Tao Longyue był zaskoczony, widząc twarz kobiety na portrecie pamięciowym, po chwili poczuł nawet dziwne zakłopotanie.
- Ale na nagraniach z monitoringu nie widać, żeby wchodziła do domu państwa Cong.
- O to będziemy musieli zapytać Li Ruiego – powiedział Xie Lanshan i spojrzał na portrecistę, który nadal trzymał w dłoni ołówek. Wymienili się spojrzeniami i nagle obaj wstali i ruszyli w kierunku drzwi.
- Hej, co robicie? – Tao Longyue był całkowicie zbity z tropu i nie wiedział jak zareagować.
- A jak myślisz? – Xie Lanshan potrząsnął kluczykami do samochodu. - Jedziemy złożyć wizytę Li Ruiemu.
Ostatecznie wszyscy trzej wyszli z biura i udali się na parking, gdzie stał zielony SUV. Tao Longyue instynktownie ruszył w stronę przednich drzwi od strony pasażera, ale Xie Lanshan zaszedł mu drogę.
- Usiądź z tyłu. Ciągle mnie wszędzie wozisz, nadszedł czas, żebyś w pełni mógł się delektować moimi umiejętnościami jazdy samochodem. – Po tych słowach odwrócił się do niego plecami, otworzył drzwi i zapraszającym gestem wskazał Shen Liufeiowi siedzenie obok kierowcy, po czym czarująco się do niego uśmiechnął. - Proszę, panie Shen.
Tao Longyue wcale nie delektował się jazdą. Miejsce obok kierowcy było bardzo ważne strategicznie, zwłaszcza dla mężczyzny. Jego relacja z Xie Lanshanem była wyjątkowa. Z jednej strony przyjaciele z dzieciństwa, z drugiej rywale. Tao Longyue z dumą mówił, że miejsce pasażera w jego aucie jest zawsze zarezerwowane dla jego brata. Zmieni się to dopiero, jeśli się ożeni, wtedy to miejsce zajmie jego żona.
Xie Lanshan zawsze z uśmiechem odpowiadał, że w jego przypadku jest tak samo. Dlatego nie mógł pojąć sytuacji, w jakiej się znalazł.
Kapitan siedział na tylnym siedzeniu i w milczeniu słuchał, jak Shen Liufei i Xie Lanshan rozmawiają o sprawie.
Według ich teorii, w dniu morderstwa Tracy ukryła się w bagażniku samochodu Li Ruiego i w ten sposób dostała się na Osiedle Jing Jiang Grand Garden. Podziemny parking połączony był z domem i zapewne monitoring nie miał już tam zasięgu, dzięki czemu nie została przez nikogo zauważona. Kiedy nadszedł czas działania, wyszła z bagażnika używając zapasowych kluczyków, weszła do domu i zabiła rodzinę Cong.
Zamówiła jedzenie, używając telefonu komórkowego Cong Ying, a potem przebrała się za ciotkę mieszkającą w domu. Kiedy Zhang Yuchun przybył z dostawą, znokautowała go dawką środka znieczulającego, następnie przygotowała odpowiednio miejsce zbrodni. Później założyła ubranie i kask dostawcy i wyszła z domu, co zostało nagrane przez monitoring. Na koniec wysłała wiadomość do Li Ruiego z telefonu komórkowego Cong Ying, żeby przyjechał odebrać samochód, a nieprzytomnego Zhang Yuchuna zapakowała do swojego auta i go wywiozła.
Tao Longyue poczuł się tak, jakby słuchał scenariusza do jakiegoś filmu, jego oczy były wielkie z niedowierzania, a wyraz twarzy zmieniał się jak w kalejdoskopie.
Xie Lanshan powiedział:
- Pytałem już o to Emily, potwierdziła, że Tracy jeździ czerwonym Audi.
Tao Longyue był szczerze zaskoczony tą nagłą informacją.
- Kiedy pytałeś? Poza tym... kim do cholery jest Emily?
- Pracuje w firmie Li Ruiego, to ta mała, pulchna dziewczyna. Była mną tak oczarowana, że dała mi swój numer telefonu. Nie wypadało odmówić, dlatego go przyjąłem...
Xie Lanshan odwrócił się, by spojrzeć na Shen Liufeia, po czym zażartował:
- Och, nie przejmuj się tym, panie Shen. Nawet jeśli pożądają mnie niczym pieniędzy, przysięgam, że jestem lojalnym i uczciwym człowiekiem. Nigdy cię nie zdradzę.
W odpowiedzi Shen Liufei uśmiechnął się nieznacznie, mówiąc.
- Szkoda zmarnować tak dobry materiał, lepiej wykorzystać tę grubą skórę do produkcji kamizelek kuloodpornych.
Xie Lanshan bezwstydnie odbił piłeczkę.
- Nie, nie, jesteś zbyt łaskawy.
Tao Longyue nie mógł już znieść tego jawnego flirtowania i przerwał im zabawę.
- Nie możemy nikogo skazać na podstawie samego rysunku i profilu mordercy. Prokuratura już wsadziła nos w tę sprawę, a wszystko przez jakiegoś wścibskiego urzędasa, który nie rozumie, jak ciężka jest służba na pierwszej linii frontu.
- Cały proces i plan morderstwa wymagał idealnej synchronizacji w czasie, tylko wtedy to miało szansę się udać. W przeciwnym razie zauważylibyśmy, że coś jest nie tak, jak tylko otrzymaliśmy raport z autopsji. Dlatego właśnie Tracy zamówiła jedzenie z grilla, na które nie trzeba było długo czekać i celowo pokłóciła się z właścicielem restauracji, aby mieć pewność, że dostawa dotrze na czas – odpowiedział Xie Lanshan. - Możemy wezwać właściciela restauracji i poprosić go o identyfikację jej głosu, co byłoby niezbitym dowodem, że tamtej nocy była na miejscu zbrodni.
Tao Longyue wciąż nie był przekonany, dlatego zapytał.
- Nadal czegoś nie rozumiem. Jeśli wszystko było tak idealnie zsynchronizowane, to dlaczego Tracy podpaliła pomieszczenie monitoringu? Byłoby dla niej lepiej, gdyby Zhang Yuchun został uchwycony przez kamerę.
Xie Lanshan nie odpowiedział, ponieważ na to pytanie nie znał jeszcze odpowiedzi.
- Ponadto – kontynuował Tao Longyue – jeśli było tak, jak powiedziałeś, to jaką rolę odegrał Li Rui? Był wspólnikiem, czy przez przypadek został wmieszany w ten cały bajzel?
Xie Lanshan zastanowił się przez chwilę, zanim odpowiedział.
- Nie mam na to jeszcze żadnych dowodów, ale skłaniam się ku pierwszej opcji.
- Myślisz, że Tracy nie byłaby w stanie sama tego wszystkiego zaplanować i w pojedynkę dokonać tak precyzyjnej zbrodni?
- Tak. – Xie Lanshan lekko rozchylił usta, zastanawiając się nad czymś. - To dlatego, że nie była na tyle kompetentna.
Tao Longyue nadal nie rozumiał.
- Co masz na myśli? Dlaczego niekompetentna?
Shen Liufei włączył się do rozmowy, kierując słowa do kapitana.
- Dwadzieścia zasad dobrego kryminału Van Dine'a.
Zanim zardzewiały mózg Tao Longyue zdążył ogarnąć temat i uformować pytanie, Xie Lanshan przytaknął i wyjaśnił.
- Zasada dziesiąta: W opowieści winowajca musi być widoczny, musi być postacią, którą czytelnicy rozumieją i którą są zainteresowani. Zbrodni nie może dokonać ktoś zupełnie niezwiązany z ofiarą, a gdyby tak było, świadczyłoby to wyłącznie o niekompetencji autora. Ta zasada sprawdza się również w prawdziwym życiu, nie tylko w powieściach kryminalnych.
- Jeśli chcemy poznać rolę, jaką w tej sprawie odegrał Li Rui, musimy zatrzymać Tracy i ją o to zapytać – zakończył temat artysta.
Jakkolwiek absurdalnie i niezrozumiale brzmiała ta teoria, dwaj mężczyźni, którzy ją zaproponowali, mówili tak, jakby wcześniej ustalili wspólny scenariusz, który teraz recytowali.
Xie Lanshan odwrócił głowę i uśmiechnął się do Shen Liufeia.
- Wychodzi na to, że tylko pan Shen mnie rozumie.
Xie Lanshan i Tao Longyue ruszyli przodem, prosto do biura firmy Qiong Li Designs i dowiedzieli się od Li Ruiego, że Tracy była od trzech dni na zwolnieniu lekarskim.
Wujek Cong Ying najwyraźniej traktował firmę Li Ruiego jak swój drugi dom, bo zawsze był obecny, jak tylko w firmie pojawiała się policja. Oczywiście pewnym było to, że po raz kolejny wyleje na funkcjonariuszy swoje żale za ich opieszałość w sprawie.
Jego brat, Cong Zhiming, był skąpym człowiekiem, który nie wydał ani juana na żadnego ze swoich krewnych. W przeciwieństwie do niego, Li Rui był o wiele bardziej hojny. Wujek Cong Ying czuł ogromny żal, bo wiedział, że gdyby jego siostrzenica nie umarła, być może w przyszłości, mógłby czerpać korzyści z zawartego przez nią małżeństwa.
W biurowcu były zasłonięte rolety, ponieważ jak na czerwiec, temperatury były bardzo wysokie, a chwilowo w budynku nie działała klimatyzacja. Na twarzach pracowników lśniły kropelki potu, na wszystkich, z wyjątkiem Li Ruiego. Ubrany był w wielowarstwowy garnitur, jego przystojna i pokorna postawa była zupełnie inna niż podczas ich pierwszego spotkania, kiedy zaczął panikować.
Li Rui spojrzał na kapitana i zapytał:
- Potrzebujecie czegoś od Tracy?
Gdy padła ostatnia część pytania, wujek Cong Ying zawołał z drugiego końca biura:
- Jeśli ten dostawca nie jest mordercą, to kto nim jest? Jesteście bandą darmozjadów z przywilejami i wygórowaną pensją, którą dostajecie z naszych podatków. A wy co? Nie potraficie nawet zrobić tego, co do was należy!
Tao Longyue nie zamierzał z nim dyskutować i całą uwagę skupił na pytaniu, jakie zamierzał zadać Li Ruiemu.
- Podaj nam adres Tracy. Mamy do niej kilka pytań w sprawie morderstwa twojej dziewczyny.
- Nie znam jej adresu, ale poproszę o to moich pracowników. – Li Rui wybrał numer wewnętrzny i wezwał do siebie Emily. Wzrok dziewczyny najpierw skupił się na dwóch znajomych funkcjonariuszach, po czym przeniósł się na stojącego za nimi Shen Liufeia.
- Nowa twarz? Jak mam się zwracać do tego pana?
Artysta odpowiedział spokojnie, wytrzymując pełne nieufności spojrzenie Li Ruiego.
- Nazywam się Shen Liufei.
Emily i Tracy miały dość dobre relacje. Zdarzało im się plotkować za plecami kolegów i koleżanek z biura, ale było to na tyle nieszkodliwe, że wszyscy przymykali na to oko. Emily powiedziała, że kiedyś odwiozła zmęczoną i chorą Tracy do domu, dlatego znała jej adres.
Tao Longyue i Xie Lanshan już ruszyli w stronę drzwi, ale niespodziewanie Shen Liufei spojrzał w stronę Li Ruiego.
- Prezesie Li, może chciałby pan pojechać z nami?
- Oczywiście – odpowiedział mężczyzna z uśmiechem. - Chętnie się dowiem, kto jest mordercą.
Niestety nie spodziewali się, że znajdą Tracy martwą. Umarła wewnątrz swojego czerwonego Audi.
Słońce świeciło jasno, a wokół samochodu zgromadził się tłum gapiów. Mężczyzna, który wyglądał na ochroniarza osiedla, szedł z krzesłem i zamierzał nim wybić szybę. Tymczasem ktoś krzyknął z drugiej strony samochodu.
- Widziałem to audi, zaparkowane tutaj, już dwa dni temu, myślałem, że ona po prostu zasnęła.
Kapitan Tao przygotował się do wstępnych oględzin miejsca zdarzenia, zanim przyjedzie zespół medycyny sądowej.
Sądząc po wyglądzie zwłok, śmierć Tracy nastąpiła ponad 48 godzin temu. Gdy ochroniarz wybił szybę, z wnętrza wydobył się straszny smród.
Wewnątrz, w aucie, znajdował się garnek z węglem, który całkowicie się wypalił. Szeroka czarna taśma była przyklejona wokół wszystkich okien i drzwi samochodu.
Kapitan Tao był na siebie wściekły, że przybyli dopiero teraz i szybko zadzwonił do Biura Miejskiego.
Shen Liufei przyglądał się Xie Lanshanowi. Na widok już lekko rozkładających się zwłok, które zaczęły gnić i wydzielać trupi odór, ten młody policjant był skupiony i niewzruszony, a nawet wydawał się odrobinę podekscytowany.
- Xie Lanshan, spójrz. – Shen Liufei wskazał na okno po stronie pasażera. Na pierwszy rzut oka samochód wydawał się szczelnie oklejony, ale po uważniejszym przyjrzeniu się, okno od strony pasażera było lekko uchylone. Pomiędzy oknem, a górną ramą drzwi była łatwa do przeoczenia szczelina.
Xie Lanshan nieznacznie zmarszczył brwi, wpatrując się w tę niewielką szczelinę. Nagle przypomniał sobie coś i powiedział:
- To jak Cierpliwe Morderstwo.
Shen Liufei uśmiechnął się i dodał.
- John Dickson „Auto”.
Oboje doszli do tego samego wniosku i w jednej chwili odwrócili się, by spojrzeć na Li Ruiego.
- Jak taka młoda i piękna kobieta mogła popełnić samobójstwo?
Ludzie uwielbiali takie dramatyczne sytuacje i szybko zaczęli komentować. Zdawało się, że Li Rui rozmawia o śmierci Tracy wraz z tłumem gapiów, ale był od nich całkowicie odcięty. Poczuł na sobie czyjś wzrok i odwrócił głowę, by napotkać spojrzenia Xie Lanshana i Shen Liufeia.
Ciężko było opisać wyraz twarzy Li Ruiego, trudno było powiedzieć, czy był zdenerwowany, czy zadowolony. Jednak przez chwilę w jego ciemnych oczach pojawiło się coś, co wychwycił tylko Xie Lanshan. To było płomienne i dobrze mu znane spojrzenie, zmieszane z nutą perfidnego uśmiechu i szczypty arogancji. Ten mężczyzna, który zawsze wydawał się pokorny i skromny, w ułamku sekundy stał się bezczelnym szaleńcem.
Tłumaczenie: Antha
Korekta: Bella
Komentarze
Prześlij komentarz