Advance Bravely [PL] - Rozdział 162: Ofiara.

 

    W ciągu następnych kilku dni Xia Yao wykorzystał wszystkie znajomości, żeby zemścić się na Czarnych Panterach. Chciał ich zniszczyć i odnieść miażdżące zwycięstwo.
    Na początek zadbał o to, żeby wszyscy ochroniarze, zamieszani w nielegalną działalność, zostali ukarani i w ich sprawach rozpoczęto śledztwo. I dzięki jego działaniom wielu najstarszych stażem ochroniarzy zostało zdemaskowanych, a to, co robili przez ostatnie pięć lat, wyszło w końcu na jaw. Wszczęto dochodzenie wobec najlepszych i najbardziej zasłużonych pracowników firmy. Wielu z nich odeszło z pracy, a pozostali czuli na sobie wzrok policji. Wycofali się niemal ze wszystkich zleceń ochroniarskich, jedynie podejmowali drobne prace.
    Codziennie w prasie pojawiały się informacje o przestępstwach, które były ich udziałem. Dodatkowo podano osoby zaangażowane w sprawę, przez co reputację straciło wielu czołowych ochroniarzy Czarnych Panter.
    Tak sprawnie przeprowadzona akcja przeciwko firmie Leoparda sprawiła, że w kręgach towarzyskich Pekinu wrzało od plotek.
    Część osób uważała, że Czarne Pantery nadepnęły na odcisk jakiegoś wysoko postawionego urzędnika. Oczywiście nikt nie wiedział, kto za tym stoi i jedynie snuto domysły.
    Xia Yao potrafił się nieźle maskować, a dodatkowo zadbał, by nikt z tą sprawą nie łączył również Yuan Zonga.


    Był początek kolejnego pracowitego dnia. Wszystkie firmy tętniły życiem, z wyjątkiem jednej. Siedziba Czarnych Panter był pusta i ponura. Przed głównym wejściem zawyły policyjne syreny i dwa radiowozy zaparkowały tuż przy bramie.
    Zastępca prezesa miał nieustającą migrenę i gdy usłyszał dźwięk policyjnych syren, oblał go zimny pot. Leopard ostatnio kompletnie olał sprawy firmy i wszystko spoczęło na głowie zastępcy.
    - Firma ochroniarska Czarne Pantery jest podejrzana o korupcję, wyłudzanie czesnego od rekrutów, handel nielegalną bronią i sprzętem ochroniarskim. Z uwagi na powyższe, idzie pan z nami.
    Od kilku dni Xia Yao realizował plan, mający na celu pogrążyć Czarne Pantery. Widząc, że jego działania doprowadzają ich firmę do upadku, czuł niesamowitą przyjemność.
    Ośmieliłeś się zamknąć mojego mężczyznę w aucie z drugim facetem? W takim razie zrujnuję twoją firmę.
    Gdy zjadł dobry obiad, wrócił do biura akurat w chwili, gdy Xiao Hui i Zhang Tian rozmawiali o Czarnych Panterach.
    - Hehehe… Z tego, co widzę, to już po nich.
    - Prawda, firma i ich szef są skończeni.
    Xia Yao nie mógł zliczyć, ile takich opinii usłyszał w ostatnich dniach, ale za każdym razem słowa „skończeni”, „upadek”, „koniec” sprawiały mu niesamowitą przyjemność.
    - O czym rozmawiacie? - Xia Yao celowo zapytał, by dołączyć się do rozmowy.
    Xiao Hui wskazał na informacje na stronie internetowej.
    - Właśnie trwa dyskusja, czy Czarne Pantery zakończą działalność jutro, czy jeszcze dzisiaj.
    - Hahaha… - chłopak wybuchł gromkim śmiechem, po czym dodał już na poważnie. - Niestety to trochę potrwa. Dopiero aresztowano osoby ze szczebla kierowniczego. Ale na pewno się z tego nie podniosą, a zamknięcie firmy to tylko kwestia czasu.
    - Nadal musimy prowadzić śledztwo? - zapytał Zhang Tian. - Mamy tyle dowodów, że powinniśmy już zamknąć tę sprawę.
    - Właśnie. - dodał Xia Hui. - Nie ma co tracić czasu, skoro dowody mamy przed nosem.
    Xia Yao spojrzał na kumpli i powiedział.
    - Nigdy nie wiadomo, czy czegoś nie planują. Może mają plan awaryjny, który pozwoli im się wywinąć.
    - Po tym, co zrobiłeś i co odkryłeś, żaden plan awaryjny nie zadziała. Dziwne, że też część z nich ma jeszcze śmiałość pokazywać się publicznie.
    Xia Yao zauważył, że jego kumple błędnie zinterpretowali jego słowa i działania. Aby uniknąć podejrzeń, powiedział.
    - A co takiego zrobiłem? Wykonywałem tylko rozkazy. Gdyby nie dopuścili się tych wykroczeń, nie mieliby problemów, a ich reputacja byłaby czysta jak łza.
    Xiao Hui uśmiechnął się ironicznie, a złośliwy błysk w jego spojrzeniu rozświetlił się jeszcze mocniej.
    - Nawet ujawniono seks nagranie.
    Seks nagranie? Xia Yao aż się zatrząsnął ze zdenerwowania. O co chodzi? Co się dzieje?
    - Tak ciekawy filmik krąży po sieci, nie udawaj, że nie wiesz.
    Xia Yao podążył za spojrzeniem Xiao Huiego i Zhang Tiana. Na ekranie komputera był otwarty filmik na jednym z kadrów. Widząc to, chłopak omal nie eksplodował. Obejrzał nagranie, które jego koledzy zdążyli zapisać, zanim zostało usunięte. Kiedy skończył, opadł na swoje krzesło. To była scena seksu Leoparda i Tian Yan Qiego nagrana w samochodzie. Według informacji na portalu internetowym to Tian Yan Qi opublikował film. Xia Yao czuł, jak zimny dreszcz biegnie mu po kręgosłupie. Kiedy czytał, że istnieje prawdopodobieństwo, że Tian Yan Qi był tajnym agentem wysłanym przez Leoparda na przeszpiegi do firmy Yuan Zonga. Szef Czarnym Panter wykorzystał zdobyte przez chłopaka informacje, by zyskać przewagę nad konkurencyjną firmą. Podobno związek Leoparda i Tian Yan Qiego rozpadł się i chłopak w ramach zemsty, opublikował nagranie.
    Xia Yao ze zdumieniem patrzył na ten artykuł i nie był w stanie wydusić z siebie choćby słowa.
    Zhang Tian i Xiao Hui cały czas naśmiewali się z filmiku.
    - Kurwa, obrzydlistwo. Gdybym oglądał to w porze lunchu, puściłbym pawia.
    - Leopard już się nie wyprze, skoro wmieszał w to swojego kochanka.
    - Hej Xia Yao, ile zapłaciłeś temu chłopakowi, że odważył się to opublikować?
    - …
    Telefon Xia Yao dzwonił bez przerwy, ale on go nie słyszał. Dopiero kiedy Xiao Hui go szturchnął, oprzytomniał i odebrał.
    - Halo?
    - Firma Czarnych Panter została oficjalnie zamknięta. - usłyszał głos swojego rozmówcy. - Kilku osobom zaangażowanym w sprawę udało się zbiec. W każdym razie i tak zamykamy tę sprawę.
    - Dzięki. - wymamrotał pod nosem.
    - To nagranie wypłynęło w idealnym czasie i pozwoliło nam całkowicie zapanować nad sytuacją.
    - Tak. - wyszeptał Xia Yao.
    - Teraz na spokojnie przeanalizujemy dowody. Nie musisz więcej zaprzątać sobie nimi głowy.
