ITD [PL] - Rozdział 5.2: Bitwa na rozum

 



    Członkowie jednostki do zwalczania zabójstw i brutalnych przestępstw wyważyli drzwi do domu Tracy. Przeszukali wszystkie kąty i znaleźli telefon komórkowy Cong Ying oraz najnowszą wersję cyfrowego dekodera do drzwi samochodowych – dostępnego jedynie na czarnym rynku. Było to niewielkie urządzenie, dzięki któremu przestępcy mogli się włamać do każdego samochodu.
    Tao Longyue spojrzał na Xie Lanshana i powiedział:
    - Wygląda na to, że twoja teoria jest słuszna. Tracy ukryła się w samochodzie Li Ruiego i zakradła się do domu ofiar podziemnym parkingiem, dzięki temu ukryła się przed kamerami monitoringu, a potem zabiła całą rodzinę Cong. Była sekretarką Li Ruiego i mogła z łatwością wykraść hasło i kod do odblokowania jego samochodu, a to wszystko pozwoliło jej dokonać morderstwa niemalże doskonałego.
    Zespół kapitana Tao dokonał również kilku innych odkryć. Tracy miała konto na Weibo, które założyła rok temu, i tam szczegółowo opisywała, jak bardzo kocha Li Ruiego i jak nienawidzi Cong Ying. Było tam mnóstwo pełnych emocji wpisów o jej nieodwzajemnionej miłości. W końcu zaczęła myśleć o morderstwie. Ostatnie wpisy zawierały plan, w jaki sposób zamierzała go dokonać.
    Pierwszy wpis Tracy był szczery i niemal tragiczny: „On jest domem, za którym tęskniłam całe życie, utopią, której nie mogę osiągnąć. Świat byłby lepszym miejscem, gdyby Cong Ying nie istniała”.
    W miarę kontynuowania śledztwa mgła tajemnicy zaczęła się rozwiewać i zdawało się, że prawda stojąca za morderstwem rodziny Cong powoli wychodzi na jaw. Co ciekawe ochroniarz zeznał, że na parkingu podziemnym było też zaparkowane czerwone audi.
    - Jeśli chodzi o parking pod domem rodziny Cong, to Tracy zaparkowała tam swój samochód na kilka dni przed morderstwem. Zabrała telefon Cong Ying, aby zwabić Li Ruiego, by ten zabrał swój samochód. Kiedy czekała na jego przyjazd, przeniosła nieprzytomnego Zhang Yuchuna do bagażnika swojego samochodu i odjechała. Zawiozła go nad rzekę Fanluo, by tam się go pozbyć. Nie ma wątpliwości, że Zhang Yuchun był kozłem ofiarnym. Ta kobieta z pewnością miała łeb na karku. Gdyby wujek Tan przypadkowo nie wmieszał się w sprawę, to Zhang Yuchun niezależenie od tego, czy wyszedłby z tego żywy, czy martwy, zostałby uznany za mordercę, a Tracy uniknęłaby kary. - W obliczu tak skrupulatnie obmyślanego planu, Tao Longyue był pełen podziwu dla tej kobiety. Po krótkiej przerwie kontynuował swój wywód. - Sprawa w końcu została rozwiązana. Sądząc po postach na Weibo, Li Rui był nieświadomy tego, co się działo, a gdy motyw Tracy wyszedł na jaw, wiedząc, że jej zbrodnie zostaną ujawnione, popełniła samobójstwo, zanim zdążyliśmy ją aresztować.
    Xie Lanshan zmarszczył brwi, a Shen Liufei milczał. Obaj wydawali się pogrążeni w myślach i nie byli przekonani do wniosków wyciągniętych przez kapitana.
    Tao Longyue zapytał:
    - A wy co, nadal macie wątpliwości? Samochód był zamknięty od wewnątrz, a Tracy była wyraźnie pod wpływem alkoholu w chwili popełnienia samobójstwa. Była cholernie przerażającą kobietą, z miłości do faceta zabiła całą rodzinę.
    Xie Lanshan postanowił odpowiedzieć pytaniem:
    - Czytałeś kiedyś Johna Dicksona Carra?
    Tao Longyue nie zrozumiał, o co mu chodzi.
    - Co? Że co? Kogo? Jacka, Johnsona?
    - John Dickson Carr. – Xie Lanshan przewrócił oczami, bo najwyraźniej kapitan Tao nic nie wiedział o tym amerykańskim pisarzu.
    - Proszę cię, zacznij czytać więcej książek.
    - Te wszystkie tajemnicze powieści to fikcja, która nie ma przełożenia na prawdziwe życie. – Naburmuszony Tao Longyue próbował się usprawiedliwić. - Poza tym, dlaczego akurat ty udajesz przy mnie kogoś wykształconego? Wiem, że nie byłeś najlepszym uczniem. A co z Conanem Doylem lub Agathą Christie? Jestem pewien, że nie potrafisz odróżnić powieści Jin Yonga od innych pisarzy. Gdyby Song Qilian nie napisała ci ściąg na testy i egzaminy, założę się, że nie byłbyś w stanie ukończyć szkoły.
    Xie Lanshan został pokonany. Czuł się jak małe, bezbronne zwierzątko rzucając ukradkowe spojrzenie na Shen Liufeia.
    - Prawdziwi bracia nie rozgrzebują swojej mrocznej przeszłości. Człowieku, nie stawiaj mnie w złym świetle przed panem Shenem.
    Shen Liufei nie marnował energii na ich kłótnie i zwrócił się do Ding Li:
    - Proszę, przynieś mi rolkę szerokiej taśmy i zapytaj, czy ktoś z zespołu dochodzeniowego ma odkurzacz samochodowy.
    Ding Li szybko przyniosła mały odkurzacz na baterie. Przyniosła też taśmę, ale zanim ją oddała, postanowiła popisać się wiedzą.
    - John Dickson Carr był amerykańskim pisarzem powieści kryminalnych. W jednej ze swoich książek zatytułowanej He Wouldn't Kill Patience opisał miejsce zbrodni, w którym wykorzystano taśmę, aby upozorować morderstwo w pozornie zamkniętym pokoju. W naszym przypadku, po upozorowaniu sceny samobójstwa, sprawca zakleił w aucie taśmą wszystkie drzwi i okna, pozostawiając tylko jedno okno lekko opuszczone, by wydostać się z pojazdu. Potem pociągnął taśmę z wnętrza samochodu, która była przyklejona do szyby. Będąc na zewnątrz pojazdu, ostrożnie uchylał szybę za pomocą kluczyka samochodowego, dostosowując położenie wewnętrznej taśmy. Na koniec pozostawił niewielką szczelinę między górną częścią ramy okna a szybą, a następnie ostrożnie umieścił głowicę rury próżniowej w tej niewielkiej szczelinie...
    Shen Liufei odpalił silnik, aktywując rurę próżniową. Po chwili na wpół odklejona taśma znajdująca się wewnątrz samochodu, szybko przywarła do szyby.
    - Dopóki sprawca miał kluczyki do auta, mógł ponownie zakleić taśmę, jeśli nie przykleiła się do szyby za pierwszym razem, mógł spróbować jeszcze raz – dodał Xie Lanshan.
    - Sugerujesz, że skoro Tracy z łatwością mogła zdobyć kluczyki do samochodu Li Ruiego, także Li Rui nie miał problemu z dostępem do jej kluczyków? – zapytał Tao Longyue. - W takim razie Watsonie Shen i Lanshan Holmesie, gdzie są dowody? Osobiście jestem zaskoczony pomysłowością i zastosowanymi sztuczkami. Jednak dobrze wiecie, że w sądzie będą całkowicie bezużyteczne. Jeśli macie tylko to, to do czasu otwarcia sprawy, prokurator Yunxian wypuści Li Ruiego na wolność. Poza tym, jak zamierzacie przekonać naszych staruszków z oddziału? Co zrobicie, jeśli poproszą o dowody? Powiecie, że wystarczą wasze teorie?
    I tak oto Tao Longyue skutecznie zamknął usta Xie Lanshanowi, przynajmniej na chwilę.
    Szefem prokuratury był Tang Yichuan, człowiek, który kochał sprawiedliwość tak bardzo, jak nienawidził zła. Każdy przestępca, który wpadł w jego ręce, mógł być pewien, że odpowie za swoje czyny. Tang Yichuan był też bardzo surowy wobec swoich kolegów z organów ścigania, którzy jakby nie było, służyli temu samemu systemowi.
    W międzyczasie przyszedł Xiao Liang z raportem. Technicy potwierdzili, że ślad buta pozostawiony w ogrodzie przed domem państwa Cong nie pasował do odcisków buta Tracy.
    Z jednej strony było to zaskakujące, ale z drugiej całkiem logiczne. To tylko oznaczało, że Tracy nie podpaliła pomieszczenia monitoringu, a na miejscu zbrodni w noc morderstwa był ktoś jeszcze.
    Kapitan Tao był człowiekiem o prostym umyśle. Nawet gdyby Xie Lanshan próbował wyjaśnić mu motyw i metodę zabójstwa, to i tak nic by to nie zmieniło, bo to on odpowiadał przed Fu Yunxianem i Tang Yichuanem. Nie mógł zignorować procedur w obliczu tak poważnego przestępstwa i dobrze wiedział, że w sądzie liczą się jedynie twarde dowody, a nie teorie i poszlaki. Xie Lanshan nie mógł wbić temu uparciuchowi do głowy ni grama rozsądku i w końcu wyrzucił go z auta.
    - Spadaj. – Xie Lanshan wyciągnął Tao Longyue z tylnego siedzenia samochodu. - Zamierzam omówić sprawę z panem Shenem, a ty sprowadzasz naszą inteligencję do swojego poziomu, ty ptasi móżdżku.
    Zanim kapitan Tao zdążył zareagować, wojskowy zielony SUV już odjechał, pozostawiając za sobą jedynie kłębek smogu.
    Pojechali do domu Shen Liufeia i wcale nie zamierzali omawiać sprawy, chcieli coś zjeść i napić się alkoholu.
    Xie Lanshan miał ochotę na wino Latour, które pił ostatnim razem. Ten wyjątkowy dymno-owocowy smak zrobił na nim ogromne wrażenie. Aromat tego wina był tak bardzo kuszący, jak towarzystwo, w którym mógł się nim cieszyć.
    Zarządca budynku przywitał serdecznie Shen Liufeia, gdy tylko weszli do budynku, nazwając go Panem Shenem. Następnie kilka młodych kobiet przyszło go powitać, jakby podążały za swoim idolem, oferując mu drobne prezenty.
    Zajęcia artystyczne Shen Liufeia właśnie się skończyły, ale jego kursantki nie były gotowe, by się z nim rozstać. Zdołały znaleźć jego adres i przyniosły mu kwiaty i słodycze. Bukiet był pełen żywych kolorów, a wśród nich wyróżniały się świeże róże. Na ich płatkach widniały krople rosy, lśniące w promieniach słońca tak pięknie, jak piękne były kobiety wręczające kwiaty.
    Zarządca budynku zauważył, że Shen Liufei nie był zainteresowany prezentami i pomyślał, że mężczyzna ma zły humor. Powiedział, że dziewczyny chciały poczekać, aż wróci ich nauczyciel. Zaoferował, że wyprosi je z budynku i wyrzuci przyniesione przez nie prezenty.
    - Nie ma takiej potrzeby, sam się tym zajmę – powiedział Shen Liufei, a po chwili pożengał swoje fanki. I chociaż powiedział, że nie lubi róż, to zabrał bukiet i prezenty do siebie na górę.
    - Jesteś pewien, że chcesz je zatrzymać? – zapytał Xie Lanshan - Mówiłeś, że nie lubisz róż.
    - Tylko na kilka dni – powiedział Shen Liufei. - Wyrzucę je, gdy zwiędną.
    Xie Lanshan po raz kolejny uznał, że jego osobowość jest bardzo ciekawa. Niektórzy ludzie zwykle milczą, ponieważ nie potrafią się komunikować, inni milczą, bo nie lubią towarzystwa. Xie Lanshan wiedział, że Shen Liufei rzadko się odzywał, ponieważ był zbyt na to leniwy. A teraz okazało się, że miał też łagodne i życzliwe serce, chociaż tworzył wokół siebie zimną fasadę zdystansowania.
    Zbliżała się pora kolacji, więc Shen Liufei postanowił sam ugotować coś dla swojego gościa.
    - Możesz podać mi nożyczki? – zapytał, bo daniem głównym miał być stek.
    Shen Liufei przygotował najpierw świeży rosół z kurczaka.
    Xie Lanshan patrzył, jak ten wysoki mężczyzna o szerokich ramionach i długich nogach krząta się w kuchni w fartuchu starannie owiniętym wokół wąskiej talii. Niewątpliwie był to piękny widok.
    Xie Lanshan wykonał polecenie mistrza i wyjął z kuchennej szuflady nożyczki do kości. Jednak, gdy tylko kucharz odwrócił się, by odebrać je od niego, on nagle podniósł rękę i rzucił się bez ostrzeżenia w kierunku twarzy Shen Liufeia.
    Ten nagły atak zaskoczyłby każdego, bez względu na to, jak dobry byłby wzrok zaatakowanej osoby, ta i tak mogła zobaczyć jedynie czarny punk przecinający powietrze.
    Xie Lanshan nie zauważył nawet momentu, kiedy Shen Liufei złapał nożyczki i odwrócił się, by skierować ich ostrze w stronę szyi Xie Lanshana. Co ciekawe chwycił nożyczki swoją niedominującą lewą ręką.
    - Ostre przedmioty są niebezpieczne – powiedział ze stoickim spokojem Shen Liufei. Jego spojrzenie było zimne i ostre jak igła, a głos spokojny i pozbawiony emocji.
    Między gardłem Xie Lanshana a czubkiem nożyczek było tylko kilka milimetrów odległości. Ostrożnie odsunął szyję od ostrza, a uśmiech nie schodził mu z twarzy.
    - Twoja reakcja jest lepsza niż tego głupka Tao. Wiedziałem, że nic ci się nie stanie.
    - Mówię o tobie. – Ręka Shen Liufeia poruszyła się i ponownie wycelował czubkiem ostrza w gardło Xie Lanshana. - Mogłem cię zabić w samoobronie.
    Xie Lanshan spojrzał w dół i powiedział, śmiejąc się.
    - Nie bądź tego taki pewny.
    Shen Liufei podążył wzrokiem za spojrzeniem policjanta i zauważył, że ten trzymał w dłoni nóż. Ostrze było skierowane na jego brzuch, gotowe wbić się w jego ciało, gdyby nożyczki zbliżyły się do jego gardła jeszcze bliżej.
    Nie spodziewając się, że Xie Lanshan miał plan awaryjny, Shen Liufei uśmiechnął się, odłożył nożyczki i wrócił do gotowania zupy.
    Dzięki tej akcji policjant odkrył coś interesującego.
    - Nie wiedziałem, że jesteś leworęczny.
    - Bo nie do końca jestem – odpowiedział Shen Liufei, zmieniając rękę, którą ujął nożyczki, by kontynuować gotowanie. Wyglądało na to, że był oburęczny.


    Niebo na zewnątrz pociemniało. Wierzchołki drapaczy chmur, znajdując się najbliżej nieba, były świadkami gradientu ciemności spływającej ku ziemi.
    Gęsia wątróbka, świeże ostrygi i średnio wysmażony stek idealnie pasowały do czerwonego wina, o wiele lepiej niż pikantny gorący garnek wujka Tana.
    Xie Lanshan na nowo docenił jak cieszyć się jedzeniem, zwłaszcza że ostatnio jadł tylko makaron instant i suche krakersy.
    - Toż to błogosławieństwo, prawdziwe błogosławieństwo. – Nie mógł powstrzymać zachwytu nad tym wykwintnym posiłkiem.
    Gdy skończyli jeść, powiedział:
    - Gdybym był kobietą, w ramach wdzięczności, oddałbym ci resztę swojego życia i przysiągłbym, że nigdy nie poślubię nikogo innego poza tobą.
    - Nie ma potrzeby, lepiej znajdź inny sposób, aby mi podziękować. – Najwyraźniej Shen Liufei nie uznał tego za komplement. Napił się wina, rzucając prowokujące spojrzenie w kierunku Xie Lanshana. - Jeśli masz zamiar oddać mi swoje ciało, to mógłbym to uznać za zemstę.
    Niezrażony sarkazmem Xie Lanshan wybrał różę z bukietu kwiatów i wręczyła ją Shen Liufeiowi.
    - Proszę bardzo.
    W odpowiedzi na ten gest, Shen Liufei skomentował z przekąsem.
    - To najbardziej nieszczere ofiarowanie kwiatów, jakie kiedykolwiek widziałem.
    - A co powiesz na to? – Xie Lanshan włożył różę do ust i uniósł lekko podbródek, przybliżając się do jego twarzy.
    Białe zęby Xie Lanshana lśniły w lekkim uśmiechu, a jego spojrzenie było jasne i szczere.
    Na krótką chwilę Shen Liufeiowi zaparło dech w piersiach. Xie Lanshan był bardzo przystojny, w pewien sposób onieśmielający. Pomyślał, że jest piękny, zbyt piękny. To był taki rodzaj piękna, który wykraczał poza płeć. Równie wielu mu go zazdrościło, co go podziwiało.
    Mężczyzna pochylił się w stronę policjanta, opuścił głowę i przycisnął swoje usta do jego ust. Ich czoła się zetknęły, a ich oddechy zsynchronizowały się na tę jedną chwilę.
    Xie Lanshan wpatrywał się w niego z szeroko otwartymi oczami, całkowicie zaskoczony, gdy Shen Liufei przyjął od niego różę swoimi cienkimi wargami. Pociągnął za czubek łodyżki i delikatnie umieścił kwiat w ustach. Ominął kolce kwiatu i złożył pocałunek na delikatnym śladzie zębów pozostawionych na gałązce przez Xie Lanshana.
    W końcu wyjął różę z ust i położył ją obok swojej lewej ręki, a potem pozbawionym emocji głosem powiedział:
    - Dziękuję.
    Minęło sporo czasu, zanim Xie Lanshan poczuł, że jego dusza wróciła do ciała. Przełknął ślinę, a następnie zadał stosunkowo głupie pytanie:
    - Dlaczego ty... hmm... dlaczego nienawidzisz róż?
    - Artyści często używają róży jako symbolu kobiety i feminizmu… – Tu zrobił lekką pauzę. - Nie mam na myśli niczego złego, kobiety są miłe, ale...
    Nagle urwał w pół zdania, po czym zamknął oczy i westchnął, bo przecież nawet ktoś tak gruboskórny, jak Xie Lanshan powinien zrozumieć, co miał na myśli.
    Ale ty nie interesujesz się kobietami. 


    Po chwili zaczęli rozmawiać o sprawie i doszli do wspólnego wniosku.
    Nawet jeśli Zhang Yuchun był jak na mężczyznę niski, to wciąż był facetem. Dla kogoś takiego jak Tracy, kobiety o drobnej budowie ciała, przeniesienie i wrzucenie go do bagażnika było niewykonalne, a na pewno nie w pojedynkę. Uznali, że w sprawę zaangażowanych było więcej osób, ale najważniejsze było to, że wciąż nie mogli zidentyfikować kobiety, której ślad pozostał na ogrodzie.
    Być może zainspirowany wcześniejszymi wydarzeniami i słowami Shen Liufeia, Xie Lanshan nagle wpadł na pomysł. Przypomniał sobie, że Cong Ying przyznała się, że była nękana w pracy i opowiedziała o tym znajomym na czacie. A potem była szantażowana i prześladowana.
    - Założyliśmy z góry, że kobieta, która jej groziła, była żoną lub członkinią rodziny mężczyzny, który ją napastował. Jednak idąc tym tropem, utknęliśmy w martwym punkcie. Możliwe, że zostaliśmy wprowadzeni w błąd. Co, jeśli Cong Ying była molestowana przez kobietę?


Tłumaczenie: Antha
Korekta: Bella

***





   Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze