zong przejął pudełko i zważył je w dłoni. Było całkiem ciężkie. Kiedy rozpakował, zobaczył, że był tam nóż kuchenny.
    Xia Yao bardzo poważnie podchodził do tematu. Chciał okazać mu wdzięczność, że pomimo wielu obowiązków, zawsze miał czas, żeby dla niego gotować.
    - Zauważyłem, że twój nóż jest już mocno zużyty. Moja mama powiedziała, że noże tej marki są najlepsze i dlatego wybrałem go dla ciebie.
    I faktycznie był to całkiem dobry nóż i oczywiście Yuan Zong mógł go używać, tylko nie do krojenia warzyw. To był nóż rzeźniczy, co nie zdziwiło Yuan Zonga, ponieważ chłopak nie potrafił gotować, a tym bardziej odróżniać noży kuchennych. Dla niego wszystkie były takie same.
    - Koniecznie go wypróbuj. - powiedział podekscytowany Xia Yao.
    Yuan Zong odłożył swój nóż i wziął do ręki ten, który dostał w prezencie. Nagle chwycił chłopaka i położył go na kuchennym blacie.
    - Pamiętasz, jak ktoś kilka miesięcy temu powiedział, że jeśli się we mnie zakocha, to obetnie sobie kutasa. Myślę, że trudno będzie to zrobić samemu, dlatego chętnie ci pomogę.
    Kurwa, dlaczego akurat zapamiętałeś coś takiego? Chłopak patrzył jak ten wielki nóż zbliża się do jego spodni.
    - A kto powiedział, że się w tobie zakochałem? Wcale cię nie lubię.
    Mężczyzna nie zważał na jego opór i nadal sunął nożem po jego kroczu, udając, że coś sieka.
    - Akurat nie mam białej rzepy, a jeśli ją odetnę, to może przyrządzę z niej jakieś pyszne danie?
    Xia Yao wiedział, że mężczyzna panuje nad sytuacją, ale nie mógł znieść tego napięcia. Bo jeśli ten nóż choć odrobinę się przesunie, to jego życie będzie skończone. Chłopak odbił się od deski do krojenia, usiadł i przylgnął swoją pachwiną do krocza Yuan Zonga, wskakując na niego. Chwilę później zgrabnym saltem w tył stanął na podłodze.
    Yuan Zong nie miał zamiaru się z nim drażnić, chciał go tylko sprowokować, żeby wspiął się na niego. Za każdym razem, kiedy Xia Yao to robił, był tak bardzo uroczy, że serce Yuan Zonga rozpływało się z rozkoszy.
    - Co chciałbyś zjeść? - zapytał mężczyzna.
    - Cienkie smażone ziemniaczane talarki.
    Yuan Zong podniósł nóż rzeźniczy i zaczął kroić ziemniaki, a chwilę później usiedli do stołu, by zjeść posiłek.
    Xia Yao żałował, że nie może zapalić świec i nalać do kieliszków wina, by mogli uczcić chwilę, że mogą tylko we dwóch cieszyć się posiłkiem.
    Nagle Yuan Zomg spojrzał na chłopaka i zapytał.
    - Słyszałem, że Tian Yan Qi dał ci własnoręcznie zrobiony sprzęt do ćwiczeń.
    Nagle Xia Yao spoważniał i szybko wyjaśnił.
    - Och, pomogłem mu opłacić czesne, pamiętasz? Poczuł się w obowiązku i chciał się odwdzięczyć, stąd ten prezent.
    - Spotkałeś go raz i od razu pomogłeś mu opłacić czesne? - zapytał śmiertelnie poważny mężczyzna.
    Xia Yao zastygł w bezruchu, słysząc te słowa, a Yuan Zong kontynuował.
    - Z tego, co widzę, to ten sprzęt treningowy przypadł ci do gustu. Naprawdę jest wart połowy czesnego? Może mi go pokażesz, co?
    - Nie pokażę, bo nie ma czego. Nie jest wykonany zbyt dobrze. Boję się, że jak ci go pokażę weźmiesz mnie za szaleńca, który wydał 10 tysięcy juanów na coś takiego…
    Chłopak specjalnie umniejszył wartość otrzymanego sprzętu, bo był wściekły, że Yuan Zong tak bardzo się nim zainteresował. Za to Yuan Zong miał ochotę zamknąć Xia Yao pod kluczem i nikomu go nie pokazywać.
    Oczywiście sprzęt treningowy był w dobrym stanie, ale chłopak za nic nie chciał się do tego przyznać i nie zamierzał pokazywać go Yuan Zongowi.
    I tak przez resztę kolacji siedzieli i jedli z drżącymi sercami, myśląc o Tian Yan Qi’m jako ich potencjalnym wrogu.
    Oczywiście te niepokojące myśli nie były w stanie przeszkodzić chłopakowi w wymiataniu jedzenia z misek. Zjadał ze smakiem wszystkie potrawy i był szalenie zadowolony. Po chwili zadzwonił telefon Yuan Zonga.
    - Bracie, ktoś mnie atakuje… Ała, ach… Obrzucili mnie jajkami…
    Yuan Ru krzyczała do telefonu na tyle głośno, że Xia Yao słyszał ją, siedząc po drugiej stronie stołu. I ze złości miał ochotę połamać pałeczki.
    Kurwa, nie odpuścisz co? Nie dasz nam zjeść kolacji w spokoju?
    Yuan Zong odłożył pałeczki i powiedział.
    - Jedz, ja pojadę sprawdzić, co się dzieje.
    Chłopak nie miał ochoty jej oglądać, ale jakby nie było, Yuan Ru była siostrą jego ukochanego, za nic nie mógł zostać w domu i spokojnie dokończyć kolacji.
    - Jadę z tobą.
    Xia Yao szybko wpakował kilka lepszych kąsków do pudełka śniadaniowego i dokończył jeść w samochodzie. Oczywiście nie był w stanie się powstrzymać od komentarza.
    - Musisz popracować nad osobami z twojego najbliższego otoczenia. Spójrz na mnie. Nikt mi nie przeszkadza, bo otaczam się samymi rozsądnymi ludźmi.

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***









   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

  1. Czyzby magik wzial zbyt powaznie powierzone mu zadanie 😏😏😏

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz