Advance Bravely [PL] - Rozdział 126: Za duża bielizna.

 


    - Co takiego? Twierdzisz, że Da Yu spotyka się z tym bachorem, który go okradł? - Peng Ze był zaskoczony, słysząc najnowsze wieści, które właśnie przekazał mu Xia Yao.
    Chłopak westchnął, patrząc na przyjaciela, który stał jak wryty. Domyślił się, że to dla niego szok. Jednak kiedy tak się nad tym zastanowił, to przecież chwilę temu on sam był tak samo zaskoczony widokiem, jaki zastał.
    - Ech, chciałem go zapytać o motywy jego współpracy z Wang Zhi Shuim. Kilka dni temu chcieli dać nauczkę Yuan Ru, ale od tamtego dnia nie odbierał ode mnie telefonu. Muszę przyznać, że nasz przyjaciel ma dziwny gust. Teraz już nie muszę pytać, bo wiem wszystko. - Peng Ze westchnął głęboko. - On to umie trzymać gębę na kłódkę.
    Xia Yao zamyślił się i zmarszczył brwi.
    - To wyglądało, jakby go zgwałcił. Było tam sporo krwi.
    Opisał przyjacielowi scenę, jaką zastał, a w miarę opowieści Peng Ze miał coraz większe oczy ze zdziwienia.
    - Było aż tak źle? Razem z Li Zhenzhenem czasem dość ostro sobie poczynaliśmy i bywało różnie, ale na pewno nie tak… - powiedział Peng Ze, po czym szybko dodał, klepiąc się w czoło. - Wybacz, zapomniałem, że nie lubisz, kiedy o tym wspominam. Rozumiem, już nie będę.
    Nagle Xia Yao chwycił go za rękę i powiedział pełnym entuzjazmu głosem.
    - Śmiało, mów, nawet ze szczegółami.
    Najwyraźniej potrzebował zachęty, żeby rozwiać wszelkie obawy przed zrobieniem tego kroku.
    Peng Ze uśmiechał się i zapytał, nie kryjąc zaskoczenia.
    - Skąd to nagłe zainteresowanie?
    - Znikąd… Bo wiesz… Jak zobaczyłem Da Yu, to pomyślałem też o was i tak jakoś zainteresowałem się waszą miłością. - Xia Yao nie chciał się przyznać do swojego związku z Yuan Zongiem.
    Peng Ze poczuł się dziwnie, kiedy usłyszał słowo „miłość”. Nie wiedział, skąd pojawiło się to dziwne uczucie zagubienia. Zawsze ignorował czułe słówka, ale kiedy ktoś inny o tym wspomniał, nie był w stanie ukryć, jak mocno reagowało na to jego serce.
    - Mój pierwszy raz z Zhenzhenem był w jego domu. Zwykle tylko się dotykaliśmy i całowaliśmy. Czasami zwaliliśmy sobie konia. A wtedy, sporo wypiliśmy i jakoś tak posuwaliśmy się coraz dalej, a w kulminacyjnym momencie w niego wszedłem. Nie wiem, czy to był jego pierwszy raz, czy nie. Troszkę krwawił, ale nie było tak krwawo, jak opisałeś. Potem powiedział, że tak się zdarza za pierwszym razem, ale nie brałem jego słów na poważnie, bo przyjąłem, że robił to wiele razy, bo jest całkiem niezły w te klocki.
    Xia Yao pogrążył się w myślach, z których wyrwało go pytanie przyjaciela.
    - Powiedz… Jeśli dwoje ludzi jest razem przez długi czas, to mogą się w sobie zakochać?
    - Bzdura. - powiedział Xia Yao.
    - Ale przecież, jeśli przez długi czas będziesz wychowywać razem psa i kota, to w końcu będą nierozłączni, a co dopiero ludzie.
    Xia Yao spojrzał na niego zdziwiony.
    - Dlaczego o to pytasz?
    - Och… Nieważne. Tak się zastanawiałem, czy Da Yu był tak przyzwyczajony, że ten bachor go okrada, że nagle go pokochał?
    - Zapomnij. - krzyknął na niego Xia Yao. - W takiej sytuacji nie ma mowy o uczuciach.
    Jednak Peng Ze nadal się zastanawiał.
    - A może Da Yu zemścił się na nim? Sam pomyśl, Wang Zhi Shui kilka razy go okradł i nie oddał mu ani juana. Być może wykorzystał okazję i się zemścił.
    - Da Yu taki nie jest. - powiedział Xia Yao pewnym głosem. - Z nas trzech ma najlepszy charakter. Myślę, że jest pełen współczucia dla Wang Zhi Shuiego.
    - Współczuje złodziejowi, który go okradł? A potem idzie z nim do łóżka? To by znaczyło, że ma dobre serce, ale tępy umysł.
    Xia Yao zdał sobie sprawę, że Peng Ze nic nie wie o pochodzeniu Wang Zhi Shuiego, dlatego postanowił zmienić temat.
    - Dobra idę do kibla.
    - Pójdę z tobą. - powiedział Peng Ze i ruszył za nim.
    Obaj stanęli przy pisuarach. Peng Ze był pierwszy i zerknął w bok, po czym powiedział zaskoczony.
    - Hej, diabełku, masz za dużą bieliznę.
    - Jak to za dużą? - zdziwił się Xia Yao. - Jest świetnie dopasowana. Idealnie przylega w każdym miejscu.
    Przylega? Jest za luźna, za luźna... Pomyślał Peng Ze, ale nic nie powiedział, ponieważ niektórzy faceci lubili nosić luźniejsze majtki, bo łatwiej było się ich pozbyć.
    Po chwili rozmowy Peng Ze westchnął i wrócił do tematu.
    - Nie spodziewałem się, że coś takiego przydarzy się Da Yu’emu. Gdybyś przyszedł i powiedział, że jest w tobie zakochany, to bym od razu uwierzył. W końcu przez te wszystkie lata... Byliśmy sobie najbliżsi...
    - O czym ty mówisz? - odburknął Xia Yao. - Da Yu i ja jesteśmy przyjaciółmi i nie doszukuj się w tym czegoś więcej.
    - Jasne, przecież wiem, że w tej kwestii nie jesteś zbyt tolerancyjny. Nie mówmy o tym.
    Xia Yao zauważył, że Peng Ze źle wszystko zrozumiał i czuł się z tym fatalnie, dlatego postanowił natychmiast to sprostować, przy okazji wyrzucając z siebie nagromadzoną frustrację.
    - Ze, zakochałem się.
    Słysząc to, Peng Ze zamarł zaskoczony. Zdecydowanie ta wiadomość zaskoczyła go o wiele bardziej, niż incydent łóżkowy Xuan Da Yuego i Wang Zhi Shuiego.
    - Tak nagle? Nie zauważyłem. Kto to? Ta dziewczyna z północnego wchodu, prawda?
    - Jej brat.
    - Co takiego!?
    - Kocham jej brata. - Xia Yao z wielkim trudem wydusił z siebie te trzy słowa.
    Mięśnie twarz Peng Zego zesztywniały i trochę czasu mu zajęło, zanim ponownie je rozluźnił.
    - Żartujesz, prawda? Nie jesteś w stanie umówić się z kobietą, a co dopiero z facetem...
    - Nie żartuję.
    Twarz Peng Ze’ego ponownie stężała. Stał nieruchomo przez kilka sekund, aż w końcu uderzył pięścią w stół.
    - Tyle lat żyłeś jak mnich, żeby na koniec schylić się po mydło?
    - Co masz na myśli? - zapytał zdezorientowany Xia Yao.
    - Nie masz o niczym pojęcia i nagle, kurwa, oznajmiasz, że jesteś gejem? - krzyknął na niego przyjaciel. - Nie mów mi, że to na poważnie.
    - Dlaczego uważasz, że zachowuję się niepoważnie? Skoro ty i Da Yu jesteście tacy, to czemu zakładasz, że to ja jestem nienormalny? - obruszył się Xia Yao, po czym spojrzał na przyjaciela i zapytał. - Jak często to robicie?
    - A wy... Zrobiliście to? - Peng Ze odpowiedział pytaniem na pytanie.
    - Niezupełnie... - odpowiedział Xia Yao, masując się po szyi, by ukryć niezręczność.
    - W takim razie, w żadnym wypadku nie możesz być na dole, bo będziesz cierpieć męki. Z nas trzech jesteś najsilniejszy, dlatego nieważne jak on jest silny, musisz go pokonać.
    - Spokojnie, pracuję nad tym. - powiedział pewnie Xia Yao.
    Peng Ze westchnął głęboko.
    - Ech, to dla mnie zbyt wiele, muszę to wszystko przetrawić.