    Po tych słowach rozmówca się rozłączył. Xia Yao jeszcze przez chwilę trzymał telefon przy uchu, gdy go odstawił, ekran był mokry od jego potu. Wziął głęboki oddech i zmusił się, żeby zadzwonić do Tian Yan Qiego. Niestety bezskutecznie, bo chłopak wyłączył telefon, gdy po opublikowaniu nagrania, zaczęli się do niego dobijać dziennikarze wszelkiej maści.
    Xia Yao spróbował jeszcze raz, niestety z tym samym skutkiem, dlatego postanowił zadzwonić do kumpla, którego poprosił, by tamtego dnia pomógł Tian Yan Qiemu.
    - Cześć, pamiętasz, jak prosiłem cię, żebyś pomógł mojemu przyjacielowi, który został odurzony narkotykami? Co się wtedy wydarzyło?
    - Pojęcia nie mam, dostałem wtedy w głowę i dopiero jutro wypiszą mnie ze szpitala.
    Xia Yao ścisnął telefon i wyszedł z Komisariatu. Szedł przez ulicę, wyglądając niczym błąkająca się dusza, nagle skręcił w pustą uliczkę i wyrzucił z siebie przeraźliwy wrzask, po czym uderzył pięścią w ścianę, raniąc sobie rękę.
    Nie mógł wyrzucić z pamięci tej intensywnej sceny w samochodzie, co było dla niego niczym tortura. To on zrujnował życie temu chłopakowi, który tak się poświęcił… Xia Yao poczuł w sercu przeraźliwy wstyd. Wiedział dobrze, że w ten sposób Tian Yan Qi zemścił się na wrogu, kosztem swojej godności. I przy okazji pomógł Yuan Zongowi, mężczyźnie, którego kochał i który nigdy tej miłości nie odwzajemni. A on, będąc dla Yuan Zonga całym światem, wiedział, że nigdy nie zdobyłby się na takie poświęcenie.
    Xia Yao wiedział, że to wszystko przez niego, wiedział, że przez jego działania Yuan Zong ma teraz wobec Tian Yan Qiego dług, którego nie będzie w stanie spłacić do końca życia.
    Wieczorem Xia Yao nie pojechał do Yuan Zonga, ponieważ omal nie zemdlał, kiedy przechodził przez ulicę, na której Leopard wykorzystał Tian Yan Qiego. Pragnął zamknąć się w swoim pokoju i całkowicie odizolować się od świata zewnętrznego.
    Yuan Zong także już o wszystkim wiedział. Zadzwonił do Xia Yao, żeby sprawdzić, jak się czuje, a kiedy nie wyczuł w jego nastroju niczego niepokojącego, postanowił jeszcze przekonać się o tym osobiście.
    Podjechał pod jego dom i zobaczył go na balkonie, jak karmi gwarki. Przez chwilę stał przy drzewie i na niego patrzył. Chłopak go zauważył i wyciągnął do niego ręce. Yuan Zong momentalnie znalazł się obok niego.
    - Wiesz, że nie zostawiłem go tam specjalnie? - zapytał chłopak.
    - Wiem.
    - Ale wiedziałem, że Leopard tam był… Mimo tego nie zabrałem go ze sobą…
    - To ja powinienem się o to martwić, nie ty.
    - Czuję się jeszcze gorzej, że dołożyłem ci zmartwień.
    Yuan Zong przycisnął go do siebie i dał mu całusa.
    - Nie myśl o tym i idź spać.
    - Dzisiaj chciałbym zostać sam.
    - Dobrze, zmykaj do łóżka, a ja wracam do domu.
    I chociaż Yuan Zong tak powiedział, nadal stał na balkonie. Oczywiście Xia Yao był tego świadom. Leżał w łóżku i za nic nie mógł zasnąć. Po północy podszedł do okna i zobaczył, że Yuan Zong nadal tam jest i go pilnuje. Poczuł się, jakby cofnął się o rok, bo wszystko było dokładnie takie jak wtedy.
    Yuan Zong odwrócił się i spojrzał na niego. Patrzyli na siebie przez dzielącą ich szybę, a kiedy na twarzy Xia Yao pojawił się uśmiech, mężczyzna od razu otworzył okno, wszedł do pokoju i mocno go przytulił.
    Po chwili obaj wtuleni w siebie leżeli na łóżku.
    - Powinniśmy spłacić nasz dług. - wyszeptał chłopak na chwilę przed zaśnięciem.
    - Odwdzięczę mu się, ale nie będzie to miało związku z miłością i seksem. - zapewnił go Yuan Zong.
    Po chwili Xia Yao już spał. Jednak jego sen był niespokojny. Yuan Zong obserwował go zmartwiony. Chłopak zwykle obejmował swoją poduszkę grzybka i spał z nią do rana. Dzisiaj wyrzucił poduszkę i z całych sił wtulił się w Yuan Zonga. Spał prawie się nie ruszając, za to jego uścisk był coraz silniejszy.


    Leopard siedział przed ekranem komputera, palił papierosa i oglądał nagranie. Po chwili ktoś zapukał do jego drzwi, przez które wszedł zaniepokojony mężczyzna.
    - Cholera, nie mogę znaleźć tego dzieciaka. Zapadł się pod ziemię.
    Oczy Leoparda były wpatrzone w ekran i nie sposób było zgadnąć, w jakim jest nastroju.
    W końcu zgasił niedopałek i powiedział.
    - Ten dzieciak cholernie mi zaimponował.
    Siedzący w pokoju mężczyźni zacisnęli pięści i zęby. Po chwili ich szef ziewnął i odezwał się do nich.
    - Wygląda na to, że musimy rozegrać ważną partię szachów.
    - Nie mamy już prawie żadnych figur szachowych.
    - To nie ma znaczenia. Wystarczy zmienić szachownicę i zacząć nową partię.

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***









   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

Prześlij komentarz