Advance Bravely [PL] - Rozdział 196: Bicie rekordu. [18+]

 

    Yuan Zong przycisnął go do umywalki. W lustrze odbijały się dwa męskie nagie ciała, jedno tuż przy drugim. Pięknie wyrzeźbione mięśnie przylegały do siebie, a cały obraz emanował urzekającym seksapilem właściwym tylko mężczyznom.
    Yuan Zong bardzo powoli wbił się w ten ciasny tunel i zaczął delikatnie się poruszać. I chociaż chciał wejść cały, gdy zobaczył twarz Xia Yao przepełnioną rozkoszą i bólem, postanowił działać powoli, by nacieszyć się tym pięknym widokiem.
    - Ach… Wystarczy… Nie wchodź głębiej…
    - Wystarczy? - Yuan Zong ugryzł go w ucho i wyszeptał. - Ale jeszcze nie dotarłem do tego miejsca.
    - Gdzie? - jęknął z bólu Xia Yao.
    - Pytasz gdzie? - mężczyzna wbił się w niego i zaatakował czubkiem penisa prostatę Xia Yao. Szybko się wycofał, by ponownie zaatakować. Powtórzył to kilka razy, zanurzając się w niego i co chwilę trafiając wprost w to miejsce, które dawało chłopakowi tyle przyjemności.
    - Nadal nie wiesz, gdzie? - zapytał i pchnął kolejny raz. - Nie wiesz? - kolejne pchnięcie… - I co ty na to? - i kolejne, a potem kolejne…
    Od dawna Xia Yao nie czuł się tak dobrze, każde pchnięcie sprawiało, że był w niebie, zaczął drżeć, nogi się pod nim uginały, ciało pokryło się potem, a echo jego jęków odbijało się od ścian łazienki i przeszywało mu uszy.
    - Już wiesz, gdzie jest to miejsce? Jasne, że wiesz, bo uwielbiasz, jak cię tam pieprzę. - uśmiechnął się Yuan Zong.
    Po tych słowach ponownie zaczął się w niego wbijać, z jeszcze większą siłą i prędkością. Ciało chłopaka przebiegły przyjemne dreszcze, jeszcze bardziej go pobudzając, przez co jęczał jeszcze głośniej. Przez przypadek spojrzał w lustro i zobaczył swoją wykrzywioną w ekstazie twarz, zobaczył, jak się kochają i aż musiał odwrócić wzrok.
    Yuan Zong zwolnił i zaczął wchodzić w niego rytmicznie i powoli. Objął jego pierś ramieniem i zaczął pieścić jego sutki swoimi twardymi opuszkami palców.
    - Spójrz na te dwa małe groszki… Jakie są twarde… - specjalnie skierował twarz chłopaka w stronę lustra.
    Xia Yao nie chciał patrzeć, ale nie mógł się powstrzymać. Widząc swoje odbicie w lustrze, spłonął rumieńcem. Próbował odwrócić wzrok, ale z drugiej strony ten widok cholernie go podniecał, zwłaszcza gdy widział, jak długie palce Yuan Zonga pieszczą jego sutki.
    Mężczyzna jeszcze bardziej zwolnił i teraz ocierał się o niego całym sobą, powoli i mocno, co sprawiło, że chłopak zrobił się niecierpliwy. Napiął pośladki i wypchnął je do tyłu, by mocniej się nabić na wypełniającą go męskość. Odchylił głowę w tył i przygryzł podbródek Yuan Zoga, jęcząc błagalnie.
    - Pospiesz się…
    - Spójrz w lustro i powiedz, czego pragniesz, a ja ci to dam.
    Xia Yao zawahał się i jeszcze bardziej się zarumienił, co rozbawiło Yuan Zonga, który w tej chwili miał ochotę wyruchać go do nieprzytomności. Nie panując już nad swoimi pragnieniami, chłopak patrzył na odbicie Yuan Zonga, czuł się jak narkoman, który za wszelką cenę pragnie odlecieć. Przyznał się w duchu do porażki i wyrzucił z siebie kilka uwodzicielskich słów.
    - Nie bądź taki… Pospiesz się… Pieprz mnie mocniej… Yuan Zong…
    Nagle chłopak zobaczył w lustrze, jak mężczyźnie rozbłysły oczy, jak dzikie się stały i poczuł, jak gwałtowna fala przyjemności zaczyna zalewać mu ciało.
    - Ach, ach… Ach… Jak dobrze… Już nie mogę… Nie wytrzymam…
    Yuan Zong trzymał go mocno w pasie i rzucił się do ataku. Prędkość i siła jego pchnięć była przerażająca, a dźwięk ciał obijających się o siebie wypełnił im uszy.
    Gdy zerknęli w lustro, zobaczyli dwa falujące ciała. Kochali się w tej pozycji już wiele razy, ale Xia Yao nigdy nie widział twarzy Yuan Zonga. Teraz, kiedy spojrzał w lustro, mógł zobaczyć wszystko, każdy jego grymas i to dzikie, pełne pożądania spojrzenie, które jeszcze bardziej go rozgrzało.
    Kiedy zobaczył, jak Yoan Zong jest od niego uzależniony, jak bardzo go pragnie, poczuł się zawstydzony i poczuł się jeszcze bardziej pobudzony.
    Mężczyzna gorączkowo całował go i skubał ustami. A każde jego słowo byłe pełne pasji i miłości.
    - Spójrz na swoją twarz… Zobacz, jaki jesteś spragniony…
    Xia Yao ledwo nad sobą panował, pchnięcia były coraz gwałtowniejsze, a kiedy spojrzał w lustro i zobaczył wzrok Yuan Zonga, poczuł, że cholernie mu się podoba jego wyraz twarzy.
    - Już nad sobą nie panuję… - powiedział mężczyzna.
    Xia Yao jeszcze nie otrząsnął się z uczucia wstydu, gdy nagle Yuan Zog złapał go pod kolana i uniósł. Chłopak zobaczył w lustrze swoją nabrzmiałą białĄ rzepę, falującą w górę i w dół.
    - Aaach… Co ty robisz? Tylko nie to… Aaach, aaach… Ach…
    Yuan Zong nie przejmował się jego krzykiem, wzmocnił chwyt i jeszcze trochę uniósł go do góry, by mogli w lustrze zobaczyć także kolosa, który w bijał się w Xia Yao.
    - Będziesz miał lepszy widok… - powiedział mężczyzna. - Spójrz, jak rucham moją niegrzeczną żonkę.
    Po tych słowach bardzo powoli wsunął swój twardy konar we wnętrze ciasnego kanału. Patrzyli, jak wejście rozszerza się, by zmieścić tego potwora. Ta scena sprawiła, że twarz chłopaka zrobiła się purpurowa i nie wiedział, czy ma uciec wzrokiem, czy napawać się tą fascynującą, lubieżną sceną.
    W końcu Xia Yao przestał się opierać i pozwolił Yuan Zongowi na wszystko. Patrzył, jak jego pośladki mierzą się z tą przerażającą dziką siłą, jak falują. Czuł, jakby całe jego ciało było naelektryzowane. Patrzył, jak jego penis kołysze się rytmicznie i obija się o jego brzuch, widział, jak wypływa z niego przezroczysta wydzielina…
    - Jak dobrze… Głębiej… O tak, właśnie tam… Aaach… Ach, ach…
    Xia Yao dał się porwać temu gwałtownemu aktowi miłości, bez wstydu i poczucia winy. Z podniesioną głową patrzył w lustro na ich lubieżne miny pełne dzikiej, nieokiełzanej pasji.
    Yuan Zong specjalnie zatrzymał się, gdy chłopak był o krok od spełnienia, oparł się o jego policzek i wyszeptał.
    - No dalej, nabij się na swojego męża, spraw, żeby było mi dobrze.
    Xia Yao był oczarowany tym widokiem. Posłusznie zacisnął się na jego członku i napiął się tak mocno, że aż zajęczał.
    Mężczyzna poczuł się tak dobrze, że omal nie zemdlał, drżącym głosem, nie odrywając oczu od sceny w lustrze, wyszeptał.
    - Jeszcze, daj mi więcej…
    Chłopak ścisnął pośladki jak mógł najmocniej, co przybliżyło Yuan Zonga do spełnienia, aż zawył z rozkoszy i wgryzł się w policzek chłopaka. Tak bardzo cię kocham, tak bardzo.
    Mężczyzna ostatnim pchnięciem wbił się w niego głęboko i obaj zatracili się w orgazmie.
    Xia Yao patrzył na ich wykrzywione w ekstazie twarze i był tym widokiem oszołomiony.
    Później przenieśli się do łóżka i tym razem Xia Yao przejął inicjatywę. Usiadł okrakiem na biodrach Yuan Zonga i zaczął intensywnie się poruszać. I trzeba przyznać, że był w tym mistrzem. Jego ruchy były płynne i mocne. Jego ciało było silne i gibkie, a widok, jaki miał Yuan Zong, zniewalający.
    - Ach, jak mi dobrze… Jak dobrze… Ach, aaach, aaach… - Xia Yao nabijał się i jęczał, gdy ten wielki kutas dosięgnął małego kłębuszka nerwów wewnątrz niego.
    - Szybciej… - powiedział Yuan Zong, klepiąc go w pośladek.
    - Nie mogę szybciej…
    Mężczyzna klepnął go jeszcze kilka razy, mówiąc.
    - Kiedy tańczyłeś, wyginałeś się we wszystkie strony. Rusz ten zboczony tyłek.
    I chociaż chłopak wiedział, że nie będzie łatwo przyspieszyć, to jednak to zrobił. Wszystko przez jedno seksowne spojrzenie Yuan Zonga. Wystarczyło ono, by rozpalić jego libido do tego stopnia, że zastanawiał się, czy kiedykolwiek będzie w stanie je zaspokoić.
    Tę rundę chłopak zaczął z pewną dozą nieśmiałości, ale gdy zbliżał się do finału, jego pośladki zaczęły drżeć, jakby ktoś raził je prądem, co tylko doprowadziło Yuan Zonga na skraj szaleństwa. Spojrzał na niego zamglonym wzrokiem i wyjęczał.
    - Dochodzę… Aaach…
    Ich dłonie splotły się ze sobą, a ich spojrzenia przepełnione były miłością. Po tylu tygodniach tęsknoty za sobą, w końcu udało im się znaleźć ukojenie w ich własnej krainie miłości.
    Xia Yao nie miał już siły, jednak gdy zsunął się z Yuan Zonga, od razu został przyciśnięty do łóżka. Został porwany przez tornado i zmuszony do rozpoczęcia kolejnej rundy. Gdy czuł, że zaczyna odpływać wyczerpany rozkoszą, wyjęczał.
    - Aaach, aach, ach… Za szybko, za szybko…
    Czuł, jak jego biodra są miażdżone przez tę dziką siłę, jak to grube wiertło bezlitośnie penetruje jego kanał, demonstrując swoją moc.
    Tej nocy Yuan Zozng wziął go w każdej pozycji i nawet kiedy już obaj czuli, że opadli z sił, on nadal zaciekle pożerał Xia Yao.
    - Nie zniosę tego dłużej… Yuan Zong… Aaach, ja naprawdę już nie mogę.
    Mężczyzna pocałował jego wilgotne oczy.
    - Tęskniłeś za kutasem swojego męża?
    Xia Yao oplótł go ramionami i krzyknął w ekstazie.
    - Tak… Pragnąłem go…
    Yuan Zong od razu przyspieszył, a jego pchnięcia znów stały się gwałtowne.
    - Kazałem mojej żonie znosić tyle smutków, dzisiaj ci wszystko wynagrodzę, dzisiaj mąż obdarzy cię miłością.
    Chłopak był jednocześnie wzruszony i lekko przerażony. Pociągnął go za włosy i błagał o litość, za to jego ciało poddawało się i przyjmowało każdą oznakę miłości, jaką otrzymywało. Gdzieś w głębi nie mógł znieść myśli, że jest aż tak nienasycony.
    Yuan Zong chwycił go w ramiona i patrzył na jego piękną twarz. Kiedy Xia Yao przypomniał sobie, jak lubieżnie wyglądał w lustrze, chciał się zasłonić, ale Yuan Zong mu na to nie pozwolił, bo kochał na niego patrzeć, gdy zatracał się w przyjemności.
    Chwilę później doszło do kolejnej eksplozji, rozkosz, jaką poczuł Xia Yao, strawiła chęć oporu. Był tak podniecony, że spojrzał na swojego mężczyznę i pokazał mu wszystko, każdą swoją seksowną i zboczoną minę.
    Gdy orgazm się skończył, zaczął tego żałować, bo w Yuan Zongu na nowo rozpalił się ogień. Chłopak czuł się całkowicie rozbrojony, nie miał już czym strzelać. Czubek jego penisa był czerwony i spuchnięty. Każde dotknięcie sprawiało mu ból, ale Yuan Zong i tak mu nie odpuścił.
    - Nie… Nie… Nie mam w sobie ani grama spermy… Jeśli będziemy kontynuowali, to wystrzelę z siebie jedynie mocz.
    Nie spodziewał się, że tymi słowami dolał oliwy do ognia. Przed rozpoczęciem poprzedniej rundy czuł, że ma pełny pęcherz i bardzo się powstrzymywał, ale teraz, po tej deklaracji, Yuan Zong ponownie się na niego rzucił i zaczął się w niego wbijać. Chłopak, chociaż bardzo się starał, nie był w stanie się kontrolować.
    - Nie… Błagam… Nie… Aaaach. - jęczał błagalnie i gdyby nie ciśnienie na pęcherz, to by zasnął z wyczerpania. Ale o tym nawet nie było mowy, gdy jego prostata została zaatakowana, pośladki Xia Yao zadrżały, chwycił za swojego penisa, jednak Yuan Zong szybko go uwolnił, co doprowadziło chłopaka na skraj.
    - Proszę, Yuan Zong… Muszę się odlać.
    Mężczyzna przesunął dłoń na jego podbrzusze i nacisnął. Chłopak jęknął i wylał z siebie strumień ciepłego moczu.
    Xia Yao próbował się uwolnić, ale kolejne pchnięcie wystrzeliło go do raju. Rozluźnił mięśnie i popuścił na prześcieradło, poczuł, jak cholernie przyjemny prąd rozchodzi się po jego podbrzuszu, po czym biegnie wzdłuż kręgosłupa. Cały drżał, gdy został pochłonięty przez nieznane mu dotąd obszary rozkoszy.
    Kiedy Yuan Zong wziął go w ramiona, chłopak wciąż drżał i wyglądał, jakby odpłynął gdzieś daleko. Uspokoił się dopiero po dłuższej chwili, był wykończony i absolutnie spełniony. Na początku prowokował Yuan Zonga, a teraz czuł, że dostał to, czego pragnął. Był w pełni zaspokojony i zadowolony, dlatego zaczął słodzić swojemu mężczyźnie.
    - Jesteś prawdziwą bestią… Lepiej nie mogłem trafić… - chłopak ledwie był w stanie utrzymać otwarte oczy, a ton jego głosu był bardzo zmysłowy.
    Chwilę później Yuan Zong przebrał pościel. Chłopak delikatnie podniósł powieki i zobaczył, że Yuan Zong chowa prześcieradło do szafki. Otworzył szeroko oczy i powiedział sennym głosem:
    - Wyrzuć to. Zapłacimy im za nie… Zapłacimy…
    - Kiedy będę stary, będę je wyciągał i podziwiał, wspominając, co takiego robiłem, będąc młodym. To mój rekord.
    - Kurwa… Wyrzuć to… Wyrzuć…

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***









   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

Prześlij komentarz