Advance Bravely [PL] - Rozdział 133: Wszystkie strzały trafione [18+].

 

    Yuan Zong błyskawicznie wcisnął Xia Yao do auta, po czym sam wsiadł i ruszył. Wcisnął gaz do dechy i mknął po ulicy niczym huragan. Wiatr huczał i smagał auto, a podczas skrętów Xia Yao czuł, jak wbija go w fotel. Na nierównościach trzęsło nim tak bardzo, że nie był w stanie wypowiedzieć choćby słowa, za to jego tętno rosło proporcjonalnie ze wzrostem prędkości samochodu.
    Twarz Yuan Zonga była czerwona niczym rozpalony żelazny pręt, a na jego napiętej szyi była widoczna każda żyła, jego gardło falowało, jakby przejeżdżał nim kłusem oddział konny. Jego zaciśnięte szczęki z trudem tłumiły ryk, który miał ochotę z siebie wyrzucić.
    Z kolei Xia Yao zaczął się pocić, robiło mu się coraz bardziej gorąco, co doprowadzało go do szaleństwa.
    Kiedy wjechali na prostą drogę chłopak odważył się odezwać.
    - To było nieporozumienie. Tamtej nocy obaj wypiliśmy trochę za dużo i on mnie wziął za Wang Zhi Shuiego, pobiliśmy się, a potem mnie związał. Nic więcej nie zrobiliśmy. Nie powiedziałem ci o tym, bo uznałem, że to mało znaczący incydent, zwykłe nieporozumienie. To było w okolicy nowego roku i naprawdę do niczego między nami nie doszło. Już zdążyłem o tym zapomnieć, a oni tak nagle z tym wyskoczyli.
    Im więcej słów wyrzucał z siebie, tym bardziej był zdenerwowany, w końcu wpadł w panikę i żałował, że w ogóle się odezwał. Gdyby wcześniej mu wszystko wyjaśnił, nie doszłoby do tej sytuacji, która dla niego okazała się bez wyjścia. Gdyby się nie odezwał i nic nie wyjaśnił, to mógł zostać źle zrozumiany, a jak już zaczął się tłumaczyć, to tylko niepotrzebnie się nagadał, bo na wszelkie tłumaczenia było już za późno.
    Nagle samochód gwałtownie skręcił, a Xia Yao upadł na kolana Yuan Zonga i podparł się ręką o jego krocze. Poczuł, że jego penis jest tak twardy, że mógłby przebić mu dłoń.
    - Ty… - chłopak poczuł zbliżające się niebezpieczeństwo i szybko poprawił swoje spodnie. - Jeszcze nie byłem na kontroli w szpitalu.
    Yuan Zong odpowiedział dopiero, kiedy zaparkował przed swoim domem.
    - Nie musisz niczego kontrolować, twoje kości są wystarczająco mocne.
    Nie dając Xia Yao szans na ucieczkę, mężczyzna wyciągnął go z auta, złapał w pasie i przerzucił go sobie przez ramię. Potem ruszył przed siebie prężnym, szybkim krokiem, a w jego oczach szalał ogień, który mógł w każdej chwili wymknąć się spod kontroli i doprowadzić do eksplozji.
    - Aaaach!
    Mężczyzna rzucił Xia Yao na łóżko, potem ściągnął pasek i związał nim ręce chłopaka, na koniec przypinając go do łóżka. Xia Yao leżał twarzą w dół i czuł, jak Yuan Zong gryzie go po plecach. Od karku po lędźwie był cały w czerwonych śladach, po tej dość brutalnej, choć ekscytującej pieszczocie.
    Xia Yao był już podniecony, gdy jego spodnie zostały rozerwane, a on leżał w samych majtkach. Pragnął tylko, żeby twarda męskość Yuan Zonga przebiła się przez tą cienką warstwę materiału i wbiła się w niego. Ta energia i sceneria cholernie na niego działała i bez cienia wstydu starał się pokazać swojemu mężczyźnie, że potrzebuje całej jego uwagi.
    - Ty dziwko. - powiedział Yuan Zong i klepnął dłonią jego drżące pośladki.
    Po tym mocnym klapsie Xia Yao aż syknął z bólu. Mężczyzna rozerwał jego bieliznę, odsłaniając jasne i jędrne pośladki, których krzywizna była pięknie wyeksponowała i wyglądały naprawdę zniewalająco.
    I chociaż Yuan Zong już wiele razy był pod wrażeniem tych pośladków, dzisiaj czuł o wiele większe podniecenie. Do tej pory mógł tylko je podziwiać i wyobrażać sobie, co chciałby zrobić z tym jędrnym tyłeczkiem. Jednak szybko odganiał od siebie te myśli, obawiając się, że nie będzie w stanie nad sobą zapanować. W tej chwili nie miał zamiaru się hamować. Jesteś nieprzyzwoicie ponętny. Dzisiaj bez cienia skrupułów zabawię się z tobą, nie zamierzam się powstrzymywać i cholernie żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej. Mam ochotę od razu się w ciebie wbić.
    - Co za seksowny tyłek… - powiedział i swoją dużą dłonią zaczął pocierać gładkie pośladki, uwalniając je ze strzępów bielizny. Był jak głodny drapieżnik, który złapał ofiarę w swoje szpony. Po chwili zaczął wgryzać się w tę gładką skórę, delektując się jej smakiem. Złapał chłopaka mocno w pasie, zmuszając go, by zaczął podążać za jego ruchami. Xia Yao nie mógł znieść tego tarcia, które coraz bardziej na niego działało, aż w końcu zaczął się wić i wykręcać. Był cały czerwony i chował twarz w pościeli, by stłumić jęki.
    - Aaach… Ty draniu, przestań… Zrób to jak należy…
    Yuan Zong miał ochotę jeszcze trochę go podręczyć. Uniósł jego pośladki, zmuszając go by klęknął i rozsunął jego nogi, odsłaniając schowaną tam małą dziurkę. Chwycił go za biodra i zmusił, by nimi zakołysał.
    - Jak seksownie, uwielbiam patrzeć, jak kręcisz tyłkiem.
    Podczas tego delikatnego tańca, sekretne drzwi ukryte między pośladkami, co chwilę otwierały się i zamykały, kusząc tym mężczyznę. Piękna, jędrna pupa prezentowała się najlepiej, gdy rytmicznie falowała. Xia Yao również czerpał z tego przyjemność. Czuł, że jego biała rzepa jest już twarda jak skała i przy każdym wygięciu bioder, poruszała się w górę i w dół.
    Yuan Zong przesunął dłonią wzdłuż szczeliny między jego pośladkami, by na koniec bezlitośnie pogładzić jego męskość.
    - Aaach… Jak mi dobrze… Tak, tak, tak… Zaraz dojdę.
    Yuan Zong wykorzystał okazję i cofnął dłoń, po czym szybko otworzył butelkę nawilżacza, którym posmarował dziurkę Xia Yao. Chłopak był na granicy i w tej chwili chciał jedynie zaspokoić własne pragnienie, dlatego sam się nabił na czekający przy wejściu palec.
    Yuan Zong miał szorstkie palce i kiedy dodał kolejny, poczuł, jak ściany tego ciasnego tunelu zaciskają się na nich, zwłaszcza, gdy zaczął intensywnie wbijać je głębiej. Chłopak poczuł narastającą rozkosz wymieszaną z bólem i zaczął drżeć.
    - Nie tak szybko… Zwolnij… Aaaaach…Aaach…Aaach…
    Yuan Zong przyspieszył, brutalnie torując sobie drogę. Starał się, by za każdym pchnięciem dosięgnąć tego najwrażliwszego punku w ciele Xia Yao, przygotowując go na pierwszy orgazm.
    Chłopak jęczał spazmatycznie i cały drżał, a jego zwieracze były zaciśnięte na palcach mężczyzny. Za to między nogami Yuan Zonga czaiła się bestia, która drżąc z pożądania, szykowała się do skoku.
    Yuan Zong stracił nad sobą kontrolę, wyciągnął palce i rozchylił pośladki Xia Yao, po czym bezlitośnie w niego wszedł. Tym razem nie zatrzymał się w pół drogi, wbił się w niego cały.
    Ogień ekstazy całkowicie strawił ostatni bastion jego samokontroli, teraz pragnął jedynie spełnienia, chciał zaspokoić pragnienia buzujące w nim od miesięcy. Z głębi piersi wydobył z siebie ochrypły pomruk i kilka przekleństw. Xia Yao nigdy nie widział go w takim stanie. Czuł, że w końcu go zaspokoił i z przyjemnością słuchał jego uwodzicielskich jęków. Mimo iż odczuwał ból, to zamierzał wytrzymać. Jednak im głębsze i mocniejsze były pchnięcia, tym bardziej bolało. Za każdym wysunięciem się Yuan Zong wylewał na swojego członka żel, po chwili zużył już pół butelki.
    Xia Yao w końcu mógł doświadczyć siły i wytrzymałości tego mężczyzny.
    Kurwa, jak boli.
    Na szyi chłopaka pojawiły się żyły i czuł, jak krew w nich buzuje. W końcu na własnej skórze doświadczał tego, o czym się naczytał i nasłuchał.
    Po chwili tego intensywnego szaleństwa Yuan Zong zorientował się, że Xia Yao jest podejrzanie cicho, ani nie krzyczał, ani nie płakał. Pochylił się nad nim i zapytał.
    - Bardzo boli?
    Chłopak był cały zlany potem i zaprzeczył, potrząsając głową. Serce Yuan Zonga zabiło mocniej, czuł dumę i radość, że ma tak kochającego mężczyznę. Objął jego klatkę piersiową i przysunął głowę do jego ucha, po czym wyszeptał cholernie seksownym głosem.
    - Moja żona…
    Xia Yao nie mógł znieść tego ciepłego, pełnego czułości oddechu. Serce mu się ścisnęło, a w brzuchu wystartował do lotu rój motyli. Tak bardzo chciał mu odpowiedzieć. Nie martw się, wytrzymam. No dalej, zrób to, strzel we mnie!
    Niestety nie zdążył się odezwać, bo Yuan Zong go wyręczył.
    - Będę cię pieprzył tak długo, że wleję w ciebie całą spermę, oszczędzaną przez trzydzieści lat.
    - Aaach… - zajęczał chłopak. - Yuan Zong, przed chwilą doszedłem, zwolnij trochę, pozwól mi… Aaach…
    Mężczyzna wylał resztkę żelu na swój rozpalony pręt i wbił go całego do środka, po czym zaczął bardzo powoli się poruszać. Najpierw kilka delikatnych pchnięć, a po chwili, kiedy poczuł, że ściany tunelu nie stawiają oporu, przyspieszył. I teraz za każdym razem starał się dosięgnąć punktu G, dzięki czemu ponownie usłyszał seksowne jęki Xia Yao. Po chwili osiągnął swój limit i odnalazł spełnienie.
    Chłopak podczas tego wybuchu poczuł lekki ból brzucha, ale pobudzony stymulacją prostaty, zauważył, że jego penis ponownie stwardniał, a rosnące podniecenie rozbija jego ciało na drobne kawałki. Czuł, jak rozkosz powoli rozlewa się po całym jego ciele, ledwo był w stanie utrzymać równowagę, a jego umysł zaczął odpływać. I kiedy Yuan Zong wbił się w niego kolejnym mocnym pchnięciem, chłopak kompletnie przestał się kontrolować. Zaczął jęczeć i krzyczeć, co dodatkowo podgrzało atmosferę w sypialni.
    - Ach jak dobrze… Tak, tak, mocniej…
    Słysząc taką zachętę, w oczach mężczyzny zapłonął ogień, pochylił się, by mocno przytulic Xia Yao i już był gotowy na kolejna rundę. Jego ogromny kutas podążał bez końca utartą ścieżką, tam i z powrotem. Był niczym dobrze naoliwiona maszyna, której nie da się zatrzymać, i która łapczywie eksploruje kanał między dwoma ponętnymi pośladkami.
    Chłopak czuł, jak przyjemne dreszcze biegną mu po kręgosłupie, dosięgając każdego nerwu, czuł jak ogień pożądania zaczyna trawić jego wnętrzności i mógł jedynie zatracić się w przyjemności.
    - Aaach, jak dobrze… Jest tak zajebiście, że mógłbym umrzeć, pieprz mnie mocniej, mocniej…
    Błagalne okrzyki Xia Yao zadziałały od razu. Yuan Zonga pochylił się jeszcze bardziej i pocałował te wulgarne usta, połykając wszystkie seksowne jęki, jakie z niech wypływały. W tym czasie jego płonący konar wbijał się rytmicznie w rozgrzany kanał. W sypialni słychać było dźwięki obijających się o siebie ciał, były coraz głośniejsze, jakby miały zaraz rozsadzić ściany pokoju. A od tych dźwięków mężczyźni tracą zmysły, a kobiety robią się mokre.
    Cholera, i to ma być kara? Mężczyzna podciągnął go do góry unosząc jego tyłek, po czym uklęknął między jego nogami i chwytając go za biodra, docisnął swoje lędźwie do jego pośladków, by zatopić się w nim jeszcze głębiej.
    - Ty dziwko, masz taki ciasny tyłek…
    Yuan Zong wyrzucił z siebie jeszcze kilka sprośnych tekstów, po czym zaczął napierać na ściany wąskiego tunelu. Łóżko pod nimi się trzęsło, a jego nóżki przesuwały się po podłodze, wydając głośny pisk, po chwili podłoga, ściany i sufit wpadły w lekkie wibracje.
    Pozycja, w jakiej był teraz Xia Yao była cholernie zawstydzająca, ale nie był w stanie o tym myśleć. Był tak podniecony, że podniósł tyłek jeszcze wyżej i nabił się na kutasa Yuan Zonga tak mocno, by dosięgnął jego punktu G. I wtedy poczuł przyjemne dreszcze na całym ciele. Od razu dopasował ruchy bioder do nadanego przez Yuan Zonga rytmu.
    - Aaach… Już nie mogę… Nie dam rady tego znieść… Ach…
    - Mówisz, że nie dasz razy, a tak mocno ściskasz mojego fiuta.
    Po tych słowach Yuan Zong uśmiechnął się, rozszerzył jego pośladki i zaczął kolejną bardzo intensywną rundę, przy okazji patrząc z przyjemnością na seksowną scenę ich połączenia. Podziwiał, jak delikatne mięśnie otulają jego ogromną armatę, która zatapia się w nich, dając przyjemność i spełnienie atakującemu żołnierzowi i przyjmującemu go policjantowi.
    - Nie wytrzymam… Dochodzę… Aaach… Aaach…
    Xia Yao mocno chwycił się paska, który zacisnął się na jego nadgarstkach, jego biodra zaczęły drżeć, a pościel został spryskana kilkoma strumieniami białej, lepkiej spermy. Zanim chłopak wyrównał oddech, Yuan Zong rozwiązał mu ręce, odwrócił go i posadził go sobie na kolanach.
    - Daj odpocząć… - błagał Xia Yao.
    Oczywiście, to było niemożliwe, ponieważ uwolniona bestia zamierzała zaprezentować całą swoją moc. Yuan Zong złapał go za pośladki i lekko go uniósł, by po chwili ogromny kolos mógł zostać przez nie połknięty.
    Na ich twarzach pojawił się delikatny grymas, wywołany przyjemnością wzajemnego, bliskiego kontaktu.
    - Teraz możesz mnie ujeżdżać. - powiedział Yuan Zong.
    - Nigdy czegoś takiego nie robiłem. - powiedział lekko spanikowany Xia Yao.
    - Pokaże ci, szybko załapiesz.
    Yuan Zong trzymał go za nogi, by chłopak mógł swobodniej opaść biodrami niżej, a potem zaczął pompować i z coraz większą prędkością wbijał w niego swojego kutasa. Xia Yao zaczął drżeć, jęczeć i nie mogąc dłużej znieść tej silnej stymulacji, próbował się wyrwać, jednak Yuan Zong mu na to nie pozwolił i mocno go przyciągnął do swoich bioder, a im bardziej się opierał, tym mocniejsze były pchnięcia.
    - Nie… Nie… Sam to zrobię…. - krzyknął Xia Yao.
    Mężczyzna rozluźnił uścisk dając mu szansę, by sam odnalazł przyjemność, której tak pragnął. Wystarczyło kilka przysiadów, by Xia Yao stwardniał. Chłopak mocno podparł się na nogach i zaczął się poruszać, na początku powoli, delektując się przyjemnym dreszczem rozpływającym się po jego ciele, po chwili przyspieszył i zaczął podciągać miednicę, by cała męskość Yuan Zonga w niego weszła.
    Mężczyzna stracił panowanie nad głosem i mruczał seksownie, miał delikatnie wykrzywioną twarz, jakby cierpiał, a tak naprawdę czerpał szczerą przyjemność z seksu.
    Xia Yao uwielbiał na niego patrzeć, kiedy doprowadzał go do orgazmu, dlatego lubieżnie kołysał biodrami, a jego dłonie błądziły po jego pięknie wyrzeźbionej klace piersiowej. Ugniatał ją energicznie w chwili, gdy zaciskał mięśnie na jego członku. W pokoju słychać było jęki i dźwięk stykających się ze sobą ciał.
    - Zaraz zobaczysz, ten staruszek zerżnie cię na śmierć! - ryknął Yuan Zong. Odwrócił go plecami do siebie i rzucił na łóżko. Po czym przylgnął do niego, uniósł jego pośladki i po chwili monstrum spomiędzy jego nóg wniknęło w otwarte dla niego wrota. Napierał tak mocno, że Xia Yao nie był w stanie stłumić krzyków i jęków…
    - Aaach…Ach… Aaaach…Ach…ach…
    Yuan Zong oblizał strużkę łez płynącą z jego oczu i wyszeptał mu do ucha.
    - Co za niegrzeczna, zboczona żona…
    - Nie wytrzymam… Ja zaraz znowu… Aaaaah, ach…
    Gdy Xia Yao napiął mięśnie i odgiął do tyłu głowę od targającego nim orgazmu, Yuan Zong również doszedł i razem cieszyli się przyjemnością, jaką sobie dali. Szorstkie dłonie mężczyzny powędrowały między nogi chłopaka i całe zostały pokryte spermą. Po chwili włożył palce do ust Xia Yao i ponownie zaczął napierać na jego pośladki.
    Z początku chłopak niechętnie przyjął te lepkie palce, ale gdy ponownie poczuł podniecenie, jego język wymknął się spod kontroli i zaczął zachłannie je ssać, zlizując z nich całą swoją esencję.
    Yuan Zong czuł, jak delikatny język pieści jego palce, a jego kutas był zanurzony w ciepłym ciasnym tunelu, ta podwójna stymulacja ponownie doprowadziła go do szaleństwa.
    Jego oczy poczerwieniały, odwrócił chłopaka na plecy i bezlitośnie zaczął w niego wnikać. Xia Yao nie był już w stanie wytrzymać tak mocnych pchnięć i błagał o litość.
    - Zamierzasz jeszcze kiedyś wyjść sam z kumplami, żeby się z nimi upić?
    - Nie… Nie… Już tego nie zrobię.
    Po tych słowach zaczęła się naprawdę ostra runda, która wystrzeliła Xia Yao do raju.
    - Zamierzasz jeszcze kiedyś spędzić noc w domu swoich kumpli?
    - Nie, już nigdy tego nie zrobię…
    Yuan Zong włożył ręce pod jego kolana i uniósł go, pozwalając mu objąć się ramionami, po czym wstał z łóżka. Yuan Zong miał ponad 190 cm wzrostu i utrzymywał go bez żadnego problemu. Xia Yao wisząc na jego ramionach, z ekstremalnie rozszerzonymi nogami, czuł jeszcze mocniej każde pchnięcie.
    W tej pozycji, jego punkt G był tak mocno stymulowany jak jeszcze nigdy, a on już nie był w stanie się kontrolować, podkulił palce u stóp i zaczął drapać Yuan Zonga po plecach, był tak podniecony i niecierpliwy, że wpadł w szał.
    - Kto cię pieprzy?
    - Mój Yuan… Zong! - krzyknął chłopak i wgryzł się w jego ramię do krwi.
    - Czyją jesteś żoną?
    - Twoją…
    Mężczyzna poczuł ogromną satysfakcję, która szybko podsyciła jego podniecenie. Jego biodra przyspieszyły i po raz kolejny z ich gardeł wyrwał się niekontrolowany jęk rozkoszy. Po tej chwili uniesienia, została jedynie stróżka nasienia spływająca z piersi Xia Yao.
    - Aaach…
    Xia Yao opadł na łózko, jego wzrok był rozproszony i czuł, jakby jego dolna część ciała nie należała do niego, dlatego Yuan Zong postanowił się z nim podrażnić.
    - Nie zamierzasz mnie teraz wziąć?
    Chłopak był zdeterminowany i kilka razy próbował się podnieść, ale był zbyt słaby, nie był w stanie utrzymać się na nogach. Jednak się nie poddawał i co chwilę próbował. Ta gorzka scena sprawiła, że Yuan Zong poczuł wyrzuty sumienia i od razu przestał się śmiać, położył się obok niego i mocno go przytulił.
    - Było ci dobrze? - zapytał.
    Xia Yao przytaknął.
    - Chcesz to zrobić jeszcze raz?
    Chłopak potrząsnął głową.
    - Ja miałbym ochotę na jeszcze.
    - Boli mnie tam na dole.
    Yuan Zong pocałował go czule i zapytał.
    - Gdzie cię boli.
    - Naprawdę musisz pytać?
    - Boli cię tyłek?
    Xia Yao nagle zesztywniał i nic nie odpowiedział.
    - Pozwól, że zobaczę, jak wygląda sytuacja.
    - Nie, nie… Nie dotykaj mnie tam… - chłopak szybko odsunął jego dłonie.
    Yuan Zong, nie zważając na jego protesty, rozchylił mu nogi i zerknął między jego pośladki. Okolice dziurki były lekko napuchnięte, a dookoła była tylko sperma. Chłopak palił się ze wstydu, gdy jego najintymniejsze miejsca zostały odsłonięte. Za to Yuan Zong widząc tak seksowne widoki, nie mógł się powstrzymać i wszedł przez te drzwi jeszcze raz. Oczywiście było równie intensywnie jak poprzednio i po kolejnym wspólnym orgazmie, Xia Yao omal nie zemdlał.
    Po wszystkim, mężczyzna położył się na nim i zaczął szczypać zębami jego sutki, pocierając delikatnie jego białą rzepę. I chociaż Xia Yao był już ledwie przytomny, Yuan Zong nie wyszedł z niego. Robił wszystko, by nie pozwolić mu zasnąć i po raz kolejny wystrzelił go do nieba.
    Mieszanka bólu, zmęczenia, odrętwienia i euforycznej przyjemności sprawiła, że chłopak nie był w stanie logicznie myśleć. Czuł, jak fale rozkoszy rozbijają się o niego, przed oczami rozmazywał mu się obraz i powoli pozwalał, by sen przejął nad nim kontrolę. I nagle znowu został rozbudzony przez tego potwora, który po raz kolejny go zaatakował.
    Xia Yao znowu poczuł, jak te intensywne emocje wiodą go na skraj przepaści, czuł, jak powoli odpływa.
    „Obiecuję, że nie będę cię źle traktował.”
    Miał w głowie tylko te siedem słów, które były jak siedem kul wystrzelonych dzisiejszej nocy przez wojskowego snajpera prosto w jego tyłek. I jak na zawodowca przystało, wszystkie trafiły w cel.


Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***









   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze