Advance Bravely [PL] - Rozdział 195: Chcę trwać wiecznie w tym zauroczeniu. [18+]

 

    Xia Yao czuł się zawstydzony i dlatego stawiał opór. Yuan Zong skrzyżował mu nogi i wepchnął je mocno na jego klatkę piersiową. Jego biodra się uniosły i mężczyzna mógł zobaczyć dosłownie wszystko. Chłopak go obserwował i czuł się szalenie skrępowany. Wiedział od początku, do czego zmierzają, ale w obecnej sytuacji czuł jednocześnie wstyd i podniecenie. Od nadmiaru wrażeń zaczęło mu się kręcić w głowie.
    Nagle, między swoimi zaciśniętymi pośladkami, poczuł palce mężczyzny, którymi delikatnie masował i napierał na najwrażliwszy punkt. Chłopak zadrżał i za wszelką cenę próbował złapać jego rękę, jęcząc i krzycząc.
    - Nie… To łaskocze… Ach… Ach…
    Yuan Zong owinął palec cienkim, gorącym ręcznikiem i zaczął delikatnie uciskać tę maleńką stokrotkę. Xia Yao był tak podniecony, że już nad sobą nie panował, jeszcze mocniej uniósł biodra i wygiął szyję, jęcząc.
    - Aaach… Dochodzę… Dochodzę…
    Trzy miesiące abstynencji seksualnej sprawiły, że czuł się jak dziewica poddana pierwszym pieszczotom. Yuan Znog nie zrobił za wiele, a on już miał na koncie dwa orgazmy.
    Mężczyzna uśmiechnął się i zażartował.
    - Widzę, że dobrze cię obsłużyłem. - zebrał ręczniki i zaniósł miskę z wodą do łazienki.
    Chłopak z jednej strony czuł się spełniony, z drugiej miał ochotę na więcej, czuł wewnętrzny głód, a jego ciało domagało się jedzenia. Słyszał, że Yuan Zong płucze ręcznik i robi to cholernie długo, co było nie do zniesienia. Świetnie, postanowił mi podokuczać. Nie… A może się myje, żeby przygotować się do kolejnej rundy?
    Na samą myśl się podniecił. Kiedy mężczyzna wyszedł z łazienki, stanął koło jego łóżka, prezentując piękne wybrzuszenie w swoich spodniach od piżamy, a potem jak gdyby nigdy nic wszedł do swojego łóżka i nakrył się kołdrą. Xia Yao patrzył na niego wściekły. Pierdol się dupku. Co zamierzasz zrobić ze swoim twardym kutasem? Chcesz pieprzyć kołdrę?
    Wstał i z fochem poszedł zgasić światło. Jednak to wcale nie pomogło mu zasnąć, rzucał się po łóżku i przewracał z boku na bok. Wstyd nie pozwalał mu wypowiedzieć na głos swoich pragnień i bał się, że obrażenia ciała, jakich doznał Yuan Zong, nie pozwalają mu swobodnie się poruszać.
    Doszedłem już dwa razy, jeśli poproszę o jeszcze, to tak jakbym przyznał, że jestem uzależnionym od seksu zboczeńcem. Jednak głód pieszczot pokonał wstyd i chłopak przerwał ciszę.
    - Wiesz… Kiedy cię dzisiaj goniłem, wydawałeś się bardzo energiczny. Jak tam twoje stopy? W porządku?
    - Są trochę sztywne, ale nie jest źle.
    - Nie przeszkadza ci to, że są sztywne?
    - Nie martw się, w żaden sposób nie ograniczają moich ruchów.
    Słysząc to, nadzieja wypełniła jego serce, a ton jego głosu stał się bardziej zadziorny.
    - O jakich ruchach mówisz?
    - Mogę biegać, skakać, stać na jednej nodze, kopać i tak dalej.
    - …
    - Dlaczego pytasz? - Yuan Zong specjalnie zadał to pytanie.
    A chłopak postanowił zablefować.
    - Słyszę, że oddech ci się rwie. Czy ty, tam pod kołdrą walisz sobie konia?
    Mężczyzna westchnął i odpowiedział bardzo spokojnie.
    - Nie, obie ręce mam na zewnątrz.
    - Jeśli nie możesz tego znieść, to powiedz. Nie jestem bezduszny i jeśli tego potrzebujesz, to podam ci pomocną dłoń. - powiedział Xia Yao i zauważył, że jego przemowa nie wywarła żadnego wrażenia. - Dobrze, śpij, nie będę ci więcej przeszkadzać.
    Chłopak aż kipiał ze złości, skulił się i psioczył pod nosem.
    - Podłość ludzka nie zna granic. Nie znam nikogo tak bezdusznego, jak ty.
    - Na kim tak wieszasz psy?
    - Powinieneś się domyślić.
    Yuan Zong udawał, że nie wie o kim mowa.
    - Twój kutas pewnie od tego zimna stał się bezużyteczny.
    - …
    - A jednak wiek robi swoje. Powinienem znaleźć sobie kogoś młodszego.
    - …
    Nie udało mu się nawet sprowokować Yuan Zonga słowem „stary”. Xia Yao miał już dość i eksplodował. Wstał z łóżka, włączył światło i stanął obok jego łóżka, patrząc wzrokiem płonącym z pożądania na kołdrę, którą był przykryty mężczyzna.
    - Zabiłoby cię, jakbyś przeleciał mnie chociaż raz?
    Yuan Zong od dziesięciu minut wszelkimi sposobami próbował utrzymać swoją niewzruszoną pozę, ale te słowa go rozbroiły. Jednak zanim cokolwiek zrobił, chłopak już wskoczył mu do łóżka, zerwał z niego kołdrę i zdjął mu spodnie, następnie rozsunął jego nogi, między którymi się usadowił i wziął w usta prężącą się przed nim męskość.
    Yuan Zong wypchnął biodra, a na jego szyi pokazały się żyły, jego oczy zrobiły się czerwone. Chłopak zawzięcie wpychał sobie do gardła twardego, pulsującego penisa, jego wilgotne i soczyste wargi otulały go ciasno i dociskały fałdy wrażliwej skóry. W tym czasie jego język błądził między włosami łonowymi, szukając oparcia u podstawy tego olbrzyma, by potem oblizać całą jego długość, kończąc pieszczotami na jego główce.
    Yuan Zong czuł, że odpływa, przez jego ciało co rusz przebiegały przyjemne dreszcze, a jego oddech przyspieszył. Jego męskość była nabrzmiała i cała pod kontrolą Xia Yao. Pokój wypełnił się męskimi feromonami, które odurzyły ich jeszcze silniej. Język Xia Yao wirował przy czubku penisa, zlizując z niego całą wilgoć i patrzył kuszącym wzrokiem, jak reaguje.
    W tym momencie jego oczy wyglądały przepięknie, a spojrzenie było dzikie i lubieżne.
    No, mój drogi, zaraz przestaniesz być taki poważny i opanowany, zmuszę cię, żebyś pokazał, jak bardzo mnie chcesz. Xia Yao nadal lizał czubek tego ogromnego kutasa, a po chwili przywarł do niego ustami i zaczął go mocno ssać. Yuan Zong nie był w stanie tego znieść i aż zaryczał z rozkoszy, uniósł biodra, a jego uda zaczęły drżeć. Oddał się cały na łaskę chłopaka i czerpał z tego cholerną przyjemność.
    I na nic poszły szkolenia wojskowe, jego prestiż i status szefa najlepszej firmy ochroniarskiej, został pokonany przez lubieżne usta Xia Yao. W tym momencie niczym się nie przejmował, chciał żyć wiecznie w tej jednej chwili zauroczenia.
    Nie był w stanie sklecić zdania, jego oddech rwał słowa, które same wypływały z jego ust.
    - Tak… Jeszcze… Szybciej… Possij swojego męża mocniej.
    Oczywiście Xia Yao nie zamierzał go słuchać. Sprawię, że będziesz wił się z pragnienia. Jego język ponownie zaczął pieścić czubek penisa. Mężczyzna, będąc już na granicy, chwycił chłopaka za tył głowy i zmusił go do połknięcie całego członka.
    - Błagam, bądź dobrą żoną…
    Xia Yao nie opierał się, pozwolił, by to monstrum wbiło się w jego gardło, zaspokajając pragnienia Yuan Zonga. W końcu nadeszła erupcja, trzęsienie ziemi i strumień gęstego nasienia wystrzelił wprost w jego usta.
    Przyjemność, jaką poczuł Yuan Zong, całkowicie go pokonała, jęczał z rozkoszy i podniecenia, jego pięści zaciskały się na prześcieradle, a ciało nie mogło powstrzymać drżenia.
    - Szybko, obróć się, chcę wylizać ci tyłek…
    Xia Yao błyskawicznie wykonał polecenie, siadając okrakiem na jego ramionach, tak, że jego pośladki były tuż przy ustach mężczyzny. Yuan Zong od razu zaczął go pieścić, pobudzając ponownie jego męskość, dodatkowo klepnął ten jędrny i kształtny tyłeczek.
    - To dla mojego zboczuszka…
    Uderzenie było na tyle mocne, że chłopak aż zakrył usta i krzyknął. A po chwili, pod wpływem stymulacji, zaczął kręcić tyłkiem, domagając się uwagi. Tak się w tym zatracił, że co chwilę uderzał pośladkami w twarz Yuan Zonga.
    Mężczyzna rozchylił je, by odsłonić to małe urocze wejście, na które spojrzał płonącym z pożądania wzrokiem. Pragnął wedrzeć się w głąb tego ciasnego, ciepłego tunelu, o którym śnił przez tak wiele bezsennych nocy.
    Co chwilę uderzał falujące przed nim pośladki, które powoli robiły się czerwone.
    - To boli… Nie bij mnie… - jęczał chłopak.
    I chociaż go karcił, to czuł, że jest coraz bardziej napalony i desperacko pragnął, by język mężczyzny w końcu wbił się w niego. Nie mogąc już dłużej czekać, usiadł mu na twarzy i zaczął na nią napierać.
    I doczekał się tego, czego tak pragnął. Czubek języka Yuan Zonga przebił się przez ciasne wejście, a chłopak wydał z siebie długi i seksowny jęk. Mężczyzna rozchylił jego pośladki, by móc wbić się głębiej, mógł teraz swobodnie go lizać i ssać. Ciało chłopaka drżało z podniecenia, chwycił w usta twardy konar Yuan Zonga, opierając dłonie o jego napięte uda. Wbijał go sobie w usta tak mocno, że czuł, jak jego twarz co chwilę zanurza się we włosach łonowych mężczyzny. Czuł się tak, jakby w końcu pozbył się całej goryczy i mógł wypełnić swoje ciało i myśli szczęściem, którego tak bardzo pragnął.
    Język Yuan Zonga wbijał się w niego mocno i zaciekle, przebijając się przez zaróżowione wejście. Na przemian wnikał w niego i mocno go ssał. Aż doprowadził chłopaka na granicę. Xia Yao wyjął z ust kolosa, chwycił włoski u jego nasady i zaczął błagać.
    - Yuan Zong, już… Już tego nie zniosę…
    Także Yuan Zong nie był w stanie dłużej się powstrzymywać. Najgorsze, że nie mieli żadnego nawilżenia, a zważywszy, że dawno tego nie robili, Yuan Zong bał się, że zrobi chłopakowi krzywdę. Dlatego wstał z łóżka, zarzucił go sobie na ramię i poszedł z nim do łazienki.
    Użyjemy olejku do kąpieli. Pomyślał i postawił go na podłodze, gładząc jego pośladki i próbując palcami rozciągnąć zaciśnięte wejście.
    - Pochyl się i unieś wyżej biodra.
    - Nie dam rady.
    Mężczyzna złapał go w pasie i delikatnie uniósł.
    - Jeśli tego nie zrobisz, to pokażę ci, jak potrafisz wypiąć tyłek.
    Xia Yao za nic nie chciał kochać się w zbyt zawstydzającej pozycji, dlatego pochylił się i uniósł biodra, oddając się w ręce męża.
    Jeden z nasmarowanych palców mężczyzny wsunął się w niego, a po chwili ciepłe ściany tunelu zacisnęły się na nim, sprawiając, że w Yuan Zongu obudziła się bestia. Gdy wszedł drugi palec, chłopak drżał i krzyczał z bólu.
    - Aaach…
    Yuan Zong pochylił się i oparł głowę na jego ramieniu, domagając się pocałunku, który od razu dostał. Dzięki temu Xia Yao się rozluźnił i miał już w sobie trzeci palec. Po chwili mężczyzna mógł już swobodnie poruszać palcami, wsuwając i wysuwając je rytmicznie. Nagle objął chłopaka ramieniem w pasie i zaczął go przesuwać.
    - Co robisz?
    Yuan Zong wskazał na lustro, przed którym stali. Oczy Xia Yao rozszerzyły się z zaskoczenia.
    - Nie… Nie zgadzam się… Puść mnie… Aaaach…

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***









   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze