Advance Bravely [PL] - Epilog 3: Klęska.

 

    Xia Yao odwrócił się i spojrzał na młodzieńca o jasnych oczach i lśniących białych zębach. Na oko miał 18-19 lat i był zjawiskowo piękny. Tuż za nim szło dwóch mężczyzn, obaj byli od niego sporo starsi i na pewno nie byli z nim spokrewnieni. Gdy spojrzeli na Xuan Da Yu’ego, kiwnęli delikatnie głowami na powitanie.
    - Prezesie Xuan, to naprawdę niesamowite, że się tu spotykamy. Co za zbieg okoliczności. - powtórzył chłopak.
    Xuan Da Yu od niechcenia do nich pomachał, po czym odwrócił się do Xia Yao, którego wzrok był utkwiony w tym młodym mężczyźnie, a wyraz jego twarzy dość znacznie się zmienił.
    - To nasz nowy artysta. Co o nim sądzisz? - poinformował Xuan Da Yu.
    Xia Xao chwycił pałeczkami przekąskę i zapytał, wkładając ją sobie do ust.
    - Założyłeś agencję artystyczną? Planujesz na dłużej zostać w branży?
    - Mam już sporo kontaktów, kilku dobrze zapowiadających się aktorów, to naprawdę szybki zarobek i zamierzam z tego skorzystać. - odpowiedział Xuan Da Yu, popijając wino.
    Młody przystojniak wraz ze swoim menadżerem i kierowcą usiadł przy sąsiednim stoliku. Spojrzał na Xia Yao i uśmiechnął się do niego.
    - Ciekawy ten zbieg okoliczności. - powiedział Xia Yao.
    - Co masz na myśli?
    - Przyjechałeś tu zjeść i nagle on też się pojawił. W Pekinie jest mnóstwo dobrych restauracji. Rok może minąć, zanim w jednej z nich wpadniesz na kogoś znajomego.
    Przystojniak od razu zaczął wyjaśniać, zanim Xuan Da Yu zdążył przytaknąć wypowiedzi przyjaciela.
    - Ktoś mi powiedział, że restauracja na tej ulicy jest świetna i każdy, kto raz tu zjadł, ciągle tu wraca. - Po czym upił łyk zupy, którą chwilę temu podał mu kelner. - Naprawdę, hmm, naprawdę zasługuje na swoją reputację. Na pewno będę tu ciągle przychodził, hahaha.
    Prawda była taka, że cały czas ich podsłuchiwał. I starał się wyglądać na zawstydzonego, przez co Xia Yao stwierdził, że dzisiejsza młodzież jest bardzo przebiegła. Pomimo sensownych tłumaczeń, Xia Yao dobrze wiedział, że ten chłopak przyszedł tu za jego przyjacielem.
    - Co się tak na niego gapisz? - zapytał Xuan Da Yu, pukając pałeczkami w jego czoło. - Zajmij się jedzeniem.
    Xia Yao od razu zjadł dwa kęsy ryżu, po czym próbował wrócić do tematu.
    - Na czym skończyliśmy?
    - Hm? Mówiłem o magicznej sztuczce tego idioty. To było naprawdę niesamowite. Nie wiem, czy miał na to wpływ fakt, że byłem pijany, ale sam widziałem, jak ten facet odjeżdża samochodem, a chwilę później wyszedł z mojej szafy w samych gaciach. To było niesamowite.
    Xuan Da Yu sądząc, że jego przyjaciel nie wie, o co chodzi, wszystko mu opowiedział. Słuchając go, Xia Yao wychwycił także nerwowe uderzenia pałeczek o miskę, dochodzące z sąsiedniego stolika. Zerknął w tamtą stronę i zobaczył, że siedzący tam chłopak ma skupioną i opanowaną twarz. Nagle ogarnęło go dziwne przeczucie i, nie wiedzieć czemu, zaczął być bardzo podejrzliwy wobec tego młodzieńca.
    - Wiem o tym. - powiedział Xia Yao.
    - O czym?
    - Wang Zhi Shui mi o tym opowiedział.
    Siedzący obok nich chłopak nadal jadł, jak gdyby nigdy nic, ale czuć było, że jest bardzo pobudzony, czym udowodnił, że ma coś wspólnego ze sprawą.
    - Wierzysz, że on naprawdę jest tak zdolny? - zapytał Xia Yao.
    - Oczywiście, że nie, ale jakoś tego dokonał. - odpowiedział Xuan Da Yu.
    - Ta historia ma drugie dno.
    - Jakie?
    Xia Yao, żeby podbić ciekawość przyjaciela, zrobił krótką pauzę. Gdy już miał zamiar się odezwać, wtrącił się chłopak ze stolika obok.
    - Prezesie Xuan, skończyłem obiad, już wychodzę. - po tych słowach przystojniak wstał.
    - Spieszysz się gdzieś? - zapytał Xuan Da Yu, a w tym czasie Xia Yao spojrzał na jego stolik, gdzie na talerzach zostało jeszcze sporo jedzenia. A, co ciekawe, kelner właśnie przyniósł dokładkę ryżu dla menadżera, który niestety nie zdołał dokończyć posiłku. Wszyscy trzej mężczyźni zebrali się i wyszli.
    - Ten dzieciak jest niezły. - powiedział zaczepnie Xia Yao.
    Jego przyjaciel napił się wina, odpowiadając dumnym głosem.
    - No przecież, osobiście go wybrałem. Studiuje w Los Angeles na Akademii Filmowej, biegle włada trzema językami i ma świetne pochodzenie, a co ważne, jego karierę wspiera bardzo potężny sojusznik i jestem pewien, że niebawem stanie się sławny.
    Słowa przyjaciela tylko potwierdziły podejrzenia Xia Yao. Skoro ten chłopak miał już potężnego sponsora, to zapewne sprawi sporo problemów, jak już wejdzie do branży rozrywkowej.
    - Co chciałeś mi powiedzieć? Co to za drugie dno? - Xuan Da Yu zapytał, wyrywając przyjaciela z zadumy. - No dalej, mów.
    Xia Yao czuł, że został całkowicie wybity z atmosfery, dlatego spojrzał na Xuan Da Yu’ego poważnie i powiedział bez pośpiechu.
    - Pamiętaj, nie spiesz się z osądem, bo emocje mogą źle wpłynąć na twoją obiektywność.
    - Jaką obiektywność, mówże wprost. Nie znoszę, jak ktoś tak kluczy wokół tematu.
    Xia Yao z zadowoleniem patrzył, jak jego przyjaciel staje się coraz bardziej niecierpliwy, dlatego trzymał go jeszcze w zawieszeniu. Wiedział, że im bardziej wzbudzi jego ciekawość, tym spokojniej przyjmie jego słowa, dlatego utrzymywał go w tym stanie niepewności, dopóki Xuan Da Yu nie wypił całej butelki wina.
    - Jeśli chodzi o tę sprawę.
    - Nic nie mów. - Xuan Da Yu machnął na niego ręką. - Wiem, co się stało.
    - Wiesz?
    - Przecież to oczywiste. Wang Zhi Shui ukrył w domu faceta, który był podobny do Wang Weia, bo bał się, że przyłapię go na zdradzie. Wykorzystał fakt, że byłem pijany, żeby mnie zmylić i odstawił show.
    Xia Yao był na siebie wściekły, na nic jego starania, żeby wprowadzić przyjaciela w odpowiedni nastrój, na nic wszystkie przygotowania, okazało się, że Xuan Da Yu powiedział wszystko to, co fałszywy Wang Wei zamierzał osiągnąć i to, czego najbardziej obawiał się Wang Zhi Shui.
    - To nie tak… Posłuchaj mnie Da Yu. Zaszło jakieś nieporozumienie. - powiedział Xia Yao. - To Wang Zhi Shui jest w tym ofiarą. Siedział w domu, kiedy nagle przyszedł ten facet, zaczął się rozbierać dokładnie w chwili, kiedy wróciłeś do domu, a potem…
    - Może powinienem zatrudnić cię jako scenarzystę? - przerwał mu przyjaciel.
    - …
    Xuan Da Yu podniósł się z krzesła i uderzył w stół.
    - Kogo próbujesz oszukać? Gdybyś od razu mi o tym powiedział, to może bym ci uwierzył, a ty w nieskończoność to przeciągałeś, co było podejrzane.
    - Nie wychodź, mam ci coś jeszcze do powiedzenia. - Xia Yao chwycił go za ramię.
    - Jeśli chcesz coś powiedzieć w imieniu tego idioty, to daruj sobie.
    - Nie chcę mówić w jego imieniu. Zastanów się jeszcze, czy faktycznie chcesz zostać w tym biznesie. Nawet nie wiesz, ile możesz stracić…
    Xuan Da Yu szarpnął rękę i wyszedł. Xia Yao zamierzał za nim pobiec, ale zadzwonił do niego Wang Zhi Shui.
    - I jak ci poszło?
    - Pojawiły się pewne komplikacje.
    - Jakie komplikacje? Nie powiedziałeś mu jak było? A może ci nie uwierzył?
    Xia Yao opowiedział mu przebieg ich rozmowy.
    Wang Zhi Shui szczerze pożałował, że poprosił go o pomoc. Czuł, jak jelita skręcają mu się w supeł i robi mu się niedobrze. Gdyby wiedział, że tak to się skończy, nigdy by go w to nie wciągnął. Zaczął się zastanawiać, czy to Xuan Da Yu jest tak inteligentny, czy może przecenił inteligencję Xia Yao.
    - A może coś mu zasugerowałeś? - pytał Wang Zhi Shui.
    - Opowiedziałem, jak było i nic poza tym.
    - W takim razie powinien ci uwierzyć. Przecież dopiero jak się upije, będzie pamiętał, co się stało, wcześniej za nic nie skojarzy faktów.
    Jak się upije? Xia YAo spojrzał na pustą butelkę wina, a gdy skończyli rozmawiać, zacisnął pięści i syknął ze złości. Kurwa! Ale ze mnie idiota!
    Kiedy Wang Zhi Shui wrócił do domu, w środku było ciemno i cicho, dlatego pomyślał, że Xuan Da Yu jeszcze nie wrócił. Jednak, kiedy wszedł do salonu, poczuł, jak zimny dreszcz biegnie mu po kręgosłupie, gdy zobaczył kamienną twarz siedzącego mężczyzny, którego oczy były w niego wpatrzone.
    - O… Już wróciłeś? - wymamrotał chłopak.
    Xuan Da Yu skinął brodą, wskazując na spakowane walizki, stojące na podłodze. Wang Zhi Shui sprawdził, co w nich jest i odkrył, że to jego ciuchy i przekąski, które sobie kupił.
    - Co? Chcesz mi kupić nowe rzeczy? - zapytał drżącym głosem, wyciągając powoli rzeczy z walizek. Jednak nieświadomie cały zaczął się trząść. - Nie wydawaj pieniędzy tak lekkomyślnie, te wszystkie rzeczy nadal są dobre…
    Xuan Da Yu spojrzał na niego i krzyknął.
    - Wynoś się stąd!
    

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Motorollo

***






   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

Prześlij komentarz