Counterattack [PL] - Rozdział 194: Żartowniś [18+]

 

    – Spełnisz moje życzenie? – zapytał Wu Suo Wei.
    – Jakie życzenie? – Chi Cheng udawał, że nie wie, o co chodzi.
    Chłopak chwycił za jego pośladki, ścisnął je w dłoniach i znacząco poruszył brwiami.
    – Domyśl się.
    Mężczyzna uśmiechnął się przybierając minę pełną zrozumienia.
    – Twoje życzenie już się spełniło. Nie ma potrzeby go powtarzać.
    Wu Suo Wei był zaskoczony i zapytał:
    – Niby kiedy to zrobiliśmy? Nie przypominam sobie.
    Dłonie Chi Chenga sunęły po jego talii, wywołując u chłopaka przyjemne dreszcze.
    – Pamiętasz, jak spałeś u Guo Chengyu? Nawdychałeś się olejku z afrodyzjakiem. Kiedy po ciebie przyjechałem, efekty działania olejku były bardzo widoczne i za nic nie chciały zniknąć, dlatego oddałem ci się, by ci pomóc.
    Już sam fakt, że z ust Chi Chenga wyszły słowa o tym, że został zdominowany przez innego mężczyznę, należy uznać za historyczne i przełomowe wydarzenie. Jednak jego ukochany jakoś nie mógł w to uwierzyć.
    – Dlaczego tego nie pamiętam?
    – Może dlatego, że byłeś odurzony?
    To był niezaprzeczalny fakt. Wu Suo Wei pamiętał, że gdy obudził się następnego dnia, to koszmarnie bolała go głowa i był pewien, że w nocy uprawiał seks, i tylko tyle. Jednak nie miał zamiaru ślepo wierzyć w słowa Chi Chenga, bo przecież nie był w ciemię bity.
    – Nie próbuj mnie oszukać. Twierdzisz, że byłem odurzony i to zrobiliśmy. Nie uwierzę ci, dopóki nie będę miał dowodów.
    Mężczyzna wiedział, że jego partner jest kuty na cztery nogi i miał przygotowane dowody. Sięgnął po telefon i odtworzył plik audio. Wyraźnie było słychać niski głos Chi Chenga.
    „ – A co, jeśli później się do tego nie przyznasz?
    Jak już to zrobimy, to na pewno się przyznam.
    – Naprawdę? – Wu Suo Wei był szczerze zaskoczony.
    W rzeczywistości nagranie było wyrwane z kontekstu, ale faktycznie ich rozmowa dotyczyła rzeczonego tematu. Wu Suo Wei prosił o pozwolenie, jednak Chi Cheng odmówił i dopowiedział jeszcze jedno zdanie, którego na nagraniu nie było. Cała rozmowa brzmiała tak:
    „ – A co, jeśli później się do tego nie przyznasz?
    Jak już to zrobimy, to na pewno się przyznam. Tak czy inaczej odpowiedź brzmi: NIE. ”
    Bez ostatniej kwestii można by uznać, że się dogadali i Chi Cheng zgodził się na prośbę swojego chłopaka. Wu Suo Wei chwycił telefon i w kółko odtwarzał to nagranie, przy okazji sprawdzając je dokładnie. Zgadzała się data i godzina, jednak jak przystało na wybitnego stratega, nadal miał wątpliwości.
    – Kurwa, naprawdę cię przeleciałem?
    Samo proszenie Chi Chenga o zgodę było nie lada wyzwaniem. Aby zaspokoić swoją ciekawość i połechtać swoje męskie ego, przytulił się do niego i zapytał:
    – I jak mi poszło? Byłem niczym dzikie zwierzę? Wiesz, może nie mam tak dużego jak ty, ale to prawdziwy dzikus. Na spokojnie zaspokoiłbym trzech, a może i nawet pięciu facetów.
    Chi Cheng postanowił współpracować i odpowiedział spokojnym głosem:
    – Było całkiem w porządku.
    Usłyszeć takie słowa z jego ust to prawdziwy skarb. Chi Cheng raczej nikomu komplementów nie prawił, a skoro powiedział, że było w porządku, to znaczy, że musiało być naprawdę dobrze.
    – Grzeczny chłopiec – powiedział Wu Suo Wei zaczynając pogrążać się w świecie wyobraźni. – Naprawdę wbiłem go w ciebie? Wyruchałem pana Topa? To tak, jakbym przeleciał każdego faceta żyjącego na świecie.
    Chi Cheng aż się zakrztusił:
    – Nie przesadzaj.
    Chłopak nadal nie mógł powstrzymać podekscytowania.
    – Skoro jesteś największym ruchaczem w Pekinie, to ja stałem się facetem, który rządzi wszystkimi samcami w naszym mieście.
    Gdzieś w głębi Wu Suo Wei czuł się źle, że jako heteroseksualny mężczyzna sypia z facetem, do tego przystojnym, umięśnionym i seksownym. A teraz w końcu poczuł się w pełni usatysfakcjonowany. Miał czym się pochwalić. Już nie był zdominowany przez Chi Chenga, bo przecież on też go zdominował. Jednak nie był do końca szczęśliwy, bo nic nie pamiętał. Najchętniej cofnąłby czas, by przeżyć to jeszcze raz. Przysunął się do Chi Chenga i zapytał:
    – Jęczałeś?
    Mężczyzna przytaknął skinieniem głowy.
    – Jak jęczałeś? – zapytał zaciekawiony chłopak.
    – Tak, jak ty zwykle jęczysz.
    – Naprawdę? Byłeś aż tak seksowny?
    Chi Cheng roześmiał się szczerze i radośnie, jak nigdy wcześniej. Wu Suo Wei poczuł się lekko wkręcony. Zanim rozwinął myśl, był już przygwożdżony do łóżka i usłyszał niski głos swojego ukochanego tuż przy uchu:
    – Naprawdę mam ochotę zerżnąć cię na śmierć. Jak możesz być tak uroczy?
    Po tych słowach uśmiechnął się i zaczął ocierać swoim gorącym, sztywnym kutasem o uda chłopaka, a ogień pożądania na dobre zapłonął w jego oczach. Wu Suo Wei był równie podniecony i wystarczyła iskra, by stanął w płomieniach. Chi Cheng pocałował go w ucho, po czym delikatnie wbił w nie zęby.
    – Aaach! – jęknął chłopak owijając nogi w:kół talii mężczyzny, który lekko zmrużył oczy i wyszeptał zadziornie uwodzicielskim głosem.
    – Powiedziałeś, że gdybyś ubrał spódniczkę hula, to byłbyś seksowniejszy od hawajskich kobiet?
    – A kto powiedział, że tylko kobiety mogą nosić spódnice? Hawajczycy też je noszą – oburzył się Wu Suo Wei, a Chi Cheng postanowił pociągnąć temat.
    – Prawda jest taka, że żadna z nich nie może się z tobą równać. Bardzo chcę cię zobaczyć w hula. Założysz?
    – Nie chcę.
    Szorstkie palce mężczyzny sunęły wzdłuż jego lędźwi. Chłopak zadrżał i zmiękł.
    – Założę, jeśli ty też założysz.
    Oczywiście Chi Cheng był na to przygotowany. Miał dwie spódniczki hula, ale nieco inne od tych, które nosili tancerze. Były krótsze i nie zakrywały wszystkiego.
    W ostatnim czasie Wu Suo Wei bardzo schudł, przez co jego pełne pośladki dość mocno się odznaczały, a spódniczka z liści jeszcze je uwypukliła. Wszystko przez nią prześwitywało, co doprowadziło Chi Chenga do wrzenia, a jego twarda męskość momentalnie przebiła się przez okrywającą ją gęstwinę liści. Wyglądali jak dwa dzikie samce z jakiegoś plenienia, którzy przywarli do siebie i zachłannie pieścili się nawzajem.
    Chi Cheng zaczął drażnić sutki chłopaka, który od dawna nie czuł się tak zaspokojony, jęczał i ugniatał umięśnioną klatę swojego partnera. Lewy sutek Wu Suo Weia był już spuchnięty i nabrzmiały, ale Chi Cheng wcale nie zmierzał zająć się tym po prawej stronie. Wiedział, że jest o wiele bardziej wrażliwy od lewego i czekał na ruch chłopaka. Po chwili Wu Suo Wei odchylił delikatnie głowę w prawo i wyszeptał:
    – Possij mnie… też tutaj… ach!
    Monstrum między nogami Chi Chenga zaszeleściło liśćmi spódniczki hula.
    – A może chcesz, żebym ci obciągnął? – zapytał chłopaka.
    – Skąd wiesz? – padła nieco nieśmiała odpowiedź.
    Mężczyzna uśmiechnął się i delikatnie uszczypnął go w udo. Od dawna go nie kosztował, a gdy w końcu otulił go ustami, chłopak omal nie doszedł. Pocierał językiem szczelinkę na czubku delektując się jego smakiem i jękami Wu Suo Weia, którego biodra zaczęły się poruszać. Liście spódniczki hula łaskotały Chi Chenga po twarzy sprawiając, że jego serce omal nie eksplodowało.
    – Nie… już… dochodzę… – jęknął chłopak.
    Chi Cheng pozwolił mu wypełnić nasieniem swoje usta. Potem rzucił go na łóżko i wbił mu kutasa w usta. Gdy był w nich w połowie, chłopak czuł, że zaraz się udusi. Jednak wytrzymał słysząc, jak jego ukochany ciężko oddycha. Po chwili Chi Cheng złapał go za głowę i wbił się głębiej w jego gardło. Chłopak zaczął się dusić, wpadł w panikę, na szczęście ten ogromny potwór szybko wysunął się z jego ust.
    – Szczęka mnie boli – powiedział Wu Suo Wei.
    – To mi go wyliż.
    Chłopak wystawił język i usłyszał polecenie.
    – Uklęknij.
    – Nie, to zbyt poniżające.
    Chi Cheng uszczypnął go w brodę.
    – Uwielbiam, kiedy się buntujesz. W takim razie wypnij tyłek, chcę go zobaczyć.
    Im bardziej chłopak się opierał, tym bardziej Chi Cheng był podniecony i za wszelką cenę chciał go zawstydzić.
    – No dalej, zrób to, bo dostaniesz klapsa.
    Koniec końców chłopak nie był w stanie mu się oprzeć, nie bez powodu Pan Top nosił miano największego ruchacza w Pekinie. A co najważniejsze, Wu Suo Wei uznał, że skoro udało mu się go zdominować, to teraz o wiele łatwiej mógł znieść te drobne upokorzenia. Dlatego uklęknął przed Chi Chengiem, wypinając w jego kierunku tyłek. Mężczyzna uniósł spódniczkę odsłaniając dwa jędrne pośladki i wpatrywał się w nie zauroczony. Gdy już się napatrzył, przyciągnął ten seksowny tyłeczek bliżej siebie.
    – Kiedy nie było mnie przy sobie, bawiłeś się tyłkiem?
    – Nie.
    – Naprawdę?
    Chłopak się zezłościł i najchętniej sprzedałby kopa temu prężącemu się potworowi, ale jak na złość zaplątał się w spódniczkę i nie mógł ruszyć nogą. Chi Cheng to wykorzystał i szybko pociągnął go za drugą nogę odstawiając ją nieco na bok, by jego oczom ukazał się skryty w głębi liści śliczny różowy kwiatuszek.

Tłumaczenie: Antha

Korekta: Nikkolaine

***





  Poprzedni👈             👉 Następny

Komentarze