    W drodze do domu Xia Yao wstąpił do sklepu z bielizną i kupił kilka par majtek dla Yuan Zonga.
    Pojechał do niego i dał mu prezent.
    - Mówiłeś, że gubisz bieliznę, kupiłem ci nową.
    Yuan Zong bardzo się ucieszył, że mały diabełek tak o niego dba, ale zauważył, że sprezentowana bielizna była o rozmiar za mała.
    - To twój rozmiar. Na mnie będą za małe.
    - Noszę ten sam rozmiar, co ty. - odpowiedział poważnie chłopak.
    Yuan Zong spojrzał do niego z niedowierzaniem, jakby mówił: Jesteś pewien?
    Xia Yao szturchnął go i powiedział.
    - Przymierz. To rozciągliwy materiał, na pewno się zmieścisz.
    Yuan Zong bardzo niechętnie założył podarowane majtki, które były bardzo ciasne. I gdyby chodziło tylko o pośladki, nie byłoby tak źle, ale czuł dyskomfort także z przodu.
    - Weź je dla siebie. - powiedział.
    - Mam dużo swojej bielizny, jeśli nie będziesz nosił tych majtek, to nadal będziesz gubił swoje.
    - A co moja zaginiona bielizna ma wspólnego z tą tutaj?
    Xia Yao na początku milczał, starając się wyglądać jak spec od męskiej bielizny, ponieważ zamierzał zrobić, co się da, by nie odpowiadać na zadane przed chwilą pytanie.
    - Ten rodzaj bielizny na początku zawsze jest bardzo obcisły, ale z czasem się rozciągnie. Musisz je nosić.
    Yuan Zong nie mógł mu się przeciwstawić, bo gdyby Xia Yao poprosił go, żeby założył spodnie ze stali, on by to zrobił.


    Podczas popołudniowej przerwy w treningu, która była normą, Xia Yao przyniósł swoje uszkodzone urządzenie treningowe, ponieważ zamierzał poprosić Tian Yan Qiego o jego naprawę.
    Kiedy przyszedł, zastał chłopaka sprzątającego pokój przy biurze Yuan Zonga. Xia Yao zdjął płaszcz i zapytał.
    - Po co tu sprzątasz, tu jest zawsze czysto.
    - To przyzwyczajenie z wojska, myślę, że mam zaburzenie obsesyjno-kompulsywne na punkcie porządku.
    Xia Yao dobrze to rozumiał, ponieważ Yuan Zong miał podobny problem i zamęczał go poprawnym ścieleniem łóżka. Za każdym razem dostawał reprymendę, że krzywo poskładał kołdrę. A teraz zobaczył dwie idealnie zasłane kołdry.
    - To… - chłopak był zaskoczony.
    Tian Yan Qi odrobinę się zawstydził.
    - Widziałem, że twoja kołdra nie była idealnie zaścielona, dlatego poprawiłem. Ale nie obawiaj się, zanim dotknąłem pościeli, umyłem ręce.
    Xia Yao miał gdzieś, czy ten facet miał czyste ręce, czy nie, interesowało go, jakim cudem złożył kołdrę w tak idealny i solidny kwadrat.
    - Ile wody wylałeś na moją kołdrę? - zapytał z zaciekawieniem, bo słyszał, że żołnierze często tak robią, żeby ułatwić sobie ścielenie.
    - Nic, absolutnie nic. - Tian Yan Qi zaczął wymachiwać rękoma.
    Xia Yao pomacał kołdrę, potem prześcieradło, żeby sprawdzić, czy mówił prawdę. Wszystko było suche, a jego serce krzyczało. To kołdrę można tak złożyć? Ten chłopak jest taki zdolny. Jeśli Yuan Zong to zobaczy, to w przyszłości nie będę mógł iść na skróty.
    Gdy Tian Yan Qi skończył sprzątać, zaczął naprawiać sprzęt treningowy.
    Na początku Xia Yao nie do końca wierzył, że ten chłopak sam złożył te wszystkie elementy, ale teraz, kiedy zobaczył ile ma narzędzi, uwierzył w jego zdolności.
    Tian Yan Qi bardzo starannie naprawił każdy element, a jego smukłe i zwinne palce uwijały się bardzo sprawnie. Xia Yao podziwiał w duchu jego talent.
    - Dlaczego naprawiasz, używając tego samego materiału? - zapytał. - A co, jeśli znowu nie wytrzyma?
    - To nie kwestia materiału, tylko konstrukcji. Zmieniłem mocowanie i obiecuję, że już się nie zepsuje.
    - Jesteś pewien?
    - Jestem pewien.
    Gdy sprzęt został naprawiony, Tian Yan Qi poszedł do toalety. Xia Yao poszedł razem z nim i stanął przy pisuarze obok niego. Kiedy z przyjemnością oddawał mocz, usłyszał tuż przy uchu.
    - Oficerze Xia, chyba powinieneś zmienić bieliznę, mam wrażenie, że ta jest na ciebie za duża.
    - Nie jest. Nawet powiedziałbym, że jest mocno opięta.
    - Myślę, że kupiłeś bieliznę o rozmiar większą, ta pasowałaby na Yuan Zonga.
    - Bzdura. - powiedział pewnym głosem Xia Yao. - On nosi bieliznę o rozmiar mniejszą. Jeśli mi nie wierzysz, sprawdź.
    Tian Yan Qi oblał się rumieńcem.
    - Nie wypada, żebym oglądał bieliznę szefa.
    - Fakt…

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***









   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze