Advance Bravely [PL] - Rozdział 140: Szeroki uśmiech.

 

    Nagle na korytarzu przed salą przesłuchań dało się słyszeć gromki śmiech. Wang Zhi Shui zorientował się, że wszyscy na niego patrzą i zakrył sobie usta, tłumiąc śmiech.
    Ten temat jest stworzony dla mnie. Muszę jedynie być sobą. Zresztą, szkoda czasu na casting, od razu powinni dać mi tę rolę.
    Część osób oczekujących na casting zaczęła przygotowania, inni zaczęli ćwiczyć w grupach, tylko Wang Zhi Shui spacerował spokojnie po korytarzu. Oglądał plakaty i dekoracje, podsłuchiwał konkurentów, a potem patrzył na nich z pogardą i znowu przechadzał się tam i z powrotem.
    Jako pierwszy w przesłuchaniu wziął udział Zhang Chen Dong, wchodząc na salę ze swoim managerem. Aktor, z którym miał zagrać, o pseudonimie Teng Luo, był jego idolem. Gdy złapali kontakt wzrokowy, ich występ się rozpoczął.
    Obaj podeszli do klatki z kurczakiem, a Teng Luo patrzył na Zhang Chen Donga rozmarzonym wzrokiem.
    - Pamiętasz tego kurczaka na naszym podwórku, gdy byliśmy dziećmi?
    - Nigdy o tym nie zapomnę, złamałeś mu nogę.
    Serce Xuan Da Yu’ego zadrżało, bo podobna scena zdarzyła się jemu i Xia Yao. To oczywiste, że obaj aktorzy znali temat z wyprzedzeniem, ten pierwszy — ponieważ musiał partnerować przy przesłuchaniu, drugi przekupił komisję. I oczywiście dobrze prześledzili życiorys Xuan Da Yuego, który był głównym inwestorem. Chcieli, żeby ich występ sprawił mu przyjemność, bo, jakby nie było, jego głos w komisji miał znaczenie.
    Zhang Chen Dong mówił jak natchniony.
    - Myślę, że ludzie od początku są źli z natury. Jako dzieci bezdusznie zabijaliśmy robaki i owady, a teraz, jako dorośli już nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Tak, jak wtedy, kiedy jako dziecko złamałeś kurczakowi nogę, nawet nie pomyślałem, że to było okrutne. Wtedy byłeś innym człowiekiem.
    - Jakim. - Teng Luo zapytał niemal szeptem.
    - Byleś agresywny, arogancki, emanowałeś pewnością siebie.
    Teng Luo roześmiał się i chciał objąć Zhang Chen Donga, który nieśmiało go odepchnął.
    - Co robisz?
    - To od tamtej chwili jesteś we mnie zakochany?
    Reżyser podparł ręką policzek i zasłonił twarz. Zakochał się w nim, bo złamał kurczakowi nogę? Jako dziecko topiłem mrówki w worku z moczem i nikt mnie nie podrywał. To jakaś bzdura.
    Xuan Da Yu był innego zdania, przedstawiona scena pochłonęła go bez reszty. To, jak został odegrany Xia Yao, było bliskie jego fantazjom.
    Byłoby cudnie, gdyby zakochał się we mnie przez tego kurczaka. Ech, przynajmniej filmy rekompensują żale i porażki prawdziwego życia.
    Był naprawdę poruszony, że jeden z bohaterów scenki zakochał się z tak błahego powodu.
    Gdy Zhang Chen Dong zakończył swój występ, na przesłuchanie zaproszono kolejne osoby. Po sześciu słabych występach wszyscy czuli lekką irytację i po kolei zaczęli ziewać, bo albo nie pasował im wygląd aktorów, albo ich umiejętności były marne.
    W końcu pojawił się wysoki przystojny mężczyzna o pięknym uśmiechu i dużej pewności siebie, co mocno zbliżało go do wizerunku Xia Yao.
    Znudzony do granic możliwości Xuan Da Yu nagle się ożywił, a jego spojrzenie skupiło się na młodym aktorze.
    - Zaczynaj. - powiedział reżyser castingu.
    Na spokojnej twarzy mężczyzny pojawił się szelmowski uśmieszek. Odchylił szyję, zgiął ramiona w łokciu i przyłożył je do piersi i zaczął nimi machać jak skrzydłami. Kiedy chodził po scenie udając kurczaka mówił:
    - Kogut składa jaja i myśli o kutasie, ko ko.
    Zmienił kierunek i ruszył w drugą stronę.
    - Kogut składa jaja i myśli o kutasie, ko ko.
    Xuan Da Yu omal nie zemdlał. Ale najgorsze miało dopiero nadejść. Aktor wyciągnął z kieszeni gumowego kurczaka i zaczął miziać nim uwodzicielsko swoje krocze, patrząc w kierunku reżysera, który złapał się za głowę i westchnął zrezygnowany.
    Pozostałe osoby oceniające casting uderzyły głowami w stół.
    - Co ty robisz? - Teng Luo zapytał go szeptem. Ale on się nie przejmował, zaczął jęczeć, po czym wyrzucił kurczaka za siebie.
    - O nie, nakryłeś mnie. - wymamrotał Gu Zi patrząc, na Teng Luo. - Mężusiu, wszystko wyjaśnię. To nie tak, że nie jesteś w stanie mnie zadowolić, ja…
    Nikt już nie był w stanie na to patrzeć i reżyser dał znać, że to już koniec.
    Cztery godziny później, po obejrzeniu samych nudnych występów, wszyscy byli ledwo żywi. Nie kojarzyli żadnej twarzy, nikt im się nie spodobał i byli potwornie zmęczeni.
    - Ile osób zostało? - zapytał reżyser.
    - Tylko dwie. - odpowiedział ktoś z obsługi.
    - Zobaczmy ich podania i zakończmy to szybko.
    Xuan Da Yu postanowił, że nie wykorzysta swoich wpływów, by wprowadzić Wang Zhi Shuiego tylnymi drzwiami. Chciał zobaczyć, jak chłopak zinterpretuję scenę z kurczakiem. A czy zostanie wybrany, czy też nie, to już będzie kwestią jego szczęścia i zdolności. Nie miał zamiaru zniszczyć filmu tylko dlatego, że go zna i nie zamierzał ingerować w decyzje reżysera.
    Po chwili reżyser miał w dłoni życiorys jednego z kandydatów.
    - No, no, student Akademii Beijing Film, polecany przez Wang Yan Xianga, świetnie. A ten drugi?
    - Nie przyniósł życiorysu.
    - W takim razie nie wejdzie na przesłuchanie. Kończymy po występie tego pierwszego.
    Xuan Da Yu już chciał coś powiedzieć, ale się powstrzymał.
    Po chwili na sali pojawił się przedostatni uczestnik castingu i od razu spojrzał na Teng Luo wzrokiem prymusa.
    - Jak myślisz, co to? - zapytał.
    - Kura. - powiedział Teng Luo już nieco znudzonym głosem.
    - Nie, to nie jest zwykła kura. To odzwierciedlenie słabości wszystkich żywych istot.
    - Och.
    - A co widzisz pod spodem?
    - Jajko.
    - To nie jest jajko, tylko samotność.
    Reżyser pomachał na niego i zawołał.
    - Dobrze, dobrze, to wszystko na dzisiaj. Możesz się zbierać.
    Chwilę później ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Członek personelu poszedł otworzyć i zobaczył Wang Zhi Shuiego z uniesiona pięścią.
    - Czego chcesz?
    - Jeszcze nie wystąpiłem. - powiedział zaniepokojony chłopak.
    - Przesłuchania się skończyły. Przyjdź następnym razem, oczywiście, jeśli nadarzy się okazja.
    - Ale już przygotowałem strój. Pozwól mi wejść i spróbować. Proszę...
    Gdy zobaczył, że drzwi się przed nim zamykają, ze wszystkich sił próbował się wśliznąć, w końcu udało mu się wcisnąć do środka nagą nogę i za nic nie chciał jej stamtąd zabrać.
    Xuan Da Yu nie zamierzał przyznać się, że go zna, pomachał do personelu dając im znać, żeby go jak najszybciej wyrzucili.
    - Chwileczkę. - zawołał reżyser, skupiając wzrok na bladej nodze chłopaka.
    Wszyscy przy drzwiach zamarli, widząc zachwyconą minę reżysera.
    - Wpuścić go.
    Gdy Wang Zhi Shui wszedł do środka, reżyser skupił całą swoją uwagę na jego dwóch pięknych nogach. I nie tylko on, również Xuan Da Yu przyglądał się im oczarowany. Szczerze mówiąc nigdy nie zwracał uwagi na jego nogi, nawet ostatnio, kiedy ze sobą spali, pamiętał tylko jego małe pośladki. A widząc je, nie miał ochoty spojrzeć niżej.
    Chłopak był ubrany w koszulkę bez rękawów i krótkie spodenki, które eksponowały jego jasne, smukłe nogi. Fotograf, który chwilę temu umierał z nudów ożywił się i pomyślał. Ilu osobom pójdzie krew z nosa, kiedy zobaczą na dużym ekranie tak piękne nogi. On nawet nie musi grać, z takimi nogami osiągnie wszystko.
    Wang Zhi Shui spojrzał na reżysera i zapytał.
    - Mogę... Mogę zaczynać?
    Reżyser skinął głową.
    Wszyscy wrócili na swoje miejsca i patrzyli na niego jak zaklęci.
    Wang Zhi Shui spojrzał na Teng Luo. Jakiś czas temu był w nim szaleńczo zakochany i uważał go za męskiego boga. Zdusił w sobie chęć, by do niego podbiec i poprosić o autograf, a potem o wspólne zdjęcia. Zamiast tego grzecznie zapytał.
    - Mógłbyś mi partnerować?
    - Oczywiście. - odpowiedział spokojnie aktor. - Jestem gotowy, możesz zacząć improwizować, dołączę do ciebie. Jeśli nie zaczniesz z siebie robić głupca, to we wszystkim ci pomogę.
    Wang Zhi Shui miał dla niego tylko jedno zadanie.
    - Wystarczy, że będziesz udawał, że mocno śpisz.
    Chwilę później Wang Zhi Shui odtworzył scenę przedstawiającą wieczór w jego pokoju. Był przy tym pełen zaangażowania i ekspresji.
    Kiedy skończył reżyser uderzył dłonią w stół i krzyknął.
    - Brawo! - po czym zaczął się śmiać.
    Xuan Da Yu przez chwile nie był w stanie dojść do siebie i zerknął z niedowierzaniem na emanującego szczęściem reżysera. Podrapał się po głowie i powiedział.
    - Myślę, że jego występ był lekko przerysowany. Zupełnie nie pasuje do estetyki filmu…
    - Hahahaha. - śmiał się reżyser, a Xuan Da Yu mówił dalej.
    - Teng Luo idealnie pasuje do roli, ale jeśli chodzi o jego partnera, to…
    - Chodź, porozmawiamy na osobności. - wyszeptał mu do ucha reżyser. - Rola, którą właśnie zagrał Teng Luo była beznadziejna. Hahahaha.
    Xuan Da Yu został całkowicie zbity z tropu. Po chwili wszyscy zebrali się i rozpoczęli dyskusję o potencjalnych kandydatach do roli. Reżyser, operator i kilku pomocników całym sercem byli za Wang Zhi Shuim, czemu Xuan Da Yu się sprzeciwiał.
    - Przecież jego występ był parodią.
    - To prawda. - potwierdził reżyser.
    - Marny z niego aktor, zdecydowanie przesadził z ekspresją, co przy kręceniu filmu może być problematyczne.
    - To prawda, jest kompletnie zielony, jeśli chodzi o aktorstwo.
    - Myślę, że osobowość też może mieć ciężką i będzie sprawiał sporo problemów.
    - Być może tak właśnie będzie. - przyznał mu rację reżyser.
    Xuan Da Yu był już kompletnie skołowany i nie wytrzymał.
    - To dlaczego go wybrałeś?
    - Podobają mi się jego nogi.
    Xuan Da Yu zaniemówił i spojrzał na pozostałych członków ekipy, którzy z aprobatą przytaknęli reżyserowi, a z ich min można było wyczytać jasny komunikat. Ten występ był tylko formalnością, dostał tę rolę, jak tylko zobaczyliśmy jego piękne nogi.
    - Naprawdę chcecie, żeby tak marny aktor wystąpił w filmie, bo spodobały wam się jego nogi?
    Xuan Da Yu wyszedł ze studia w podłym nastroju. Z jednej strony wiedział, że Wang Zhi Shui podczas występu dał z siebie wszystko, ale coś nie dawało mu spokoju. Tak tanio się sprzedał? Pomyślał, chociaż sam zaproponował temat przewodni, by chłopak odtworzył scenę z kurczakiem, dzięki czemu mógł go zdemaskować i dowiedzieć się prawdy o tamtej nocy.
    - Skąd czerpałeś inspirację?
    Wang Zhi Shui nic nie odpowiedział.
    - Z tamtej nocy? - cisnął Xuan Da Yu.
    Serce chłopaka się ścisnęło, a kiedy Xuan Da Yu chwycił go za brodę i skierował jego twarz do siebie, zaczął się już na poważnie denerwować.
    - Celowo próbujesz mnie upokorzyć? Przedstawiasz wszystko tak, żebym wyszedł na bezdusznego kretyna i na koniec wykorzystałeś reżysera, żeby powiedział mi kilka niemiłych słów? Celowo mnie ośmieszasz, bo nie chciałem wziąć odpowiedzialności za tamtą noc? Chcesz mnie zmusić, żebym się tobą opiekował?
    Wang Zhi Shui był zdezorientowany i naprawdę nie wiedział, co powiedzieć, za to Xuan Da Yu mówił dalej.
    - Tamtej nocy byłem kompletnie pijany. A to wszystko było jednym wielkim nieporozumieniem. Naprawdę musiałeś zaaranżować tak krwawą scenę, żeby mnie upokorzyć i zniszczyć mój wizerunek?
    Wang Zhi Shui czuł się tak, jakby został otruty, postrzelony i zrzucony z drapacza chmur, a podczas lotu jeszcze porażony piorunem. Jednak potrafił szybko się pozbierać, zacisnął usta, spojrzał mu w oczy i zaczął się śmiać.

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***









   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

Prześlij komentarz